Jestem kobietą, która ma bogate zapasy kosmetyków do malowania ust. Moja kosmetyczka dosłownie pęka w szwach od nadmiaru szminek, pomadek, błyszczyków itp. Ale jestem również kobietą, która uważa, że takich produktów nigdy za wiele. Lubię mieć wybór. A moim wyborem ostatnio jest szminka myLIPstick od Miya.
W grudniowym pudelku Pure Beauty pojawiły się aż trzy kosmetyki od marki Miya, a jednym z nich jest szminka w czerwonym kolorze. Ale nie jest to zwykła szminka, a produkt, który zarówno podkreśla kolor ust jak i je pielęgnuje, dzięki zawartym w składzie olejkom ze skórki pomarańczy oraz rycynowemu, woskowi kandelila, karnauba oraz witaminie E.
W składzie kosmetyku znajdziecie aż 92,9 % składników pochodzenia naturalnego.
A jak jest z tym kolorem czerwonym?
Szminka ma delikatne krycie, ale można je budować aż do uzyskania odpowiedniego dla siebie koloru na ustach. Spodziewałam się spektakularnej czerwieni i zastanawiałam się, kiedy będę używać tej szminki. Ostatnio nie mam zbyt dużo "wyjść na miasto", więc jeśli odcień produktu byłby krzykliwy, to szminka by leżała. Jakie było moje zaskoczenie, gdy otrzymałam szminkę w odcieniu czerwieni, który nadaje się nawet do wyjścia do pracy czy na zakupy, ponieważ ten kolor ładnie rozkłada się na wargach i dostosowuje do odcienia moich ust. Przy jednej warstwie produktu usta wyglądają świeżo i apetycznie ale nie mam poczucia przesadnego wymalowania. Raczej czuję się jakbym użyła pomadkę zmieniającą kolor, które uwielbiam lub balsam pielęgnujący i delikatnie podkreślający kolor ust. A gdy mam ochotę na mocniejszy kolor, to produktu nakładam więcej. I tylko tyle. Prawda, że proste?
Chciałabym byście zwrócili uwagę na serduszko wymalowane na skórze. Nałożyłam tu klika warstw szminki. Oczywiście na ustach kolor będzie mocniejszy, ponieważ ich odcień jest inny niż skóra na nadgarstku.
Ogromną zaletą szminki jest to, że jest polskim produktem, a marka Miya znana jest mi z naprawdę dobrych kosmetyków. Miałam kiedyś przyjemność wygrać ich kremy do twarzy i testy były owocne. Kolejny plus to opakowanie. Wygodne w użyciu, z możliwością wykręcenia szminki bez konieczności używania temperówki. Kosmetyk ma bardzo delikatny zapach i wyczuwam w nim pomarańczę. Po nałożeniu na usta czuję się w niej komfortowo. Tak, jakbym miała tylko pomalowane pomadką pielęgnującą. Plusem jest to, że nie czuję smaku szminki a kosmetyk zjada się równomiernie, nie wałkuje się ani nie waży.
Na stronie producenta widziałam również kolor koralowy, nudę oraz różne odcienie różu.
Isostearyl Isostearate*, Ricinus Communis Seed Oil*, Polyglyceryl-3 Diisostearate*, Oryza Sativa Cera*, Candelilla Cera*, Isocetyl Stearoyl Stearate*, Copernicia Cerifera Cera*, Isopropyl Myristate, Mica*, Citrus Aurantium Dulcis (Orange) Oil*, Tocopherol, Lecithin, Ascorbyl Palmitate, Glyceryl Stearate, Glyceryl Oleate, Citric Acid, ( +/- CI 77499, CI 77492, CI 77491, CI 77891, CI 15850).
* składnik pochodzenia naturalnego
Cena 39,99 zł
Jestem bardzo zadowolona z możliwości przetestowania szminki i cieszę się, że Miya nawiązała współpracę z Pure Beauty.
Wpis powstał we współpracy z Pure Beauty.
piękny kolor :)
OdpowiedzUsuńSłyszałam dobre opinie o tej linii Miya. Sama korzystałam tylko z produktów pielęgnacyjnych, ale kiedyś skuszę się na pomadki.
OdpowiedzUsuńNie wiedziałam, że marka ma takie pomadki. Ten kolor trafiłby w mój gust.
OdpowiedzUsuń