Pokazywanie postów oznaczonych etykietą recenzja książki. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą recenzja książki. Pokaż wszystkie posty

środa, 4 czerwca 2025

„Belle Morte" Bella Higgin

„Belle Morte" Bella Higgin

30/2025

„Belle Morte" Bella Higgin

Czy są tu fajni sagi Zmierzch? Pamiętam jaką furorę zrobiły te książki. Jestem pokoleniem, które dorastało czekając na kolejne tomy. Tak samo zresztą było z serią o Harrym Potterze. W każdej z tych książek znajdziecie fantastykę. Ale w Belle Morte znajdziecie również niekonwencjonalne podejście do pozyskiwania krwi. Wcale nie trzeba polować na ludzi, by zechcieli ją oddać. Są tacy, którzy zrobią to dobrowolnie i z zachwytem...


„Belle Morte" Bella Higgin

Czy wiecie kim są Vladdiktanie? To zagorzali fani wampirów. Niektórzy z nich decydują się na zostanie dawcami. Nie jest to jednak takie proste. Wymaga złożenia aplikacji na to stanowisko i przejścia weryfikacji. Gdy taka osoba może stać się dwcą, to wprowadza się do jednego z domów wampirów i w zamian za oddawanie im krwi, może mieszkać w luksusach, chodzić w drogich ubraniach, brać udział w balach i.... dostawać za to kasę. Dużą kasę. Czy w posiadłości wampirów może im się stać coś złego? Skądże! Przecież podpisując umowę, wierzą, że wampirom można zaufać. A jaka jest prawda?

„Belle Morte" Bella Higgin

Gdy Renie Mayfield przekracza bramy posiadłości Belle Morte wcale nie czuje podekscytowania, jak inni dawcy. Ma bowiem konkretny cel. A jest nim znalezienie siostry.
June, uwielbia wampiry i dlatego została dawcą. Niestety przestała się odzywać. Czy stało się jej coś złego?

Wkraczając do świata wampirów i zgadzając się na ich warunki, Renie, staje się dawcą i przy okazji zaczyna śledztwo. Jeszcze nie wie, że wkroczyła do paszczy lwa, a to co odkryje zmrozi jej krew wxzylach...

„Belle Morte" Bella Higgin

„Belle Morte" Bella Higgin

Książka jest ciekawa i wciągająca, jednak cały czas miałam z tyłu głowy Edwarda ze Zmierzchu. Czemu główny bohater ma na imię Edmond? Rozpraszało mnie to. I oczywiście imię autorki, też jest bardzo charakterstyczne. W końcu istniej już jedna Bella, która pokochała wampira 😉.


Poza podobieństwem imion w sumie fabuła jest zupełnie inna. Jednak całość wyobrażałam sobie inaczej, bardziej mrocznie. Finalnie jestem zadowolona i z przyjemnością sięgnę po kolejny tom ( jeśli zostanie przetłumaczony na język polski 😉).

Jeśli podobał się Wam „Zmierzch" i lubicie współczesne historie o wampirach, to i w świecie Belli Higgin się odnajdziecie. Książka przeznaczona jest już dla nastoletniego czytelnika, bowiem Renie choć nie jest nastolatką, to jest młodą osobą. Nie ma w niej scen seksu, wulgaryzmy nie lecą na prawo i lewo, a a sceny walki też nie są jakieś rażąco brutalne, jak na to, co przeczytałam w innych książkach o wampirach. Oczywiście krew leje się litrami, ale przecież każdy z Was się tego spodziewa, tłumacząc sobie tytuł, prawda?


Taka przyjemna odsłona kolejnej historii dziewczyny i długowiecznego krwiopijcy przeniesiona w realia współczesnego świata.


Jako ciekawostkę napiszę Wam również jeszcze to, że książka zanim została wydana, była pisana na platformie Wattpad.


Za możliwość przeczytania książki dziękuję wydawnictwu Zysk i Spółka.

wtorek, 8 kwietnia 2025

„Not pretending anymore" Penelope Ward i Vi Keeland

„Not pretending anymore" Penelope Ward i Vi Keeland

22/2025

„Not pretendent anymore" Penelope Ward i Vi Keeland

Vi Keeland i Penelope Ward - czy znacie te nazwiska? Myślę, że każda szanująca się fanka romansów zna chociaż jedno z nich. Panie piszą zarówno w duecie jak wydają książki solo. Jeśli mam wybierać, które z nich najchętniej czytam, to będą te pisane przez nie w duecie. Jedną z takich książek jest „Not pretending anymore”. Książka ukazała się nakładem wydawnictwa Editio Red i jest jedną z moich ulubionych tegorocznych propozycji wydawniczych, które do tej pory przeczytałam.


