Prebiotyczny żel pod prysznic od marki VIANEK

Wpis reklamowy 

Odkąd marka VIANEK zmieniła opakowania swoich kosmetyków, dużo bardziej mi się podobają i mnie do siebie przyciągają. Zdecydowanie kolor robi robotę. Ale czy zauważyliście, że w ofercie marki znajduje się coraz więcej produktów? Jednym z nowych dla mnie kosmetyków jest Prebiotyczny żel pod prysznic od marki. Znalazłam go w pudełku Pure Beauty, a dokładnie w lutowej jego edycji.

Choć marcowa edycja pudełka zbliża się do mnie wielkimi krokami, to warto jeszcze wspomnieć o miesiącu lutym, w którym króluje LOVE ME TENDER. W moim pudełku znalazłam prebiotyczny żel pod prysznic od marki VIANEK. W innej edycji również był żel pod prysznic od tej marki, ale inny wariant zapachowy. Byłam z niego zadowolona i o tej wersji również możecie przeczytać na moim blogu. Tym razem mam przyjemność recenzować żel pobudzający.

Co go wyróżnia?

Żel ten należy do serii prebiotycznej marki VIANEK. Seria ta bazuje na mocy prebiotyków, a formuły wykorzystane w kosmetykach mają wspierać mikrobiom naszej skóry. Są to produkty delikatne, nie wysuszają skóry i jej nie podrażniają.

W skład serii prebiotycznej wchodzą zarówno kosmetyki do pielęgnacji ciała jak i włosów czy twarzy.

Aqua, Sodium Coco Sulfate, Cocamidopropyl Betaine, Glycerin, Coco-Glucoside, Inulin, Panthenol, Betaine, Salvia Officinalis Leaf Extract, Mentha Piperita Leaf Extract, Tilia Platyphyllos Flower Extract, Olea Europaea Fruit Oil, Guar Hydroxypropyltrimonium Chloride, Citric Acid, Sodium Benzoate, Sodium Chloride, Parfum, Citronellol, Limonene, Linalool.

Żel pobudzający zachwycił mnie zapachem, który nie jest oczywisty. To połączenie cytrusów, kwiatów i ziół. Jakbym miała go opisać jednym słowem to będzie to „ładny”. Ale jakbym miała go opisać tak, żebyście mogli go sobie wyobrazić, to nie umiem tego zrobić. Musicie zatem uwierzyć mi na słowo. Żel jest bardzo wydajny. Nie szalecie z ilością aplikowanego kosmetyku, ponieważ mocno się on pieni. Kolejnym plusem jest to, że nie wysusza skóry. Łagodnie ją oczyszcza i pozostawia na niej subtelny zapach, który długo się nie utrzymuje. Dla mnie to plus, ponieważ mam mocno pachnący balsam do ciała.

Wpis powstał w ramach współpracy z Pure Beauty.