sobota, 16 sierpnia 2025

TROPICAL BLISS - letnia edycja pudełka Pure Beauty

TROPICAL BLISS - letnia edycja pudełka Pure Beauty

Wpis reklamowy 

TROPICAL BLISS - letnia edycja pudełka Pure Beauty

Wakacje pędzą nieustraszenie ku końcowi, ale Pure Beauty nie zwalnia ani chwili. Przed Wami piękna, Kwiatowa i wypełniona perełkami po brzegi edycja TROPICAL BLISS. Co znalazło się w moim pudełku? Z przyjemnością Wam pokażę.


TROPICAL BLISS - letnia edycja pudełka Pure Beauty

TROPICAL BLISS - letnia edycja pudełka Pure Beauty

TROPICAL BLISS - letnia edycja pudełka Pure Beauty

W edycji TROPICAL BLISS znalazłam jedenaście produktów. Już z niektórymi z nich się zaprzyjaźniłam i będziecie mogli o nich przeczytać we wpisach o ulubieńcach z pudełka Pure Beauty. W tej edycji można było znaleźć jeden z czterech kosmetyków od Sesdermy. Dostałam dokładnie ten, który chciałam. Otrzymałam również mgiełkę z drobinkami, kosmetyk do pielęgnacji tatuaży, dwa produkty do makijażu, dezodorant, letni zestaw kosmetyczny - krem plus pomadka, żel do mycia buzi, szampon do włosów, olejek do mycia i zapachową saszetkę do szafy. Tą edycję Pure Beauty uważam za bardzo udaną, szczególnie, że wszystko oprócz kosmetyku do pielęgnacji tatuaży mi się przyda.


JANTAR OCEAN BREZE rewitalizujący olejek pod prysznic i do kąpieli z esencją bursztynową i minerałami, cena sugerowana 22,99 zł za 400 ml


Zacznijmy od zapachu. Jest śliczny. Tak powinien pachnieć wakacyjny kosmetyk. W olejku jest aż 94% składników pochodzenia naturalnego. Kosmetyk ma za zadanie dobrze oczyścić skórę a przy tym nie naruszyć jej bariery hydrolipidowy. Nie dość, że myje, to jeszcze rozpieszcza zmysły. W pudełku można było otrzymać jeden z dwóch wariantów zapachowych.

TROPICAL BLISS - letnia edycja pudełka Pure Beauty

MYSTERIUM szampon dla włosów zniszczonych i farbowanych z czarnuszką, cena sugerowana 21,99 zł za 300 ml


Czarnuszka zdecydowanie jest jednym z moich ulubionych składników kosmetyków do włosów. Szampon wzbogacony jest biofermentem oraz postbiotykami, które mają wspierać mikrobiom skóry. Szampon ma za zadanie skutecznie oczyścić włosy i skórę głowy, regulować pracę gruczołów łojowych oraz pozbywać się problemów skórnych.

TROPICAL BLISS - letnia edycja pudełka Pure Beauty

AMADERM ATOPIC ultrałagodny żel do mycia twarzy, cena sugerowana 40,99 zł za 200 ml


Jest to jeden z kosmetyków, o którym będziecie mogli poczytać we wpisach z ulubieńcami. Żel przeznaczony jest do oczyszczania skóry wrażliwej, skłonnej do podrażnień, suchej oraz skłonnej do alergii. W składzie zawiera niacynamid, ekstrakt z oczaru wirginijskiego, wyciąg z nasion owsa, kwas laktobionowy. Jest polecany dla osób noszących soczewki kontaktowe. Żel łagodnie oczyszcza skórę z brudu, kurzu, makijażu oczu i twarzy. Ma fizjologiczny, lekko kwaśny zapach.

TROPICAL BLISS - letnia edycja pudełka Pure Beauty

AA ICONIC & POWER-FEEL PROTECTION antyperspirant w sprayu, cena sugerowana 22,99 zł za 150 ml


Dezodorantów nigdy dość. Mam je w domu, w plecaku, w pracy. Nie znoszę brzydko pachnieć, a latem trzeba szczególnie dbać o siebie. W pudełku można było znaleźć jeden z czterech losowo do niego wkładanych dezodorantów. Czy wiecie, że każda wersja jest unisex? Co prawda całowałam w wersję niebieską czyli active, ale ta też jest okey. Dezodorant ładnie pachnie, a jak się sprawdzi będę wiedzieć, gdy nadejdzie jego kolej.

TROPICAL BLISS - letnia edycja pudełka Pure Beauty

REPRINTIC krem do codziennej pielęgnacji tatuaży, cena 38,00 zł za 100 ml


Balsam pielęgnujący skórę z tatuażami i przedłużający ich trwałość. Kiedyś już słyszałam o tym produkcie, ale to było dosyć dawno temu. Balsam oddałam mojej siostrze, ponieważ ona malunków na skórze ma bardzo dużo. Dam znać, jak się kosmetyk sprawdzi. Jedno jest pewne - balsam ma za zadanie sprawić, że kolory tatuażu są intensywniejsze i ożywić nawet stare i wyblakłe już tatuaże.

