piątek, 14 kwietnia 2023

Odbudowujący szampon i odżywka Garnier FRUCTIS GOODBYE DAMAGE - Klub Ambasadorki Garnier

Wpis reklamowy / reklama 


Uwielbiam testować kosmetyki do włosów, a nie ukrywam, że mam przyjemność to robić często. Moje włosy to istne pole do popisu dla marek kosmetycznych. Tym razem przedstawiam Wam szampon i odżywkę Garnier FRUCTIS GOODBYE DAMAGE, które dostałam w ramach testu z Klubu Ambasadorki Garnier. Czy ten duet się u mnie sprawdził?


Powinnam zacząć od tego, że nie jest to moje pierwsze spotkanie z tą serią i zanim paczka z Klubu Ambasadorki Garnier do mnie dotarła, to zdążyłam zużyć już po pół opakowania z każdego kosmetyku. Jest to możliwe, ponieważ taki sam zestaw znalazłam w boxie YOU'RE CUTE czyli lutowej edycji pudełka Pure Beauty. W ich edycjach podstawowych praktycznie za każdym razem są kosmetyki Garnier, a że markę tę lubię, to jestem zadowolona z możliwości testowania ich kolejnych produktów. A jak jest z zestawem do włosów?

Z serii Goodbye Demage używałam już nie jeden kosmetyk i cała seria robi ma mnie dobre wrażenie. Zresztą zauważyłam, że każdy kosmetyk Garnier do włosów, jakikolwiek miałam, spełniał swoje oczekiwania i byłam z niego zadowolona. Cała ta marka ma godne polecenia produkty, choć nie wszystkie się sprawdzą u każdego z Was i to jest normalne.

Odbudowujący szampon i odżywka Garnier FRUCTIS GOODBYE DAMAGE - Klub Ambasadorki Garnier

SUPERDUO dla Twoich włosów - taki napis od razu rzuca się w oczy, gdy bierze się do ręki ulotkę dołączoną do kosmetyków. I coś w tym jest, bo już po pierwszym ich użyciu, mam ochotę na kolejne mycie. Myślę, że jest to spowodowane tym, że szampon i odżywka przepięknie pachną, a sama odżywka mimo tego, że ma w składzie silikony, nie obciąża włosów. Wbrew pozorom lubię silikony w moich odżywkach do włosów, ponieważ jestem jedną z tych osób, których włosy okropnie się puszą. Dodatkowym plusem kosmetyków jest zawarty w szamponie ( na 5 miejscu w składzie) oraz w odżywce ( na 4 miejscu w składzie) olejek z amli. Od bardzo dawna używam mieszanki ziołowej do farbowania włosów z amlą i zauważyłam, że to składnik, który moje włosy kochają, ponieważ są po nim mocniejsze.

Zanim sięgnięcie po zestaw FRUCTIS Goodbye Demage, to zachęcam Was do zapoznania się ze składem kosmetyków, ale tym zawartym na opakowaniach. Porównałam go sobie ze składami ze strony internetowej i niestety są inne, ale producent zaznacza, że tak może być. Dlatego też nie wrzucam składu ze swojego z opakowania, by Was nie wprowadzić w błąd.


Szampon i odżywka - moje wrażenia z testów.


To, o czym już wspomniałam, to zapach. Jest piękny i dosyć długo utrzymuje się na włosach. Kojarzy mi się z owocami. Słodkimi owocami. Jeśli chodzi o szampon, to w moim odczuciu dobrze oczyszcza włosy i skórę głowy. Nic mnie po jego użyciu nie swędzi, nie mam także łupieżu. Spokojnie możecie zmywać nim olejki ze skóry głowy i włosów, bez problemu da sobie z nimi radę. Po umyciu włosów samym szamponem czuję, że nie są one śliskie, nie koniecznie mogę przeczesać je palcami podczas mycia, więc muszę nałożyć odżywkę. Myślę, że gdybym tego nie zrobiła, to włosy by mi się puszyły. I tu z pomocą przychodzi odżywka z tej serii. Mimo tego, że zawiera silikon, to nie obciąża moich włosów, choć są one cienkie i dużo do obciążenia im nie trzeba. Włosy po wyschnięciu są mile i miękkie w dotyku. Kosmetyk używam tylko na 3/4 długości włosa licząc od dołu. Nie używam na skórę głowy, ponieważ za szybko by mi się zaczęła przetłuszczać a tego nie lubię. Nie jest to również wskazane przez fryzjerów i od dawna tego nie robię.

Czy zauważyłam by moje włosy były odbudowane?


Nie. Nie wierzę w zapewnienia producenta, że moje włosy nagle będą po 3 aplikacjach odbudowane, gdy przez rok je np. niszczyłam. Czy ktoś w ogóle wierzy w to zapewnienie? Ale to co faktycznie mogłam zauważyć po 3 aplikacjach, to to, że włosy są miękkie, miłe w dotyku, mniej się puszą, mniej elektryzują, ładnie pachną, nie swędzi mnie po kosmetykach skóra głowy ( a niestety często mi się to zdarza), szampon do skutecznie domywa włosy i skórę głowy z olejków. I to co najważniejsze - czuję się komfortowo w moich włosach, nawet gdy same wyschną i ich nie stylizuję.

Polubiłam odbudowujący szampon i odżywkę Garnier FRUCTIS GOODBYE DAMAGE i cieszę się, że kolejne kosmetyki z Klubu Ambasadorki Garnier przypadły mi do gustu.


Garnier dziękuję za kolejne udane testy.













 

5 komentarzy:

  1. Swego czasu bardzo lubiłam kosmetyki tej marki. Chyba czas do tego wrócić.

    OdpowiedzUsuń
  2. Kiedyś regularnie sięgałam po kosmetyki do mycia włosów. Teraz zdecydowanie robie to sporadycznie, wybieram równeiż inne marki.

    OdpowiedzUsuń
  3. Znam i lubię tę markę. Moje włosy bardzo lubią, gdy stosuje na nich te produkty

    OdpowiedzUsuń
  4. Ostatnio mam mega problemu z kondycją włosów i już przetestowałam tyle produktów jednak nic nie pomaga. Może ten produkt będzie dobry.

    OdpowiedzUsuń
  5. Znam tę serię i bardzo ją lubię. Ogólnie moje włosy dobrze przyjmują pielęgnację produktami tej marki.

    OdpowiedzUsuń

Bardzo dziękuję Ci za odwiedzenie mojego bloga i każdy pozostawiony przez Ciebie komentarz. Motywuje mnie to działania.

Komentując post wyrażasz zgodę na przetwarzanie danych osobowych, które odbywa się na podstawie zgody użytkownika na przetwarzanie danych osobowych (art. 6 ust. 1 lit a RODO z dn. 25.05.2018)