Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Wydawnictwo Zysk i S-ka. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Wydawnictwo Zysk i S-ka. Pokaż wszystkie posty

poniedziałek, 28 lipca 2025

„MY" Sabrina Bowen, Elle Kennedy

„MY" Sabrina Bowen, Elle Kennedy

36/2025

„MY" Sabrina Bowen, Elle Kennedy

Gdy tylko zobaczyłam, że nakładem wydawnictwa Zysk i Spółka ukazała się książka „ON" autorstwa Sabriny Bowen i Elle Kennedy, wiedziałam, że muszę ją mieć w swojej kolekcji. Ta historia skradła moje serce, więc było do przewidzenia, że jej kontynuacja również pojawi się w mojej biblioteczce. Czy jestem zadowolona z lektury? A może nie była to najlepsza książka autorek? Koniecznie zostańcie ze mną na dłużej, by się tego dowiedzieć.


„MY" Sabrina Bowen, Elle Kennedy


Najpierw był „ON". To było dobre. Książka, po którą sięgnęłam, nie czytając wcześniej opisu. Wystarczyło mi nazwisko Elle Kennedy. I co? Było idealnie. Teraz są ONI. I co? Z mojego punktu widzenia, dalej czyta się świetnie. Ale czy bohaterowie książki „MY" mogą powiedzieć, że są na etapie życia, w którym również są zadowoleni? Wątpię...

Wes i Jamie - dwie połówki tego samego jabłka. Dwa takie same uśmiechy, dwa dobre serca i jedna miłość do hokeja. Co z tego, że ich serca odnalazły się po latach, a przyjaźń przerodziła się w prawdziwe uczucie? O ich miłości wie tylko rodzina Jamiego, bo Westa nawet nie przyjmuje do wiadomości, że ich syn mógłby być gejem. Pragną ujawnić się na swoich zasadach, ale nie będzie im to niestety dane. Szkoda tylko, że ktoś zrobi to za nich wtedy, gdy żaden nie będzie przygotowany, na to by opowiedzieć swoją historię po swojemu....

„MY" Sabrina Bowen, Elle Kennedy

Dobre to było. I naprawdę poprosiłam o pierwszą część do recenzji, nie czytając opisu. 🫣 Dopiero przeczytałam go w domu i tym bardziej ochoczo zabrałam się za czytanie. W mojej biblioteczce jest kilka książek, których bohaterowie są gejami. I każda z nich również mi się podobała.

Muszę przyznać, że dziewczyny piszą zarówno gorące historie jak i bardzo wzruszające. Relacja dwóch kochających się osób, które na każdym kroku muszą się pilnować, na pewno nie należy do najłatwiejszych. A najgorsze w tym wszystkim jest to, że jak się kocha, to chce się o tym krzyczeć całemu światu. A tu jest problem z byciem sobą nawet we własnym domu...

Czy ta historia może mieć happy end?

„MY" Sabrina Bowen, Elle Kennedy

Jeśli jesteście w tym miejscu, to zapewne czytaliście część pierwszą i się Wam podobała. Umówmy się, ale nie sięgamy po kolejne części książek, które były do bani.

Więc...

„On" to świetna propozycja dla fanek/fanów romansów z wątkiem miłości homoseksualnej. Wes i Jamie są cudownie i uroczy, a chemia między nimi tak namacalna, że czuć ją poza stronami książki. O ile w tej części panowie skupili się na sobie i tym, by poradzić sobie z uczuciem, które spadło na nich niczym lawina, to w kontynuacji, poza bańką mydlaną, w której chłopcy na chwilę utknęli, jest też swiat, który ich otacza. A przecież nikt nie może się dowiedzieć, o tym, co łączy naszych bohaterów. Ktoś jednak decyduje za nich i odkrywa ich tajemnicę w momencie, gdy oboje są bezbronni i nie mogą odeprzeć ataku:(:(:(:(

Jest dużo o uczuciach, partnerstwie i o tym, że jak się kocha, to nie liczy się płeć. Najważniejsza jest ta druga osoba.

Podobało mi się jak cholera. Zresztą skoro napisały to dwie rewelacyjne autorki, to nie mogło być inaczej.

Zysk i Spółka czekam na kolejne podobne propozycje:)

„MY" Sabrina Bowen, Elle Kennedy

 


Książkę dostałam do recenzji od wydawcy. 

sobota, 7 czerwca 2025

"Faking with benefits. Gra pozorów z bonusami" Lily Gold

"Faking with benefits. Gra pozorów z bonusami" Lily Gold

31/2025

"Faking with benefits. Gra pozorów z bonusami" Lily Gold

Krótki wstęp, więc będzie krótko zwięźle i na temat. Mam dla Was polecajkę książki od wydawnictwa Zysk i Spółka. To jest tak gorąca propozycja, że jestem szczerze zaskoczona. Lily Gold zaszalała. Jeszcze takiej książki nie czytałam.