„Not pretendent anymore" Penelope Ward i Vi Keeland

„Not pretendent anymore" Penelope Ward i Vi Keeland

„Not pretending anymore” to piękna historia dwojga ludzi, którzy spotkali się przypadkiem. Gdy kolejni potencjalni współlokatorzy uświadamiają Molly, że nic z tego nie będzie, na jej ogłoszenie odpowiada Delcan. Mężczyzna jest przemiły, robi przepyszne babeczki i sprawia wrażenie spoko gościa. Jest tylko jedno ale - Molly szuka współlokatorki a nie współlokatora. Nie wyobraża sobie mieszkania z obcym mężczyzną. Niestety na horyzoncie nie pojawia się lepszy kandydat, więc decyzja o zamieszkaniu razem zostaje podjęta. Czy słusznie? Zdecydowanie tak, ponieważ Delcan okazuje się być świetnym współlokatorem, a później przyjacielem. Któregoś dnia przyjaciele zawierają pewien układ. Mają udawać parę, by wzbudzić zazdrość w osobach, które się im podobają. Gdy wszystko udaje się zgodnie z planem, okazuje się, że nie do końca był to dobry pomysł. Sprawy zaczynają się komplikować. Dodatkowo Delcan podejrzewa, że jego złe samopoczucie może okazać się tragiczną w skutkach diagnozą...

„Not pretendent anymore" Penelope Ward i Vi Keeland

Kolejny romans z dużą dawką scen erotycznych? Nic bardziej mylnego. Ta książka to najprzyjemniejsza z historii, jakie miałam przyjemność czytać w tym roku. Lekka, zabawna, choć momentami trochę przygnębiająca, ale tylko momentami. Nie może być cały czas cudownie, bo by było zbyt mdło. W tej wcale nie cienkiej książce znajdziecie również prawdziwą przyjaźń, która krok po kroku przeradza się w uczucie. Ale na drodze do szczęścia nasi bohaterowie napotkają kilka niemałych przeszkód. Czy uda się im je ominąć? Mocno trzymałam kciuki za Molly i Delcana i zastanawiałam się czemu nie mogą dać sobie szansy od razu, tylko kombinują i wymyślają. Tym samym przysparzając sobie kłopotów, trosk i smutków.

Uwielbiam książki Vi Keeland i Penelope Ward. Panie umieją pięknie pisać o przyjaźni i miłości, ale poruszają w swoich książkach również trudne tematy. W tej również takich nie zabraknie, co nadaje jej autentyczności...

„Not pretendent anymore" Penelope Ward i Vi Keeland

 


Książkę miałam przyjemność przeczytać dzięki wydawnictwu Editio Red. 

niedziela, 6 kwietnia 2025

„Cena zamążpójścia" Weronika Tomala

„Cena zamążpójścia" Weronika Tomala

21/2025

„Cena zamążpójścia" Weronika Tomala

Niedziela z Weroniką Tomalą? Bardzo proszę. Chciałbym Wam opowiedzieć o historii, która złamała mojej serce na dwie części. O historii, w której pierwszoplanową rolę gra wiele kobiet zmuszonych do małżeństwa z powodu niechcianej ciąży. A gdy tylko napomkną o tym, że przecież nie muszą od razu brać ślubu, to wylewa się na nie wiadro pomyj. Bo co ludzie powiedzą, bo jakże tak bez ślubu, bo dziecko musi mieć ojca, bo to grzech. O ile w wielkim mieście jest łatwiej, o tyle kilkadziesiąt lat temu na wsi, to było nie do pomyślenia, by panienka paradowała z brzuchem. „Cena zamążpójścia" to przerażająca wizja spędzenia reszty życia w związku, który zapoczątkowała chwila zapomnienia, zauroczenia lub co gorsza przymusu do stosunku. Poznajcie Wandę, która z bólem serca opowie Wam swoją historię...


„Cena zamążpójścia" Weronika Tomala

„Cena zamążpójścia" Weronika Tomala

W jednej z najnowszych książek autorstwa Weroniki Tomali, możemy przeczytać historię Wandy. Wanda jest właśnie taką panienką z kiełkującym w brzuchu małym ziarenkiem. Szybko zostaje wydana za mąż za Staszka, a jej marzenie skończenia szkoły rozwiewa się równie szybko jak miłość męża. Dwa lata później Wanda ma męża kierownika, a we wsi uchodzi za kobietę, która złapała Pana Boga za nogi. Bo przecież ma takiego cudownego męża. Może i cudowny, ale to co wyczynia, gdy drzwi domu zamkną się za nim od środka, cudowne nie jest. Ale jak dziewczyna ma udowodnić, że mąż traktuje ją jak śmiecia i sprowadza kochankę do domu, uprawia z nią seks, kiedy Wanda jest za ścianą? Jak ma udowodnić, że Staszek nie jest wcale takim czułym i kochającym mężem i ojcem jakim widzą go inni? Jak ma udowodnić, że by spędzić z kochanką czas sam na sam, potrafi wyrzucić z domu żonę i dziecko i kazać im wrócić za kilka godzin? Jak ma udowodnić, że Staszek i jego kochanka każą sobie usługiwać przy stole, a każda odmowa jest surowa karsna? Przecież Staszet to taki dobry człowiek...

„Cena zamążpójścia" Weronika Tomala

„Cena zamążpójścia" Weronika Tomala

Takich kobiet jak Wanda, było, jest i będzie wiele. Bez perspektyw na lepsze życie tkwią w nieudanych związkach. Są matkami, sprzątaczkami i służącymi. Kiedy one urabiają sobie ręce w domu i przy dzieciach, ich mężowie korzystają z uciech młodszych, ładniejszych, zadbanych kochanek. A gdy wracają do domu chcą już tylko świętego spokoju... I zazwyczaj go nie znajdują, za co obwiniają swoje żony. Wtedy niech Bóg, w którego tak zaciekle wierzą, niech ma te kobiety w opiece.

