Jestem ciekawa czy lubicie rytuały pielęgnacyjne? Jeśli tak, to jakie są Wasze ulubione? Z jakich kosmetyków korzystajcie najchętniej? Oczywiście w mojej łazience jest ich bardzo dużo i chętnie korzystałabym ze wszystkiego naraz. Ale nigdy do tej pory nie korzystałam z gotowego zestawu kilku produktów do pielęgnacji, które tworzą spójny rytuał. Zawsze wybierałam coś sama.
Wiecie już, że polubiłam markę Nature Queen za jej dobre składy i to, że kosmetyki te robią dobrą robotę dla naszej skóry, więc gdy nadarzyła się okazja, by przetestować ich gotowy rytuał pielęgnacyjny, chętnie się tego podjęłam. Do przetestowania dostałam zestaw kosmetyków, który został stworzony z myślą o prezentach gwiazdkowych, tak by mamie, babci czy koleżance nie kupować jednego kosmetyku, a cały zabieg składający się z 4 produktów, by mogła poczuć się trochę jak w domowym SPA...
Świąteczny zestaw pielęgnacyjny Nature Queen pomoże oczyścić głęboko skórę, dzięki czemu pozbędziesz się toksyn, wyeliminować popękane naczynka, złuszczyć martwy naskórek, nawilżyć skórę, dzięki czemu pozbędziesz się pierwszych zmarszczek, uelastycznić skórę, dzięki czemu stanie się mniej wrażliwa na działanie zewnętrznych czynników i zyska zdrowy koloryt....
Taki opis możemy przeczytać na stronie internetowej...
Zestaw zawiera:
Glinkę białą,
Olejek Eteryczny pomarańczowy,
Olej Makadamia,
Hydrolat z Oczaru Wirgilijskiego.
Brzmi całkiem zachęcająco. Choć myślałam, że nie do końca ten rytuał jest przeznaczony dla mojej skóry, to zauważyłam ostatnio, że po moich żelach na trądzik skóra stała się bardzo sucha i potrzeba jej odżywienia. Zanim przejdę do opisu rytuału, który wykonuję dzięki tym produktom przyjrzyjmy się im z bliska.
Hydrolat oczarowy posiada najmocniejsze działanie antyoksydacyjne spośród wszystkich hydrolatów, w związku z czym, działa ściągająco, antybakteryjnie, łagodząco, przyspiesza gojenie i regenerację podrażnionej skóry, odświeża, wygładza drobne wybroczyny, wzmacnia naczynka, reguluje pracę gruczołów łojowych, zmniejszając produkcję sebum, wspomaga walkę z wolnymi rodnikami, widocznie odmładza cerę.
Idealny dla: cery zanieczyszczonej, z zaskórnikami, a jednocześnie naczynkowej, wrażliwej.
Olejek eteryczny pomarańczowy pozyskiwany z tłoczenia ekologicznych pomarańczy jest powszechnie stosowany w aromaterapii, a także jako składnik wielu kosmetyków do pielęgnacji skóry, dezodorantach czy odświeżaczach powietrza. Jest bogaty w witaminy i mikroelementy. Znany przede wszystkim z działania uspokajającego i stabilizującego układ nerwowy.
Ponadto wykazuje działanie:
– przeciwdepresyjne
– pobudzające seksualnie
– antyseptyczne
– tonizujące
– pobudzające układ immunologiczny
– zwalczające trądzik i stany zapalne skóry.
– regenerujące, ujędrniające i antycellulitowe
Stosowanie: Olejek jest produktem gotowym do użycia. Wystarczy dodać kilka kropli do kąpieli, nawilżacza, kominka zapachowego lub inhalatora, by w ciągu kilku sekund móc cieszyć się wspaniałym aromatem pomarańczy rozchodzącym się w powietrzu.
Biała glinka to najdelikatniejsza ze wszystkich rodzajów glinek kosmetycznych, bardzo łagodna w działaniu. Regularnie stosowana wygładza cerę, łagodzi podrażnienia, poprawia wygląd skóry i odżywia ją. Dzięki dużej zawartości tlenku glinu wykazuje właściwości regeneracyjne i zabliźniające. Stymuluje regenerację tkanek. Przeciwdziała rozwojowi stanów zapalnych. Poprawia mikrokrążenie.
Olej makadamia to wyjątkowy, całkowicie ekologiczny kosmetyk o cudownych właściwościach pielęgnacyjnych:
– spowalnia proces starzenia,
– chroni przed wpływem wolnych rodników,
– koi podrażnienia,
– nawilża i odżywia skórę,
– posiada właściwości antycellulitowe.
Zabieg z użyciem tych kosmetyków jest niezwykle prosty. Królowa Pielęgnacji opisała go na swojej stronie internetowej. Ja również wzorowałam się na jej zaleceniach i wyglądało to mniej więcej tak...