"Faking with benefits. Gra pozorów z bonusami" Lily Gold

„Faking with benefits. Gra pozorów z bonusami " to jeden z najbardziej pikantnych romansów, jakie czytałam. Ale nie myślcie sobie, że jest wulgarny. Nie jest. Za to jest bardzo, ale to bardzo 🌶️🔥. Fabuła kręci się wokół Layli, projektantki damskiej bielizny, która nie ma szczęścia w randkowaniu i miłości. Co z tego, że jest ładna, inteligentna i pracowita. Ma własną firmę i nie jest od nikogo zależna. Layla po prostu nie umie randkować, choć bardzo chce mieć chłopaka, wyjść za niego za mąż i mieć z nim dzieci, to jej próby poznania kogoś i randkowania, są totalną katastrofą. Ma nawet napisany specjalny plan jak tego dokonać, ale nawet on nie pomaga. Nie ma co się dziwić. Żaden facet na pierwszej randce nie lubi być przypierany do muru. Ale od czego ma się przebojowych sąsiadów? Josh, Luke i Zack prowadzą podcast @TrzechSingli, w krórym doradzają ludziom na tematy związane ze związkami. W zamian za udział w podcaście, zobowiązują się pomóc sąsiadce w nauce randkowania i pomocy w znalezieniu jej odpowiedniego faceta. A przy okazji pomagają jej również w innych rzeczach 😜😉.

"Faking with benefits. Gra pozorów z bonusami" Lily Gold

Ich trzech i ona jedna. Nieograniczone możliwości. Szerokie horyzonty. Wszystko idzie zgodnie z planem, do momentu, gdy całą czwórką zaczynają rządzić uczucia. A jest ich cały wachlarz, począwszy od szczęścia, kończąc na złości i frustracji. I wcale nie dlatego, że przyjaciele tworzą czworokąt. Ale dlatego, że żadne z nich nie spodziewało się uczucia.

Czy to był dobry pomysł? Czy Layla straci najlepszych przyjaciół? A może wybierze jednego z nich? A może i wszystkich trzech?

Książka jest świetna. Pikantna, wesoła, choć momentami i dołująca. Zdarzało mi się czytać ze ściśniętym gardłem, ale dużo więcej razy z 😊🫣🤫.

W obliczu zaistniałych ostatnio w moim życiu przykrych okoliczności, które mnie trochę podłamały, potrzebowałam takiej książki i takiej odskoczni.

PS zakończenie Was bardzo zaskoczy 😉.

"Faking with benefits. Gra pozorów z bonusami" Lily Gold

 

Książkę do recenzji otrzymałam od wydawnictwa Zysk i Spółka.

środa, 4 czerwca 2025

„Belle Morte" Bella Higgin

„Belle Morte" Bella Higgin

30/2025

„Belle Morte" Bella Higgin

Czy są tu fajni sagi Zmierzch? Pamiętam jaką furorę zrobiły te książki. Jestem pokoleniem, które dorastało czekając na kolejne tomy. Tak samo zresztą było z serią o Harrym Potterze. W każdej z tych książek znajdziecie fantastykę. Ale w Belle Morte znajdziecie również niekonwencjonalne podejście do pozyskiwania krwi. Wcale nie trzeba polować na ludzi, by zechcieli ją oddać. Są tacy, którzy zrobią to dobrowolnie i z zachwytem...


„Belle Morte" Bella Higgin

Czy wiecie kim są Vladdiktanie? To zagorzali fani wampirów. Niektórzy z nich decydują się na zostanie dawcami. Nie jest to jednak takie proste. Wymaga złożenia aplikacji na to stanowisko i przejścia weryfikacji. Gdy taka osoba może stać się dwcą, to wprowadza się do jednego z domów wampirów i w zamian za oddawanie im krwi, może mieszkać w luksusach, chodzić w drogich ubraniach, brać udział w balach i.... dostawać za to kasę. Dużą kasę. Czy w posiadłości wampirów może im się stać coś złego? Skądże! Przecież podpisując umowę, wierzą, że wampirom można zaufać. A jaka jest prawda?

„Belle Morte" Bella Higgin

Gdy Renie Mayfield przekracza bramy posiadłości Belle Morte wcale nie czuje podekscytowania, jak inni dawcy. Ma bowiem konkretny cel. A jest nim znalezienie siostry.
June, uwielbia wampiry i dlatego została dawcą. Niestety przestała się odzywać. Czy stało się jej coś złego?

Wkraczając do świata wampirów i zgadzając się na ich warunki, Renie, staje się dawcą i przy okazji zaczyna śledztwo. Jeszcze nie wie, że wkroczyła do paszczy lwa, a to co odkryje zmrozi jej krew wxzylach...

