wtorek, 31 lipca 2018


Matowa czy błyszcząca?



Cześć Dziewczyny!
Ten post będzie skierowany do Was, więc przypadkowi goście płci męskiej mogą go ominąć:):) No chyba, że szukacie inspiracji typu : co fajnego kupić w prezencie z kolorówki dla swojej ukochanej kobiety to zostańcie z nami. Dziś będziemy gadać o szminkach. A raczej ja Wam będę opowiadać o szminkach, bowiem jakiś czas temu przyjechała do mnie kolejna paczka TOP Recenzentki Avon, w której znalazłam aż 8 szminek do przetestowania. Marka Avon rozpieszcza swoje klientki i co rusz wprowadza na rynek nowości. Tym razem nie testuję nowego produktu (choć dla mnie jest nowy), a nowe kolory znanej już wszystkim fankom avonowych kosmetyków szminki w płynie. Producent w katalogu nr 11 wprowadza do sprzedaży 8 nowych odcieni idealnych na lato i bardzo neutralnych kolorów do wykorzystania w codziennym makijażu. Do przetestowania dostałam 4 szminki matowe i 4 szminki błyszczące. Zanim przejdę do recenzji chciałabym byście wiedziały, że nie używałam wcześniej szminki w płynie od Avon i byłam bardzo ciekawa jak te dwie wersje się sprawdzą. Na co dzień preferuję trochę inne kolory i choć w swojej kosmetycznej walizce mam nudziaki, to w większości znajdziecie u mnie fuksje, mocne róże czy czerwienie. Gdy zobaczyłam kolory, które miałam testować, to moja pierwsza myśl była taka : czy ja będę dobrze czuła się w tych kolorach? Czy nie są one dla mnie za mało wyraziste? Wśród szminek znalazłam też takie kolory, których nigdy nie brałabym pod uwagę przy zakupach, bo ich po prostu nie lubię. Jesteście ciekawe jak w teście wypadły nowe kolory szminki w płynie Liquid Lip Lacquer Matte lub Shine? Zapraszam Was na moją relację z testu:):)



Szminki w płynie Liquid Lip Lacquer Shine zapakowane są w wygodne prostokątne opakowanie wykonane z przezroczystego plastiku z czarną nakrętką. Zazwyczaj szminki w płynie są w długich opakowaniach, to jednak jest dużo mniejsze, choć pojemność szminki to 7 ml. Opakowanie bardzo wygodnie leży w dłoni. Aplikator, którym nakładamy szminkę na usta jest krótki, prosty, ale bardzo giętki, wykonany z bardzo miłego materiału, dzięki temu aplikacja szminki jest bardzo przyjemna. Pokryty jest tez delikatnymi włoskami.  Aplikator jest też dobrze wyprofilowany i nawet jeśli ktoś nie umie równo umalować ust, to tu nie będzie miał z tym żadnego problemu. Ja jestem bardzo zadowolona z tego aplikatora. Szminka jest dość gęsta i oleista. Na ustach również miałam wrażenie po pierwszej aplikacji, że jest nawet za gęsta i za oleista, jednak usta maluje się nią bardzo dobrze. Jest dobrze napigmentowana i mimo swojej gęstości bardzo ładnie poziomuje się na ustach tworząc bardzo błyszczącą gladką taflę. Po malowaniu trzeba trochę poczekać by szminka przyschła i uważać na zęby podczas jej noszenia, bo je brudzi. Szminka dość długo pozostaje lepka na ustach. Oczywiście podczas picia brudzi szklanki i gdy mój Synek niechcący dotknął moich ust (po jakimś czasie od ich umalowania) ubrudził się a mnie rozmazał. Także z trwałością kiepsko. Podczas jedzenia również się ściera. Łatwo jest ją zmyć płynem micelarnym czy chusteczką do demakijażu. Ale jest coś co mnie bardzo zaskoczyło. Jak ona pielęgnuje usta!!! Już dawno nie miałam tak miękkich i nawilżonych ust jak po tej szmince. Byłam w szoku i jest to na pewno bardzo pozytywne zaskoczenie. Warto także podkreślić to, że kosmetyk ma bardzo przyjemny zapach. 

Kolory które testowałam to :


Sugar Rush


Skyline Nude


Vintage Smoke


Chic Feelings


Z tych szminek trzy kolory wypadły dobrze ale najgorzej czułam się w kolorze Sugar Rush. W jego przypadku nie do końca uzyskałam na ustach taki efekt krycia jaki chciałam. Jeśli chodzi o nudziaki, to zdecydowanie wolę szminki matowe. Zresztą sami zobaczcie: ładnie mi czy nie ?



Pozostałe kolory choć do tej pory "nie moje" to sprawdziły się i nie sądziłam, że mogę tak dobrze czuć się w takich codziennych odcieniach. Za to właśnie lubię akcje testerskie. Można odkryć fajne perełki kosmetyczne.

