Kiedyś było nie do pomyślenia, by mężczyźni mieli swoje linie kosmetyków. To było takie niemęskie. Teraz każdy mężczyzna dbający o swój wygląd i higienę może przebierać w ofertach różnych marek. A są i takie, które tworzą produkty tylko dla mężczyzn. Niemęskie? Absolutnie nie. Uważam, że to świetna sprawa i często namawiam męża do testowania nowości kosmetycznych.
Dzięki uprzejmości bardzo męskiej marki Roomcays, mój mąż miał możliwość przetestować ich nowy kosmetyk, czyli dezodorant. Wcześniej w ich ofercie były produkty dla brodaczy, ale mój mąż brodę ma tylko raz na jakiś czas i to niezbyt długą, więc niestety musiał omijać Roomcaysa. Cieszę się, że wyszli naprzeciw oczekiwaniom klientów i w ich ofercie znalazły się również inne kosmetyki.
Na samym początku, zanim przejdę do recenzji naturalnego dezodorantu, chciałabym zwrócić Waszą uwagę na jego opakowanie. Jest wykonane z kartonu, nie posiada elementów plastikowych i jest w pełni biodegrodawalne. Można? Jak widać można zrobić opakowanie, które nie zanieczyszcza środowiska. Brawo Roomcays, podoba mi się to.
Ani ja, ani mąż, nie używaliśmy nigdy naturalnych dezodorantów, więc byłam ciekawa czy taki produkt się sprawdza. Zanim mąż otrzymał kosmetyk do testu, dokładnie go obejrzałam, zobaczyłam jak się wysuwa, jak pachnie, jakiego jest koloru i pozwoliłam sobie sprawdzić na nadgarstku jak zachowuje się w kontakcie ze skórą. Mój mąż jest dobrym testerem, ale z opisem wrażeń u niego słabo, więc sami rozumiecie, że musiałam tak postąpić.
Składniki ( przepisałam z opakowania): Butyrospermum Parki Butter, Sodium Bicarbonate, Cera Alba, Copernicia Cerifera Cera, Cetearyl Alkohol, Silica, Theobroma Cacao Seed Butter, Parfum, Helianthus Annuus Seed Oil, Glycine Soja Oil, Vaccinium Vitis-Idaea Seed Oil, Tocopherol, Propolis Extract, Salvia Officinalis Oil, Rosmarinus Officinalis Leaf Extract, Sodium Caproyl/Lauroyl Lactylate,
Triethyl Citrate, Citral
Największą zaletą ale i wadą kosmetyku jest duża zawartość masła shea, oraz dodatek sody oczyszczonej i niestety kosmetyk ulega krystalizacji. Producent na opakowaniu zaznacza, że takie zjawisko może wystąpić i nie zmienia właściwości produktu. Z masłem shea miałam już do czynienia wielokrotnie i wiem, że ulega stwardnieniu. Można temu zaradzić albo robiąc mu kąpiel wodną, albo długo rozgrzewając je w dłoni. Wtedy się rozpuści i można nałożyć je na ciało. Tu problem jest dużo większy, ponieważ dezodorant jest twardy i jest kłopot z jego nałożeniem na skórę. Oczywiście można by było potrzymać go trochę przy skórze, by się ogrzał, ale kto ma na to czas? Ja pewnie bym kombinowała, ale mój mąż do cierpliwych nie należy i mamy problem. Udało mu się użyć dezodorantu jak był w domu i nie musiał wychodzić do pracy i powiedział mi jak się sprawdził.
Ładny i przyjemny zapach.
Nie zostawia plam na skórze i ubraniach.
Fajne opakowanie.
Fatalna aplikacja, ponieważ dezodorant jest twardy, ciężko go nałożyć na skórę, trzeba nim trzeć, co jest nieprzyjemne i skóra później jest czerwona.
Dobrze chroni przed potem.
Można stosować po goleniu, nie podrażnia, o ile
się nim nie trze skóry.
Skóra po jego aplikacji jest miękka i przyjemna w dotyku.
"Miałem wrażenie, że trę po skórze szarym mydłem" a to jako podsumowanie testu.
Powiem Wam szczerze, że z jednej strony rozumiem mojego męża, bo aplikacja kosmetyku jest faktycznie fatalna i nie bardzo wiem, jak to rozwiązać. Można by było postawić go w ciepłe, ale ma kartonowe opakowanie, które może nie przetrwać eksperymentów. Ale z drugiej strony skład jest dobry i kosmetyk sam w sobie też. O ile uda się go nałożyć na skórę. Więc trzeba by było go za każdym razem rozpuszczać i smarować nim pachy. A szczerze mówiąc, nikomu nie chce się to bawić.
Podsumowanie: mąż jest na nie.
Cena około 35 zł .
Ciekawa jestem czy ktoś z Was używał tego kosmetyku i może ma na niego jakiś sposób?
Bardzo dobrze że powstają takie naturalne kosmetyki dla mężczyzn. Ostatnio poznałam tą markę z mężem i nawet mu się podoba.
OdpowiedzUsuńSkoro mąż jest na nie to nie będę kupować go na prezent.
OdpowiedzUsuńJakie to opakowanie jest piękne. Estetyczne, dopracowane. Już tylko dla wyglądu bym kupiła. Ja używam naturalnego i nigdy nie wrócę do drogeryjnych!
OdpowiedzUsuńPięknie się to prezentuje, nawet na prezent jest to już fajna opcja. Zapamiętam na przyszłość. ;)
OdpowiedzUsuńbardzo się cieszyłam kiedy mój mąż zgolił brodę, niestety znowu zapuszcza, dobrze wiedzieć w co nie inwestować w razie czego ;-)
OdpowiedzUsuńPlus za opakowanie, skład i działanie. Gorzej wypada tu aplikacja na skórę co może zniechęcać. Używałam naturalnego dezodorantu z Bosphaera w atomizerze i świetnie mi się sprawdził.
OdpowiedzUsuńMój mąż ma swoje sprawdzone kosmetyki i próba wprowadzenia czegoś nowego zawsze kończy się sprzeczkami. Szkoda, że u twojego męża ten dezydorant się nie sprawdził
OdpowiedzUsuńKiedyś wygrałam cały zestaw kosmetyków tej marki i wręczyłam je mojemu męzowi. Pamiętam, że bardzo je chwalił i do dziś miło wspomina. Ten dezodorant to dla mnie nowość!
OdpowiedzUsuń