TROPICAL BLISS - letnia edycja pudełka Pure Beauty

REVERS COSMETICS GALAXY SHINE, rozświetlająca mgiełka do ciała z połyskującymi drobinkami, cena sugerowana 11,98 zł za 100 ml


Błyszczących i mieniących się kosmetyków latem nigdy dość. W ofercie marki REVERS pojawiła się mgiełka, która nie dość, że ładnie pachnie, to jeszcze rozświetli Wasze ciała milionem drobinek. Już używałam i poświata jest iście galaktyczna. Świetna, letnia propozycja.

TROPICAL BLISS - letnia edycja pudełka Pure Beauty

FLOSLEK zestaw HAND & LIP DUO CARE NIACYNAMIDE, cena sugerowana 30,99 zł za zestaw


Dwa kosmetyki. Oba przydatne latem ale i w innych miesiącach również bym po nie sięgnęła. Krem do rąk jak sama nazwa wskazuje, ma za zadanie pielęgnować skórę i chronić ją przed przesuszeniem. Natomiast pomadka zawiera wosk carnauba i świetnie pielęgnuje przesuszoną skórę ust. A jeśli stosuje się ją regularnie, to i zapobiega ich przesuszeniu.

TROPICAL BLISS - letnia edycja pudełka Pure Beauty

MISS SPORTY NATURALLY PERFECT nawilżający podkład do twarzy, cena 27,99 zł za 24 ml


Sam podkład na lato to zbyt mało. Połączenie podkładu i pielęgnacji robi na mnie większe wrażenie. Taki właśnie jest ten podkład. Zapewnia satynowo - matowe wykończenie i naturalny wygląd. Dobrze kryje, maskuje niedoskonałości i wyrównuje koloryt. W moim boxie znalazłam kolor 20 warm.

TROPICAL BLISS - letnia edycja pudełka Pure Beauty

SESDERMA REPASKIN INVISIBLE FLUID SPF 50+, cena sugerowana 134,00 zł za 50 ml


To jest mój hit. Kosmetyk, który pielęgnuje skórę i zapewnia jej wysoką ochronę przed szkodliwym promieniowaniem słonecznym. Wygodna tubka z pompką, to mój hit. Kosmetyk się migiem wchłania. Choć na początku buzia się błyszczy to mija to po kilku chwilach. Ładny zapach, ideajna formuła, brak podrażnień i zapchanych porów. Podkład trzyma się na tym fluidzie idealnie. To jest kosmetyk, który bardzo chciałam dostać.

TROPICAL BLISS - letnia edycja pudełka Pure Beauty

RIMMEL OH MY GLOSS! BUTTER ME UP nawilżający balsam do ust 002 BUBBLE GUM, cena sugerowana 56,99 zł za 15 ml


Ale to jest słodziak. Delikatny kolor, smak, który uwielbiam i wygodny aplikator - takie kosmetyki do ust mogłabym używać przez cały rok. Kosmetyk nie dość, że pielęgnuje usta, to jeszcze nadaje im blask i ładny kolor. Czego chcieć więcej?

TROPICAL BLISS - letnia edycja pudełka Pure Beauty

AREON saszetka zapachowa do szafy wersja NEROLI, cena sugerowana 6,99 zł za sztukę


Ale ta saszetka pięknie pachnie! I pachnie i cały czas pachnie. Już dawno nie miałam tak długo pachnącej zawieszki do szafy. Moja co prawda w szafie nie wylądowała, bo wykorzystuję inne, zakupione przy okazji. Zawiesiłam ją na drzwiczkach szafki w łazience i co się poruszy to otula mnie świeżym i słodkim zapachem. Jak za takie pieniądze i taka trwałość? Super! Ten produkt jest prezentem od marki i traktowany jako dodatek do zawartości. 

TROPICAL BLISS - letnia edycja pudełka Pure Beauty

Wpis powstał w ramach współpracy z Pure Beauty. 

„Wyznania dominy" Dominika Kruszewska

„Wyznania dominy" Dominika Kruszewska

40/2025

„Wyznania dominy" Dominika

Z racji tego, że na Instagramie obserwuję już chyba każde możliwe wydawnictwo, to wiem co w danym momencie pojawia się na wydawniczym rynku. Tak też odkryłam „Wyznania dominy" Dominiki Kruszewskiej, które ukazały się nakładem wydawnictwa Luna. Książkę otrzymałam w prezencie urodzinowym i przyszedł czas, by podzielić się z Wami opinią na jej temat. Nie wiem czy wszyscy są na to gotowi, ale ja jestem gotowa, by opowiedzieć Wam o kulisach seksbiznesu, bdsm i dominacji. Zapomnijcie pasy i ruszamy...


„Wyznania dominy" Dominika Kruszewska

Zacznijmy od tego, że jestem w szoku, że ta książka w ogóle wyszła.

