Weleda - marka znana mi do dawna. Lubię ich kosmetyki i chętnie je używam. To co wyróżnia ich produkty, to dobre składy i mocne, wyraziste zapachy. Tym razem w moje testerskie łapki wpadły 3 nowe produkty, a także dołożyłam do nich mojego ulubieńca, o którym Wam już kiedyś pisałam. Ale jak coś jest dobre, to warto o tym przypominać, prawda?
7 dniowa kuracja wygładzająca z dziką różą w ampułkach. Jeśli chodzi o zapach róży w kosmetykach, to czasami za nim nie przepadam. Powiem krótko - na różane kosmetyki muszę mieć dzień. O tej kuracji słyszałam wiele dobrego. Na pierwszym miejscu w składzie znajdujemy olejek z róży rdzawej, olej ze słodkich migdałów, jojoba czy olejek z pestek brzoskwini. Same dobroczynne składniki i dobrze tolerowane przez moją skórę. Kuracja zawiera 7 szklanych ampułek, Po jednej na każdy dzień stosowania. Moja skóra jest tłusta, więc nie mogłam zużyć kuracji w tydzień. Stosowałam ampułkę raz w tygodniu.
Sposób użycia: przełamać ampułkę na pół w miejscu oznaczonym kropeczką, ale wcześniej należy strząsnąć jej zawartość na sam dół ampułki. Pamiętajcie, by nie zrobić tego gołymi rękami, tylko zawinąć ampułkę w chusteczkę higieniczną wcześniej. Olejek nakładamy na oczyszczoną skórę twarzy, szyi i dekoltu. Wcześniej psikam skórę ulubionym tonikiem w sprayu. Nie nakładam olejku nigdy na suchą skórę, gdyż produkt musi zatrzymać wodę w naskórku. I zrobi to, gdy skóra będzie wilgotna.
Rezultaty: wydaje mi się, że skóra ma ładniejszy kolor i wygląda zdecydowanie lepiej pod oczami. A ostatnio zaczęła mi bardzo wysychać właśnie w tej partii twarzy. Zabieg jest przyjemny, a zapach róży odpręża. Zauważyłam również, że świeże blizny ładnie się goją, a z racji tego, że od dawna borykam się z trądzikiem, to tych blizn niestety przybywa ciągle.
Skład INCI: Rosa Moschata Seed Oil, Prunus Amygdalus Dulcis (Sweet Almond) Oil, Simmondsia Chinensis (Jojoba) Seed Oil, Oenothera Biennis (Evening Primrose) Oil, Prunus Persica (Peach) Kernel Oil, Fragrance (Parfum)*, Limonene*, Linalool*, Citronellol*, Benzyl Alcohol*, Geraniol*, Citral*, Eugenol*, Farnesol*.
* naturalne olejki eteryczne
Cena ok 40 zł.
Uzupełnieniem kuracji( choć ten produkt stosuję już częściej) jest krem pod oczy z dziką różą. I tu uwaga, bowiem kosmetyk jest bezzapachowy. Z jednej strony jestem zaskoczona, bowiem Weleda słynie z mocnych zapachów, a z drugiej strony wolę bezzapachowe produkty pod oczy. I tu zerknęłam z ciekawości na skład. Olejek z róży jest dopiero na 7 miejscu, więc daleko. Dużo wcześniej, bo na drugim miejscu zaraz po wodzie, olejek z pestek winogron. Więc raczej krem jest różany tylko z nazwy.
Rezultaty: przyjemna pielęgnacja skóry pod oczami i działanie odżywcze i nawilżające. Moja skóra pod oczami jest bardzo wrażliwa i często reaguje zaczerwienieniem. I właśnie tu pomaga mi ten krem. Łagodzi podrażnienia.
Składniki: Water (Aqua), Prunus Persica (Peach) Kernel Oil, Prunus Amygdalus Dulcis (Sweet Almond) Oil, Alcohol, Simmondsia Chinensis (Jojoba) Seed Oil, Hydrolyzed Beeswax, Rosa Moschata Seed Oil, Olea Europaea (Olive) Oil Unsaponifiables, Sedum Purpureum Extract, Glyceryl Stearate SE, Euphrasia Officinalis Extract, Xanthan Gum, Sodium Beeswax
Cena ok 65 zł.
Pojemność 10 ml.
