1/2025
Jak dobrze zacząć nowy rok z cudowną książką Katarzyny Michalak. Co prawda „Szczęście pisane marzeniem" to lektura obowiązkowa w okresie okołoświątecznym, ale u mnie się on trochę przedłużył. Oficjalnie więc zaczynam rok 2025 pierwszą książkową recenzją i liczę na to, że takich cudownych książek przeczytam w nim dużo więcej.
Katarzyna Michalak to jedna z moich ulubionych polskich autorek książek dla kobiet. Choć muszę przyznać, że niezbyt często sięgam po literaturę obyczajową z wątkiem miłosnym, to książek Pani Kasi nigdy sobie nie odmawiam. Zawsze ale to zawsze są cudowne. I nie ma w tym słowie nic przesadzonego, bowiem pisanie dla tej kobiety to prawdziwa pasja, czego dowodem są kolejne obecne i nowe czytelniczki, króre zaczytują się w jej opowieściach.
„Szczęście pisane marzeniem” to historia, która wbija w fotel i rozbija serce na milion kawałków. Nie minęło jeszcze 100 stron książki a już płakałam. Zawsze płaczę gdy czytam książki Pani Michalak, ale w tej opowieści jest tyle momentów chwytających za serce, że wrażliwe osoby będą miały problem z utrzymaniem łez w oczach. Moje popłyneły wielkie jak ziarna grochu. I wcale się tego nie wstydzę. Uważam wręcz, że piękne jest to, że autor potrafi wzbudzić w czytelniku wzruszenie.
Książka jest niezwykle wzruszająca, poruszająca i momentami bardzo smutna. Nasi bohaterowie nie mieli w życiu łatwo. Ich los nie był wolny od przemocy, cierpienia i łez. Ale za każdym razem pojawiało się w nim światełko. Niestety szybko gasło, czego skutkiem była kolejna fala strachu i rozgoryczenia.
Cztery zabłąkane dusze, dla których wydaje się, że nie ma nadziei, grudzień, śnieżna zamieć i stara chata przysypana śniegiem. A w tle nadchodząca Wigilia Bożego Narodzenia. W takim miejscu może wiele się wydarzyć. Gabriela i Oskara połączyła śmierć bliskich im osób. Choć wcześniej się nie znali, to pewna zimowa noc ich do siebie zbliżyła. Choć ich relacja nie jest wylewna, to rozumieją się bez słów i mogą na siebie liczyć. Gdy Gabriel znajduje wyziębioną kobietę w środku lasu, wie , że będzie potrzebna jej pomoc. Jej kaszel sugeruje zapalenie płuc a wysoka gorączka niepokoi mężczyznę. Gabriel niesty wie, że w zamieć śnieżną nikt mu nie pomoże poza przyjacielem. A ten rzuca wszystko i pędzi do chaty Gabriela z pomocą. Po drodze spotyka Anielę. Pobitą kobietę uwięzioną w przysypanej śniegiem samochodzie. Teraz jest ich dwoje a z czekającymi w chacie czworo. Czworo ludzi, którzy niedługo staną się dla siebie całym światem.
Lepiej bym tego nie wymyśliła, nie napisała i ciekawszego finału bym nie zaplanowała. W tej książce wszystko jest takie, jakie powinno być, choć niewątpliwie Katarzyna Michalak nie oszczędzała swoich bohaterów. Nawet jestem w stanie napisać, że nieźle ich przeczołgała. Ale wszystko musi mieć początek by mogło mieć koniec. Choć w życiu każdego z bohaterów ten początek był lawiną negatywnych zdarzeń, to w końcu pojawia się na horyzoncie światło, które poprowadzi ich ku szczęśliwemu zakończeniu. Tylko czy okrutny los pozwoli na to, by wszystko dobrze się skończyło?
Pamiętajcie, że w książkach Katarzyny Michalak niezbadane są wyroki boskie.
Kolejna książka autorki, którą z dumą stawiam w swojej biblioteczce. Już niedługo zamieszczę na blogu następne recenzje książek autorki. Czy książki będą mi się podobały? Jestem o tym przekonana.
Książkę miałam przyjemność przeczytać dzięki wydawnictwu Znak.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Bardzo dziękuję Ci za odwiedzenie mojego bloga i każdy pozostawiony przez Ciebie komentarz. Motywuje mnie to działania.
Komentując post wyrażasz zgodę na przetwarzanie danych osobowych, które odbywa się na podstawie zgody użytkownika na przetwarzanie danych osobowych (art. 6 ust. 1 lit a RODO z dn. 25.05.2018)