„Cena zamążpójścia" Weronika Tomala

„Cena zamążpójścia" to trudna książka, wzbudzająca wiele negatywnych emocji. Wielokrotnie miałam ochotę udusić Staszka lub wbić mu do głowy trochę mądrości. Niestety nie było mi to dane.

Nie lubię czytać takich książek, ponieważ wiem, że takie historie dzieją się na porządku dziennym i nie można nic z tym zrobić. Natomiast nie mogłabym sobie pozwolić na to, by nie przeczytać kolejne książki ulubionej autorki. Nawet wtedy, gdy już w połowie wiedziałam, że gdy dobrnę do końca, to i tak nie zasnę spokojnie.


Za możliwość przeczytania książki dziękuję wydawnictwu Zysk i Spółka. 





wtorek, 18 marca 2025

„Karnawał" Alicja Sinicka

„Karnawał" Alicja Sinicka

16/2025 

„Karnawał" Alicja Sinicka

Jedną z autorek, które już dawno skradły moje serce jest Alicja Sinicka. Pamiętam jeszcze czasy Wilka i Winnej. Ach, co to były za książki! Z biegiem lat było coraz lepiej, a powieści, których akcja dzieje się na przykład w Oławie udowodniły mi, że Alicja jest niesamowita i potrafi się poruszać po domestic noir jak nikt inny. Zresztą to ona mi pokazała czym jest ten gatunek thrillera. Nie mogło być inaczej, portfel się otworzył, wysypał 💵 i oto jest - „Karnawał” w swej magicznej odsłonie. Niech Was nie zwiedzie to konfetti na okładce. W tej książce impreza na wyspie się nie udała. A ci co ją przeżyli, już nigdy nie byli tacy sami...


„Karnawał" Alicja Sinicka

Ta książka jest trochę inna niż pozostałe. Owszem bardzo mi się podobała i absolutnie bez dwóch zdań jest świetna, ale jest też inna. Czemu? Otóż jest to thriller, ale już nie ma tego mroku, który by wyciekał z każdego zakamarka. Nie czułam oddechu na plecach, dreszczy, zimna i strachu, jaki zawsze czuję przy thrillerach domestic noir i brakowało mi tego. Za to nie mogłam odłożyć książki, nie przeczytając jej do końca. Chciałam wiedzieć, kto i czemu urządził sobie krwawą jatkę na mazurskiej wyspie Czarci Ostrów. I czemu nie udało mu się zakończyć imprezy śmiercią wszystkich jej uczestników.

„Karnawał" Alicja Sinicka

„Karnawał" Alicja Sinicka

Dwie ramy czasowe. Rok 2002 i 20 lat później. Opowieść z przeszłości należy do Roberta, a teraźniejszość do Amelli. Czy przyszłość będzie należała do nich obojga? Dwie od masakry zaczynają ginąć osoby, które nie umarły tej strasznej nocy na mazurach. Przeżyło pięć osób, dwoje ginie niedługo po sobie. Z jedną nie ma kontaktu, jeździ na wózku, a jej stan psychiczny jest gorzej jak zly. Osobami, które wzajemnie mogą sobie pomóc są Amelia i Robert. Ich przypadkowe spotkanie rozbudza dawną namiętność. Są dla siebie oparciem i postanawiają wzajemnie chronić się przed przyszłością. Ale cały czas nurtuje ich pytanie-czemu morderca milczał przez dwadzieścia lat? I czemu teraz nagle zachciało mu się krwawego finału?

„Karnawał" Alicja Sinicka

Co mogę napisać? Było wyśmienicie. Ciekawie, zaskakująco, momentami przerażająco. A zakończenie? Wiadomo, że się takiego nie spodziewałam 😉. Alicja krok po kroku wprowadza nas do świata Amelli, w którym od dwudziestu lat rządzi strach. Morderca jej znajomych nie został nigdy złapany a niedługo po spotkaniu Roberta, z którym przed tytułowym karnawałem miała romans, zaczynają ginąć osoby, którym kiedyś udało się uciec śmierci. Nagle pojawia się za dużo niewiadomych a Amelia na powrót zaczyna się bać. Jej osiąga poziom kulminacyjny, gdy uświadamia sobie jak bardzo się pomyliła. Czy uda się jej znowu uciec mordercy.

To było naprawdę dobre. Mocne, wciągające i pełne ciemnych zakamarków. Zakamarków, w których zło przybierało przerażające kształty.

PS dalej uważam, że najlepszą książka Alicji jest „Służąca". Musiałam przestać czytać w nocy i dokończyć w dzień, ponieważ byłam w emocjonalnej rozsypce, że obawiałam się koszmarów. I mimo odłożenia książki na później, niestety tej nocy je miałam. Jeszcze żaden thriller nie zrobił na mnie aż tak piorunującego wrażenia.

