środa, 22 stycznia 2020

Grudniowy I Love box wersja Premium - recenzja zawartości pudełka



Choć grudzień już dawno za nami, a w nowy rok wkroczyłam z przytupem, to powrócę jeszcze na chwilę do starego. Pewnie już widzieliście zawartość grudniowego I Love box, ale nie znacie jeszcze mojej opinii na temat produktów w nim znajdujących się. Trochę spóźniona, ale oczywiście szczera recenzja grudniowego pudełka Premium już na Was czeka. Zapraszam do lektury. 


W tej edycji znalazłam 6 produktów. Pięć w standardzie plus jeden gratis. Niektóre marki znam i kojarzę, ale są też takie, o których nie słyszałam. I jest w tej edycji również produkt, o którego istnieniu nie miałam pojęcia. Bardzo mnie zaciekawił. Ale wszystko po kolei...


Zaczniemy od mojego ulubieńca czyli Balmi. Tym razem w moje łapki wpadło złote Balmi z edycji limitowanej. Ładne, ekskluzywne opakowanie plus cudowna zawartość jaką jest pielęgnacyjne masełko i oczywiście mamy sukces. Uwielbiam te masełka. A smak budyniu waniliowego dodatkowo umila mi używanie tego cudeńka. Podobno kobiety "lubią brąz", ale ja myślę, że raczej lubią złoto w każdej postaci. I to Balmi jest tego doskonałym przykładem. 

Cena : od 15 do 25 zł, zależy gdzie kupujecie. 



Wygładzający krem do twarzy Figa marki Mokosh bardzo mnie pozytywnie zaskoczył. Po sukcesie peelingu do ust tej marki, miałam ochotę wypróbować coś do twarzy. Kremik jest malutki, bo ma 15 ml, ale jest wydajny. Podoba mi się to, że szybko się wchłania, nie pozostawia na buzi uczucia lepkości. Śmiało można użyć go pod makijaż lub w wieczornej pielęgnacji. Ma bardzo przyjemny, lekko marcepanowy zapach. W swoim składzie zawiera min: olej z baobabu, olej arganowy, olej jojoba, naturalne ekstrakty z figi, lnu, bawełny oraz kompleks AQUAXYL™ z ksylitolem. 

Przyjemny kremik, godny polecenia. Można go stosować do każdego rodzaju skóry. Ja mam tłustą i dobrze się u mnie sprawdził. 

Cena regularna 45 zł. 



Świeca zapachowa Fruity Lights OH!TOMI to pierwszy produkt tej marki jaki mam przyjemność używać. Świece zapachowe uwielbiam. To moja druga świeca, którą znalazłam w I Love box i mam nadzieję, że nie ostatnia. A jak jest tym razem? Mocno truskawkowo. Pychota. Świeca pachnie pięknie, słodko i bardzo aromatycznie. Podoba mi się jej opakowanie i daję jej duży plus za wieczko. Przynajmniej kurz się nie zbiera w środku, gdy jej nie używam. A przy okazji wygląda świetnie w mojej biblioteczce, bo tam na półkach z książkami trzymam wszystkie świeczki. 

Cena regularna 59 zł. 


MISSHA Perfect BB Deep Cleansing Oil wersja travel. Ten olejek do demakijażu sprzedawany jest w opakowaniach o pojemności 200 ml. W tej edycji boxa był gratisem i dostałam małą buteleczkę o pojemności 30 ml. Fajna, bo mogę zabrać ją w podróż, a wiecznie mam deficyt małych kosmetyków do makijażu w domu i muszę zabierać wielkie. 

Olejek Missha, to jeden z tych olejków, które łączymy z wodą. Nakładamy odrobinę na skórę, po czym palce moczymy w cieplej wodzie i kolistymi ruchami masujemy skórę twarzy. Powstaje delikatna piana. Wszystko później zmywamy wodą i używamy ulubionego żelu do mycia twarzy. Sam kosmetyk ładnie się spłukuje. Dobrze usuwa makijaż i zanieczyszczenia. Nie podrażnia skóry - a moja jest ostatnio bardzo wrażliwa i reaguje na wiele nowych kosmetyków nie tak jak bym chciała. Olejek jest bardzo wydajny. Tylko na jego niekorzyść działa mocny zapach alkoholu, który czuć po aplikacji na dłoń. Ale dobrze, że szybko się ten zapach ulatnia, więc przymykam na to oko. 