„Belle Morte" Bella Higgin

„Belle Morte" Bella Higgin

Książka jest ciekawa i wciągająca, jednak cały czas miałam z tyłu głowy Edwarda ze Zmierzchu. Czemu główny bohater ma na imię Edmond? Rozpraszało mnie to. I oczywiście imię autorki, też jest bardzo charakterstyczne. W końcu istniej już jedna Bella, która pokochała wampira 😉.


Poza podobieństwem imion w sumie fabuła jest zupełnie inna. Jednak całość wyobrażałam sobie inaczej, bardziej mrocznie. Finalnie jestem zadowolona i z przyjemnością sięgnę po kolejny tom ( jeśli zostanie przetłumaczony na język polski 😉).

Jeśli podobał się Wam „Zmierzch" i lubicie współczesne historie o wampirach, to i w świecie Belli Higgin się odnajdziecie. Książka przeznaczona jest już dla nastoletniego czytelnika, bowiem Renie choć nie jest nastolatką, to jest młodą osobą. Nie ma w niej scen seksu, wulgaryzmy nie lecą na prawo i lewo, a a sceny walki też nie są jakieś rażąco brutalne, jak na to, co przeczytałam w innych książkach o wampirach. Oczywiście krew leje się litrami, ale przecież każdy z Was się tego spodziewa, tłumacząc sobie tytuł, prawda?


Taka przyjemna odsłona kolejnej historii dziewczyny i długowiecznego krwiopijcy przeniesiona w realia współczesnego świata.


Jako ciekawostkę napiszę Wam również jeszcze to, że książka zanim została wydana, była pisana na platformie Wattpad.


Za możliwość przeczytania książki dziękuję wydawnictwu Zysk i Spółka.

niedziela, 1 czerwca 2025

„Wygrywa pierwsze kłamstwo" Ashley Elston

„Wygrywa pierwsze kłamstwo" Ashley Elston

29/2025

„Wygrywa pierwsze kłamstwo" Ashley Elston


„Jest takie stare powiedzenie: wygrywa pierwsze kłamstwo. Nie chodzi w nim o niewinne kłamstewka, które rzucamy bezmyślnie, lecz te poważne. Zmieniające grę. Celowe. Tworzące fundamenty wszystkiego, co wydarzy się potem. I kiedy to kłamstwo zostanie powiedziane, większość ludzi wierzy, że taka jest prawda. To pierwsze kłamstwo musi być najsilniejsze. Najważniejsze. Trzeba je wypowiedzieć".


„Wygrywa pierwsze kłamstwo" Ashley Elston

Evie Porter tak naprawdę nie istnieje, choć ktoś bardzo się postarał, by jej fikcyjna postać była jak najbardziej żywa. I nie to, żywa miesiąc, kilka dni czy może połowicznie lub przez chwilę. Evie Porter istnieje, bo tak wszystko zostało z góry zaplanowane. Ustalone w każdym najmniejszym szczególe. I nie jest to pieszy raz, gdy kobieta podająca się za Evie musi zaistnieć. Tylko tym razem coś nie idzie według planu. A to rodzi komplikacje i problemy. Poważne problemy...

„Wygrywa pierwsze kłamstwo" Ashley Elston

„Wygrywa pierwsze kłamstwo" Ashley Elston

Na swojej drodze, a raczej w książkach, które przeczytałam, spotkałam kilka takich Evie Porter. Kobiet, które zaistniały, ponieważ wcześniej musiały zniknąć. Czegoś się bały, ktoś je ścigał, chciały uciec od swojego życia. Evie na początku wydawała się taka sama. Ale tylko na początku. Jako narrator pierwszoosobowy zaczyna opowiadać nam swoją historię. A ta jest trudna, choć trzeba przyznać, że nasza bohaterka nigdy się nie nudziła. Bo jak można się nudzić, gdy raz jest się tą, a drugi raz inną osobą? Tylko po co to robić, skoro przed niczym się nie ucieka? I to właśnie jest bardzo dobre pytanie...

„Wygrywa pierwsze kłamstwo" Ashley Elston

Ashley Elston stworzyła thriller psychologiczny, w którym wątki sensacyjne przeplatają się opowieścią o nieszczęśliwej, choć bardzo pomysłowej i zdolnej dziewczynie. Dziewczynie, która mając odpowiednie zaplecze, zaczyna rozkwitać... Ale to w czym się specjalizuje i to do czego dąży, nie jest dobrą zabawą i nie jest zabawą dla jednej osoby. Musi ich być więcej... Więcej takich jak ona? To również dobre pytanie...