#KupilamSobieSama
#ksiazka #alicjasinicka #karnawal #thriller #wydawnictwowab #wab #recenzjaksiazki #recenzja

niedziela, 5 stycznia 2025

„Trzy siostry. Burza" Katarzyna Michalak

„Trzy siostry. Burza" Katarzyna Michalak

3/2025

„Trzy siostry. Burza" Katarzyna Michalak

Jeśli myślicie, że do rozpętania prawdziwej burzy potrzeba czasu, to oznajmiam Wam, że jesteście w błędzie. Dowodem na to, że lekko zachmurzone niebo może przerodzić się w nawałnicę jest drugi tom serii „Trzy siostry” autorstwa niekwestionowanej literackiej królowej Katarzyny Michalak. Przed Wami „Burza”. I nie mam tu na myśli kilku kropel deszu i piorunów. Ta książka przypomnina raczej tsunami, które wymknęło się spod kontroli i niszczy wszystko na swojej drodze.


„Trzy siostry. Burza" Katarzyna Michalak

„Trzy siostry. Burza" Katarzyna Michalak

Co to była za książka! Wiedziałam, że drugi tom, to będzie niełatwa przeprawa. Ale, że wpadnę w oko cyklonu? Czytając, nie miałam nawet pięciu minut spokoju od burzy emocji, która wypełniła mój umysł, robiąc w nim niezłą rozpierduchę. Myślałam, że po tragicznych zdarzeniach w pierwszym tomie, autorka choć odrobinę oszczędzi naszych bohaterów ale byłam w błędzie. Nie raz, nie dwa myślałam, że to koniec. Że raz ktoś umrze lub zostanie kaleką. Ale trzeba mieć pecha, by w ciągu kilku miesięcy wydarzyło się tyle złego, co w tej historii? A wiem, że to jeszcze nie koniec. To był przedsmak huraganu, który dopiero nadejdzie do wsi Koniecpolska. Huraganu, który nie cofnie się przed niczym. On ma na na celu tylko niszczyć i demolować świat. A jego pierwszym celem jest mała podkarpacka wieś i jej mieszkańcy.

„Trzy siostry. Burza" Katarzyna Michalak

„Trzy siostry. Burza" Katarzyna Michalak

Co prawda tym razem obeszło się bez łez, ale całą książkę przeczytałam na wdechu i to z mocno ściśniętym gardłem. Wielokrotnie zaciskałam usta, ze zgrozą w oczach patrząc na
to, co się tam wyprawia Musicie uwierzyć mi na słowo, że są na tym świecie ludzie, którzy nie tyle nie powinni mieć dzieci, a powinni być surowo karani za ich sprowadzenie na świat. Na pewno pamiętacie, że kiedyś straszyło się dzieci czarownicami, które będą je porywać, gdy te będą niegrzeczne. To wyobraźcie sobie, że w tej historii jest właśnie taka czarownica. Co prawda nie zamierza nikogo porwać, bo to już jest nudne. Dużo lepiej jest knuć na odległość i bawić się uczuciami innych. Tłamsić ich, oszukiwać, zwodzić i finalnie się zemścić. Ale za co? Co takiego wydarzyło się cztery lata temu? Co takiego rozdzieliło siostry Sawa i kazało im uciekać? Udało mi się już częściowo tego dowiedzieć a teraz czekam na finał tej historii.

„Trzy siostry. Burza" Katarzyna Michalak

„Trzy siostry. Burza" Katarzyna Michalak

Już nie mogę się doczekać finału trylogii „Trzy siostry”. Katarzyna Michalak dała popis swoim pisarskim umiejętnościom i stworzyła książki, które chwytają za serce.

A na koniec ciekawostka. Czy wiecie czemu książka nosi tytuł „Burza”? Myślę, że ten cytat Wam wszystko wyjaśni.

„Pracujac w Warszawie, wpadała do Koniecpolski jak burza w każdy piątkowy wieczór i niczym burza wprowadzała zamieszanie.
(...) Weekend kończył się drugim ogniskiem i Dorka musiała wracać do stolicy, a oni wszyscy wiedzieli, że będą za trzpiotowatą, pełna życia dziewczyną, którą między sobą nazywali Burza, tęsknić aż do następnego piątku".

Książkę miałam możliwość przeczytać dzięki wydawnictwu Znak. 

piątek, 3 stycznia 2025

„Szczęście pisane marzeniem” Katarzyna Michalak

„Szczęście pisane marzeniem” Katarzyna Michalak

1/2025

„Szczęście pisane marzeniem” Katarzyna Michalak

Jak dobrze zacząć nowy rok z cudowną książką Katarzyny Michalak. Co prawda „Szczęście pisane marzeniem" to lektura obowiązkowa w okresie okołoświątecznym, ale u mnie się on trochę przedłużył. Oficjalnie więc zaczynam rok 2025 pierwszą książkową recenzją i liczę na to, że takich cudownych książek przeczytam w nim dużo więcej.


„Szczęście pisane marzeniem” Katarzyna Michalak

Katarzyna Michalak to jedna z moich ulubionych polskich autorek książek dla kobiet. Choć muszę przyznać, że niezbyt często sięgam po literaturę obyczajową z wątkiem miłosnym, to książek Pani Kasi nigdy sobie nie odmawiam. Zawsze ale to zawsze są cudowne. I nie ma w tym słowie nic przesadzonego, bowiem pisanie dla tej kobiety to prawdziwa pasja, czego dowodem są kolejne obecne i nowe czytelniczki, króre zaczytują się w jej opowieściach.