Cena regularna opakowania 200 ml to ok 99 zł. 



Claudia Schiffer liquid lip & cheek tint to produkt, który mnie najbardziej zaskoczył w całym boxie, ponieważ nigdy takiego kosmetyku nie miałam. Produkt marki Artdeco, to nic innego jak róż w płynie. Wygląda jak lakier do paznokci, z tym, że w środku buteleczki mam płyn o mocnym kwiatowym zapachu. Dobrze, że szybko się ulatnia, bo średnio ten zapach mi się podoba.



 Róż możemy stosować na dwa sposoby:
  • Nałożyć na skórę w miejscu, gdzie zazwyczaj nakładamy róż, rozetrzeć i pozostawić do wyschnięcia. Ja mam skórę tłustą, więc u mnie ten efekt jest słabo widoczny, ale jeśli ktoś ma skórę normalną lub suchą, to możecie spodziewać się super efektu. Potwierdzeniem tego jest to, że skóra moich dłoni jest dość sucha, a nie mogłam zmyć do końca próbki koloru, którą widzicie na zdjęciu. Cały dzień miałam plamę. Ale na twarz nałożyłam produkt dwa razy i efekt był niestety słaby.
  •  Natomiast fajnie kosmetyk wygląda na ustach. Nałożyłam dwie warstwy na całe usta i uzyskałam ładne zaróżowione, bardzo naturalne usta. Czasami maluje się dość mocno, ale nie chcę nakładać szminki i chciałabym mieć tylko lekki kolor  na ustach, ale żeby wyglądało to naturalnie. Właśnie to osiągnę za pomocą tego różu. Aplikacja jest prosta. Za pomocą pędzelka nakładamy kosmetyk na usta i czekamy aż wyschnie. Wolałabym może tylko inny pędzelek, bo ten bardzo łaskocze usta podczas aplikacji kosmetyku.
Ale cieszę się, że ten kosmetyk znalazłam w pudelku. Coś innego i ciekawego. Lubię takie niestandardowe kosmetyki. 

Cena od 39 do prawie 60 zł. 




Ostatnim kosmetykiem jest maseczka do twarzy i dekoltu len i chia od Miodowej Mydlarni. Nie znam tej marki, ale naturalne kosmetyki są u mnie w cenie, więc bardzo chętnie maseczkę przetestowałam. Jest to produkt w 100 % naturalny, a w jego składzie znajdziecie siemię lniane, nasiona chia, białą glinkę, rumianek, miód i pyłek pszczeli. Maseczkę należy wymieszać w proporcjach 2-3 łyżeczki maseczki z 2-3 łyżkami cieplej wody, aż do uzyskania papki. Nałożyć na skórę i zmyć po 10-15 minutach. Efekt- przyjemna w dotyku, rozjaśniona i uspokojona skóra. Wiecie, że to polska marka? Lubię polskie kosmetyki:)

Cena 20 zł. 


To by było na tyle jeśli chodzi o zawartość pudełka. Podoba mi się zawartość grudniowego I Love box i śmiało mogę przyznać, że z każdego z tych kosmetyków (i świeczki) korzystam i jestem zadowolona. 


Ale tak na sam koniec podam Wam jeszcze jedną ważną informację. I Love box od nowego roku wystartował z programem lojalnościowym. Oto jego zasady:

PROMOCJA DLA STAŁYCH KLIENTEK:

Kup 3 kolejne edycje pudełka I love box (np. styczeń, luty, marzec ) Niezależnie, którą opcję boxa wybierzesz ( standard, premium lub randka ) – w trzecim miesiącu do swojego zamówienia otrzymasz dodatkowy produkt o wartości do 50 złotych.