Krem do bardzo suchej skóry Skin Food to mój ulubieniec. Zawiera w swoim składzie fiołek trójbarwny, rozmaryn, wosk pszczeli i nagietek lekarski. Cudownie odżywia i pielęgnuje skórę suchą. O tym kremie pisałam Wam więcej w poście, który znajdziecie pod spodem:
Weleda Skin Food- mały kremik, a cieszy:)
Water (Aqua), Helianthus Annuus (Sunflower) Seed Oil, Lanolin, Prunus Amygdalus Dulcis (Sweet Almond) Oil, Alcohol, Beeswax (Cera Flava), Glyceryl Linoleate, Hydrolyzed Beeswax, Fragrance (Parfum)*, Viola Tricolor Extract, Rosmarinus Officinalis (Rosemary) Leaf Extract, Chamomilla Recutita (Matricaria) Flower Extract, Calendula Officinalis Flower Extract, Cholesterol, Limonene*, Linalool*, Geraniol*, Citral*, Coumarin*.
Cena ok 24 zł za 30 ml.
I na koniec kosmetyk, który uwielbiam, choć poznaliśmy się wcale nie tak dawno temu. Skin Food Lip Butter czyli masełko do ust.
Choć w tym przypadku masło do ust to za dużo powiedziane, bo to jest raczej gęsty olejek, który mocno natłuszcza, a przy tym regeneruje usta. W lecie, a w sumie przez cały rok, mam problemy z suchą skórą na ustach. W tym roku ratuje mnie ten kosmetyk. Zapach i smak rozmarynowy.
INCI: Helianthus Annuus (Sunflower) Seed Oil, Lanolin, Beeswax (Cera Alba), Glycerin, Viola Tricolor Extract, Rosmarinus Officinalis (Rosemary) Leaf Extract, Chamomilla Recutita (Matricaria) Flower Extract, Calendula Officinalis Flower Extract, Alcohol, Water (Aqua), Fragrance (Parfum), Limonene, Linalool, Geraniol.
Cena ok 22 zł za 8 ml.
Produkty niby są małe (pomijając kurację ) ale wydajne. Spełniają moje oczekiwania w 100 % i oczywiście z miłą chęcią wypróbuję także inne produkty marki Weleda.
Znacie kosmetyki Weleda?
Lubię tą markę, miałam już kilka ich kosmetyków i ze wszystkich byłam zadowolona, a w szczególności z masła do ciała. :)
OdpowiedzUsuńZnam kosmetyki tej marki. Stosowałam je ja i moje dzieci. Są po prostu rewelacyjne.
OdpowiedzUsuńTo masło do ciała znam dobrze, ale chyba pod innym opakowaniem. Grunt jednak, że u mnie zawsze sie sprawdzało i lubię je używać latem, kiedy organizm sie szybko odwadnia i wargi pierzchną czy zimą, kiedy mróz je za mocno szczypie.
OdpowiedzUsuńZnam tylko ten kremik do ust i bardzo go lubiłam. Pachniał pięknie i dobrze nawilżał. Lubię produkty tej marki - miałam jeszcze takie masło do ciała - ojejku jakie ono fajne było :)
OdpowiedzUsuńNie znałam wcześniej tej marki, ale chętnie jakiś ich produkt przetestuję :D
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
Dużo dobrego czytałam o tych kosmetykach - wiele osób bardzo je chwali. Ja jeszcze nie miałam okazji by sięgnąć po którykolwiek z ich kosmetyków, ale cały czas mam je na uwadze - na razie jestem na etapie zużywania zapasów kosmetycznych.
OdpowiedzUsuńNie znam ich i widzę w ogóle po raz pierwszy, także nie mam wyrobionej opinii na ich temat :) dobrze, że tobie się sprawdzają w 100%
OdpowiedzUsuńNie znam tych kosmetyków. Ampułki bardzo mnie zachęciły. Może je zakupie.
OdpowiedzUsuńDla mnie ta marka to całkowita nowość, nic nigdzie o nich nie słyszałam. Ampułki po prostu je spszok. Z chęcią je sprawdzę.
OdpowiedzUsuńMiałam kilka produktów tej marki i zawsze byłam zadowolona z działania i efektów. Zaciekawiła mnie ta kuracja z różą i na nią mogę polować
OdpowiedzUsuńNie miałam okazji testować produktów tej marki i raczej po nie nie sięgnę.
OdpowiedzUsuń