„Szczęście pisane marzeniem” to historia, która wbija w fotel i rozbija serce na milion kawałków. Nie minęło jeszcze 100 stron książki a już płakałam. Zawsze płaczę gdy czytam książki Pani Michalak, ale w tej opowieści jest tyle momentów chwytających za serce, że wrażliwe osoby będą miały problem z utrzymaniem łez w oczach. Moje popłyneły wielkie jak ziarna grochu. I wcale się tego nie wstydzę. Uważam wręcz, że piękne jest to, że autor potrafi wzbudzić w czytelniku wzruszenie.

Książka jest niezwykle wzruszająca, poruszająca i momentami bardzo smutna. Nasi bohaterowie nie mieli w życiu łatwo. Ich los nie był wolny od przemocy, cierpienia i łez. Ale za każdym razem pojawiało się w nim światełko. Niestety szybko gasło, czego skutkiem była kolejna fala strachu i rozgoryczenia. 

„Szczęście pisane marzeniem” Katarzyna Michalak

Cztery zabłąkane dusze, dla których wydaje się, że nie ma nadziei, grudzień, śnieżna zamieć i stara chata przysypana śniegiem. A w tle nadchodząca Wigilia Bożego Narodzenia. W takim miejscu może wiele się wydarzyć. Gabriela i Oskara połączyła śmierć bliskich im osób. Choć wcześniej się nie znali, to pewna zimowa noc ich do siebie zbliżyła. Choć ich relacja nie jest wylewna, to rozumieją się bez słów i mogą na siebie liczyć. Gdy Gabriel znajduje wyziębioną kobietę w środku lasu, wie , że będzie potrzebna jej pomoc. Jej kaszel sugeruje zapalenie płuc a wysoka gorączka niepokoi mężczyznę. Gabriel niesty wie, że w zamieć śnieżną nikt mu nie pomoże poza przyjacielem. A ten rzuca wszystko i pędzi do chaty Gabriela z pomocą. Po drodze spotyka Anielę. Pobitą kobietę uwięzioną w przysypanej śniegiem samochodzie. Teraz jest ich dwoje a z czekającymi w chacie czworo. Czworo ludzi, którzy niedługo staną się dla siebie całym światem.

„Szczęście pisane marzeniem” Katarzyna Michalak

Lepiej bym tego nie wymyśliła, nie napisała i ciekawszego finału bym nie zaplanowała. W tej książce wszystko jest takie, jakie powinno być, choć niewątpliwie Katarzyna Michalak nie oszczędzała swoich bohaterów. Nawet jestem w stanie napisać, że nieźle ich przeczołgała. Ale wszystko musi mieć początek by mogło mieć koniec. Choć w życiu każdego z bohaterów ten początek był lawiną negatywnych zdarzeń, to w końcu pojawia się na horyzoncie światło, które poprowadzi ich ku szczęśliwemu zakończeniu. Tylko czy okrutny los pozwoli na to, by wszystko dobrze się skończyło?

Pamiętajcie, że w książkach Katarzyny Michalak niezbadane są wyroki boskie.

„Szczęście pisane marzeniem” Katarzyna Michalak

Kolejna książka autorki, którą z dumą stawiam w swojej biblioteczce. Już niedługo zamieszczę na blogu następne recenzje książek autorki. Czy książki będą mi się podobały? Jestem o tym przekonana.



Książkę miałam przyjemność przeczytać dzięki wydawnictwu Znak.

sobota, 20 stycznia 2024

"Kłamca, kłamca" Lisa Jackson

"Kłamca, kłamca" Lisa Jackson

"Kłamca, kłamca" Lisa Jackson

Lisa Jackson dała mi się poznać jako nietuzinkowa autorka z ogromnym potencjałem. Jej dwie poprzednie książki pochłonęłam w kilka wieczorów. A jak było z książką "Kłamca, kłamca"??? Jeszcze lepiej niż w przypadku poprzednich. Jeśli lubicie zawiłe thrillery z fabułą trzymającą w napięciu do ostatniej strony, jest to propozycja dla Was.


"Kłamca, kłamca" Lisa Jackson

To co się dzieje w Las Vegas, pozostaje w Las Vegas... 😱

"Kłamca, kłamca" to jak do tej pory najlepsza książka Lisy Jackson, jaką miałam przyjemność przeczytać. To pewnie dlatego, że mam sentyment do miejsca, w którym dzieje się jej akcja. Nie to, bym w Las Vegas była i je lubiła, ale jest to miasto pełne tajemnic, w którym nie łatwo się wybić, ale bardzo łatwo zaginąć, nie pozostawiając po sobie nawet śladu. To miasto pełne sprzeczności, miłości i grzechu oraz braku pokory. Skrywa w sobie wiele tajemnic i jeszcze więcej brudnych sekretów.