Podobała mi się ta książka i z zainteresowaniem czytałam do końca. Musicie wiedzieć, że ta historia ma jedną wadę. Jej wielowątkowość tak wciąga, że nie można odłożyć książki na chwilę, ponieważ nie pozna się odpowiedzi na wszystkie zadane w niej pytania. A Evie Porter, to nie jedyna tożsamość naszej bohaterki, więc tych pytań jest wiele...

„Wygrywa pierwsze kłamstwo" Ashley Elston

Wpis powstał w ramach współpracy z wydawnictwem Zysk i Spółka. 

niedziela, 25 maja 2025

„Zaginiona" Aneta Kisielewska

„Zaginiona" Aneta Kisielewska
28/2025

„Zaginiona" Aneta Kisielewska

Mam to! Kolejna książka Anety Kisielewskiej pojawiła się na liście tych do przeczytania. Już jestem po lekturze i z czystym sumieniem mogę Wam napisać, że autorka stanęła na wysokości zadania. Książkę odkładam na półkę, a Was zapraszam do przeczytania jej recenzji...


„Zaginiona" Aneta Kisielewska

Lubicie polskie kryminały?


Nie raz, nie dwa, przekonałam się o tym, że nasi polscy autorzy świetnie potrafią pisać i wcale nie trzeba sięgać daleko, by przeczytać coś naprawdę wciągającego.

Od kilkunastu dni mam fazę na kryminały i thrillery albo mix tych gatunków. W tym czasie przeczytałam też inne książki, ale moją ulubioną z tych kilku jest propozycja od wydawnictwa Zysk i Spółka oraz Anety Kisielewskiej.

„Zaginiona" Aneta Kisielewska

To moja druga przeczytana książka od tej autorki. Pierwsza, czyli „Widmo przeszłości" była niezła, choć szybko odgadłam, kto jest czarnym charakterem. Jednak lubię, gdy autor trzyma czytelnika w niewiedzy do samego końca i nasyca go tym oczekiwaniem i pragnieniem rozwiązania zagadki. No cóż, widać nie można mieć zawsze wszystkiego. Czy tym razem coś się zmieniło?

Ta książka jest świetna. Jej fabuła nie zwalnia nawet na moment, co sprawia, że książki nie można odłożyć ani na jedną chwilę. Podobało mi się w niej wszystko. Kryminał aż kipi od skrywanych gdzieś na dnie serca obaw i pragnień, niewypowiedzianych słów, walki z samym sobą i brakiem nadziei.

„Zaginiona" Aneta Kisielewska

Co się stało z Sarą Maj? Kim tak naprawdę jest ta dziewczyna? Czemu zniknęła i kto za tym stoi? Czy zawód miłosny mógł doprowadzić do tragedii? A może to ojczym dziewczyny jest winny? W końcu niedługo przed jej zniknięciem, ostro się pokłócili. Tych pytań jest dużo więcej. Policyjne śledztwo prowadzone przez sierżanta Gaika stoi w miejscu. I nic nie wskazuje, by coś miało się w nim zmienić. 

Do czasu...

Dobra, to była książka, oj dobra. Bardzo podoba mi się podzielenie akcji i wydarzeń na te mające miejsce PRZED i PO zaginięciu Sary. Do momentu, kiedy czytalam do nocy zaginięcia, robiłam to z zainteresowaniem. A rozdziały poświęcone tej nocy dosłownie pochłaniam jak szalona, coraz szerzej otwierając oczy. Jak można było tak postąpić? Jak można było stać się takim nieczułym i podłym? Czy Sara sobie na to zasłużyła? 

Myślę, że nikt nie zasłużył sobie na coś takiego...


Za możliwość przeczytania książki bardzo dziękuję wydawnictwu Zysk i Spółka.

sobota, 3 maja 2025

„Wybacz" Kamila Cudnik

„Wybacz" Kamila Cudnik

24/2025

„Wybacz" Kamila Cudnik

Książka „Wybacz" to moje pierwsze spotkanie z twórczością autorki. Nie czytałam wcześniejszej powieści czyli „Zgadnij, kim jestem" i być może jest to błąd. Obie książki są częścią cyklu poświęconemu policjantowi Robertowi Bukowskiemu. Myślałam, że spokojnie można czytać je oddzielnie i spróbowałam. Myślę, że lepiej bym zrozumiała fabułę obu, gdybym przeczytała je w kolejności, jedną po drugiej...


„Wybacz" Kamila Cudnik

Książka zapowiadała się świetnie. Intrygująca i mroczna okładka, dokładnie w takim klimacie jak lubię, od razu przykuła mój wzrok. Zbójatwo, policyjne śledztwo i policjant, który próbuje je rozwikłać. A w tle śpiący Toruń, mający swoje mroczne tajemnice i niezbadane zakamarki. Kto chciał zabić dwoje ludzi, którzy dopiero wkraczali w dorosłość? Co tych dwoje robiło na terenie nieczynnego dworca kolejowego? Komisarz Bukowski poprzysięga, że zrobi wszystko, by dowiedzieć się prawdy. Nawet jeśli ta mu się nie spodoba...

