czwartek, 5 lipca 2018

Zestaw do demakijażu MicellAir od Nivea- recenzja


Demakijaż doskonały?


Demakijaż....To zdecydowanie ta czynność w pielęgnacji twarzy, której nie lubię. Czemu? Bo wolę się malować. Nie trzeba niczego trzeć, zmywać, rozmalowywać...jak zwał tak zwał. Nie ważne. Nie lubię i już. Ale malować się lubię i makijaż mieć też. I mamy błędne koło, z którego zazwyczaj nie wiedziałam jak wybrnąć. Przecież nie można mieć makijażu bez demakijażu. Prawda? Niestety tak. Ale można zrobić tak by, demakijaż przestał być uciążliwy. Jak? Czytajcie dalej, a wszystkiego się dowiecie :):):):)



Klub Recenzentki to moje ulubione miejsce, gdzie mogę zgłaszać się do testowania nowości. Moja kobieca dusza pazerna jest i chciałaby mieć wszystkie nowinki kosmetyczne u siebie, ale skąd brać na to kasę? Już po miesiącu bym zbankrutowała. Ale mój ulubiony Klub Recenzentki zbankrutować mi nie pozwoli, a i dostarczy do domu trochę nowinek, bym duszę pazerną mą połechtać mogła. Tym razem zostałam rozpieszczona do granic możliwości, gdyż dostałam do testów zestaw do demakijażu od Nivea składający się z 3 produktów : płyn micelarny, płyn do demakijażu oczu i chusteczki micelarne.

Czy zestaw kosmetyków MicellAir sprawił, że polubiłam demakijaż? A może sprawił, że dalej go nie lubię, bo te kosmetyki okazały się bublem ? Nie zgadujemy, tylko czytamy dalej:)

Nivea reklamuje swoją nową serię do demakijażu MicellAir jako profesjonalne produkty z czarną herbatą, które usuną nawet najbardziej wyrazisty makijaż. Tusz do rzęs, eyeliner czy czerwona szminka...te trzy kosmetyki zawsze było mi zmyć najciężej. Tusz się kruszył i zawsze miałam go pełno w oczach. Eyeliner to koszmar do zmycia. Włazi między włoski rzęs i gdy już wydaje mi się, że oko jest czyste to idę spać, a rano jak zawsze Reksio. Jak żyć? A szminka? A mam taką krwisto czerwoną, przepiękną. Nie brudzi szklanek i można się nawet całować gdy jest na ustach. Ale zmyć ją jest strasznie trudno. Czyli już wiecie pewnie na czym testowałam swoje nowe kosmetyki do demakijażu? Dokładnie tak było i wnioski są zaskakujące.

Płyn micelarny MicellAir




To nie jest mój pierwszy płyn micelarny tej marki. Już używałam wersję wcześniejszą, którą Nivea wprowadziła na rynek i byłam bardzo zadowolona. Tym razem również kosmetyk przypadł mi do gustu. Pierwsze wrażenie gdy o nim myślę, to : super opakowanie. A dokładnie kolorystyka, bo w opakowaniu nic się nie zmieniło. Czarna butelka i fuksjowe dodatki - zdecydowanie Nivea trafiła w mój gust z kolorystyką, bo dla samego wyglądu bym ją kupiła. Butelka 400 ml z zamknięciem typu klik, wygodna i prosta, takie lubię najbardziej. A co w środku? Płyn micelarny, który poradził sobie z tuszem, eyelinerem i czerwoną szminką. Zmył cały makijaż, a buzia wydaje się "taka bardzo czyta". Nie śmiejcie się z tego określenia, ale ta czystość jest bardzo wyczuwalna. Naprawdę czułam jak z mojej twarzy został zabrany cały makijaż i zanieczyszczenia z całego dnia. I skóra nagle stała się lekka. Przyjemne uczucie. Wiecie co mnie jeszcze zaskoczyło w tym płynie? To, że nie pachnie. Serio. Nivea i bezzapachowe kosmetyki? Zdziwiłam się i na początku brakowało mi zapachu, nawet takiego delikatnego. Ale teraz cieszę się, że go nie ma, bo przez to czuję, że moja skóra jest naprawdę dobrze oczyszczona i zapach mi na niej już nie jest potrzebny.