Przed przystąpieniem do zabiegu zmyłam makijaż i umyłam buzię pianką Naturę Queen, której recenzję macie tu. Osuszyłam twarz ręcznikiem i przystąpiłam do wykonania parówki z olejku pomarańczowego. Nie posiadam profesjonalnego sprzętu i u mnie wyglądało to tak, że zagotowałam wodę w czajniku. Wlałam wrzątek do miseczki i dodałam kilka kropel olejku i nachyliłam się nad miseczką, a na głowę zarzuciłam ręcznik. SPA jak nic:):):) Nigdy wcześniej nie robiłam sobie parówek z wykorzystaniem olejku, a tylko używałam samej pary wodnej i muszę Wam powiedzieć, że jest to bardzo fajna sprawa. Ten olejek ma super zapach. Lubię bardzo pomarańcze i pomarańczowy zapach, więc taki wstęp do zabiegu był bardzo przyjemny. Gdy woda zaczęła stygnąć, to przygotowałam sobie maseczkę. Wsypałam odrobinę glinki do miseczki i dodawałam hydrolatu mieszając szybko, tak by nie zrobiły się grudki. Gdy maseczka była gotowa nałożyłam ją na twarz. Jak wrażenia? Przyjemne. Nic mnie nie piekło i w sumie nie czułam nic w czasie kiedy miałam maseczkę na twarzy. Po ok 15 min maseczkę zmyłam letnią wodą, wcześniej mocząc delikatnie buzię płatkami kosmetycznymi, bym nie musiała szorować zaschniętej glinki. Tego już nie ma w przepisie Królowej, ale po zmyciu maseczki spryskałam jeszcze buzię hydrolatem, by wyrównać pH i uważam, że tak powinno się robić. Na sam koniec nałożyłam odrobinę olejku makadamia, a dołożyłam go po ok 30 min jeszcze trochę. Używałam wcześniej już olejku makadamia w pielęgnacji mojej twarzy, ale moja buzia nie wchłaniała go tak szybko, jak w tym przypadku. Może to kwestia tego, że skóra dobrze była przygotowana do jego aplikacji. Myślę że tak.
Taki rytuał pielęgnacyjny stosowałam 1-2 razy w tygodniu.
Jak wrażenia? Bardzo pozytywne. Już po pierwszym razie widać różnicę w wyglądzie skóry. Na pewno jest jaśniejsza i wygląda na bardziej wypoczętą. Cienie pod oczami po takim zabiegu znikają. Zauważyłam również, że pory skóry są zwężone, a zanieczyszczeń jest mniej. Skóra w dotyku też jest inna. Bardziej sprężysta, choć ja na jej jędrność nie narzekałam.
Mimo tego, że byłam przekonana, że ten zabieg nie do końca jest dla mnie, a raczej dla skóry trądzikowej, to po opisie każdego kosmetyku z osobna widzę, że się myliłam. Obecnie jestem w trakcie kuracji antybiotykiem, który wysusza skórę. Już nie muszę stosować go codziennie, bo jest duża różnica w wyglądzie skóry. Nie mam już tych okropnych zaognionych stanów zapalnych. Wszystko się ładnie zagoiło, ale zostało dużo przebarwień i blizn. Ten rytuał pomógł mi wyrównać odrobinę koloryt i pomógł w zwalczaniu skutków ubocznych kuracji czyli przebarwień skóry. A dodatkowo sprawił, że czułam się przyjemnie dbając o siebie.
Myślę, że Nature Queen powinna wprowadzić do sprzedaży również inne propozycje takich zabiegów. Może właśnie bardziej ukierunkowane na skóry zanieczyszczone, problematyczne, trądzikowe i tłuste. Tym bardziej, że cena 59 zł za 4 kosmetyki naturalne jest bardzo dobra i ja chętnie bym taki zestaw sobie kupiła.
Jedli chodzi o opakowania kosmetyków, to utrzymane są już w nowej stylistyce, która o wiele bardziej mi się podoba od poprzedniej. Poprzednia była za krzykliwa jak na kosmetyki naturalne. Tu przyglądając się im klient nie będzie miał wątpliwości z jakim produktem ma do czynienia.
Podsumowując to cieszę się, że zgłosiłam się do tego testu i zostałam wybrana. Sama pewnie nie kupiłabym sobie takiego zestawu. A teraz mam ochotę na więcej i jeśli będą inne wersje w sprzedaży, to się na nie zdecyduję. Bardzo podoba mi się również opis przeprowadzania rytuału, który jest na stronie internetowej. Czytając go miałam wrażenie, że wymieniam się z przyjaciółką doświadczeniami pielęgnacyjnymi i teraz słucham jej porad:)
Stosujecie gotowe rytuały pielęgnacyjne czy tworzycie je sami ? Jestem ciekawa co myślicie o tym zestawie. Dajcie koniecznie znać w komentarzu.