„Wybacz" Kamila Cudnik

„Wybacz" Kamila Cudnik

„Wybacz" to książka, nad którą trzeba się pochylić i czytać ją w spokoju i nie odwlekać czytania kolejnych rozdziałów w czasie. To książka, w której może zaskoczyć Was mnogość postaci, a jeszcze bardziej mnogość wątków, które łączą się ze sobą i przeplatają, tworząc sieć zawiłych serpentyn okręcających powoli głównego bohatera. Mentami się w tym wszystkim gubiłam, stąd moja złość, że nie przeczytałam wcześniej pierwszego tomu. Co prawda na początku wydawało mi się, że nie jest to konieczne. Jednak jest, ponieważ w pierwszej części jest rozbudowany wątek Izy i Roberta, którzy w drugiej części kroczą już razem przez życie. Jest to dziwna lata. Ona - artystka, On - policjant. Tak jakby byli z dwóch różnych historii.

„Wybacz" Kamila Cudnik

Książkę czyta się ciekawie i jest wciągająca. Co prawda, do niektórych wątków musiałam powracać, by zrozumieć kolejne, ale przy innych książkach też tak miałam. Natomiast tu im dalej czytałam, tym bardziej zaczynałam się gubić. W pracy Roberta pojawia się nowa policjantka, która bardzo szybki oskarża go o molestowanie seksualne, gdzieś w tle pojawia się również jego była kochanka. Iza często spotyka się z innym artystą, który bardzo nie podoba się Robertowi. W końcu mężczyzna zostaje zatrzymany pod zarzutem morderstwa. I wiele, wiele innych zawiłych wątków, które faktycznie mogą wprowadzić do głowy czytelnika zamęt. Wszystko jest niby ze powiązane ale też do siebie nie pasuje. Policja bawi się z zabójcą w kotka i myszkę, aż w końcu dochodzimy do zakończenia. I jest dziwnie. Niby wszystko jest jasne, ale samo zakończenie mnie zawiodło. Tak jakby autorka na końcu straciła wenę i chciała szybko postawić ostatnią kropkę. A powtarzam raz jeszcze - książka naprawdę dobrze się zapowiadała...

„Wybacz" Kamila Cudnik

Nie odmawiam autorce talentu do pisania, jednak jej bohaterowie mają tyle problemów, że czułam się nimi przytłoczona. Ten Toruń to wyjątkowo pechowe miasto. Nie dość, że wstrząsnęło nim morderstwo nastolatków, to jeszcze na naszego komisarza wylewa się wiadro pomyj, a zaraz za nim jeszcze szamba. Jak chłop ma spokojnie pracować, gdy wydaje się, że jego żona ma romans i to z dziwnym i odklejonym gościem, a inna kobieta oskarża komisarza o przemoc seksualną? Czy komisarzowi uda się rozwikłać zagadkę zanim zostanie zwolniony ze służby?


Książkę przeczytałam dzięki uprzejmości wydawnictwa Zysk i Spółka.

niedziela, 6 kwietnia 2025

„Cena zamążpójścia" Weronika Tomala

„Cena zamążpójścia" Weronika Tomala

21/2025

„Cena zamążpójścia" Weronika Tomala

Niedziela z Weroniką Tomalą? Bardzo proszę. Chciałbym Wam opowiedzieć o historii, która złamała mojej serce na dwie części. O historii, w której pierwszoplanową rolę gra wiele kobiet zmuszonych do małżeństwa z powodu niechcianej ciąży. A gdy tylko napomkną o tym, że przecież nie muszą od razu brać ślubu, to wylewa się na nie wiadro pomyj. Bo co ludzie powiedzą, bo jakże tak bez ślubu, bo dziecko musi mieć ojca, bo to grzech. O ile w wielkim mieście jest łatwiej, o tyle kilkadziesiąt lat temu na wsi, to było nie do pomyślenia, by panienka paradowała z brzuchem. „Cena zamążpójścia" to przerażająca wizja spędzenia reszty życia w związku, który zapoczątkowała chwila zapomnienia, zauroczenia lub co gorsza przymusu do stosunku. Poznajcie Wandę, która z bólem serca opowie Wam swoją historię...