Jest ładnie wydana, sesja zdjęciowa również mi się podoba. Biały papier, okładka przyciągająca wzrok i chwytliwy tytuł. Waszystko jest tak, jak powinno być. Podejrzewam, że sprzedaż też jest niczego sobie, w końcu seksbiznes się sprzedaje i jest ciekawy. A przynajmniej dla mnie, dlatego po ten tytuł sięgnęłam. Czemu więc jestem zdziwiona? Jest to spowodowane tym, że panowie, którzy korzystają z usług dominy chcą pozostać anonimowi. Chcą, by ich fetysz czy zamiłowanie do damskich łaszków pozostało między nimi a dominą. Aż tu nagle ich domina wyskakuje z kapelusza i oznajmia, że ona to ona. Teraz cała Polska wie, że Dominika Kruszewska jest jedną z najpopularniejszych domin w Polsce. I teraz chłopy będą się bały pokazywać w jej towarzystwie. Bo może ktoś pomyśli, że są uległymi? Nie jestem przekonana co do afiszowania się z tym wszystkim. Chodzi mi oczywiście o anonimowość klientów.

Ale to tylko moje wątpliwości co do tej kwestii. Może mam błędne przemyślenia. Może chłopy sobie dadzą radę i przy tym pozostańmy. Ważne jest natomiast, co sądzę o książce.

A ta uważam, że jest całkiem niezła. Napisana merytorycznie, z sensem, jest dobra redakcja, korekta też na poziomie. Jest ładnie wydana i jeszcze ładniej prezentuje się w części mojej biblioteczki poświęconej seksbiznesowi. A musicie wiedzieć, że mam już sporo książek poświęconych tej tematyce, więc śmiało mogę napisać, że mam porównanie.

„Wyznania dominy" Dominika Kruszewska

Nie jest to książka dla każdego. Nie każdy może czytać o tym, o co klienci proszą swoją dominę. Mnie to nie szokuje, innych może, bowiem w naszym społeczeństwie takie zamiłowania i zachowania odbiegają daleko od przyjętych norm. Mnie dla odmiany to trochę dziwi, bowiem dominacja nie jest dla mnie czymś pociągającym. Ani mnie to nie podnieca, ani nie pociąga, ani nigdy nie miałam takich potrzeb. Myślę, że gdyby mój mąż miał, to nie byłabym zadowolona. Inni mężowie mnie nie obchodzą. Nie oceniam, nie krytykuję, nie wyśmiewam, ale z ciekawości chciałam poznać historie mężczyzn, którzy korzystają z usług dominy. A te są doprawdy zaskakujące. Chciałam również dowiedzieć się, co ich skłania do nietypowych prakty seksualnych i czemu wybierają takie, a nie inne.

W książce poznajemy pięć historii uległych mężczyzn. Każda inna, a następna jeszcze dziwniejsza od poprzedniej. Oni lubią być upokarzani, lubią, gdy kobieta ma nad nimi władzę. Lubią nietypowy seks, a spełnienie u każdego niby jest takie same, ale każdego z panów co innego do niego doprowadza. Wspólnym mianownikiem tych mężczyzn jest ona - piękna kobieta z długimi rudymi włosami, pełnymi piersiami, ubrana w lateksowe ciuchy i buty na niebotycznie wysokich obcasach. Kobieta wydająca rozkazy i nie znosząca sprzeciwu. Do tego jest skuteczna. Nie uprawia z nimi seksu. Ale spełnia ich fantazje i choć przez chwilę pozwala im być sobą. Za coś takiego warto jest płacić i Panowie chętnie to robią. Do tego muszę napisać, że babka mówi z sensem. Miałam przyjemność obejrzeć urywki z jej wywiadu i chciałabym obejrzeć cały. Zapowiada się ciekawa historia. 

Dominika zarabia duże pieniądze i lubi swoją pracę. Spełnia się zawodowo i jest szczęśliwa. Lubi to, co robi. A jej ulegli pozwalają jej być niezależni finansowo i prowadzić życie na wysokim poziomie.

Czy to co robi jest szokujące? Myślę, że dla wielu z Was bardzo. Domina nie uprawia seksu, nie jest prostytutką, ale świadczy usługi seksualne. Dilda, wibratory i inne gadżety seksualne nie są jej obce. Pozwala się całować po stopach, wyprowadza swoich uległych na smyczy, jest dla nich panią doktor czy pielęgniarką. I wiele wiele innych rzeczy. Nie chcę zdradzać ich wszystkich, byście mieli niespodziankę z odkrywania świata dominacji i BDSM.

„Wyznania dominy" Dominika Kruszewska

„Wyznania dominy" Dominika Kruszewska

„Wyznania dominy" Dominika Kruszewska

„Wyznania dominy" Dominika Kruszewska

W książce jest nawet wątek polowania na uległych. Dominika i jej koleżanka zorganizowały taką imprezę i muszę przyznać, że o czymś takim nie słyszałam. Ale ludzie mają pomysły! I jeszcze za to płacą!

Na końcu książki znajdziecie wywiad z seksuologiem. Chłop też pisze z sensem. Przynajmniej dla mnie. I jest też słowniczek pojęć związanych z deminacją i BDSM. Proponuje się zapoznać z nim, zanim zaczniecie czytać książkę.

