czwartek, 26 grudnia 2024

„Wildfire" Hannah Grace

„Wildfire" Hannah Grace

Święta to najlepszy czas, by po zjedzeniu sterniczka i śledzia, na chwilę się zatrzymać i odpocząć. To również dobry czas, by nadrobić zaległości książkowe i jeśli mogę Wam coś zaproponować, to będzie to książka „Wildfire" autorstwa Hannah Grace. Jestem przekonana, że z duetem głównych bohaterów na sto procent nie będziecie się nudzić.


„Wildfire" Hannah Grace

"Wildfire" to moja pierwsza książka Hannah Grace, ale nie pierwsza, która ukazała się nakładem wydawnictwa Zysk i Spółka. W serii Maple Hills znaleźć możecie jeszcze pieszy tom, czyli „Icebreaker". Książki spokojnie można czytać oddzielnie i tak właśnie zrobiłam, choć zdecydowanie wolę czytać każdą serię od początku.

Hannah Grace już na wstępie dała mi się poznać, jako autorka, która nie boi się odważnych scen erotycznych. Ale nie są to sceny wulgarne, choć myślę, że podczas ich czytania wyobraźnia każdego czytelnika oszaleje. Moja szalała. Było gorąco, namiętnie, grzesznie i cudownie. Napewno głównym bohaterom się podobało.

„Wildfire" Hannah Grace

„Wildfire" Hannah Grace

„Wildfire" Hannah Grace

Choć książka jest typowym przykładem wakacyjnego romansu, to jej czytanie w mroźny grudniowy dzień może przynieść czytelnikowi niespodziewany efekt grzewczy. Grzeje lepiej niż kawa czy gorąca herbata, rozpla wyobraźnię i pieści zmysły. Hannah Grace umie pisać o gorącym i namiętnym seksie, trzeba jej to przyznać. Ale to nie tak, że książka jest tylko o seksie. Autorka dużo pisze o uczuciach, rodzinnych relacjach i burzach z nimi związanymi. Nie każdy bohater tej książki ma bezpieczny dom, do którego z chęcią chce wracać po wakacjach. A dla niektórych letni obóz jest miejscem, gdzie mogą zarabiać pieniądze, które są bardzo im potrzebne. Wszystkie wakacyjne obozowe romanse są surowo zabronienie. Jest to kłopotliwe, ponieważ Aurorę i Russa od pamiętnej imprezowej nocy ciągnie do siebie. Czy uda im się powstrzymać pragnienie i dotrwać bez komplikacji do końca obozu, na którym oboje są wychowawcami?

„Wildfire" Hannah Grace

Na początku recenzji napisałam, że autorka nie boi się gorących scen erotycznych. Pewnie domyśliliście się już, że naszym bohaterom będzie trudno utrzymać przy sobie ręce. I tak będzie. Jednak oboje pochodzą z dwóch różnych światów, mają inne relacje rodzinne, różne zobowiązania i predyspozycje do zostania kimś innym w przyszłości. Dla Russa obóz jest miejscem, w którym może zarobić potrzebne mu pieniądze. Aurora lubi tam wracać co roku, ponieważ to miejsce kojarzy jej się z prawdziwym domem. Domem, którego tak naprawdę w przeszłości nie miała. Jej rodzice oboje żyją ale są dalecy od ideału, chociaż na taki się medialnie kreują. Niestety często, to co widzimy na pierwszy rzut oka, nie pokazuje całej prawdy o człowieku. Nasi bohaterowie są skrzywdzeni przez bliskich, przez co zakompleksieni w życiu prywatnym. Czy uda się im pogodzić demony przeszłości z uczuciem, które wybucha między nimi?

„Wildfire" Hannah Grace

Książka podobała mi się na tyle, że z przyjemnością sięgnę po kolejne propozycje od tej autorki. Jeśli miałabym porównać jej twórczość do innych autorów, to zdecydowanie warsztat Hannah Grace przypomina mi historie pisane przez Elle Kennedy. Ten sam przyjemny styl pisania, tak samo gorące i namiętne sceny erotyczne i tak samo ciekawe i niebanalne historie. Jeśli więc znacie jedną z tych pań i chcecie przeczytać coś drugiej, to jestem przekonana, że będziecie zadowoleni.


Książkę przeczytałam dzięki uprzejmości wydawnictwa Zysk i Spółka. 












Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Bardzo dziękuję Ci za odwiedzenie mojego bloga i każdy pozostawiony przez Ciebie komentarz. Motywuje mnie to działania.

Komentując post wyrażasz zgodę na przetwarzanie danych osobowych, które odbywa się na podstawie zgody użytkownika na przetwarzanie danych osobowych (art. 6 ust. 1 lit a RODO z dn. 25.05.2018)