„Cena zamążpójścia" Weronika Tomala

„Cena zamążpójścia" Weronika Tomala

W jednej z najnowszych książek autorstwa Weroniki Tomali, możemy przeczytać historię Wandy. Wanda jest właśnie taką panienką z kiełkującym w brzuchu małym ziarenkiem. Szybko zostaje wydana za mąż za Staszka, a jej marzenie skończenia szkoły rozwiewa się równie szybko jak miłość męża. Dwa lata później Wanda ma męża kierownika, a we wsi uchodzi za kobietę, która złapała Pana Boga za nogi. Bo przecież ma takiego cudownego męża. Może i cudowny, ale to co wyczynia, gdy drzwi domu zamkną się za nim od środka, cudowne nie jest. Ale jak dziewczyna ma udowodnić, że mąż traktuje ją jak śmiecia i sprowadza kochankę do domu, uprawia z nią seks, kiedy Wanda jest za ścianą? Jak ma udowodnić, że Staszek nie jest wcale takim czułym i kochającym mężem i ojcem jakim widzą go inni? Jak ma udowodnić, że by spędzić z kochanką czas sam na sam, potrafi wyrzucić z domu żonę i dziecko i kazać im wrócić za kilka godzin? Jak ma udowodnić, że Staszek i jego kochanka każą sobie usługiwać przy stole, a każda odmowa jest surowa karsna? Przecież Staszet to taki dobry człowiek...

„Cena zamążpójścia" Weronika Tomala

„Cena zamążpójścia" Weronika Tomala

Takich kobiet jak Wanda, było, jest i będzie wiele. Bez perspektyw na lepsze życie tkwią w nieudanych związkach. Są matkami, sprzątaczkami i służącymi. Kiedy one urabiają sobie ręce w domu i przy dzieciach, ich mężowie korzystają z uciech młodszych, ładniejszych, zadbanych kochanek. A gdy wracają do domu chcą już tylko świętego spokoju... I zazwyczaj go nie znajdują, za co obwiniają swoje żony. Wtedy niech Bóg, w którego tak zaciekle wierzą, niech ma te kobiety w opiece.

„Cena zamążpójścia" Weronika Tomala

„Cena zamążpójścia" to trudna książka, wzbudzająca wiele negatywnych emocji. Wielokrotnie miałam ochotę udusić Staszka lub wbić mu do głowy trochę mądrości. Niestety nie było mi to dane.

Nie lubię czytać takich książek, ponieważ wiem, że takie historie dzieją się na porządku dziennym i nie można nic z tym zrobić. Natomiast nie mogłabym sobie pozwolić na to, by nie przeczytać kolejne książki ulubionej autorki. Nawet wtedy, gdy już w połowie wiedziałam, że gdy dobrnę do końca, to i tak nie zasnę spokojnie.


Za możliwość przeczytania książki dziękuję wydawnictwu Zysk i Spółka. 





niedziela, 16 marca 2025

„ON” Elle Kennedy, Sabrina Bowen

„ON” Elle Kennedy, Sabrina Bowen

15/2025 

„ON” Elle Kennedy, Sabrina Bowen

Czy niedziela jest dobrym dniem na zrecenzowanie książki „ON"??? Myślę, że dzień tygodnia nie ma znaczenia, a piszę o niej dziś, bo w końcu mam chwilę spokoju...😜 Otóż „ON" to zaskakująca historia dwóch przyjaciół, których połączyło coś więcej, niż pasja do sportu...


„ON” Elle Kennedy, Sabrina Bowen

„ON” Elle Kennedy, Sabrina Bowen

Zaciekawiłam Was? Szczerze mówiąc to nawet nie wiedziałam o czym będzie ta historia. Interesowało mnie tylko nazwisko współautorki książki, czyli Elle Kennedy. Dziewczyna pisze rewelacyjne teksty i uwielbiam jej książki, więc to było oczywiste, że i ta będzie moja. Czy byłam zdziwiona, gdy odkryłam, że nie będzie to standardowe love story? Trochę tak, ponieważ nie wiedziałam, że autorka pisze też takie książki, ale z drugiej strony dawno nie czytałam książek #lgbt, więc z chęcią zabrałam się za lekturę. Czy tym razem było warto?

Do tej pory najgorętszym romansem MM, jaki czytałam był cykl książek „Pokusa” autorstwa Elli Frank. Niestety po trzech tomach wydawca zrezygnował z wydania reszty i potem już nie trafiłam na nic podobnego, a było mi bardzo szkoda przerywać historię Logana i Tate'a. Trzeba było zatem znaleźć inną, podobną historię i udało się. Co prawda fabuła jest inna i wiek bohaterów się nie zgadza, ale i tak jest super. Ojej, ale to jest gorąca książka! Oczywiście wiedziałam, że Elle nie pisze książek na pół gwizdka i zawsze są one gorące, ale tu przeszła samą siebie. To też jest inny rodzaj relacji, choć miłość zawsze jest miłością.

