Co może wyniknąć, gdy trzy autorki thrillerów psychologicznych ogłoszą, że pracują nad wspólnym projektem? Wiadomo, że będzie z tego książka. I wiadomo, że nie będzie to komedia romantyczna. "Estrogen", taki tytuł nosi wspólna książka Magdy Stachuli, Alicji Sinickiej oraz Klaudii Muniak. Jak było? Czy ten literacki trójkąt ma rację bytu?
Nowobogacka rodzina Jurczyków pnie się po szczeblach drabiny społecznej w oszałamiającym tempie. Sieć ekskluzywnych restauracji wreszcie zaczyna przynosić niebagatelne zyski, co podnosi prestiż rodziny i otwiera przed nią nowe możliwości. Nic nie wskazuje na ciąg tragedii, które mają się wydarzyć…
Utalentowany kucharz i popularny celebryta – duma rodziny – Michał Jurczyk nie pojawia się w odcinku na żywo kulinarnego show, które pokochała cała Polska. Na puste miejsce w jury spoglądają one: Daria, Patrycja i Michalina. Kobiety kochające go do szaleństwa. Kobiety tak samo go nienawidzące. Narzeczona planująca ślub, porzucona była dziewczyna i – żyjąca wiecznie w cieniu brata – siostra bliźniaczka. Która z nich najbardziej pragnęła, żeby zniknął?
"Estrogen" - ciekawa nazwa, a na okładce nazwiska autorek, które znam z zapowiedzi książkowych. Wszystkie mają wysokie noty i wszystkie piszą thrillery. Alicja Sinicka jest mi bardzo dobrze znana, uwielbiam jej książki i mam wszystkie, które wydała. Ale o ile znam twórczość i styl Alicji, to książek pozostałych pań nie czytałam. Czy zatem obawiałam się tej książki? Absolutnie nie, ponieważ lubię takie historie i postawiłam autorkom wysoką poprzeczkę. Czy zdały egzamin?
"Estrogen" to nie jest nazwa przypadkowa, jak wiadomo z biologii jest to damski hormon, a bohaterkami książki są trzy kobiety. Trzy różne kobiety, które łączy jeden mężczyzna - Michał.
Michalina odkąd pamięta lubiła gotować i dobrze jej to wychodzi. Jest właścicielką winnicy, a wino jest jej ogromną pasją i jego tworzeniu w całości się poświęca. Jest siostrą bliźniaczką Michała.
Patrycja jest współwłaścicielką kilku restauracji oraz pensjonatów. Praca jest jej życiem i do wszystkiego doszła dzięki wytrwałości i stuprocentowemu zaangażowaniu w to, co robi. Nikt jej nic nie dał, a jej życie nie zawsze było kolorowe i usłane różami. Jest byłą narzeczoną Michała.
Daria jest bogatą córką swoich rodziców. Gdyby nie ich pieniądze, nie miałabym pozycji, stanowiska i firmy. Nie miałaby kasy na wystawne życie. Prowadzi firmę konsultingową, zajmującą się wyliczaniem opłacalności nowych inwestycji. Jest narzeczoną Michała. Wkrótce ma odbyć się ich ślub.
Michał jest celebrytą i kucharzem w jednym. Obecnie występuje jako juror w jednym z najpopularniejszych programów kulinarnych w Polsce. Odkąd zaczął spotykać się z Darią i bywać na salonach, stał się próżny i rządny sławy i arogancki.
Któregoś dnia Michał znika. Nie przyjeżdża na nagranie programu, nie odbiera telefonów. Rozpływa się w powietrzu. Policja nie może wpaść na żaden ślad. Mężczyzna nie korzysta z kart kredytowych. Jakby zapadł się pod ziemię.
Kto stoi za zniknięciem Michała i co oprócz jego osoby łączy Patrycję, Darię i Michalinę?
W książce autorki zastosowały narratora w pierwszej osobie, co mnie bardzo cieszy. Mamy tu dwie ramy czasowe - przed i po zniknięciu Michała. Każdy rozdział opowiadany jest z perspektywy głównej bohaterki, czyli Patrycji, Darii i Michaliny. Tak jak wspomniałam, panie łączy Michał, który nieźle namieszał w życiu każdej z nich. Im dalej zagłębiałam się w tekst, tym bardziej odkrywałam szokujące informacje na temat jego osoby.