A jaka jest ta książka? Dokładnie taka jak Las Vegas. Ciekawi i obiecuje niezapomniane wrażenia, których później bez problemu dostarcza. Ale pozostawia po sobie momentami niesmak spowodowany przerażającymi decyzjami bohaterów, dla których liczy się to, co nie powinno. Książka dostarcza również wielu emocji i przede wszystkim ciekawi. Mnie najbardziej ciekawiło zakończenie i muszę przyznać, że jego wielowątkowość mnie nie rozczarowała.

"Kłamca, kłamca" Lisa Jackson

"Kłamca, kłamca" Lisa Jackson

Dobrze skonstruowana i misternie upleciona sieć z sekretów i tajemnic działa jak magnes. Jak wpadłam w jej objęcia, nie mogłam przestać czytać, nie mogłam się uwolnić od historii Didi Storm. Co się z nią stało i czemu nagle zniknęła bez śladu?

Myślę, że jej największym grzechem nie było mieszkanie w Las Vegas, a to, że chciała więcej i coraz więcej. Knuła, kombinowała, oszukiwała i grała. Didi była dobrą aktorką ale w mieście pojawił się gracz lepszy od niej. Jej kombinowanie w końcu musiało ściągnąć na nią kłopoty. W końcu kobieta, która zaplanowała sprzedaż swojego dziecka musiała ponieść konsekwencje.

Lisa Jackson bez ogródek wciągnęła mnie w świat brudnych zakamarków i dużych pieniędzy Miasta Grzechy i kolejny raz pokazała mi, że jest pisarką wybitną. Nie każdemu udaje się zwodzić mnie do samego końca. A jej udaje się to zawsze. I na samym końcu jest zaskoczenie. Tak jakbym mogła choć przez chwilę pomyśleć o tym, że będzie inaczej.

"Kłamca, kłamca" Lisa Jackson

W tej książce przeszłość miesza się z teraźniejszością a policyjne śledztwo z własnym  śledztwem córki Didi. Kto pierwszy odkryje prawdę? 


Gorąco polecam!


Wpis powstał w ramach współpracy z wydawnictwem Skarpa Warszawska. 

piątek, 14 kwietnia 2023

"Zabójcze uczucie" Ewelina Kwiatek - recenzja

"Zabójcze uczucie" Ewelina Kwiatek - recenzja

"Zabójcze uczucie" Ewelina Kwiatek - recenzja

Bardzo lubię książki o silnych i walecznych kobietach i właśnie takie są bohaterki "Zabójczego uczucia". Miło spędziłam z nimi czas i czekam na kolejną część. Książka ukazała się nakładem wydawnictwa Editio Red.


"Zabójcze uczucie" Ewelina Kwiatek - recenzja

Cieniutka propozycja od Eweliny Kwiatek będzie idealna na jeden wieczór i myślę, że wciągnie Was od pierwszej strony. Podoba mi się w tej książce przede wszystkim to, że jej bohaterkami są skrzywdzone przez życie kobiety. Kobiety, które wycierpiały tak dużo, że powinny były się załamać i myślę, że gdyby to zrobiły, to nikogo by to nie zdziwiło. Ale dzięki wzajemnemu wsparciu i sile przyjaźni udało im się odbudować swoje życie i teraz robią wszystko, by oczyścić miasto z szumowin. Gdyby nie to, że Georgina trafiła na męża przemocowca, nie poznałaby Jenny oraz Emmy. Nie uratowałby im życia i nie zyskałaby dwóch najlepszych przyjaciółek i przyszywanych sióstr. Na szczęście los postawił na drodze dwóch nastolatek byłą agentkę FBI i tym samym odmienił ich życie...

"Zabójcze uczucie" Ewelina Kwiatek - recenzja

Mimo tego, że główną bohaterką książki jest Jennifer, to bardzo dużo dowiadujemy się również o Georginie, która jest motorem napędowym ich dziewczyńskiej paczki. Paczki zabójczyń na zlecenie. Jenny chce już z tego zrezygnować i jej ostatnim zleceniem ma być prokurator. To zlecenie od samego początku jest dziwne i budzi obawy trzech kobiet, ale wychodzą z założenia, że zawsze mogą z niego zrezygnować. Tylko, że w pewnym momencie coś idzie nie tak. Jenny się zakochuje, a Cayden nie pozostaje jej dłużny. Ale tych co zlecili morderstwo prokuratora nie obchodzi wzajemna fascynacja tych dwojga. Za to nie chcą dłużej czekać i biorą sprawy w swoje ręce.

Książka jest przyjemna w odbiorze i dobrze mi się ją czytało. Autorka ma interesujący sposób pisania i byłam ciekawa czy spod jej pióra wyszło coś jeszcze. Nie znam jej poprzedniej książki, ale z tego co się zorientowałam, to napisała ją w duecie z inną autorką. Będę musiała w wolnej chwili po nią sięgnąć.

"Zabójcze uczucie" Ewelina Kwiatek - recenzja

Choć tematyka do lekkich i przyjemnych nie należy i nie mogłabym napisać, że wątek przemocowy mi się podoba, ale ujmę to tak - cieszę się, że autorka w swojej książce pokazała, że nawet po traumatycznych wydarzeniach w swoim życiu, można zawalczyć o swoją przyszłość i podnieść się z kolan, na które rzucił Cię los. Może nie jest to wybitna literatura i dużo lepiej idzie Ewelinie Kwiatek pisanie o traumach niż o romansie Jenny i Caydena, to książka mi się podobała. Z przyjemnością przeczytam kolejną część.