Finalnie jestem zadowolona i jeśli miałabym zapłacić za nią ze swojej kieszeni, to nie miałabym poczucia, że zmarnowałam pieniądze.


 

środa, 13 sierpnia 2025

„Żony Konstancina" Ewelina Ślotała

„Żony Konstancina" Ewelina Ślotała

39/2025

„Żony Konstancina" Ewelina Ślotała

„Żony Konstancina" - książka, która wywołała niemałe poruszenie w social mediach. Ewelina Ślotała prezentuje nam kobiety, które zamieszkują podwarszawski Konstancin. Prezentuje to dobre określenie, bowiem Panie lubią być podziwiane i wystawiane na pokaz. Szczególnie, gdy mają na sobie ciuchy i buty z najnowszych kolekcji najlepszych światowych projektantów. Wiadomo, że w Konstancinie mieszka elita, a niektórzy z nas nie będą w stanie zapracować nawet na to, by znaleźć się za bramą jednej z tamtejszych posiadłości i spędzić tam chociażby chwilę czy dwie. Jak zostać żoną z Konstancina? Jednym udaje się to przez kontakty, powiązania rodzinne. Innym przez przypadek. Ale taka kobieta musi długo pracować, by inne ją zaakceptowały. W domu też musi „pracować", by mąż się nią nie znudził i nie wystawił jej walizek za drzwi. A tak w tych kręgach się zdarza. Zdarza się również, że kobiety muszą chodzić w ciemnych okularach, by ukryć ślady furii męża. Ich przyjacielem staje się wtedy dobrze kryjący podkład. A niekiedy i lekarz, bowiem mąż wpadający w furię nie patrzy czym leje swoją wybrankę i jaką krzywdę jej w danym momencie robi.


„Żony Konstancina" Ewelina Ślotała

Bezimienna bohaterka książki była jedną z żon z Konstancina aż dwa razy. W przypadku pierwszego małżeństwa sama poprosiła o rozwód. W przypadku drugiego, cudem uniknęła śmierci. A nawet wtedy wybaczyła mężowi jego wybryk. Czemu to zrobiła? Bo dziecko musi wychowywać się w pełnej rodzinie, takich argumentów użyła jej matka. Mówiła również, by nasza bohaterka pamiętała tylko dobre chwile, a te złe wyparła z pamięci. A może owa żona zrobiła to, bo nie chciała zrezygnować z życia jak w bajce. Z życia, które zapewniał jej bogaty mąż?.

Nie wiem, czy zawarte w tej książce informacje są prawdą. Ale myślę, że historia naszej bohaterki mogła się wydarzyć naprawdę. Sama Ewelina Ślotała mówiła, że była żoną z Konstancina, więc nie jedno widziała i słyszała. Po części to również jej historia.

„Żony Konstancina" Ewelina Ślotała

Nie znamy imienia głównej bohaterki i jest to celowe działanie. Wydaje mi się, że autorka oddaje nim hołd tym wszystkim kobietom, które utknęły w toksycznych związkach. Które mieszkają w Konstancinie niczym w bańce mydlanej. Myślę, że dużo kobiet może utożsamić się z żonami z Konstancina, choć na codzień nie jeżdżą wypasionymi furami i nie mieszkają w willach kupionych za miliony. Zarówno u biednych, jak i bogatych może być źle. Ale... gdzie zaczynają się ogromne pieniądze i przepych, ludzie są zdolni do wszystkiego. I czują się bezkarni, bowiem wiedzą, że wszystko mogą kupić. A szczególnie milczenie.

„Żony Konstancina" Ewelina Ślotała

Nie mogę napisać, że mi się ta książka podobała, ponieważ nie akceptuję przemocy. Szczególnie, gdy matka trzyma na rękach niemowlę, a mężczyzna chce ją w tym czasie podbić. Książka dla niektórych z Was będzie szokująca. Dla mnie nie jest. Nie o takim szambie czytałam i nie takie ślady na twarzach kobiet widziałam. Natomiast mogę z pełnym przekonaniem napisać, że czytałam z zainteresowaniem i tekst wciągnął mnie od pierwszej strony. Podoba mi się styl pisania autorki i forma książki. Mamy tu bowiem opowieść o życiu żony z Konstancina pisaną w pierwszej osobie i przerywniki opisujące zwyczaje panujące w tym zamkniętym kręgu. Możemy się w ten sposób sporo dowiedzieć zarówno od samej bohaterki jak i poznać fakty dotyczące bogaczy zamieszkujących Konstancin.


Seks, władza, pieniądze, narkotyki, piękne domy i jeszcze lepsze samochody, wycieczki, drogie torebki, czarne karty płatnicze bez limitu. I walka, by nie wypaść z gry. Bowiem, może pojawić się młodsza, ładniejsza i lepiej obciągać. Dlatego bycie żoną Konstancina to praca na pełen etat...


Już kolejna książka z serii czeka na mnie w biblioteczce. Chcę przeczytać je wszystkie. Może wtedy zrozumiem co siedzi w głowach konstancińskich bogaczy. A może i nie..