Płyn do demakijażu oczu MicellAir



Lubię takie płyny do demakijażu oczu:) Nie mam co prawda problemów z oczami, ale przy demakijażu czasami łzawiły mi niestety. Były też lekko zaczerwienione. A gdy miałam wodoodporny tusz do rzęs, to nawet potrafiły od czasu do czasu zapiec. Dziś Wam mogę powiedzieć, z czystym sumieniem, że nie mam już takich problemów. Używałam już wcześniejsze wersje płynów do demakijażu oczu od Nivea, ale zawsze zostawiały na skórze tłusty film. Domywały makijaż, ale skóra była po nich tłusta. Nie lubię tego. Tu myślałam, że będzie tak samo, bo płyn również jest dwufazowy. Bardzo się myliłam. Absolutnie nie zostawia na skórze tłustej powłoki. Ale za to bardzo przyjemnie ją nawilża. Ale co jest najfajniejsze? To jak wyglądają po użyciu go moje rzęsy. On je świetnie pielęgnuje! Wyglądają jakbym nałożyła na nie nawilżającą odżywkę. Dużym plusem również jest to, że przy demakijażu nie wypada mi ich tak dużo jak do tej pory. Kosmetyk jest bezzapachowy i bardzo wydajny. Butelka identyczna jak w innych wersjach płynów do demakijażu, ale w czarnej kolorystyce z fuksjowymi dodatkami. Podoba mi się to kolorystyka. Ale jest jedno rzecz, która mi się nie podoba. Zakrętka butelki. Wolałabym zamknięcie typu klik niż taką zakrętkę bo jest duże wygodniejsze.

Chusteczki micelarne MicellAir



Nigdy nie byłam fanką zmywania makijażu chusteczkami. Wpadłam bowiem kiedyś na genialny pomysł by zmyć makijaż chusteczkami dla niemowląt. Tak wiem głupie to było. I od tego momentu wolałam tradycyjne metody zmywania makijażu. Do czasu gdy w moje ręce wpadły chusteczki do demakijażu od Nivea. Produkt zamknięty jest w foliowym opakowaniu z zamknięciem typowym dla tego typu produktów czyli w formie naklejki. Szata graficzna jak w przypadku innych kosmetyków MicellAir utrzymana jest w kolorze czarnym z fuksjowymi dodatkami. Produkt dzięki temu wygląda bardzo profesjonalnie. Chusteczek w opakowaniu jest 20. Są dość duże, wykonane z miękkiego i przyjemnego w dotyku tworzywa. Co najbardziej mnie zaskoczyło w produkcie? Gdy otwierałam opakowanie i chciałam sprawdzić jak chusteczki pachną, to poczułam bardzo silną woń alkoholu. Unikam kosmetyków, a już w szczególności tych do demakijażu z alkoholem w składzie. Tu mamy go aż na drugim miejscu i jest bardzo wyczuwalny po otwarciu opakowania. Mimo tego postanowiłam wypróbować chusteczki, choć przyznam szczerze, że ten alkohol w składzie i to w takiej ilości mi nie podpasował. Jeśli chodzi o sam zapach produktu, to jest bardzo ładny, delikatnie perfumowany. Myślałam, że chusteczki będą bezzapachowe tak jak pozostałe produkty z tej serii. Ale nie są. Jak zmywają makijaż? Skutecznie. Zależy oczywiście od rodzaju makijażu, ale zazwyczaj u mnie wystarczy jedna chusteczka przy makijażu codziennym, dwie przy wieczorowym /imprezowym. Podczas aplikacji skóra delikatnie mrowi, co uważam za wynik tego, że są nasączone alkoholem. Ale nie szczypie. Kosmetyk nie podrażnia skóry i bez problemu wykonywałam nim demakijaż oczu, choć nie mogę powiedzieć by robił to szybko i skutecznie. Z tuszem do rzęs czy eyelinerem trzeba trochę pokombinować, by domyć skórę w 100%. Za to czerwona pomadka schodzi ekspresowo. Nie planuję używać chusteczek przy codziennym demakijażu, ponieważ mam skórę trądzikową, a na nią alkohol działa nieszczególnie dobrze. Za to uważam, że są bardzo dobrą alternatywą dla wacików i płynów do demakijażu/micelarnych w podróży. Małe, wygodne opakowanie można zmieścić do torebki i zabrać wszędzie ze sobą . Szkoda tylko, że cena za 20 chusteczek jest tak wysoka.



Bardzo cieszę się, że mogłam wziąć udział w teście kosmetyków do demakijażu z nowej serii MicellAir od Nivea. Produkty sprawdziły się u mnie i ich testowanie było dla mnie CZYSTĄ przyjemnością i mogę je Wam polecić z czystym sumieniem.