Za możliwość przeczytania książki dziękuję wydawnictwu Editio Red.








 

środa, 22 marca 2023

"Baśń o złamanym sercu" Stephanie Garber - recenzja

"Baśń o złamanym sercu" Stephanie Garber - recenzja

"Baśń o złamanym sercu" Stephanie Garber - recenzja

Seria Caraval Stephanie Garber okazała się fenomenem wśród książek Ya Fantasy. Wcale mnie nie dziwi to, że autorka ma rzeszę fanów na całym świecie. Nie dziwi mnie również zainteresowanie jej nową serią. Tym razem z Południa przenosimy się na Północ i wraz z nową bohaterką i dobrze znanym nam Mojrem, zaczynamy nową przygodę. Przed Wami Evangelina Fox i jej spotkanie z Księciem Serc. Nie może z tego wyniknąć nic dobrego...


"Baśń o złamanym sercu" Stephanie Garber - recenzja

Żeby dobrze zrozumieć nową historię Stephanie Garber, zachęcam Was do przeczytania serii Caraval. Niby nie musicie robić tego koniecznie, ale wydarzenia, których będziecie świadkami w "Baśni o złamanym sercu" następują po wydarzeniach ostatniego tomu Caravalu czyli książki "Finał". Spotkacie tu również bohaterów Caravalu więc cofanie się w czasie i nadrabianie poprzednich książek jest wskazane. Tym bardziej jeśli zamierzacie przeczytać wszystkie książki autorki, to róbcie to w kolejności wydania.

"Baśń o złamanym sercu" Stephanie Garber - recenzja

Bohaterami nowej historii ze świata Caravalu są Evangeliona Fox oraz dobrze znany nam Jacks czyli Książę Serc. Po tym jak jedna z sióstr Dragna złamała Mojrowi serce, ten przeniósł się na mroźną Północ. Ale zanim to zrobił, zawarł pakt z panną Fox, która pragnęła uratować swojego narzeczonego. Jak to w życiu bywa, a przynajmniej podczas zawierania paktów z Mojrami, nie wszystko poszło tak, jakby sobie tego Evangelina życzyła. Po tym jak dziewczyna zostaje odczarowana z kamienia, na prośbę Cesarzowej Imperium Równikowego, czyli naszej cudownej Scerlett, Evangelina wyrusza na Północ, by wziąć udział w balu i poznać księcia Apollo. A tam spotyka Jacksa i zaczyna się dla niej prawdziwy roller coaster emocji i zdarzeń.

Jeśli mam być szczera, to ta historia podoba mi się bardziej niż seria Caraval. Oczywiście w tamtych książkach jestem cały czas zakochana, ale teraz Evangelina jest moja ulubioną bohaterką ze świata Caravalu. Podoba mi się w niej to, że jest waleczna i czuję, że jeszcze nie jedna wspólna i emocjonująca przygoda za nami. Bardzo cieszę się, że w tej książce pojawił się ponownie Książę Serc. Po tym jak Donatella go odrzuciła, Jacks zapadł się pod ziemię i byłam ciekawa jak potoczą się jego dalsze losy. Dlatego nie mogłabym sobie wyobrazić lepszego duetu nowej książki Stephanie Garber.

"Baśń o złamanym sercu" Stephanie Garber - recenzja

Mimo tego, że zarówno seria Caraval jak i "Baśń o złamanym sercu" to książki YA fantasy, to wcale nie mam poczucia, że nie są to książki dla mnie. Młodzieńcze lata mam już dawno za sobą, a mimo tego od razu dałam się wciągnąć magii literackiego pióra autorki i spędziłam kilka fantastycznych godzin z jej bohaterami.


Już nie mogę się doczekać, kiedy przeczytam następną książkę autorki. Wiem, że Jacks jeszcze sporo namiesza w tej historii, ale dzięki temu nie ma nudy. A nie ma nic gorszego jak nudne książki.


Za możliwość przeczytania książki bardzo dziękuję wydawnictwu Poradnia K.








 

piątek, 25 lutego 2022

"Chcę ci zaufać" Daria Rajda - recenzja - patronat medialny

"Chcę ci zaufać" Daria Rajda - recenzja - patronat medialny


"Chcę ci zaufać" Daria Rajda - recenzja - patronat medialny

Dziś swoją premierę ma książka "Chcę ci zaufać" Darii Rajdy, z którą mam przyjemność po raz drugi współpracować jako patronka medialna jej książki. Niech nie zwiedzie Was ta piękna okładka. To nie jest romans motocyklowy, a kawał dobrej sensacyjnej literatury. Zaciekawiłam Was? Książka ukazała się nakładem wydawnictwa WasPos.


"Chcę ci zaufać" Daria Rajda - recenzja - patronat medialny

Co byś zrobiła, gdyby mąż wyznał Ci zdradę tuż po tym, gdy uprawiał z Tobą seks?