Następna będzie „Kochanki Konstancina".


#żonykonstancina

niedziela, 10 sierpnia 2025

My Summer Persona czyli moja letnia osobowość z mgiełkami do ciała od Oriflame

My Summer Persona czyli moja letnia osobowość z mgiełkami do ciała od Oriflame

Wpis reklamowy 

My Summer Persona czyli moja letnia osobowość z mgiełkami do ciała od Oriflame

Lato to czas podróży, marzeń, odpoczynku i odkrywania pięknych zapachów. Dzięki uprzejmości marki Oriflame mam możliwość rozkoszować się latem w najsłodszej jego formie. A to wszystko dzięki letnim mgiełkom do ciała w trzech słodkich i energetyzujących zapachach. Który wariant wybrałam na leniuchowanie w ogrodzie? A może wszystkie trzy? Już teraz mogę Was zapewnić, że ta paczka PR bardzo przypadła mi do gustu.


@purebeauty_pl @oriflamepoland

#oriflamepoland #oriflame #MySummerPersona #SummerPersona #wakacje #mgiełka #ZapachLata #summer #basen #latoWogrodzie #EverlastingGlow #MythicalSeducation #AmberElixir #Possess #WarmTemptation #marzenia #zapach #paczkaPR

My Summer Persona czyli moja letnia osobowość z mgiełkami do ciała od Oriflame

My Summer Persona czyli moja letnia osobowość z mgiełkami do ciała od Oriflame

W kolorowej i zakręconej przesyłce od Oriflame znalazłam trzy mgiełki w pełnowymiarowych opakowaniach. A są to:

🧡AMBER ELIXIR Warm Temptation
♥️POSSESS Mythical Seducation
🩷GIORDANI GOLD Everlasting Glow

Dodatkowo marka przygotowała dla mnie zabawę. Dzięki obrotowej strzałce mogłam wylosować mgiełkę oraz aktywność, z którą stworzę filmik na Instagram. Zabawa świetna. Wylosowałam zapach Warm Temptation i trochę mojemu szczęściu pomogłam, ponieważ wybrałam sobie aktywność sama, by wiedzieć na pewno, że prezentuję Wam coś, co sprawi mi przyjemność. I tak oto pokazałam mój leni nastrój podczas kąpieli w basenie. Ale na Instagramie pod #MySummerPersona znajdziecie różne inne filmiki instagramiwych twórczyń. Sprawdźcie sobie, bo być może coś Was zainspiruje do działania.

My Summer Persona czyli moja letnia osobowość z mgiełkami do ciała od Oriflame

My Summer Persona czyli moja letnia osobowość z mgiełkami do ciała od Oriflame

My Summer Persona czyli moja letnia osobowość z mgiełkami do ciała od Oriflame

My Summer Persona czyli moja letnia osobowość z mgiełkami do ciała od Oriflame

Każda z mgiełek zamknięta jest w plastikowym opakowaniu o pojemności 100 ml. Cena regularna produktu to 54 zł ale w momencie publikacji wpisu, mgiełki na stronie marki kosztują 34,99 zł za sztukę.

My Summer Persona czyli moja letnia osobowość z mgiełkami do ciała od Oriflame

Mgiełka AMBER ELIXIR Warm Temptation

NUTY GŁOWY: esencja pomarańczy, mandarynka.
NUTY SERCA: akord kremu migdałowego, jaśmin.
NUTY BAZY: drewno bursztynowe, akord drewna

My Summer Persona czyli moja letnia osobowość z mgiełkami do ciała od Oriflame

Mgiełka POSSESS Mythical Seducation


NUTY GŁOWY: akord ciemnej śliwki, olejek mandarynkowy, liczi.
NUTY SERCA: piwonia, róża, cyklamen.
NUTY BAZY: piżmo, olejek cedrowy, wanilia.

My Summer Persona czyli moja letnia osobowość z mgiełkami do ciała od Oriflame

Mgiełka GIORDANI GOLD Everlasting Glow


NUTY GŁOWY: ciemne jagody, olejek z włoskich cytryn.
NUTY SERCA: akord białych kwiatów: kwiaty pomarańczy, tojeści, olejek ylang-ylang Orpur™.
NUTY BAZY: złota paczula, ambra.

My Summer Persona czyli moja letnia osobowość z mgiełkami do ciała od Oriflame

My Summer Persona czyli moja letnia osobowość z mgiełkami do ciała od Oriflame

My Summer Persona czyli moja letnia osobowość z mgiełkami do ciała od Oriflame

Każda z mgiełek jest słodka, więc jeśli nie przepadacie za słodkimi zapachami, to macie problem, ponieważ ta kolekcja jest typowo wakacyjna. Słodka, orzeźwiająca, słoneczna i przyprawiająca o zawrót głowy. Zapachy idealne są na plażę, na wakacyjną randkę, na rower czy do klubu. Tak naprawdę ograniczyć Was może tylko zapachowy gust i nietolerancja na niektóre nuty zapachowe. W moim przypadku najmniej sprawdza się zapach POSSESS, ponieważ wyczuwalna jest w nim róża. A róża nie zawsze i wszędzie mi pasuje. Mgiełki są trwałe, ale nie są to perfumy, więc ich trwałość nie będzie taka sama. Natomiast latem lubię tego typu produkty, ponieważ mgiełki mogę używać na większą powierzchnię ciała, niż nadgarstek czy szyja. A wierzcie mi, że latem na mgiełkach nie oszczędzam, więc jestem bardzo zadowolona z tej paczki PR.

