czwartek, 9 kwietnia 2020

Masaż bańkami Renovality - czyli jak walczyć z cellulitem w zaciszu domowym.



Jaki jest największy wróg kobiety? Oczywiście, że cellulit. Czym on jest? Znany również pod postacią skórki pomarańczowej jest bardzo powszechnym defektem kosmetycznym. Tkanka tłuszczowa zbija się w grudki i jest wyczuwalna pod skórą w postaci nieestetycznych zgrubień. Na występowanie cellulitu ma wpływ wiele czynników: choroby, hormony, siedzący tryb życia, otyłość, nieodpowiednia dieta, a także za mało ruchu, czy to ile wody wypijamy w ciągu dnia. Cellulit łatwo przychodzi i czepia się nas jak "rzep psiego ogona", a usunięcie go jest bardzo trudne. Ale możliwe, choć wymaga pracy i samodyscypliny w działaniu. 

Żeby zacząć walkę z cellulitem należy odpowiedzieć sobie na kilka podstawowych pytać. A najlepiej zacząć od tego, czy aby same sobie niechcianego gościa nie zaprosiłyśmy, by ulokował się pod naszą skórę. Co innego, gdy cellulit jest następstwem choroby, a inaczej gdy lubimy siedzieć przed telewizorem z tabliczką czekolady i całą ją zjadamy, zapijając ją colą. Na śniadanie był w biegu Mac, a na kolację będzie pizza. A tyłek rośnie. Cellulit też. Jeśli więc okazuje się, że wygląd naszego ciała jest tylko i wyłącznie naszą winą, to należy wziąć się za siebie. Samo nic się nie zrobi. 

Jak walczyć z cellulitem? 
  • Zdrowa dieta bogata w owoce i warzywa.
  • Pizzy, Macowi, coli i czekoladzie i innemu śmieciowemu jedzeniu mówimy "nie". 
  • Jak najmniej smażonego. 
  • Jak najwięcej wody do picia: 1,5 - 2 litry dziennie. 
  • Ruch i jeszcze raz ruch. 
  • Odpowiednia pielęgnacja ciała. 
Co rozumiemy poprzez odpowiednią pielęgnację ciała? 

Cellulit to taka bestia, którą możemy pokonać wprowadzając kilka dodatkowych kroków pielęgnacyjnych. Oczywiście w gabinetach kosmetycznych możecie wykonać różne zabiegi, które pomogą Wam w walce z naszym wspólnym wrogiem. Ale nie ukrywam, że są drogie i niektórych na to nie stać. Ale można pomóc sobie również w warunkach domowych.

Peelingi - przynajmniej raz w tygodniu. Mój ulubiony to kawowy. Możecie go kupić, ale można go zrobić również samemu w domu, dodając do kawy ulubiony olejek i żel pod prysznic, lub sam olejek. Zależy co lubicie. Można dodać do niego również odrobinę cynamonu. 

Smarujemy problematyczne miejsca na ciele np.: olejem z nasion kawy marki Renovality.


Jeśli jesteście fanami zapachu kawy i borykacie się z uporczywym cellulitem, to ten olej jest dla Was. Zapach ma piękny, delikatny i pachnie jak naturalna kawa. Olej jest tłoczony na zimno z zielonych nasion drzewa kawowego. Zawiera, enzymy, witaminy i dużą zawartość kofeiny. Olej ten należy do produktów luksusowych i jest bardzo chętnie stosowany przez gwiazdy na całym świecie. Olej świetnie się wchłania. 


Jak stosujemy olej z nasion kawy? 

Możecie go używać wtedy kiedy chcecie. Ale ja najbardziej lubię to robić wieczorem. Możecie wykorzystać go do masażu bańkami lub wycierać po prostu w miejsca dotknięte cellulitem czyli brzuch, uda, pośladki. 

Jeśli chcecie użyć samego oleju, to zalecam przed zabiegiem wykonanie peelingu, ale nie jest to konieczne. Olej pachnie przepięknie kawą i każdy kawosz ten zapach doceni. Produkt zawiera enzymy, witaminy oraz wysoką zawartość kofeiny, która ma zbawienny wpływ na skórę dotkniętą celluliem. 

Składniki/Ingredients (INCI): Coffea Arabica (Coffee) Seed Oil (olej kawowy).

Olej również świetnie nadaje się do masażu bańkami


Nie od dziś wiadomo, że masaże sprzyjają zwalczaniu skórki pomarańczowej. Oczywiście można taki masaż wykonywać dłonią lub szczotką na sucho. Ale można wykorzystać do masażu olej z nasion kawy, a sam masaż wykonać silikonową bańką Renovality

Renovality ma w swojej ofercie dwa rodzaje baniek: mniejsze o średnicy 2 cm i wysokości 8 cm oraz większe o średnicy 5 cm i wysokości 8 cm. I to jest jeden zestaw, którego koszt wynosi 49.80 zł. Mała bańka jest do twarzy, natomiast dużą wykorzystamy do masażu problematycznych partii ciała dotkniętych cellulitem. Banki wykonane są z grubego i wytrzymałego silikonu. Całość zamknięta jest w materiałowy woreczek. 