Autorki w interesujący sposób opowiedziały tę historię. Jest ciekawie, a książka wciąga od pierwszej strony. Na początku myślałam, że może dziewczyny się podzieliły i każda z nich wcieliła się w jedną z bohaterek i opowiadała jej historię. Ale nie mam co do tego pewności, ponieważ nie wyczułam w żadnym z rozdziałów, ani w żadnej bohaterce charakterystycznego stylu Alicji Sinickiej, a jak wiecie już, bardzo dobrze znam jej twórczość. Może na rzecz tej książki zrezygnowała z niego? W końcu autor powinien umieć odnaleźć się w wielu rolach. Czytając książkę mam wrażenie, że napisała ją jedna osoba, a nie trzy i jestem od zawsze ciekawa, jak takie książki powstają. Przecież każda z pań ma swój styl, a tu tekst jest jednolity. To musi być trudne zadanie, a przynajmniej tak myślę.
Podoba mi się intryga, którą dziewczyny wymyśliły. Książka jest na tyle ciekawie skonstruowana, że do końca nie wiedziałam, co się stało z Michałem. Jest dużo poszlak i jeden mały element, który wskazuje na to, że jeden z bohaterów nie jest tym, za kogo cały czas się podawał. Myślę, że było to celowe działanie autorek, ale jestem ciekawa również jak wielu czytelników zwróci uwagę na ten szczegół. A może w ogóle nie zwrócą na niego uwagi? Zakończenie mnie zaskoczyło, chociaż gdyby nie było tego jednego szczegółu, to byłabym zaskoczona dużo bardziej. Wtedy mogę nawet powiedzieć, że byłabym w szoku, że tak się sprawy miały. Książka mi się podobała, ale jest jedną rzecz, której się spodziewałam, a tego tu nie ma. I wiem, że wszystkie osoby, z którymi rozmawiałam na temat tej książki, również myślą, tak jak ja. Zabrakło mi mroku wylewającego się z książki. Zabrakło mi charakterystycznego dla thrillerów napięcia. Nawet nie wiem, czy tą książkę można nazwać thrillerem. Bardziej mi pasuje do powieści obyczajowej z zagadką zniknięcia bohatera w tle.
Myślę, że książkę mogę ocenić na 4,5/5 właśnie za ten brak dreszczyku. Ale wszystko inne bardzo mi się podobało. Panie stworzyły ciekawy literacki trójkąt i mam nadzieję jeszcze przeczytać ich wspólnie napisaną książkę.
Za możliwość przeczytania oraz zrecenzowania książki dziękuję wydawnictwu Luna.
Czytałam i ogólnie książka mi się podobała, ale brakowało mi trochę dreszczyku, o którym wspominasz. Mimo wszystko całość bardzo na plus. Szybko i przyjemnie mi się ją czytało.
OdpowiedzUsuńPomysł na fabułę jest ciekawy, a napisanie powieści w trzech nie jest za łatwe.
OdpowiedzUsuńLubię właśnie taki podział narratorów pierwszoosobowych. Dzięki temu możemy spoglądać na fabułę z różnych kątów widzenia, oczyma każdego. Zawsze to bardziej zagmatwa niż wyjaśnia wydarzenia, a to bardzo dobry zabieg.
OdpowiedzUsuńSzkoda, że zabrakło tego napięcia, bo to właśnie lubię najbardziej w książkach. Sama fabuła jest ciekawa i myślę, że spędziłabym z tą książką miło czas. Zapisuję na listę.
OdpowiedzUsuńUwielbiam książki Alicji Sinickiej i jestem ciekawa jak wypadła przy współpracy z innymi Autorami, na pewno stworzenie czegoś wspólnie nie było łatwym zadaniem.
OdpowiedzUsuńWow, zdjęcia robią wrażenie! Co do samej książki, n mam jej chwilowo w planch, ale nie mówię nie.
OdpowiedzUsuńsama okładka mnie kusi, zwłaszcza to połączenie kolorów, co do samej historii to dałabym jej szanse w wolnej chwili
OdpowiedzUsuńBadzo ciekawe zdjęcia :) Zwracają uwagę. Książkę przeczytałam w dwa wieczory co znaczy, że bardzo mnie wciągnęła. Autorki uzupełniły się idealnie.
OdpowiedzUsuń