W końcu jest ciepło! Powiedziałabym nawet, że mamy upał, ponieważ u mnie termometr pokazuje od kilku dni prawie 30 stopni. Uwielbiam taką pogodę. Czy Wy też tak macie, że gdy tylko zrobi się ciepło, to wymieniacie kosmetyki na orzeźwiające, lekkie i owocowe? U mnie słodkie, spożywcze zapachy z nutą korzennych przypraw zarezerwowane są dla zimy i jesieni. Latem i wiosną lubię pachnieć owocami lub morską bryzą...
Jednym z moich najnowszych owocowych kosmetyków jest balsam do ciała mandarynka i mango od Królowej naturalnej pielęgnacji Nature Queen. Lubię jej kosmetyki za dobre i krótkie składy i za działanie, które ma zbawienny wpływ na moją skórę. Używałam już bardzo dużo kosmetyków tej marki, ale pierwszy raz mam przyjemność testować balsam do ciała.
Balsam zamknięty jest w płaskim plastikowym słoiczku o pojemności 200 ml. Nakładamy go na ciało dłonią, a najlepiej szpatułką, by nie zanurzać palców w kosmetyku. Szczerze mówiąc, to zawsze nakładam go dłonią, ale dokładnie ją wcześniej myję. Zresztą tylko ja używam tego kosmetyku, ponieważ mój mąż nie gustuje w takich zapachach. A jak już przy zapachu jesteśmy, to muszę Was trochę zdziwić, ponieważ balsam nie pachnie mango i mandarynką. Mi się ten zapach kojarzy bardziej z grejpfrutem. Nawet zapytałam teściowej i ma takie samo zdanie. Grejpfrut jak nic. Mi to nie przeszkadza, może ktoś z Was będzie czuł mandarynkę i mango. Zapach nie jest słodki, ale przyjemny. Dosyć długo utrzymuje się na ciele.
A jak z działaniem? Cudownie nawilża i odżywia skórę. Mam problemy z suchą skórą na nogach i dłoniach i muszę przyznać, że kosmetyk całkiem dobrze sobie radzi z moimi problemami. Balsam nie jest bardzo gęsty, ale jest zbity. Łatwo go rozprowadzić, szybko się wchłania i nie zostawia na skórze lepkiej ani tłustej warstwy, co mnie bardzo cieszy. Możecie go tak naprawdę używać do pielęgnacji ciała, dłoni a nawet stóp. Świetnie sprawdza się po depilacji, nic po nim nie piecze, ani nie szczypie.
Na opakowaniu jest informacja, że balsam należy do linii energetyzująco - rozświetlającej. Jego zapach i działanie na pewno naładuje Was pozytywną energię. Ale mi rozświetlenie kojarzy się zawsze z drobinkami. Kosmetyk nie ma drobinek, ale skóra po jego użyciu jest dobrze nawilżona i zdrowo wygląda.
Składniki aktywne balsamu: betaina, mocznik, hialuronian sodu, wyciąg z owoców mango.
Skład INCI: Aqua, Glycerin, Caprylic/Capric Triglyceride, Glyceryl stearate SE, Cetearyl Alkohol, Cetyl Alkohol, Sodium Hyaluronate, Betaine, Urea, Potassium Polyglutamate, Hydrolized Scleroticum Gum, Panthenol, Allantoin, Ceteareth-20, Dimethicone, Sodium Polyacrylate, Trideceth-6, Mangifera Indica Fruit Extract, Phenoxyethanol, Ethylhexylglycerin, Parfum (Linalool)
Jeśli macie ochotę kupić kosmetyki Nature Queen, to chciałabym Wam wspomnieć, że marka ma coś takiego jak program punktowy. Za każdy zakup w ich oficjalnym sklepie zbieracie Queeny, czyli wirtualne punkty, którymi możecie zapłacić za swoje zamówienie lub dobrać sobie kosmetyk gratis. Zbieracie je również, gdy odwiedzacie sklep Nature Quee, wówczas nie trzeba nic kupować. Zamawiałam już u nich kilka razy, zarówno jako klient prywatny, jak i na potrzeby akcji testerskich i zawsze sobie coś dobierałam lub rabatowałam zamówienie. Ponadto Królowa zawsze do swoich paczuszek dorzuca próbki kosmetyków. Ostatnio do zamówienia dostałam próbki kremu i mały olejek truskawkowy.
Co myślicie o tym balsamie ?
Dobrze, że cudownie nawilża i odżywia skórę. Będę miała ten balsam na uwadze.
OdpowiedzUsuńale musi niebiańsko pachnieć i dodatkowo ma właściwości nawilżające, cudo!
OdpowiedzUsuńMango niekoniecznie mnie przekonuje, ale mandarynka jak najbardziej, przyda się mojej skórze nawilżenie, zatem kosmetyk będę miała na uwadze. :)
OdpowiedzUsuńFajnie, że jesteś zadowolona z tego balsamu. Szkoda, jednak że nie pachnie jak mango, bo lubię ten zapach w kosmetykach
OdpowiedzUsuńMuszę go koniecznie wypróbować, bo bardzo lubię kosmetyki tej marki. Sama codziennie stosuję balsamy do ciała.
OdpowiedzUsuńNature Queen odkryłam niedawno i się zakochałam. Mam hydrolat, piankę, żel... Ale balsamu do ciała jeszcze nie stosowałam.
OdpowiedzUsuńBardzo lubię tą marke. Czasami mam je w swojej kosmetyczce. Ale tej jeszcze nie miałam okazji przetestować.
OdpowiedzUsuńAż mnie zdjęcie zmyliło, że będzie to recenzja mojej ulubionej kociewskiej autorki! Ale mango jako zapach w kosmetykach lubię, więc czemu bu nie przetestować proponowanego przez Ciebie kosmetyku.
OdpowiedzUsuńPo pierwsze: kocham książkę ze zdjęcia ( ale to tak przy okazji ) :)
OdpowiedzUsuńJa z kosmetykami do ciała jestem raczej na bakier :P zawsze o nich zapominam xd
Kosmetyki tej marki dopiero poznaję, ale już wiem, że są świetne! Tego balsamu nie znam. Ciekawa jestem zapachu, bo to moje klimaty.
OdpowiedzUsuń