My Summer Persona czyli moja letnia osobowość z mgiełkami do ciała od Oriflame

 

Wpis powstał w ramach współpracy z Pure Beauty i Oriflame..

środa, 6 sierpnia 2025

„Soulmate" Anna I Hains

„Soulmate" Anna I Hains

38/2025

„Soulmate" Anna I Hains

„Soulmate" to książka, którą wygrałam w konkursie. Chciałam ją przeczytać odkąd zobaczyłam jej zapowiedzi na Instagramie. A było ich sporo. Anna I Hains zapowiedziała, że to będzie najgorętsza książka 2025, a przecież do końca roku mamy jeszcze czas. Nie byłabym sobą, gdybym nie sprawdziła w czym tkwi fenomen książki. A o takim niewątpliwie autorka każdą z nas zapewniała. Czy Roxanne jako bohaterka przypadła mi do gustu? Czy jej styl życia mnie przekonał? A może warto było sobie odpuścić staranie się o wygraną i tym samym przeczytanie tej książki? Na te i inne pytania odpowiem w dalszej części tekstu.


Jedno jest pewne - do recenzji starałam się podejść na chodno, ale nie zawsze mi się to udawało.


Drodzy rodzice! W imieniu Dominika chciałabym serdecznie zaprosić Wasze dzieci na przyjęcie urodzinowe, które odbędzie się dnia 20 września w Racuchowym Mini Zoo w Chrzęsnem. Widzimy się o godzinie 12. Zabawa przewidziana jest na około 2,5 godziny.   Proszę o dostosowanie ubioru dzieci do pogody. Będziemy na dworze cały czas. W programie przejażdżki koniem, dmuchaniec, karmienie zwierzątek i inne.   Oczywiście uśmiech i dobre nastawienie obowiązkowe.   Proszę o potwierdzenie przybycia do 1 września. Ale im szybciej tym lepiej. Mój numer telefonu 506485740.   Proszę również o informację, kto z Was będzie chciał zostać na urodzinach. Oczywiście istnieje możliwość zostawienia dzieci i ich odebrania później.

„To historia, która przekracza granice, burzy schematy i zostaje w głowie na długo, po przeczytaniu ostatniego zdania. Zakazana? Nie. Po prostu wyjątkowa. "

Nie są to moje słowa. Taki krótki opis znalazłam na Instagramie autorki. Czy po przeczytaniu książki zgadzam się z jej słowami?

Niestety z przykrością muszę się nie zgodzić z tym, co przeczytałam. Nie zgadzam się z ani jednym słowem, które napisała autorka, ponieważ nie ma w tej książce nic wyjątkowego.

Podobnych przeczytałam już wiele. Lepszych czy gorszych, ale bez skrupułów ukazujących świat bogatej elity, która po pewnym czasie traci umiar w piciu kolorowych drinków. Której jawa miesza się ze snem, a przypadkowy i przygodny seks staje się nieodłącznym elementem imprezowania czy stylu życia. Elity a może elyty ( to teraz modne prześmiewcze słowo, które króluje na Instagramie), którą już tylko cienka linia dzieli od upadku. Mam wrażenie, że najgorsze w tym kręgu są kobiety. Bo ile można pić, wciągać i dawać się dymać przypadkowym kolesiom? W końcu znajdzie się taki, którego fantazja poniesie zbyt daleko. I tragedia gotowa.

„Soulmate" Anna I Hains

„Soulmate" Anna I Hains

„Soulmate" Anna I Hains

Przyjrzyjmy się fabule. Roxanne jest właścicielką anencji nieruchomości. Jest kobietą wyzwoloną, która nie boi się pracy i zna swoją wartość. Choć co do tej wartości zaczęłam mieć później wątpliwości. Roxanne lubi się bawić. Lubi imprezować z koleżankami, wypić za dużo i potem mieć kaca giganta. Rozwodzi się z mężem, który nie chce opuścić jej apartamentu  Zmienia zamki i tym samym nasza bohaterka jest zmuszona mieszkać kątem w innym miejscach. Najczęściej u Katarine, swojej przyjaciółki psychiatry. Obu dobrze się imprezuje i mają szalone pomysły. Obie są również niestabilne emocjonalnie. Podejrzewam, że jakbym tyle piła, to mój układ nerwowy, by dawno zwariował. Roxanne po rozstaniu z mężem rzuca się w wir imprez i przygodnego seksu. I niebezpiecznego seksu, bowiem nasza bohaterka nie używa prezerwatyw i jakoś się tym nie przejmuje. Nie przejmuje się również tym, że jej życie się sypie. W pracy robi się syf, kiedy jeden z jej zaufanych pracowników defrauduje pieniądze klientów. Że ten biznes jeszcze hula, to sukces. Bo zamiast siedzieć na tyłku i wszystko prostować i ratować, to nasza bohaterka co chwilę jest na wakacjach. I to zazwyczaj z nowymi kochankami lub tych kochanków na nich poznaje. 