Myślę, że nie jedna osoba ustawiłaby przed domem stos i na oczach wszystkich sąsiadów dokonała komisyjnego spalenia owej lektury, bo jakże tak, że mężczyzna z mężczyzną? A co myślę o tym ja? Mam w nosie co myślą inni. Mi się ta książka podobała i chcę więcej Elle i Sabriny w takim wydaniu.



„ON" jak przystało na dobry romans MM, ma wszystko czego takiej książce potrzeba. Jest dwóch przystojnych bohaterów. Jest przyjaźń, potem zauroczenie i na końcu miłość. Jeden z nich jest zdeklarowanym gejem. A drugi? Nigdy nie przypuszczał, że połączy go COŚ z jego najlepszym przyjacielem...

Książka nie jest wolna od bardzo śmiałych scen seksualnych, więc trzeba wziąć to pod uwagę, jeśli nie lubi się relacji osób tej samej płci.

A jaki jest finał tej historii? W sumie to nie można mówić o finale, ponieważ portal Lubimy czytać podpowiedział mi, że autorki wydały jeszcze tom drugi. Czy sprzedaż pozwoli na to, by i u nas ta kontynuacja się ukazała? Mam taką nadzieję.

#współpracareklamowa #wspolpracarecenzencka #on #zyskispolka #ellekennedy #sabrinabowen #romans #romanslgbt #literaturaerotyczna #ksiazka #lgbt


 


Za możliwość przeczytania książki dziękuję wydawcy. 

czwartek, 26 grudnia 2024

„Wildfire" Hannah Grace

„Wildfire" Hannah Grace

„Wildfire" Hannah Grace

Święta to najlepszy czas, by po zjedzeniu sterniczka i śledzia, na chwilę się zatrzymać i odpocząć. To również dobry czas, by nadrobić zaległości książkowe i jeśli mogę Wam coś zaproponować, to będzie to książka „Wildfire" autorstwa Hannah Grace. Jestem przekonana, że z duetem głównych bohaterów na sto procent nie będziecie się nudzić.


„Wildfire" Hannah Grace

"Wildfire" to moja pierwsza książka Hannah Grace, ale nie pierwsza, która ukazała się nakładem wydawnictwa Zysk i Spółka. W serii Maple Hills znaleźć możecie jeszcze pieszy tom, czyli „Icebreaker". Książki spokojnie można czytać oddzielnie i tak właśnie zrobiłam, choć zdecydowanie wolę czytać każdą serię od początku.

Hannah Grace już na wstępie dała mi się poznać, jako autorka, która nie boi się odważnych scen erotycznych. Ale nie są to sceny wulgarne, choć myślę, że podczas ich czytania wyobraźnia każdego czytelnika oszaleje. Moja szalała. Było gorąco, namiętnie, grzesznie i cudownie. Napewno głównym bohaterom się podobało.

„Wildfire" Hannah Grace

„Wildfire" Hannah Grace

„Wildfire" Hannah Grace

Choć książka jest typowym przykładem wakacyjnego romansu, to jej czytanie w mroźny grudniowy dzień może przynieść czytelnikowi niespodziewany efekt grzewczy. Grzeje lepiej niż kawa czy gorąca herbata, rozpla wyobraźnię i pieści zmysły. Hannah Grace umie pisać o gorącym i namiętnym seksie, trzeba jej to przyznać. Ale to nie tak, że książka jest tylko o seksie. Autorka dużo pisze o uczuciach, rodzinnych relacjach i burzach z nimi związanymi. Nie każdy bohater tej książki ma bezpieczny dom, do którego z chęcią chce wracać po wakacjach. A dla niektórych letni obóz jest miejscem, gdzie mogą zarabiać pieniądze, które są bardzo im potrzebne. Wszystkie wakacyjne obozowe romanse są surowo zabronienie. Jest to kłopotliwe, ponieważ Aurorę i Russa od pamiętnej imprezowej nocy ciągnie do siebie. Czy uda im się powstrzymać pragnienie i dotrwać bez komplikacji do końca obozu, na którym oboje są wychowawcami?

„Wildfire" Hannah Grace

Na początku recenzji napisałam, że autorka nie boi się gorących scen erotycznych. Pewnie domyśliliście się już, że naszym bohaterom będzie trudno utrzymać przy sobie ręce. I tak będzie. Jednak oboje pochodzą z dwóch różnych światów, mają inne relacje rodzinne, różne zobowiązania i predyspozycje do zostania kimś innym w przyszłości. Dla Russa obóz jest miejscem, w którym może zarobić potrzebne mu pieniądze. Aurora lubi tam wracać co roku, ponieważ to miejsce kojarzy jej się z prawdziwym domem. Domem, którego tak naprawdę w przeszłości nie miała. Jej rodzice oboje żyją ale są dalecy od ideału, chociaż na taki się medialnie kreują. Niestety często, to co widzimy na pierwszy rzut oka, nie pokazuje całej prawdy o człowieku. Nasi bohaterowie są skrzywdzeni przez bliskich, przez co zakompleksieni w życiu prywatnym. Czy uda się im pogodzić demony przeszłości z uczuciem, które wybucha między nimi?