Natalia, pomimo późnej pory, postanawia odwiedzić przyjaciółkę, jednak ostatecznie nigdy do niej nie dociera. Po drodze jest świadkiem zdarzenia, którego zdecydowanie nie powinna była ujrzeć. Choć kobieta od razu się wycofuje, ktoś i tak podąża jej śladem.

Z opresji ratuje ją tajemniczy, przystojny nieznajomy. Adrian jednocześnie przeraża, intryguje i pociąga dziewczynę. Ponadto sprawia wrażenie, jakby doskonale wiedział, co tak naprawdę wydarzyło się tamtej nocy. Kim jest mężczyzna? Jaki ma cel, pomagając Natalii? Czy może być jednocześnie dobrym i złym facetem?

"Chcę ci zaufać" Daria Rajda - recenzja - patronat medialny

Okładka "Chcę Ci zaufać" jednoznacznie sugeruje, że to historia miłosna. Można by przypuszczać, że nawet taka, jakich na półkach w księgarni wiele, ale absolutnie tak nie jest. Daria nie należy do autorek piszących ckliwe romanse, w których bohaterowie schodzą się i rozchodzą i jest przy tym więcej dramy, niż całej miłości. U niej musi być dynamicznie. Akcja jest wartka, tajemnica goni tajemnicę, jest trochę dramatu, szaleństwa, zdrady i gdzieś między tym wszystkim pojawia się uczucie. Ale motywem przewodnim książki jest śledztwo. Bohaterowie bawią się w detektywów i całkiem dobrze im to wychodzi. Książkę przeczytałam w kilka godzin i z całego serca Wam ją polecam.

"Chcę ci zaufać" Daria Rajda - recenzja - patronat medialny

Któregoś pięknego dnia, mąż Natalii inicjuje stosunek seksualny, po którym oznajmia jej, że ją zdradził. Co gorsza nie raz, nie dwa, ale kilka i dziewczyna, z którą to zrobił jest w ciąży. Jak myślicie, co Natalia zrobiła później? Powinna go zabić, to logiczne, ale staje na tym, że tylko wyrzuca go z domu i od razu zarządza jego eksmisję ze swojego serca. Po czym postanawia udać się do przyjaciółki, by utopić smutki w alkoholu i wyżalić się. Ale nie dociera do niej tego wieczoru...

Jakby pecha w jej życiu było zbyt mało, to na dobicie jest światkiem morderstwa mężczyzny oraz uprowadzenia kobiety. Mimo tego, że Natalia stara się cicho wycofać, to przestępcy i tak ją dostrzegają, po czym udają się w pościg za naszą bohaterką.

Szkoda mi Natalii, ponieważ ten wieczór okazał się dla niej katastrofą w dosłownym znaczeniu tego słowa. Jak nie urok, to wiadomo co. Na szczęście na drodze naszej bohaterki pojawia się tajemniczy mężczyzna na motocyklu, który ratuje ją z opresji i krótko mówiąc, tym samym ratuje jej życie. Ale to tyle jeśli chodzi o dobre wiadomości. Od tego feralnego wieczoru życie Natalii zmienia się bezpowrotnie. Dostaje kopertę ze zdjęciami przyjaciół, rodziny, której zawartość odbiera jako groźbę. Jest śledzona. Ale najgorsze dopiero przed nią. Jej przyjaciółka ginie w tajemniczych okolicznościach i wszystko wskazuje na to, że sprawcami porwania są handlarze żywym towarem. Co zrobi Natalia i jaką rolę w jej życiu odegra Adrian? Będzie się działo, oj będzie...

"Chcę ci zaufać" Daria Rajda - recenzja - patronat medialny

Daria długo kazała nam czekać na nową książkę. Ale w końcu jest. "Chcę ci zaufać" zachwyciło mnie przede wszystkim humorem. Natalia ma cięty język i jej dialogi rozłożyły mnie na łopatki. Mistrzyni ciętej riposty i babka z jajami. Zamiast się załamać, musi wziąć się w garść i odkryć, co się stało się z Patrycją. Przy okazji na jaw wychodzi, że jej mąż od dawna ją oszukiwał. Czy może być gorzej? Wierzcie mi, że tak. Ale już nic więcej Wam nie zdradzę.

"Chcę ci zaufać" Daria Rajda - recenzja - patronat medialny

Rzadko kiedy jestem zadowolona z lektury w 100%, a tu tak właśnie jest. I nie chodzi o to, że jestem jej patronką. A przede wszystkim o to, że książka jest dobrze napisana, ciekawa i nie skupia się tylko na romansie bohaterów. Owszem jest tu wątek miłosny, bohaterowie od początku maja się ku sobie. Ale mnie zainteresowała tajemnica i wątek handlu ludźmi. W książce jest tyle tajemnic, że można się pogubić, ale Daria świetnie wszystko zaplanowała i połączyła w spójną i logiczną całość. Jeśli lubicie książki sensacyjne i chcecie, by dużo się w takiej lekturze działo, to polecam Wam "Chcę ci zaufać" oraz dwie pozostałe książki autorki, które macie na powyższej fotografii. 


Za możliwość współpracy przy tym tytule dziękuję autorce oraz wydawnictwu WasPos.