„Żyć, nie umierać." Jak to się potocznie mówi.

Zatrzymajmy się na chwilę również przy języku, jakim jest książka napisana. Prosty. Nic specjalnego. W książce pełno jest kolokwializmów, a opisy niektórych sytuacji czy zdarzeń są mdłe i nieprzemyślane. A niektóre wręcz przerysowane.

Co do opisu seksu, to niektóre akty były ciekawe i faktycznie można się było przy nich nakręcić. Podobała mi się wycieczka do klubu swingersów, ponieważ tam faktycznie było gorąco. Za to seks grupowy był beznadziejny. I ten lubrykant, który w magiczny sposób pojawił się w ręku jednego z kochanków był hitem. Facet na pewno nosił go cały dzień w kieszeni, bo wiedział, że będzie uprawiał seks analny. Ta scena była bez polotu i mdła. 

„Soulmate" Anna I Hains

Pomyłek sytuacyjnych w tej książce jest wiele. Niektórzy bohaterowie również są oderwani od rzeczywistości. Roxanne powinna się zastanowić nad swoim zachowaniem, bo w jej życiu niedługo wydarzy się coś złego.

Żeby nie było. Nie oceniam zachowania bohaterki. Mi krzywdy nie robi, tylko sobie. Natomiast prezentuje złe wzorce i tak jak napisała autorka - balansuje na granicy autodestrukcji. Z tym zgadzam się w stu procentach.

Ale rozumiem również, że tak miało to wyglądać i dokładnie tak miałam odebrać bohaterkę i poznać jej życie. Rozumiem również, że książka miała wywołać u mnie różne emocje. I tak się stało. Raz byłam zadowolona, by innym razem się wkurzyć, a jeszcze innym podniecić. Rozumiem to wszystko, co chciała mi przekazać autorka. Udało się jej to.

I teraz przechodzimy do podsumowania. I tu myślę, że Was zaskoczę, ponieważ finalnie jestem zadowolona. Choć jest sporo niedociągnięć, to Anna I Hains na tyle mnie zaciekawiła, że chciałbym przeczytać drugą część książki, która ma być jeszcze intensywniejsza w odbiorze, niż „Soulmate".

„Soulmate" Anna I Hains

„Nie od razu Kraków zbudowano" i wiem, że „Soulmate" to spełnienie marzeń autorki. Chciała zaciekawić, może niektórych zaszokować i wywołać inne skrajne emocje. Ale przede wszystkim chciała zrobić coś dla siebie i to zrobiła. Oceniłam książkę bazując na swoich doświadczeniach z podobnymi książkami (chociażby Patrycja Strzałkowska napisała kilka o podobnej tematyce). I oczywiście pod kątem tego, czy wszystko trzymało się kupy. 


Czekam na kolejną książkę autorki i wierzę, że będzie lepsza od części pieszej.


niedziela, 3 sierpnia 2025

SUMMER READY z kosmetykami Garnier i Mixa? Oczywiście, że TAK!

SUMMER READY z kosmetykami Garnier i Mixa? Oczywiście, że TAK!

Wpis reklamowy 

SUMMER READY z kosmetykami Garnier i Mixa? Oczywiście, że TAK!

Lato w pełni. Jesteśmy w połowie wakacji i znowu jest piękna pogoda, więc aż chce się spędzać czas w ogrodzie, na plaży czy na basenie. Co prawda wyjazd już mam za sobą, ale nie oznacza to, że nie skorzystam jeszcze z dwóch tygodni urlopu, które mi pozostały. A jak jest u Was? Mam nadzieję, że jesteście gotowi na podbój lata. Jeśli tak, to pomogą Wam w tym kosmetyki od marek Garnier i Mixa. READY? GO SUMMER!


@garnierpolska @mixa_polska #haitcare #skincare #garnier #mixa 

SUMMER READY z kosmetykami Garnier i Mixa? Oczywiście, że TAK!

SUMMER READY z kosmetykami Garnier i Mixa? Oczywiście, że TAK!

SUMMER READY z kosmetykami Garnier i Mixa? Oczywiście, że TAK!

W letniej paczce PR znalazłam 6 kosmetyków, z czego wcześniej znałam tylko dwa. Testowanie nowych produktów zawsze sprawia mi przyjemność, więc wcale na zawartość nie narzekam. Tym bardziej, że znowu jest pogoda sprzyjająca kąpielom słonecznym i przebywaniu poza domem. Każdy z tych kosmetyków pozwoli mi zadbać o siebie i czuć się tego lata zadbaną i pewną siebie kobietą. Co takiego znalazłam w pudełku widzieliście na powyższym zdjęciu, ale poniżej przyjrzyjmy się każdemu z kosmetyków osobno.

