W urodzinowej edycji pudełka Pure Beauty, o pięknej nazwie LET'S CELEBRATE, pojawiły się dwa produkty marki Only Bio. Ich kosmetyki do włosów znam od bardzo dawna i je lubię. Sprawdzają się przy moich cienkich włosach i jak tylko pojawią się jakieś nowości, to od razu po nie sięgam. Zazwyczaj robię pojedyncze wpisy z każdym ulubieńcem edycji oddzielnie, ale tym razem będą aż trzy produktu, a o dwóch z nich przeczytacie w tym wpisie.
Masażer do skóry głowy 22,99 zł
Totalna nowość dla mnie. Gdyby nie to, że oglądałam filmiki na YouTube Pure Beauty i Pondi opowiedziała o tym produkcie, to pewnie bym myślała, że to masażer do ciała. Masażer składa się z trzech części, co sprawia, że bez problemu można go umyć po użyciu. Wiecie jak ważne jest czyszczenie takich akcesoriów, szczególnie gdy używa się wcierki olejowe, prawda? Na szczęście gadżet można łatwo rozłożyć i złożyć.
Dwa elementy są plastikowe, natomiast wypustki wykonane są z silikonu. Jest dość giętki, ale nie za miękki, także sprawdza się przy aplikacji wcierek, ale służy również jako gadżet pomagający dokładnie umyć głowę. Wystarczy nałożyć na włosy szampon i podczas mycia masować skórę głowy.
Zalety masażera do skóry głowy:
- sprawia, że wcierka jest nałożona równomiernie na skórę głowy i pomaga jej dotrzeć w jej głąb
- pobudza krążenie krwi
- odpręża
- pomaga dokładnie umyć skórę głowy
- pomaga usunąć martwy naskórek
- pomaga w walce z łupieżem
Uwielbiam ten produkt i jestem szczęśliwa, że pojawił się w tym pudełku.
Olejek zabezpieczający końcówki 22,99 zł / 80 ml
Olejków w mojej pielęgnacji włosów zawsze było sporo, ale nigdy nie natrafiłam na zabezpieczający końcówki, który byłby dla mnie idealny. Zawsze coś mi nie pasowało. Aż do tej pory.
Olejek zabezpieczający końcówki Only Bio w swoim składzie zawiera olej z czarnuszki, awokado i słodkich migdałów. Kuszący i aromatyczny zapach mango sprawia, że używanie kosmetyku należy do rytuałów niezwykle przyjemnych.
Olejek nakładamy na końcówki wilgotnych włosów. Ja używam dwie pompki, ale mam bardzo mało włosów, więc możliwe, że Wy będziecie potrzebować więcej kosmetyku. Podoba mi się to, że moje włosy są dobrze zabezpieczone i faktycznie czuć to w ich dotyku. Olejek, oczywiście o ile z nim nie przesadzicie, to nie skleja włosów i ich nie obciąża.
Cyclopentasiloxane, Dimethiconol, Linum Usitatissimum (Linseed) Seed Oil, Nigella Sativa (Black Seed) Seed Oil, Persea Gratissima (Avocado) Oil, Ricinus Communis Seed Oil, Gossypium Herbaceum (Cotton) Seed Oil, Prunus Amygdalus Dulcis (Sweet Almond) Oil, Parfum, Citronellol, Geraniol, Citral.
Wpis powstał we współpracy z Pure Beauty.
Lubię dbać o końcówki włosów. Ostatnio polubiłam olejek z czarnuszki i widzę, że tutaj jest w składzie.
OdpowiedzUsuńTen masażer i olejek by mi się przydały. Sama się sobie dziwię że jeszcze tego nie kupiam
OdpowiedzUsuńTen masażer to moje marzenie jako prezent na tegoroczne święta. Mam nadzieję, że mikołaj przeczytał mój list :)
OdpowiedzUsuńbede go dopiero testować ale licze że się u mnie sprawdzi :) fajnie pachnie :)
OdpowiedzUsuńBardzo zainteresowałaś mnie tym masażerem do skóry głowy. Jestem go bardzo ciekawa.
OdpowiedzUsuńOba produkty są ciekawe, ale jednak masażer bardziej mnie zaciekawił. Nie dość, że cena przystępna, to ma jeszcze tyle zalet.
OdpowiedzUsuńOstatnio myślę nad zakupem masażera, byłby dobrym uzupełnieniem do wcierek. Serum tej marki jeszcze nie znam. ;)
OdpowiedzUsuń