Szminki w płynie Liquid Lip Lacquer Matte tak jak ich błyszcząca siostra mają krótkie przezroczyste opakowanie o pojemności 7 ml. Ta sama sytuacja jest z aplikatorem. W przypadku szminek matowych bardzo liczy się precyzja przy ich aplikacji. Tu nie miałam żadnego problemu by perfekcyjnie nałożyć ją na usta. Choć zazwyczaj mam z tym kłopot i chętnie korzystam z dobranych kolorystycznie konturówek, to tu obyło się bez i wyszło ok. Bardzo zastanawiało mnie to czy faktycznie szminka nie będzie wysuszać ust. Testowałam już wiele matowych szminek i jedne trochę wysuszały usta inne tak bardzo, że musiałam później na noc używać pomadki regenerującej. A tu zaskoczenie. Matowa szminka w płynie od Avon się wysusza ust. Dziwne ? Trochę tak, ale już Wam mówię czemu. Ona mimo tego, że jest matowa, to nie wysycha do końca jak inne. Cały czas, choć w niewielkim stopniu jest wilgotna na ustach. Jak poruszamy górną wargą o dolną to czuć, że szminka nie zaschła. Z jednej strony to dobrze a z drugiej źle. Źle bo kolor jest mniej trwały i ciężej jest nią dobrze pokryć usta tak by nie było prześwitów. Tak, bo nie wysusza ust. Ogólnie szminka jest dobrze napigmentowana i łatwo się ją nakłada ale nie wszystkie kolory na ustach wyglądają fajnie. I tu nie chodzi o to, że ja źle czułam się w danym kolorze, a o to, że wygląda on karykaturalnie na ustach i do tego nie kryje dobrze. Mowa o Downtown Edge. Bardzo możliwe, że moja uroda nie pasuje do tej szminki lub na odwrót. Myślę, że blondynki wyglądałyby zdecydowanie lepiej w tym kolorze. Tylko to krycie takie sobie jest. Bardzo podoba mi się konsystencja szminki. Przy nakładaniu mam wrażenie, że maluję usta bardzo lekkim musem. Jest to bardzo przyjemne uczucie i nie spotkałam się jeszcze z tak fajna konsystencją jakiejkolwiek szminki. Zapach szminki jest lekko owocowy, ale przez zapach owoców przebija się delikatny chemiczny zapach. Nie przeszkadza to jednak w użytkowaniu kosmetyku. 

Kolory, które testowałam to : 

Nude Vibes

 Naked Crush


Downtown Edge

Rosy Flush

Jak możecie zauważyć na zdjęciach powyżej, szminki matowe nie są tak do końca matami , jak u innych producentów szminek. Tu macie kolory bezpośrednio po nałożeniu na usta, więc są jeszcze trochę mokre. Ale wyschnięte nie różnią się dużo od tych mokrych, więc są to raczej nie do końca maty. Nie mniej jednak szminki te przypadły mi do gustu, oprócz koloru Dowtown Edge, który jak wygląda, widzicie sami. 

Wszystkie zdjęcia ust są robione w bardzo dużym przybliżeniu i jakość szminek wygląda tu na trochę gorszą n iż w rzeczywistości. Ale nie bójcie się. Chyba nikt nie będzie podchodził do Was z lupą i oglądał Waszych ust.  Szminki są fajne, łatwe w aplikacji i przyjemnie się je nosi na ustach. Z trwałością szału nie ma, ale tego akurat się spodziewałam, bo testowałam już inne szminki tej marki i było to samo. Czy jestem zadowolona z testu? Tak. Szminki królują w moim codziennym makijażu i dobrze się sprawdzają.



Znacie szminki w płynie od Avon?

27 komentarzy:

  1. Mam błyszczącą pomadkę shugar rush. Kolor idealny

    OdpowiedzUsuń
  2. Niektóre kolorki bardzo w moim typie :)

    OdpowiedzUsuń
  3. u mnie zdecydowanie matowe !!

    OdpowiedzUsuń
  4. Je zdecydowanie wolę matowe pomadki <3

    OdpowiedzUsuń
  5. Nie znam szminka od Avon, ponieważ nie kupuje kosmetyków z katalogów., chociaż niektóre kolory bardzo mi się podobają :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Avon to jedyne kosmetyki z katalogów jakie kupuję i lubię je:)

      Usuń
  6. Gustuje w kolorach nude.

    OdpowiedzUsuń
  7. Ten Sugar Rush taki nijaki trochę. Chyba najbardziej Naked Crush mi się podoba. Ale jakoś rzadko używam szminek. Nie lubię tego, jak czuję je na ustach cały czas i mam wrażenie, że się rozmazują.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To zależy od szminki. Ja lubię mieć kolor na ustach.

      Usuń
  8. Jak dla mnie matowe wygrywają❤️

    OdpowiedzUsuń
  9. Ja mam kolor bardzo podobny do tego jaśniutkiego różowego lub nawet ten sam. Powiem szczerze, że na początku nie byłam przekonana do tej pomadki, a szczególnie do konsystencji, ale później ją polubiłam :) Tylko ja mam problem, że może usta się przesuszają same z siebie pomimo ciągłego nawilżania i ona niestety podkreśla mi skórki :/ i szkoda, że nie są trwalsze...

    OdpowiedzUsuń
  10. maty wygrywają. jeśłi są jeszcze trwałe a kolor jest nasycony to jest strzał w 10 :)

    OdpowiedzUsuń

Bardzo dziękuję Ci za odwiedzenie mojego bloga i każdy pozostawiony przez Ciebie komentarz. Motywuje mnie to działania.

Komentując post wyrażasz zgodę na przetwarzanie danych osobowych, które odbywa się na podstawie zgody użytkownika na przetwarzanie danych osobowych (art. 6 ust. 1 lit a RODO z dn. 25.05.2018)