SUMMER READY z kosmetykami Garnier i Mixa? Oczywiście, że TAK!

GARNIER SKIN NATURALS HYDRA BOMB maseczka do twarzy na tkaninie, nawilżająca i wygładzająca, cena sugerowana 14,99 zł za 32 g


Lubię tą maskę i czesto jest gościem wśród moich pielęgnacyjnych kosmetyków. Dobrze skrojona i mięciutka w dotyku płachta nasączona jest nawilżająco - odżywiającą esencją. Maseczka nadaje się do każdego rodzaju skóry i nie zatyka porów. Mam skórę tłustą a po użyciu maseczki nie mam żadnych problemów z wysypem niedoskonałości. Piszę o tym, ponieważ w przeszłości niestety mi się takie problemy zdarzały. Esencja ma ładny, delikatny zapach a w połączeniu z bawełnianą płachtą tworzą już nie duet a całość ideajną.

SUMMER READY z kosmetykami Garnier i Mixa? Oczywiście, że TAK!

MIXA nawilżający krem do twarzy z SPF 50 przeciw przesuszeniom, cena sugerowana 79,99 zł za 50 ml


Pielęgnacja plus duża ochrona przeciwsłoneczna? Jestem jak najbardziej na tak. Choć na codzien używam kosmetyków przeznaczonych do skóry tłustej i mieszanej, to produkty głęboko nawilżająca też są u mnie w cenie. Krem przeznaczony jest do każdego rodzaju skóry, w tym wrażliwej. Nie bieli, szybko się wchłania, nawilża skórę i chroni przed szkodliwym promieniowaniem UVA i UVB. Myślę, że latem to idealna propozycja dla wielu z nas.

SUMMER READY z kosmetykami Garnier i Mixa? Oczywiście, że TAK!

GARNIER FRUCTIS maska do włosów BANANA HAIR FOOD, cena sugerowana 27,99 zł za 390 ml


Nie pamiętam już ile opakowań tej maski zużyłam w życiu, ale było tego sporo. Jest to jedna z kilku propozycji zapachowych z tej serii. Maski można używać na trzy sposoby: jako odżywkę, maskę lub odżywkę do włosów bez spłukiwania. Kosmetyk zawiera aż 97% składników pochodzenia naturalnego. Nawilża, odżywia, regeneruje, ułatwia rozczesywanie i niweluje puszenie. A dobrego ma piękny bananowy zapach.

SUMMER READY z kosmetykami Garnier i Mixa? Oczywiście, że TAK!

GARNIER AMBRE SOLAIRE IDEAL BRONZE olejek przyspieszający opalanie SPF 30, cena sugerowana 39,99 zł za 150 ml


Tego kosmetyku wcześniej nie znałam i jestem go równie bardzo ciekawa, co kropelek, które zobaczycie poniżej. Jest to połączenie olejku do opalania z ochroną przeciwsłoneczną. Nakładany na wilgotną skórę, zatrzymuje w niej wodę i zapobiega jej przesuszaniu. Natomiast filtr SPF 30 chroni skórę przed szkodliwym działaniem promieniowania UVA i UVB. Kosmetyk w składzie zawiera masło shea oraz witaminę E, więc możemy spodziewać się po nim również działania odżywczego. Wygodny w użyciu atomizer ułatwia stosowanie olejku.

SUMMER READY z kosmetykami Garnier i Mixa? Oczywiście, że TAK!

MIXA żel do mycia twarzy z witaminą C przeciw przebarwieniom, cena sugerowana 34,99 zł za 150 ml


Jestem zadowolona, że ten kosmetyk pojawił się w moim boxie. W innym pudełku znalazłam krem z tej serii i świetnie mi się sprawdza. Żel ma za zadanie skutecznie oczyszczać skórę z brudu, łoju, resztek makijażu czy innych zanieczyszczeń i przygotowywać skórę do dalszych zabiegów pielęgnacyjnych. Zawarta w żelu pochodna witaminy C, czyli witamina Cg delikatnie złuszcza naskórek i pomaga w walce z przebarwieniami.

SUMMER READY z kosmetykami Garnier i Mixa? Oczywiście, że TAK!

GARNIER AMBRE SOLAIRE NATURAL BRONZER kropelki samoopalające do twarzy, cena sugerowana 47,99 zł za 30 ml


To jest kosmetyk, który najbardziej mnie ciekawi z wszystkich propozycji z tego pudełka. Kropelki mają za zadanie sprawić, że skóra twarzy będzie opalona, bez szkodliwej ekspozycji na słońce. Intensywność opalenizny można stopniować o bardzo delikatnej do intensywnego blondu. Dodatkowo kosmetyk ma działanie nawilżające dzięki zawartości kwasu hialuronowego. Szklana buteleczka i wygodny w użyciu kroplomierz, to idealne opakowanie kosmetyku.

SUMMER READY z kosmetykami Garnier i Mixa? Oczywiście, że TAK!


Wpis powstał w ramach współpracy z Pure Beauty.