sobota, 6 października 2018

Holograficzne kredki do makijażu od MySecret -moje makijażowe odkrycie.



Hej Kochani! 
Znacie markę My Secret? Ja oczywiście nie znałam, dopóki nie otrzymałam ich produktów do makijażu do przetestowania. Wśród letnich nowości z paczki z drogerii Natura pierwsze produkt jakie testowałam to były Holograficzne cienie w kredce w 7 wystrzałowych kolorach. Marka My Secret jest ostatnią serią recenzji z letnich nowości, ale nie martwcie się, bo jeszcze kilka postów z zawartości paczki będzie. I przyszły już kolejne jesienne nowości, także o makijażu będę pisać jeszcze dużo. 




Cienie holograficzne w kredce od My Secret to dla mnie produkt nietuzinkowy. Gdy zobaczyłam z czym mam do czynienia, byłam bardzo podekscytowana. Kredki mają rewelacyjne kolory. Ale to nie wszystko. Są one bardzo mocno napigmentowane, a ich odcienie niezwykle intensywne. Jak na porządną holograficzną kredkę przystało mają w swoim składzie drobinki. Nie będę Was tu czarować. Nie jest to produkt dla każdego i na każdą okazję .






Holograficzne cienie w kredce to produkt jakże uniwersalny. Możecie wyczarować nim niezwykły makijaż oka- użyć go jako cienia lub kredki do oczu. Ale można pomalować nimi usta, a także użyć jako rozświetlacza. W wykorzystaniu tych kredek ograniczyć Was może tylko Wasza wyobraźnia.
Holograficzny cień w kredce to tak do końca nie jest kredka. Nie temperujemy, go a wykręcamy. Sam sztyft kredki jest dość gruby, więc nie wyczarujemy nim tej kreski cieniutkiej, ale mając tak produkt do wykorzystania kto ograniczałby się do cienkich kresek:):):)



Produkt ten występuje w 9 kolorach. W ofercie marki latem pojawiło się 6 nowych odcieni, które dołączyły do 3 z poprzedniego sezonu.


Ja testowałam 5 nowych odcieni czyli:


103 Lime

105 Purple

106 Cobalt

107 Teal

108 Olive Green

I dwa stare czyli 101 i 102





Przyznam się Wam szczerze, że nie wykorzystałam kredek inaczej niż jako produktu do robienia kresek na powiekach. Nie jestem też na tyle odważna by malować nimi usta. Myślę, że u mnie na wsi ludzie na ulicy by padli jakbym wyszła w takim makijażu. Ale jako kreska na powiece cień sprawdził się super. O ile kolory nowych odcieni kredek są dość twarde i aby uzyskać zadowalający efekt trzeba trochę mocniej przycisnąć produkt do skóry, o tyle kolory 101 i 102 są bardzo miękkie. Tu wystarczy delikatne muśnięcie i kreska wychodzi bardzo wyrazista. Starsze wersje kredek mają również jakby większe brokatowe drobinki przez co są bardziej błyszczące.

Wszystkie produkty są trwałe. Makijaż wykonany rano, wieczorem dalej był ok. Cienie zmywa się bardzo przyzwoicie płynem do demakijażu oczu. Musicie jednak przygotować się na błyszczące drobinki, które mimo zmywania dalej są obecne na naszej skórze. Takie uroki wszystkiego, co się świeci.




Jestem zachwycona holograficznymi cieniami w kredkach od My Secret. Kolory z letnich nowości bardziej podobają mi się od wcześniejszych wersji. Te odcienie są takie bardziej moje i czuję się w nich dużo lepiej. Lubię gdy w moim makijażu coś się dzieje. A te produkty są taką przepyszną wisienką na torcie wśród moich kosmetyków do makijażu i cieszę się, że mogłam je przetestować.







Co myślicie o takich cieniach?
























13 komentarzy:

Bardzo dziękuję Ci za odwiedzenie mojego bloga i każdy pozostawiony przez Ciebie komentarz. Motywuje mnie to działania.

Komentując post wyrażasz zgodę na przetwarzanie danych osobowych, które odbywa się na podstawie zgody użytkownika na przetwarzanie danych osobowych (art. 6 ust. 1 lit a RODO z dn. 25.05.2018)