Lato wkroczyło na salony pełną parą już dawno. Choć dziś za oknem jest 15 stopni od rana, to za kilka dni na pewno będzie znów upał. A jak upał to sandałki znów pójdą w ruch. Czy Twoje stopy są gotowe na powrót ciepłych dni? A może jeszcze urlop przed Tobą i nie zrobiłaś nic w tym kierunku, by letnie buciki założyć? Jeśli tak to absolutnie nie czekaj na ciepło. Zrób coś dla siebie i zadbaj o stopy.

Chciałabym Wam dziś przedstawić drugi produkt z paczki od Shefoot. Tym razem testowałam Dwustopniową kurację regenerująca dla stóp – wygładzające skarpetki z peelingiem enzymatycznym
Co wiemy o tym produkcie?
Odnowa skóry stóp w 30 minut – efekt gładkich i miękkich stóp widoczny od razu, bez długotrwałego i nieestetycznego złuszczania naskórka.
Enzymy z papai i owoców cytrusowych zawarte w peelingu rozpuszczają martwy naskórek, a łupiny orzechów i zmielone pestki moreli pomagają usunąć go z powierzchni skóry.
Maseczka regenerująca, którą nasączone są skarpetki, zawiera ekstrakt z papai oraz mocznik w niższym stężeniu, które dopełniają działanie peelingu – przyśpieszają proces zastępowania starych komórek skóry nowymi. Masło shea, gliceryna i pozostałe składniki pielęgnacyjne (panthenol, allantoina, olej macadamia) intensywnie regenerują i nawilżają skórę, pozostawiając ją po zabiegu gładką i przyjemną w dotyku.
A co myślę ja?
Zabieg regenerujący zamknięty jest w foliowym opakowaniu zabezpieczonym dodatkowo kartonikiem. Na foli napisane jest, w której części znajduje się peeling a gdzie skarpety, także ma pewno nie pomylimy kolejności.

W pierwszej kolejności umyłam nogi i na wilgotną skórę nałożyłam peeling z saszetki nr 1. Kosmetyk na kremową konsystencję i ma wyraźnie wyczuwalne drobinki ścierające. Ilość znajdująca się w jednej saszetce spokojnie wystarczy do użycia na dwie stopy. Peeling wykonywałam na każdej ze stóp ok 1 minuty i już podczas tego zabiegu czułam, że skóra moich stóp robi się gładka. Peeling ma delikatny mydlany zapach. Po wykonaniu zabiegu dokładnie spłukałam i osuszyłam stopy.
Następnie z opakowania nr 2 wyciągnęłam skarpetki. Należy je przeciąć nożyczkami i założyć na około 20- 30 minut na stopy. Mój rozmiar buta to 40 i na mnie były dobre. Miałam nawet odrobinę luzu także spokojnie stopa do rozmiaru 42 w nie wejdzie. Skarpetki sąwykonane z folii i wyłożone w środku włókniną nasączoną maską regeneracyjną. Pierwsze co przyszło mi na myśl podczas zakładania skarpet na nogi to to, że maska ma bardzo nieprzyjemny zapach. Dla mnie pachnie jak zepsuty/ sfermentowany sok jabłkowy. Na szczęście to skarpety na nogi, a nie maska na twarz, więc da się przeżyć. Skarpetki trzymałam na nogach około 25 minut. Chciałam więcej, ale trochę piekły mnie stopy. Nawet przez chwilę zastanawiałam się czy ktoś nie pomylił opakowań i nie dostałam przez przypadek skarpetek złuszczających, bo odczucia były podobne. Po tym czasie zdjęłam skarpetki i nadmiar maski wmasowałam jeszcze dokładnie w stopy. Pierwsze wrażenie: bardzo pozytywne. Naskórek po takim zabiegu jest wyraźnie zmiękczony, co w moim przypadku widać bardzo dobrze. Już Wam kiedyś pisałam w poprzednich postach, że dużo chodzę boso i moje stopy są często przesuszone, a skóra na nich twardsza niż u osób, które chodzą w zakrytych butach. Dlatego bardzo lubię wszelkiego rodzaju zabiegi w formie jednorazowych skarpetek. W tym przypadku również się nie zawiodłam. Jest wyraźna różnica między skórą moich stóp przed i po zabiegu. Po przeprowadzeniu dwustopniowej kuracji moje stopy były wyraźnie bardziej miękkie i zregenerowane. Znacie może tą lekkość na stopach, którą odczuwa się po zabiegu pedicure? Tu bardzo wyraźnie to czuć. Ja uwielbiam to uczucie. Dodatkowo po zastosowaniu zabiegu szorstkość skóry znika, a zastępuje ją gładka i przyjemna w dotyku, miękka skóra stóp. Efekt po zabiegu był odczuwalny również następnego dnia. Niestety nie jest on trwały i aby cieszyć się miękką i nawilżoną skórą stóp w odstępie między takimi zabiegami, należy używać kosmetyków nawilżających np: krem do stóp. Zabieg należy wykonywać według mnie raz w tygodniu by efekty były zadowalające.


Bardzo zaciekawiłaś mnie tą kuracją do stóp.
OdpowiedzUsuńPolecam Ci bardzo. Świetna sprawa.
UsuńWole tradycyjne metody ale zawsze można wypróbować czegoś nowego:)
OdpowiedzUsuńAle on się nie różni niczym w aplikacji od zwykłego lakieru także spokojnie można go do tej grupy zaliczyć.
UsuńUżywałam tego produktu i bardzo mi się podobał 🙂
OdpowiedzUsuńChętnie zastosuję taką kurację na moje stopy bo ostatnio trochę po macoszemu je traktuję
OdpowiedzUsuńO stopy trzeba dbać koniecznie. Ja nie znoszę widoku niezadbanych stóp. U mnie zawsze są w dobrej formie:)
Usuńbardzo fajna jest ta kuracja, mialam okazje testować.
OdpowiedzUsuńOgólnie takie kuracje czy maseczki w formie skarpet są bardzo fajne.
UsuńMiałam produkty tej marki i byłam z nich zadowolona :)
OdpowiedzUsuńJa też jeszcze na żaden nie narzekałam.
UsuńPiękne stopy. Takie maseczki są świetne.
OdpowiedzUsuńBardzo dziękuję :)
UsuńNie miałam okazji przetestować, ale przyznam szczerze, że jestem mile zakoczona opiniami :)
OdpowiedzUsuńTo na prawdę dobry produkt.
Usuń