niedziela, 9 czerwca 2019

Maskara Dangerous Curves Deborah Milano



Wiele razy słyszałam, że po ciąży organizm wraca do stanu sprzed i wszelkie skutki uboczne ciążowego stanu znikają. Absolutnie się z tym nie zgadzam. Przed ciążą miałam ładne i długie rzęsy. Nie musiałam stosować odżywek, a koleżanki zawsze zazdrościły mi "wachlarzy" . Nie musiałam także specjalnie inwestować pieniędzy w drogie tusze, bo zwykły drogeryjny wystarczał. W ciąży prawie wszystkie rzęsy mi wypadły. A te co zostały były tak krótkie, że nie było szans ich nawet pomalować. Straszne? Oczywiście, że tak. Po porodzie zaczęły co prawda odrastać, ale nawet teraz, gdy mój syn ma już 19 miesięcy, nie powróciły do poprzedniego stanu. Jest ich mało, są rzadkie. Nic ciekawego. Ale można już przynajmniej je umalować.


Dzięki uprzejmości marki Deborah Milano, miałam okazję przetestować ich najnowszą maskarę, która wedle zapowiedzi producenta ma dać kobietom broń masowego uwodzenia. Czy według mnie maskara Dangerous Curves zrewolucjonizuje rynek kosmetyczny ?


Maskara ma silikonową szczoteczkę w kształcie łuku, która ma za zadanie podkręcić, unieść i nadać objętości nawet najkrótszym rzęsom. Mocno napigmentowana formuła pokrywa rzęsy intensywną czernią.


Jak na mój gust, to otwór w opakowaniu maskary mógłby być trochę mniejszy, gdyż podczas wyjmowania szczoteczki, jest trochę za dużo tuszu na niej. Przed aplikacja muszę go trochę zdjąć. Ale to jest moja jedyna uwaga, co do tej maskary. Choć może się wydawać, że taka szczoteczka nie będzie ładnie rozczesywać rzęs, to nic mylnego. Zresztą zobaczcie sami na zdjęciach, jak wyglądają rzęsy pomalowane tą mascarą. 








Kosmetyk nałożony jest ok 2-3 razy, ponieważ lubię mieć efekt sztucznych rzęs. Widać, że rzęsy są bardzo wydłużone i uniesione. Co do podkręcenia, to efekt jest, ale nie bardzo mocny.



Jak na to, że moje rzęsy są takie, jakie są, to uważam, że efekty, które uzyskałam tą maskarą są świetne. Tym bardziej, że produkt utrzymuje się na rzęsach cały dzień bez osypywania i kruszenia. Maskarę można łatwo zmyć płynem micelarnym. Polecam, bo uważam, że warto w nią zainwestować.

Maksymalna cena detaliczna maskary to 49.99 zł.



Co o niej myślicie? Podoba się Wam ten efekt?













27 komentarzy:

  1. Wygląda na ciekawą maskarę. Może ją sobie kupię. Efekt wygląda naprawdę dobrze.

    OdpowiedzUsuń
  2. A gdzie tam! Takie mity opowiadają ludzie... Ale rzęsy zrobił mega! Ostatnio widziałam go w Ross, bo odkryłam że mają tej firmy szafę. Nareszcie!

    OdpowiedzUsuń
  3. Efekt jest rewelacyjny. Bardzo fajnie pogruba rzęsy.

    OdpowiedzUsuń
  4. rzęsy wyglądają bajecznie, ja nigdy nie byłam w ciąży ale nie wieżę, że nie zostawia ona negatywnych efektów w organizmie kobiety , w wyglądzie choćby

    OdpowiedzUsuń
  5. Efekt jest widoczny! Jednak taki sam daje u mnie tusz z Lovely Curling Pump up, a cena o wiele niższa. Zostanę przy nim

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. U mnie tusze tej marki się nie sprawdzają. Za to lubię ich błyszczyki.

      Usuń
  6. Łał efekt naprawdę imponujący :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Efekt jak dla mnie bardzo zadowalający ładnie wydłuża rzęsy

    OdpowiedzUsuń
  8. Podoba mi się ta szczoteczka, lubię takie. Efekt również bardzo mi się podoba, chyba się na niego skuszę.

    OdpowiedzUsuń
  9. Twoje rzęsy prezentują się dobrze 🙂 ja niestety nie lubię tych silikonowych szczoteczek

    OdpowiedzUsuń
  10. Bardzo ładny efekt - podoba mi się i chętnie sama ją wypróbuję. Marka dobrze mi znana, ale tego tuszu jeszcze nie miałam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Miałam już tusz Deborah Milano, ale ten mi się podoba bardziej.

      Usuń
  11. Dla mnie ta cena do efektu jest średnia. Marki też nie znam, więc nie wiem czy chciałabym tyle w nią inwestować 😀

    OdpowiedzUsuń
  12. Z chęcią poznałabym tą maskarę podoba mi się efekt jaki dzięki niej uzyskałaś.

    OdpowiedzUsuń
  13. Efekt bardzo fajny, niespodziewalabym sie

    OdpowiedzUsuń
  14. Bardzo fajna szczoteczka, daje fajny efekt.

    OdpowiedzUsuń
  15. Niestety po ciąży wszystko się zmienia. U mnie rzęsy zostały takie fajne i bujne jednak cera się strasznie zmieniła.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Moja buzia już wygląda lepiej. W ciąży byłam wstrętnym muchomorem, taki miałam trądzik.

      Usuń

Bardzo dziękuję Ci za odwiedzenie mojego bloga i każdy pozostawiony przez Ciebie komentarz. Motywuje mnie to działania.

Komentując post wyrażasz zgodę na przetwarzanie danych osobowych, które odbywa się na podstawie zgody użytkownika na przetwarzanie danych osobowych (art. 6 ust. 1 lit a RODO z dn. 25.05.2018)