„Wildfire" Hannah Grace

Książka podobała mi się na tyle, że z przyjemnością sięgnę po kolejne propozycje od tej autorki. Jeśli miałabym porównać jej twórczość do innych autorów, to zdecydowanie warsztat Hannah Grace przypomina mi historie pisane przez Elle Kennedy. Ten sam przyjemny styl pisania, tak samo gorące i namiętne sceny erotyczne i tak samo ciekawe i niebanalne historie. Jeśli więc znacie jedną z tych pań i chcecie przeczytać coś drugiej, to jestem przekonana, że będziecie zadowoleni.


Książkę przeczytałam dzięki uprzejmości wydawnictwa Zysk i Spółka. 












poniedziałek, 2 września 2024

"The mistake. BŁĄD" Elle Kennedy

"The mistake. BŁĄD" Elle Kennedy

"The mistake. BŁĄD" Elle Kennedy

Elle Kennedy to świetna babeczka, której romanse są dla mnie idealną odskocznią od codziennej rutyny. Można się przy nich wyluzować, są śmieszne ale niekiedy bohaterowie miewają też trudne chwile, z których wydaje się, że nie ma wyjścia. Taką właśnie książką jest "The mistake Błąd" czyli drugi tom serii "Off-Campus".


"The mistake. BŁĄD" Elle Kennedy

Seria "Off - Campus" to jedna z moich ulubionych autorstwa Elle Kennedy, choć przeczytałam tylko dwie książki. Oczywiście mam w planach kolejne, ale jeszcze przyjdzie na nie czas. Teraz chciałabym, byśmy skupili się na historii Logana i Grace. A jest w niej wiele wzlotów i upadków oraz sytuacji bez wyjścia, które mimo tego, że są naprawdę dramatyczne, to nasi bohaterowie robią wszystko, by sobie nawzajem pomoc. Tylko czy to wystarczy, by książka zakończyła się happy endem?

"The mistake. BŁĄD" Elle Kennedy

Nie chciałabym Wam zdradzać fabuły, bo nie o to chodzi, ale naprawdę książka mnie zaskoczyła. Ma rozbudowaną fabułę, jest wielowątkowa, a główni bohaterowie mają problemy, których młodzi dorośli nie powinni doświadczać w swoim życiu. Nie powinni wybierać między swoim szczęściem, karierą i miłością a pracą, którą ktoś im z góry narzuca. Nie powinni podejmować takich decyzji do jakich zmuszony był Logan. To co postanowił miało go zniszczyć, choć chłopak zupełnie nie zasłużył na taki los. Czemu więc się zgodził? Niestety są w życiu takie sytuacje, gdy młody człowiek musi zmierzyć się z trudami rzeczywistości i dorosłego życia, choć tak naprawdę powinien odwrócić wzrok i iść w swoją stronę.

"The mistake. BŁĄD" Elle Kennedy

Logan i Grace spotkali się przypadkiem i od razu przypadli sobie do gustu. Choć chłopak uważany był za playboya, a Grace wiedziała, że relacje z takimi mężczyznami to nic dobrego, to mimo tego dała się ponieść emocjom. Na szczęście nie dotarli do ostatniej bazy, bo gdyby po tym Logan zniknął, to naszej bohaterce trudno byłoby się pozbierać. Grace postanowiła, że dosyć tego, dosyć hokeistów i przygodnych romansów. Krótko mówiąc - dosyć Logana w jej życiu. Ale Logan nie zrezygnował z Grace i zamierza ją odzyskać.

"The mistake. BŁĄD" Elle Kennedy

Książkę jest świetna! Tych dwoje są jak ogień i woda, Wenus i Mars. Ich wzajemne przyciąganie jest tak silne, że nie mogą przestać o sobie myśleć. Ale gdy są ze sobą, potrafią spalać się wzajemnie, choć ten ogień, który w nich płonie jest niezwykle przyciągający. Uwielbiam takie historie. Są pełne namiętności i chemii tak bardzo namacalnej, że czuję ją między bohaterami mimo tego, że to książkowe postacie. Elle umie jak nikt inny budować napięcie między bohaterami. A gdy już się spotkają i dochodzi między nimi chociażby do pocałunku, to czuję dreszcze na całym ciele i chcę, by posunęli się dalej. To się nazywa magia literackiego pióra. Magia, która Elle Kennedy w swoich książkach opanowała do perfekcji.


Wpis powstał w ramach współpracy z wydawnictwem Zysk i Spółka.