Pozwoliłam sprawdzić sobie ile kosmetyki kosztują w drogerii Rossmann, bo tam najczęściej robię zakupy i ceny wyglądają tak :

Chusteczki 16.99

Płyn micelarny 400 ml 21.99

Płyn do demakijażu oczu 16.99

Wnioski : najbardziej opłaca się kupić płyn micelarny, bo za dużą pojemność płacimy tylko 21.99, natomiast najmniej chusteczki, bo ich cena jest dość wysoka, a sztuk w opakowaniu mało.



Lubicie kosmetyki do demakijażu od Nivea?








35 komentarzy:

  1. Jakoś Nivea omijalam szerokim łukiem, ale widzę, że zaczyna się wyrabiać

    OdpowiedzUsuń
  2. Kupiłam sobie płyn do demakijażu i jest moim hitem!

    OdpowiedzUsuń
  3. Nie używałam jeszcze produktów tej serii 🙂

    OdpowiedzUsuń
  4. Bardzo dobra recenzja :) Jak można zakwalifikować się do takiego testu? Jesteś aktywna na wizaż, czy po prostu tylko się zgłaszasz? :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Już sama seria obiła mi się o uszy, ale sama nie miałam okazji jej przetesotwać :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Polecam Wam dziewczyny te kosmetyki. U mnie dalej sprawdzają się świetnie.

      Usuń
  6. Podoba mi się design opakowania całej tej serii ☺

    OdpowiedzUsuń
  7. Lubię kosmetyki tej marki. Akurat tych konkretnych nie stosowałam jeszcze.

    OdpowiedzUsuń
  8. Mam ten zestaw i jestem z niego zadowolona. Ogólnie służą mi produkty do demakijażu Nivei :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mi też. Fajne są.. I balsamy mają też super. Olejek w balsamie jest moim hitem.

      Usuń
  9. Po co sie malowac skoro później to zmywacje ;_;

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A po co się myć, skoro brud po jakims czasie odpada? 😛😛😛Kochanie, bo to frajda się malować. A myć się trzeba i to był żart.

      Usuń
  10. Obecnie używam płynu na bazie wody różanej, mimo że dodatkowo zmywam makijaż mydłem, bo dzięki temu czuje się lepiej. Nie miałam okazji jeszcze testować tych produktów :)

    OdpowiedzUsuń
  11. Myślę, że sprawdził by się i u mnie :)

    OdpowiedzUsuń
  12. Zazwyczaj korzystam z mleczka do oczyszczania twarzy. I to od lat jestem wierna serii AA. Produktów Nivea używałam do pielęgnacji skóry dzieci i byłam zadowolona.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mleczko...a fuu....Nie przepadam za taką formą demakijażu.

      Usuń
  13. Bardzo lubię te kosmetyki z Nivei fajnie mi się sprawdzają :)

    OdpowiedzUsuń
  14. Zwykle półki z kosmetykami Nivea omijam, nie słyszałam o tych produktach :)

    OdpowiedzUsuń
  15. Opakowania są przepiękne, a produkty wydają się być dobre. Na pewno kiedyś po nie sięgnę. Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Opakowanie, a raczej szata graficzna, to się im udały- to fakt. Pozdrawiam również ❤

      Usuń
  16. Jeśli chodzi o demakijaż z nivea to muszę przyznać, że nie korzystałam. Ale chętnie przetestuje! Szczególnie te chusteczki (mimo ceny) ♥️😃

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A mi najbardziej podoba się płyn micelarny. Jest najbardziej skuteczny.

      Usuń
  17. Moja dusza też jest pazerna na nowinki :)
    A z nivea miałam kiedyś chyba płyn micelarny ale z innej serii.
    A dizajn tej, którą prezentujesz jest świetny. Czarny i różowy. Lubię oba.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Moja dusza też pazerna, dlatego łasi się na nowinki. A kolory i mnie się podobają 😀

      Usuń

Bardzo dziękuję Ci za odwiedzenie mojego bloga i każdy pozostawiony przez Ciebie komentarz. Motywuje mnie to działania.

Komentując post wyrażasz zgodę na przetwarzanie danych osobowych, które odbywa się na podstawie zgody użytkownika na przetwarzanie danych osobowych (art. 6 ust. 1 lit a RODO z dn. 25.05.2018)