Jest to promocja kwartalna i odbywa się 4 razy w roku.

I edycja: styczeń + luty + marzec
II edycja: kwiecień + maj + czerwiec
III edycja: lipiec + sierpień + wrzesień
IV edycja: październik + listopad + grudzień

W trzecim miesiącu zgłoś pisząc maila na adres: kontakt@ilovebox.pl, w tytule wpisując “stała klientka” oraz numery zamówień.






Jak Wam podoba się zawartość grudniowego boxa? Co myślicie o programie lojalnościowym?



































































































13 komentarzy:

  1. Powiem tak, miałam kilka ich pudełek i do tej pory byłam zadowolona. Ta zawartość średnio mi się podoba. A jeśli chodzi o program lojalnościowy to musiałbym mu się lepiej przyjrzeć, bo jak kupowałam pierwsze pudełko to też była obietnica, że jak się kupi ileś tam pudełek to coś tam (nie będę teraz szukać i cytować), ale okazało się, że to dotyczy zakupów w roku KALNDARZOWYM! a pierwsze ich pudełko i składana obietnica była w 2018 roku. No cóż , mówi się trudno, ale poczułam się lekko zawiedziona :(

    OdpowiedzUsuń
  2. Podoba mi się zawartość, kosmetyki są zróżnicowane i nie kupimy ich w pierwszej lepszej drogerii :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Wydaje mi się, że zawartość pudełka prezentuje się bardzo ciekawie. To fajny pomysł dla osób, które lubią niespodzianki :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Chętnie bym wypróbowała maseczkę do twarzy i balsam do ust :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Jeszcze nigdy nie kupowałam takiego boxa. Najbardziej z zestawu podoba mi się świeczka zapachowa, jestem fanką takowych. Fajnie, że jest zamykana, ale jej cena jest zdecydowanie zawyżona.

    OdpowiedzUsuń
  6. Bardzo mi się podoba zawartość boxu. Najbardziej maseczka z lnem jak i balsam na usta.

    OdpowiedzUsuń
  7. Najbardziej podoba mi się maseczka, ostatnio polubiłam kosmetyki z miodem. Ten róż mnie bardzo zaskoczył

    OdpowiedzUsuń
  8. Z tego pudełka najbardziej ucieszyła by mnie świeca Oh!Tomi i Balmi, bo bardzo je lubię. Reszta produktów ciekawa więc z pewnością bym je testowała. Jedynie krem od Mokosh znam - nic więcej nie miałam okazji stosować.

    OdpowiedzUsuń
  9. Kiedyś subskrybowałam bardzo dużo kosmetycznych pudełek. Jednak nie zawsze te kosmetyki mi odpowiadały. Np. w tym boxie bym się denerwowała bo nic mnie jakoś super nie urzekło. Niestety ;(

    OdpowiedzUsuń
  10. Zawartość boxu jest mega ciekawa, szczególną uwagę przyciąga maseczka oraz świeca zapachowa ( ja również je uwielbiam ) Jestem ciekawa jak sprawdziły by się takie boksy jako prezęt, ale to już muszę sama przetestować.

    OdpowiedzUsuń
  11. Najbardziej spodobał mi się ten balsam w złotym opakowaniu oraz maseczka z lnem.

    OdpowiedzUsuń
  12. Z miodowej mydlarni pokochałam szampony w kostce ❤️ Uwielbiam filozofię zero waste dlatego szampony w kostce idealnie się sprawdzają, tak samo balsamy w kostce z Orientany. Mam bzika na tym punkcie :)

    OdpowiedzUsuń

Bardzo dziękuję Ci za odwiedzenie mojego bloga i każdy pozostawiony przez Ciebie komentarz. Motywuje mnie to działania.

Komentując post wyrażasz zgodę na przetwarzanie danych osobowych, które odbywa się na podstawie zgody użytkownika na przetwarzanie danych osobowych (art. 6 ust. 1 lit a RODO z dn. 25.05.2018)