Czasami w życiu bywa tak, że nam coś nie pasuje. I choć byśmy bardzo chcieli i próbowali na wszystkie strony to zmienić, to się nie udaje. Dziś przychodzę do Was z recenzją maskary od Sensique, do której byłam nastawiona bardzo pozytywnie. Gdy tylko ją zobaczyłam, to pomyślałam : będę miała super tusz do rzęs. Opakowanie - świetne. Szczoteczka -świetna. I kolor jak najbardziej mój, czarny -idealny. Tak myślałam. I powiem Wam więcej....byłam o tym przekonana. Marka Sensuque bowiem jak dotąd zaskakiwała mnie samymi pozytywnymi produktami. Ale zacznijmy od początku...
Stay With Me Waterproof Mascara to według producenta wodoodporny tusz do rzęs, który optycznie pogrubia i wydłuża je. Zawiera prowitaminę B5 i naturalne woski i olejki. Opakowanie maskary jest cudowne. Srebrny i turkusowy kolor przechodzą w siebie i dodatkowo opakowanie jest błyszczące. Lubię ładne (i błyszczące) opakowania i to mi się szczególnie podoba. Przez chwilę myślałam, że ten tusz będzie kolorowy, ale okazał się klasycznym czarnym kolorkiem. Dodatkowo opakowanie (jak większość rzeczy tej marki) miało naklejkę zabezpieczającą. Te naklejki są super. bo widzę, że tusz jest nowy przynajmniej. Producent na opakowaniu zaznacza, że kosmetyk jest bezzapachowy, ale po otwarciu opakowania czuć jednak zapach dość intensywny. Jednak on bardzo szybko na zewnątrz wietrzeje i faktycznie po chwili go nie czuć.
Szczoteczka...Szczoteczka jest fajna. Jest klasyczna, czyli z włoskami, stożkowa, zwężająca się ku końcowi, ale nie jest to szczoteczka gruba. Kształt ma taki jaki lubię i chętnie wybieram. Włoski są też dość gęste.
Zanim przejdę do meritum sprawy, chcę byście wiedzieli, że obecnie stosuję odżywkę do rzęs, dzięki której mam je dość długie. Jest co malować i moje rzęsy fajnie współpracują nawet ze szczoteczkami maskar, których przed zastosowaniem odżywki nie mogłam używać. Były bowiem za krótkie (rzęsy oczywiście). Tu jest inaczej. Tusz w opakowaniu na pewno jest. Szczoteczka jest mokra, bo sprawdzałam na chusteczce, ale chyba coś jest nie tak z opakowaniem. Nie jestem w stanie pomalować się tym tuszem. Mieszałam już tą szczoteczkę w środku. I słychać, że tusz jest. Ale chyba ten otwór, przez który szczoteczka przechodzi i zbiera nadmiar tuszu jest za mały. Tego tuszu na niej zostaje bowiem znikoma ilość. A może to tuszu jest tak mało, tylko ja nie mogę ocenić, ile jest go tam faktycznie. Powiem wprost. Maluję i maluję, a moje rzęsy są niepomalowane. No dobra trochę są ale wierzcie mi, że jest to bardzo trochę. Po co mi maskara, która umaluje mi 3 włoski, a reszta będzie nie pomalowana? Nie wiem i nie podoba mi się to. Szkoda, bo sami widzicie, że pokładałam w tej masakrze wielkie nadzieje.
Maskarę znalazłam w pudelku letnich nowości od Drogerii Natura i jest to pierwszy kosmetyk, który zupełnie nie spełnił moich oczekiwań. Ale jak na tyle przetestowanych to myślę że i tak jest super.
Znacie tą maskarę?
Ale bubel! Szkoda, bo ładnie się prezentuje.
OdpowiedzUsuńWłaśnie super i na pewno bym na niego zwróciła uwagę w drogerii. Dobrze, że możemy testować i nie kupować, bo bym płakała, gdybym musiała za niego zapłacić.
UsuńAz tak delikatnego efektu nikt nie oczkuje. Szkoda, że tak wyszło.
OdpowiedzUsuńNo właśnie......
Usuńszkoda że okazała się bublem :)
OdpowiedzUsuńMi też jest przykro.
UsuńTeż liczyłam, że to będzie WOW
OdpowiedzUsuńMyślę, że każdy by liczył. Tym bardziej, że to fajna marka.
UsuńSama jestem z niego bardzo zadowlona!
OdpowiedzUsuńJa słyszałam tylko kiepskie opinie jak na razie. Widocznie Tobie się trafił model działający.
UsuńU mnie słabo te tusze się sprawdzają
OdpowiedzUsuń:(
To tak jak u mnie:(
UsuńNiestety nie ma w moim mieście Natury, a lubiłam kosmetyki tej marki.
OdpowiedzUsuńJa też bardzo lubię kosmetyki z tego sklepu i cieszę się, że mogę je testować. Też mam daleko tą drogerię.
UsuńA według mnie tusz jest nawet fajny :) może trzeba chwilę z nim popracować ale rzęsy wyglądają ładnie
OdpowiedzUsuń