W podstawowych edycjach pudełka Pure Beauty niezbyt często pojawia się kolorówka. Jest to prawdopodobnie związane z tym, że z kosmetykami do makijażu trudno jest trafić w gusta fanek i klientek boxów niespodzianek. Szczególnie gdy dostaje się szminki w kolorach, których ja absolutnie nie znoszę. W tej edycji pojawił się podkład, który postanowiłam zrecenzować, bowiem ma aż 97% składników pochodzenia naturalnego. Czy fluid Make - up Academie od marki Bielenda stał się moim hitem?
Podkład zamknięty jest w szklanej butelce o pojemności 30 g. Od otwarcia należy zużyć go w ciągu 6 miesięcy, więc warto zapisać sobie tą datę. Kosmetyk bardzo ładnie pachnie. Bardziej mi ten zapach pasuje do kremu do twarzy niż podkładu, ale cieszę się, że producent na taki właśnie się zdecydował. Konsystencja podkładu jest bardzo rzadka i jest on bardzo wydajny, więc lepiej najpierw sprawdzić jak zachowuje się na skórze, by później nie musieć go ścierać.
W open boxie pudełka Pure Beauty JUNGLE FEVER przy fluidzie Bielendy napisałam, że będę go używać jesienią, ponieważ jest dla mnie zbyt jasny. Jakie było moje zdziwienie, gdy zrobiłam sobie próbę alergiczną na linii szczęki i podkład ze zbyt jasnego stał się idealny? Dokładnie tak się stało i postanowiłam, że będę go używać już teraz. Podkład dostosowuje się do naturalnego koloru skóry i z jasnego beżu zrobił się natural beige, a taki kolor zazwyczaj kupuję. Jak będę w drogerii, to z ciekawości muszę spojrzeć na inne odcienie. Co do krycia, to nazwałbym je średnim i to przy jednej cienkiej warstwie, więc śmiało można je budować do zadowalającego.
Bielenda Make - up Academie Fluid zawiera filtr UF SPF 10 oraz filtry wspierające ochronę przed HEV czyli przed tzw. niebieskim światłem emitowanym min. przez ekrany komputerów, smartfonów oraz telewizorów.
W kosmetyku podoba mi się to, że jest lekki, kryjący i dobrze wygląda na skórze z przebarwieniami oraz niedoskonałościami. Co prawda producent zapewnia, że podkład będzie utrzymywał się na skórze cały dzień, ale dobrze wiemy jak jest w przypadku lekkich kosmetyków kamuflujących nałożonych na tłustą i problematyczną skórę. U mnie cały dzień niestety się nie trzyma, ale mimo tego i tak jestem z niego zadowolona.
Aqua (Water), Coco-Caprylate/Caprate, Isoamyl Laurate, Squalane, Propanediol, Ethyl Oleate, Polyglyceryl-2 Oleate, Caprylic/Capric Triglyceride, Polyhydroxystearic Acid, Sorbitan Olivate, Oryza Sativa (Rice) Starch, C10-18 Triglycerides, Stearalkonium Hectorite, Polyglyceryl 3-Diisostearate, Polyglyceryl 3-Polyricinoleate, Polyglyceryl-2 Stearate, Alpha-glucan Oligosaccharide, Polymnia Sonchifolia Root Juice, Maltodextrin, Lactobacillus, Beta-Sitosterol, Squalene, Ascorbyl Palmitate, Glycine Soja (Soybean) Oil, Vaccinium Corymbosum (Blueberry) Seed Oil, Tocopherol, Helianthus Annuus (Sunflower) Seed Oil, Magnesium Sulfate, Methylene Bis-Benzotriazolyl Tetramethylbutylphenol (nano), Decyl Glucoside, Propylene Glycol, Xanthan Gum, Triethoxycaprylylsilane, Phenoxyethanol, Ethylhexylglycerin, Parfum (Fragrance), [+/-] CI 77891, CI 77491, CI 77492, CI 77499.
Wpis powstał we współpracy z marką Pure Beauty.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Bardzo dziękuję Ci za odwiedzenie mojego bloga i każdy pozostawiony przez Ciebie komentarz. Motywuje mnie to działania.
Komentując post wyrażasz zgodę na przetwarzanie danych osobowych, które odbywa się na podstawie zgody użytkownika na przetwarzanie danych osobowych (art. 6 ust. 1 lit a RODO z dn. 25.05.2018)