Wpis reklamowy
Lubicie różane zapachy? Box BON VOYAGE Pure Beauty zachwycił mnie zawartością i tym, że szybko zdecydowałam się na zabranie ze sobą na urlop kilku produktów z tej edycji. Jednym z nich jest różany hydrolat od marki ARGANOVE. Czy to był dobry wybór?
Marka ARGANOVE mocno podkreśla to, że do zrobienia ich hydrolatów wykorzystywane są tylko niezbędne i naturalne składniki. I tak w różanym hydrolacie, do jego zrobienia użyto wodę z kwiatów róży damasceńskiej oraz kwas cytrynowy odpowiedzialny, za odpowiednie pH kosmetyku. Dwa konserwanty czyli sorbinian potasu i benzoesan sodu odpowiedzialne są za to, by hydrolat się nie psuł, by nie rozwijały się w nim grzyby czy bakterie.
INCI: Rosa Damascena Flower Water, Sodium Benzoate, Potassium Sorbate, Ctric Acid
Hydrolat marki ARGANOVE nie jest moim pierwszym. Mam jeszcze w domu i oczywiście używam, hydrolat z kwiatu pomarańczy, który przeznaczony jest do skóry tłustej czy mieszanej. Natomiast hydrolat różany będzie idealnym kosmetykiem dla posiadaczy skór wrażliwych, zaczerwienionych, delikatnych czy naczyniowych. Jest to kosmetyk, który z powodzeniem może działać jako tonik do twarzy. Można spryskać nim skórę zaraz po umyciu,przed nałożeniem kremu czy serum, ale sprawdzi się również do odświeżania nie umalowanej skóry w ciągu dnia. Mi zdarza się używać go również na szyję i dekolt.
To co, podoba mi się w różanym hydrolacie, to zapach. Jak na różane kosmetyki nie jest mocny ani przesadnie intensywny. Nie wywołuje również zawrotów głowy czy mdłości. Czemu o tym piszę? Niestety niektóre różane kosmetyki mają mocny, duszący zapach i nie jestem w stanie ich używać. Tu zapach jest przyjemny i nie mam żadnego problemu z jego intensywnością.
Różanego hydrolatu używam na kilka sposobów:
🌹Jako tonik. Psikam nim twarz zaraz po demakijażu i umyciu buzi pianką. Podczas, gdy on się wchłania, korzystam z okazji i już na tym etapie robię delikatny masaż skóry pod oczami. Gdy skóra jest jeszcze odrobinę wilgotna, to nakładam na nią serum lub ulubiony krem.
🌹Jako mgiełka odświeżająca. Kosmetyk jest na tyle przyjemny, że lubię nim w ciągu dnia psikać nieumalowaną skórę twarzy, szyi i dekoltu. Daje mi wtedy ukojenie i świetnie sprawdza się szczególnie w upalne dni.
🌹A może i na włosy? Czemu nie. Gdy robię ulubioną pielęgnację włosów, to lubię nim spryskać kosmyki przed nałożeniem serum.
Wpis powstał w ramach współpracy z marką Pure Beauty.
kiedyś go miałam i bardzo go lubiłam ;D
OdpowiedzUsuń