Święta, święta i po świętach. Mam nadzieję, że wypoczeliście i naładowaliście baterie i macie ochotę przeczytać dobrą książkę w najbliższym czasie. Jeśli tak, to koniecznie przeczytajcie moją recenzję książki "Licho nie śpi" autorstwa Emilii Szelest, która jest pierwszą częścią serii Bieszczadzkie demony".
Kiedy demony śpią, budzi się namiętność.
Dla Damiana Bieszczady są kryjówką. Były policjant ucieka przed swoją przytłaczającą przeszłością, uzależnieniem i mrokiem, który czai się głęboko w jego duszy. Praca w tartaku ma zagłuszyć palące wyrzuty sumienia, a odosobnienie przynieść upragnione ukojenie.
Magda Jaskólska, młoda asesor prokuratury, zostaje rzucona na głęboką wodę – przełożeni przydzielają jej sprawę, którą wszyscy już dawno spisali na straty. W okolicy giną młode dziewczyny, ale jedyny podejrzany… już siedzi w więzieniu. Zdesperowana i pozbawiona wsparcia Magda nie cofnie się przed niczym, by znaleźć odpowiedzi na wszystkie pytania. Aby to zrobić, musi przedrzeć się przez mur nieufności, odkryć głęboko skrywane miejscowe sekrety, a przede wszystkim uporać się z dziką namiętnością, która nieoczekiwanie przejmuje nad nią kontrolę.
Mroczna i zaskakująca powieść Emilii Szelest z pogranicza thrillera i erotyku.
Gdy tylko "Licho nie śpi" pojawiło się w zapowiedziach, od razu wiedziałam, że to coś dla mnie. Pamiętacie Weronikę Kardasz i jej przygody? Jeśli Wam się jej historia podobała, to ta Was zachwyci. A przynajmniej ja do tej pory z zachwytu wyjście nie mogę. Nawet sama autorka reklamując ją, wspominała, że fani poprzedniej serii będą bardzo zadowoleni. I tak w moim przypadku jest.
Co składa się na dobry kryminał? Przede wszystkim bohaterowie. A ci są tu świetnie wykreowani. Szczególnie Damian, były detektyw policji z Krakowa i Magda, asesor prokuratury.
On - facet, którego gonią demony przeszłości, bad boy, niegrzeczny typ, kasanowa, były policjant, uzależniony od narkotyków. Jego życie przez nałóg zaczyna się sypać. Wylatuje z pracy. Zaczyna nowy rozdział życia w Bieszczadach. Pracuje w tartaku. Ale jak to mówią, pies, zawsze pozostanie psem. Nawet jeśli już nie pracuje w policji.
Ona - ambitna asesor prokuratury, kobieta w rozmiarze dużo większym niż standardowe 36, brunetka, nie wyróżniająca się z tłumu, ale bardzo sympatyczna. Za wszelką cenę próbuje rozwikłać zagadkę morderstw kobiet na jej terenie. Jeśli tego nie zrobi, wyleci z prokuratury.
On i Ona - ogień i woda, Ziemia i Mars, zupełnie do siebie nie pasują, ale jak to mówią, przeciwieństwa się przyciągają. Damian postanawia pomóc Magdzie rozwikłać zagadkę mordercy. I muszę przyznać, że oboje tworzą świetnie zorganizowany detektywistyczny duet.
Tajemnica, zbrodnia, mroczna, a zarazem przepiękna sceneria zaśnieżonych Bieszczad i morderstwo w tle. Kto zabija młode kobiety? Czemu morderca upodobał sobie akurat brunetki? Co ma z tym wszystkim wspólnego Janusz Stasicki, który odsiaduje w więzieniu wyrok za identyczne zbrodnie?
Co to była za książka! Świetnie Emilia to wymyśliła i zaplanowała. Choć na początku miałam wątpliwości co do narracji trzecioosobowej, ponieważ za nią nie przepadam, ale szybko wkręciłam się w fabułę i przestałam zwracać na to uwagę. Podobają mi się bohaterowie i to, że Emilia nie napisała grzecznej historii, i nie przedstawiła ich jako ludzi idealnych. Podoba mi się bardzo przedstawienie Damiana jako operacyjnego uzależnionego od narkotyków. Praca w policji nie jest łatwa, a w uzależnienie popada niestety wielu funkcjonariuszy. Wątek Magdy też jest interesująco rozpisany. Sprawa bez przyszłości, ale jak jej nie rozwiąże, to wyleci. Tak się załatwia niewygodnych i ambitnych ludzi. Jakie to wszystko prawdziwe.
Tych dwoje jest duetem do zadań specjalnych, a rozwiązywanie zagadek kryminalnych wychodzi im lepiej we dwoje niż w pojedynkę. Tylko, że morderca również jest bardzo inteligentnym człowiekiem. I nie spocznie, dopóki nie wypełni swojej misji.
Książka podobała mi się bardzo, choć dość szybko udało mi się zgadnąć, kto jest mordercą. Ale mimo tego, że mojej przypuszczenia się potwierdziły, nie żałuję, że czytałam dalej. Historia jest warta, by poznać ją od A do Z. Myślę, że nie będziecie zawiedzeni, mimo tego, że autorka daje wyraźne sygnały i udziela podpowiedzi, dzięki którym również odgadnięcie mordercę. A może tak miało być i to było celowe zagranie? Nie wiem. Ale wiem na pewno, że już nie mogę się doczekać kolejnej części.
Bardzo gorąco Wam polecam "Licho nie śpi". Autorka stanęła na wysokości zadania.
Czytaliście ?
Świetna książka, chociaż ja również domyśliłam się, kto jest mordercą. Lubię twórczość tej autorki i z niecierpliwością czekam na drugi tom! :)
OdpowiedzUsuńFakt dobra książka, ale tak jak ty szybko domyśliłam się kto jest mordercą i tylko czytałam, by upewnić się, żę intuicja mnie nie zawodzi :)
OdpowiedzUsuńczasami mam ochotę właśnie na taką lekturę, wciągającą, ale z lekką podpowiedzią autora, może uda mi się przeczytać za jakiś czas
OdpowiedzUsuńKusza mnie takie thrillerowskie klimaty, kiedy wiele się dzieje, a intryga zagęszcza, co prawda erotyczne akcenty niekoniecznie, ale mogłabym dać szansę książce w luźniejszy dzień. :)
OdpowiedzUsuńJa w czasie świąt nadrobiłam zaległości czytelnicze. Tej książki jednak wcześniej nie znałam. Morderstwa i horrory to nie jest tematyka dla mnie.
OdpowiedzUsuńNie czytałam, ale.jak widzę książkę, której akcja rozgrywa się w Bieszczadach, to... Biorę w ciemno! W dodatku napływają do mnie same pozytywne recenzje :)
OdpowiedzUsuńSam tytuł zachęca mnie do przeczytania tej pozycji. A więc i tak zrobie.
OdpowiedzUsuńMam tę serię na oku od zapowiedzi. Po recenzji tym bardziej mam ochotę przeczytać.
OdpowiedzUsuńTo zdecydowanie nie jest książka w moim klimacie mimo, że wydaje się wciągająca.
OdpowiedzUsuńNie znam jeszcze książek tej autorki, ale mam w planach poznać w końcu jak pisze. Mam nadzieje, że się polubimy :)
OdpowiedzUsuńNie miałam przyjemności czytać tej książki, raczej nie spodobałaby mi się fabuła.
OdpowiedzUsuńSłyszałam już wiele dobrego o tej książce, ale nie zamówiłam jej jeszcze dla siebie. Może to się zmieni :)
OdpowiedzUsuń