Wpis reklamowy
Markę MEDISEPT znam od wielu lat i od tylu samo korzystam z ich produktów. Oczywiście, że wszystkie płyny i żele do dezynfekcji schodziły nam w domu w dużych ilościach podczas pandemii, ale to wcale nie oznacza, że już z nich nie potrzebujemy. Do tej pory korzystam z płynów do dezynfekcji powierzchni w łazience i kuchni, a żel do dezynfekcji rąk mam w plecaku. W październikowej edycji pudełka Pure Beauty znalazłam krem do rąk, który śmiało można na co dzień ale będzie również skuteczny dla osób, które często muszą dezynfekować ręce. Czy ten kosmetyk mi się sprawdził? A może pozostanę tylko przy skutecznej dla mnie dezynfekcji?
MEDISEPT VELODES® cream aloe vera czyli nawilżający krem do rąk to produkt, którego byłam ciekawa odkąd dowiedziałam się, że pojawi się w Proud Pink czyli październikowej edycji pudełka Pure Beauty.
Krem zamknięty jest plastikowej tubce o pojemności 100 ml ale można kupić go również w większym opakowaniu, które ma aż 500 ml. Jest to kosmetyk przeznaczony do pielęgnacji skóry dłoni, ale można używać go też do ciała.
Kiedy warto sięgnąć po VELODES ®cream?
Jeśli często używasz środków do dezynfekcji skóry, bądź detergentów, które Twoją skórę przesuszają i czujesz z tego powodu dyskomfort, to ten krem będzie odpowiedni dla Ciebie.
Zawarte w składzie witamina E, prowitamina B5, gliceryna ekstrakt z aloesu pielęgnują skórę i odżywiają ją, przynosząc ukojenie.
Składniki: Aqua, Cetostearyl Alcohol, Glycerin, Glyceryl Stearate SE, Isopropyl Palmitate, Ceteareth-20, Phenoxyethanol, Aloe Barbadensis Leaf Extract, Cyclopentasiloxane, Paraffinum Liquidum, D-Panthenol, Carbomer, Parfum, BHT, Tocopheryl Acetate, Triethanolamine, Ethylhexylglycerin, Benzyl Salicylate, Limonene, Butylphenyl Methylpropional.
VELODES ®cream jest średnio gęsty, a po rozsmarowaniu na skórze szybko się w nią wchłania. Jest to jeden z tych kremów, które możecie wrzucić do torebki bądź plecaka i korzystać z nich zawsze wtedy, kiedy zajdzie taka potrzeba. Ogromną zaletą w codziennym użytkowaniu kosmetyku jest to, że nie pozostawia na skórze tłustej ani lepkiej warstwy i dzięki temu nie plami ubrań ani powierzchni. Po około minucie od nałożenia na skórę prawie w ogóle go na niej nie czuć, ale skóra wydaje się inna. Jest mniej szorstka i przyjemniejsza w dotyku. Żeby ocenić całkowite działanie kosmetyku, musiałabym zużyć całe opakowanie, co wcale nie jest takie proste. Krem bowiem jest wydajny i nie potrzeba dużo go nakładać, by poczuć różnicę w wyglądzie skóry.
Krem ma ładny, delikatny zapach, który kojarzy mi się ze świeżością ale też trochę z dezynfekcją skóry, choć oczywiście przez ten zapach nie przebija woń alkoholu.
Wpis powstał w ramach współpracy z marką Pure Beauty.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Bardzo dziękuję Ci za odwiedzenie mojego bloga i każdy pozostawiony przez Ciebie komentarz. Motywuje mnie to działania.
Komentując post wyrażasz zgodę na przetwarzanie danych osobowych, które odbywa się na podstawie zgody użytkownika na przetwarzanie danych osobowych (art. 6 ust. 1 lit a RODO z dn. 25.05.2018)