Jak używamy baniek? 

Na czystą skórę należy nałożyć olej, w naszym przypadku kawowy. Bańkę ściskamy w ręku i tak ściśniętą przykładamy do skóry. Gdy bańka dobrze przylega puszczamy ją. W ten sposób skóra się zasysa do wnętrza banki, ponieważ tworzy się podciśnienie. Następnie wykonujemy delikatny masaż bańką po skórze. Taki masaż poprawia mikrokrążenie krwi i krążenie limfy. To samo można wykonać na skórze twarzy, ale z użyciem np: innego oleju i uzyskać efekt przeciwzmarszczkowy. 

Nie będę Was oszukiwać, że zabieg pozbywania się cellulit jest najprzyjemniejszy na świecie. Wszystko zależy w jakim stanie wyjściowym jest nasza skóra. Ale zabieg może być bolesny. Należy również uważać, by nie narobić sobie siniaków. Masaż należy wykonywać zawsze spokojnie i delikatnie. Nigdzie Wam się nie spieszy w końcu. A tylko cierpliwość i stosowanie się do powyższych zaleceń pozwoli wpłynąć korzystnie na stan naszej skóry. 

Pamiętajcie, że masażu bajkami nie należy wykonywać ciąży, w przypadku chorób skóry lub jej uszkodzeń, w przypadku stanów zapalnych skóry twarzy z otwartymi ranami, grudkami czy krostami, w przypadku tendencji do powstawania krwiaków czy pękania naczynek krwionośnych. 

Za to jak najbardziej należy stosować go na skórę dotkniętą cellulitem, ponieważ wpływa na nią korzystnie i w wyraźny sposób poprawia jej wygląda. A dodatkowo wszystkie zalecenia, o których Wam wyżej wspomniałam i stosowanie się do nich sprawi, że walka z cellulitem będzie dużo łatwiejsza. 


Tego Wam życzę:)


Jak rodzicie sobie ze skórką pomarańczową? A może nie macie tego problemu? 

































10 komentarzy:

  1. Przyznam szczerze że nigdy nie używalam takich baniek jestem ciekawa jakie dałyby efekty .

    OdpowiedzUsuń
  2. Maialam taki masaż byłam po nim bardzo odrezona i zrelakoswana. Polecam każdemu.

    OdpowiedzUsuń
  3. Sama nigdy nie przeprowadzałam takiego zabiegu i jestem bardzo ciekawa jakie rezultaty bym osiągnęła.

    OdpowiedzUsuń
  4. Miałam okazję widzieć na hotelu jak przeprowadza się taki zabieg. Sama jednak nie próbowałam nigdy tego robić. Efekty natomiast są fajne.

    OdpowiedzUsuń
  5. W sumie na podobnej zasadzie robi się masaże u kosmetologa. Oczywiście intensywność jest zupełnie inna, ale wiadomo, że domowe sposoby nie są aż tak intensywne. A olejek kawowy, to już czuję, że najchętniej bym zjadła ;)

    OdpowiedzUsuń
  6. Słyszałam o tych bańkach. Nigdy jednak nie stosowałam takiej metody. Obawiam się trochę czy nie narobiła bym sobie właśnie siniaków tymi bańkami

    OdpowiedzUsuń
  7. Osobiście nigdy wcześniej nie słyszałam o tego typu masażach. Chętnie poznałabym bliżej tę kurację, bo też zmagam się z cellulitem.

    OdpowiedzUsuń
  8. Takiego masażu jeszcze nie robiłam i nawet o nim nie słyszałam. Brzmi ciekawie. A olejek mam - i bardzo sobie go chwalę, zwłaszcza właśnie do ud czy pielęgnacji brzucha.

    OdpowiedzUsuń
  9. Wiesz co, staram się za bardzo nie patrzeć, żeby nie łapać doła ;) o tych bańkach nie słyszałam. Brzmi dość boleśnie.

    OdpowiedzUsuń
  10. Super, chętnie spróbuję takiego masażu

    OdpowiedzUsuń

Bardzo dziękuję Ci za odwiedzenie mojego bloga i każdy pozostawiony przez Ciebie komentarz. Motywuje mnie to działania.

Komentując post wyrażasz zgodę na przetwarzanie danych osobowych, które odbywa się na podstawie zgody użytkownika na przetwarzanie danych osobowych (art. 6 ust. 1 lit a RODO z dn. 25.05.2018)