Kolor na ustach? Zdecydowanie tak. Szczególnie gdy w grę wchodzi pomadka, która nie dość, że pokrywa usta przepięknym kolorem, to jeszcze chroni je i nawilża. Można tak? Oczywiście. A dzięki nowym pomadkom od Deborah Milano utwierdziłam się w tym przekonaniu jeszcze bardziej.
9 kolorów w palecie. Zarówno chłodne, jak i ciepłe odcienie koloru nude, poprzez róż i piękną intensywną krwistą czerwień, a kończąc na fioletach. Wśród pomadek Volume Vinyl każda z nas znajdzie coś dla siebie.
Do przetestowania dostałam trzy kolory. Bardzo podoba mi się to, że mogłam wypróbować zarówno nude jak i róż oraz czerwień, ponieważ każdym z tych kolorów maluje się inaczej. Dla mnie najłatwiej wbrew pozorom jest użyć zawsze różu. Do czerwieni trzeba mieć dobrą rękę, by nie wyjechać poza kontur ust. Natomiast nude, mhm z nim mam zawsze najtrudniej. Nie wiem czemu tak jest. W przypadku tych pomadek najtrudniej było mi jednak nałożyć kolor czerwony i musiałam pomóc sobie konturówką. Mam wąskie usta i to na pewno przez to. Z różem i nude nie miałam żadnego problemu. A w jakim kolorze czułam się najlepiej? Myślałam, że będzie to czerwony, ale okazało się że kolor nr 05 czyli Fuchsia na moich ustach wygląda najlepiej. Niestety najgorzej wypada czerwień, bo choć jest piękna, to wolałabym, by była to klasyka, którą Deborah Milano ma u siebie w ofercie, a nie koralowa czerwień, którą dostałam. Do mojej urody ten kolor nie pasuje niestety.
Pomadka oprócz bardzo eleganckiego opakowania, ma specjalny aplikator. Miękki, przyjemny dla skóry, idealnie wyprofilowany. Pomadka ma postać lakieru. Mocno się błyszczy i pokrywa usta mocno napigmentowanym kolorowym filmem. Moja rada jest taka, by używać jej mniej niż więcej, ponieważ jeśli dacie za dużo, szybko będzie się wycierać od wewnętrznej strony ust. Jeśli chodzi o wycieranie, to pomadki zjadają się nierównomiernie, bo od środka do zewnątrz. Jeśli nie jesz i nie pijesz, to powinna wytrzymać dwie godziny bez poprawek. Niestety podczas jedzenia zjada się prawie całkowicie. Czyli trwała nie jest, ale pięknie nawilża i podkreśla usta.
Ciekawostką jest to, że po nałożeniu pomadki, delikatnie mrowią mnie usta. Jest to bardzo przyjemne uczucie, ale zastanawiam się, czy tylko ja tak mam, bo nie znalazłam na ten temat żadnej informacji w ulotce prasowej, którą do tych pomadek dostałam. Ale to uczucie jest świetne i mam wrażenie, że moje usta po nałożeniu tej pomadki robią się odrobinę większe. Magia?
Kolory, które testowałam to:
03 Nude Brown
05 Coral Red
07 Fuchsia
Pomadka kosztuje w cenie regularnej 45.99 zł.
Jak Wam się podobają kolory pomadek Volume Vinyl? Wolicie błyszczące czy matowe pomadki? Koniecznie dajcie znać w komentarzu.
wow czadowe, piękne kolory szczególnie róż do mnie przemawia. uwielbiam malować usta
OdpowiedzUsuńŁadne kolory, wszystkie wpadają w oko. Ja na co dzień używam tylko pomadki ochronnej, na większe wyjścia zaś stawiam na pomadki matowe. :)
OdpowiedzUsuńkolory sa piękne, takie żywe i soczyste, wspaniałe, uwielbiam
OdpowiedzUsuńJa wolę bardziej matowe pomadki niż błyszczące ;)
OdpowiedzUsuńTo chyba raczej błyszczyk, ale kolory niezłe ;)
OdpowiedzUsuńCo jak co opakowanie ma zjawiskowe! Szkoda że w takiej cenie się zjada, kiepsko..
OdpowiedzUsuńBardzo ładne są te kolory, ale czerwień najbardziej wpada w oku. Podoba mi się takie wykończenie makijażu ust, idealne na waskie usta
OdpowiedzUsuńBardzo mi się podobają kolory, nie spotkałam się z tymi pomadkami jeszcze. Lubię zarówno pomadki matowe jak i błyszczące.
OdpowiedzUsuńŚliczne kolory, żywe idealne dla każdej kobiety. Super.
OdpowiedzUsuńPięknie się to prezentuje. Mnie urzekł czerwony kolor i chyba go sobie sprawię ;)
OdpowiedzUsuńKolory boskie, czerwień i róż u mnie na pierwszym miejscu.
OdpowiedzUsuńMega ładne kolorki szczególnie te 3. Myślę że i mi przypadły by mi do gustu te pomadki.
OdpowiedzUsuńMarkę znam i bardzo lubię ich kosmetyki. Tych pomaek niestety nie miałam okazji poznać. Wyglądają super i fajnie że ma taki dobry pigment.
OdpowiedzUsuńJakie piękne kolorki! Ten srodkowy idealny dla mnie. Kocham takie odcienie <3
OdpowiedzUsuńNude Brown super się prezentuje, jak dla mnie jest najładniejszy z tej trójki :)
OdpowiedzUsuń