Ja uwielbiam białą glinkę. Robię z nią maseczki i dodaję do szamponu do włosów, jak chce żeby były super oczyszczone. A olejki eteryczne zawsze towarzyszą mi w kąpieli:)
OdpowiedzUsuńBiała glinka do włosów? Mhm....nie słyszałam o tym.
UsuńUwielbiam stosować olej makadamia na wszelkie skaleczenia. Błyskawicznie je goi :)
OdpowiedzUsuńTego też nie wiedziałam. Chętnie się przekonam czy działa.
Usuńtą biała glinke chętnie bym wyprobowala bo wszyscy chwalą
OdpowiedzUsuńFajny produkt.
UsuńBardzo lubię glinki, ogólnie zaciekawiłaś mnie tym pudełeczkiem. I marką! :)
OdpowiedzUsuńPudełeczko fajne. Marka także.
UsuńNie miałam jeszcze produktów tej marki, ale chyba wszystkie z zestawu by mnie ucieszyły ;)
OdpowiedzUsuńMnie cieszą bardzo.
UsuńBiała glinka zainteresowała mnie najbardziej, nigdy jej nie używałam, ale słyszałąm całkiem sporo :)
OdpowiedzUsuńA ja używałam jej pierwszy raz. Fajna sprawa.
UsuńBardzo ładnie spakowane, od razu widać że mamy do czynienia z produktem naturalnym / od dobrym składzie, bo całość jest minimalistyczna pod względem designu - w końcu liczy się to co jest w środku :)
OdpowiedzUsuńZawartość jest fajna.
Usuńbardzo ciekawe kosmetyki. Nie znam, ale widzę, że polubiłabym się z nimi
OdpowiedzUsuńTo dobra marka i myślę, że by Ci się podobały jej produkty.
UsuńPięknie zapakowany zestaw idealny na prezent , coś mi się wydaję że przypadł by mi do gustu.
OdpowiedzUsuńMyślę, że tak.
Usuńpięknie zapakowany <3 nie znam tej marki ale chyba się na te produkty zdecyduję :)
OdpowiedzUsuńdobrze miec taki zestaw pod ręką.
OdpowiedzUsuńMasz rację.
UsuńSympatyczny taki zestaw. Bardzo lubię białą glinkę.
OdpowiedzUsuńTeż ją polubiłam..
UsuńNie używałam jeszcze kosmetyków tej marki, więc bardzo chętnie przygarnęłabym taki zestaw pielęgnacyjny :)
OdpowiedzUsuńPolecam. Jest wart tych pieniędzy. Marka jest świetna.
UsuńTaki zestaw byłby idealny na prezent 😀
OdpowiedzUsuńPodoba mi się ich wyglad oraz opakowanie. Nie mialam okazji poaznać jeszcze ani marki a kosmetyki pierwsze widzę. Hydrolat mnie zaciekawił, pewnie spodoabal by mi się też zapach olejku :)
OdpowiedzUsuńKosmetyki są bardzo fajne i Ci je polecam.
UsuńTen olejek to coś dla mnie :) Uwielbiam pomarańcze. Ja stosuje gotowe rytuały do pielęgnacji sama rzadko coś wymyślam.
OdpowiedzUsuńTakie gotowce to bardzo fajna sprawa.
UsuńMiałam piankę oczyszczającą tej firmy i powiem że jest cudowna- ta firma stawia na jakość;)
OdpowiedzUsuńTeż mam piankę i bardzo ją lubię.
UsuńNie znam marki, ale bardzo fajne kosmetyki
OdpowiedzUsuńA czy ja stosuję rytuał? nie, nie stosuję rytuałów pielęgnacyjnych
Szkoda. Ja bardzo lubię rytuały pielęgnacyjne.
UsuńNie spotkałam się jeszcze z tą marką. Olejek makadamia chętnie bym wypróbowała
OdpowiedzUsuńPolecam. A marka jest super.
UsuńZ przyjemnością skorzystałabym z takiego rytuału gotowego. To musi być rozkosz dla ciała, ale i zmysłów. Najbardziej lubię olejki, ale wszystkie produkty zapewne cudne.
OdpowiedzUsuńSą cudowne, bez dwóch zdań:)
UsuńZestaw wygląda imponująco. Dzięki nim możesz być pewna, że twoja skóra jest gotowa na zimę :)
OdpowiedzUsuńCzy ja wiem... Może i masz rację:)
UsuńCiekawa jestem jak hydrolat sprawdziłby się u mnie :)
OdpowiedzUsuńJa jestem bardzo zadowolona. Musiałabyś przetestować sama i się przekonać :)
UsuńMam ten zestaw- jest świetny 😍
OdpowiedzUsuńNajbardziej lubię hydrolat i etetyczny olejek pomarańczowy
Mi wszystkie kosmetyki przypadły do gustu i je polubiłam.
Usuń