Matka - to słowo zawsze kojarzyło mi się z miłością, troską, oddaniem, szacunkiem i ogromnym zobowiązaniem wobec drugiej osoby. Zawsze byłam mocno związana z moją mamą, a gdy sama nią zostałam, to słowo nabrało dla mnie szczególnego znaczenia. Wcześniej znałam bowiem tylko uczucia dziecka do matki. Teraz wiem co znaczy czuć prawdziwą miłość do swojego dziecka. Miłość, której nie da się porównać z żadnym innym uczuciem.
Miłość matki do dziecka to najpiękniejsze uczucie jakie znam. Zrobiłabym dla swojego syna wszystko i nigdy bym go nie skrzywdziła. Ale są matki, które mimo tego, że kochają krzywdzą swoje dzieci.
O takiej historii przeczytałam w książce Troskliwa Stephanie Wrobel i od razu muszę Wam zaznaczyć, że niektórych scen z tej książki nie da się wyrzucić z pamięci. Sięgacie po nią naczynia własne życzenie.
Rose Gold przez osiemnaście lat swojego życia myślała, że jest nieuleczalnie chora. Poruszała się na wózku, była karmiona przez rurkę i cierpiała w samotności, z dala od rówieśników.
U progu pełnoletności dziewczyna odkryła szokującą prawdę: do choroby doprowadzała ją jej ukochana mama Patty, której tak ufała. Kiedy okrutny proceder wyszedł na jaw i Patty trafiła do więzienia, Rose zaczęła układać sobie życie.
Gdy Patty wyszła na wolność, ogromnie się zdziwiła, że córka przyjęła ją pod swój dach. Zamieszkały razem z malutkim Adamem, synem Rose. Wszystko wskazywało na to, że obie starają się znowu być rodziną. Napięcie między nimi jednak z dnia na dzień rosło…
Podążaj za wstrząsającą tajemnicą.
Na moim blogu zazwyczaj możecie przeczytać recenzje romansów, ale to nie znaczy, że czytam tylko takie książki. Przeglądałam ostatnio nowości wydawnicze innych gatunków literackich i trafiłam na książkę Troskliwa Stephanie Wrobel. Muszę przyznać, że trochę się jej obawiałam, ponieważ jestem szczególnie wrażliwa na krzywdę dzieci. Książka ma same pozytywne opinie, a jej opis zaintrygował mnie na tyle, że nie mogłam sobie jej odmówić.
Znacie może Zespół zastępczy Munchausena?
Jest to zespół zachowań najczęściej matki, będącej osobą samotną lub w trakcie rozpadu związku lub małżeństwa, która świadomie i z premedytacją wywołuje u swojego dziecka objawy rożnych chorób i dąży do tego, by dziecko zostało uznane jako chore. Im większe i silniejsze objawy, im cięższa choroba, tym matka czuję się bardziej potrzebna.
Osoby z tym zespołem uznawane są przez społeczeństwo zazwyczaj jako bardzo dzielne, ludzie im współczują chorego dziecka, ale i je podziwiają, ponieważ mimo przeciwności losu, potrafią pogodzić swoje życie i pracę z wychowywaniem bardzo chorego dziecka.
Matki takich dzieci często udzielają się charytatywnie i uznawane są przez społeczeństwo jako wzór do naśladowania. Obeznane są również z wiedzą medyczną, niekiedy posiadają również medyczne wykształcenie.
Trudno jest zdiagnozować u matki Zespół zastępczy Munchausena, a jej dziecko cierpi czasami całymi latami z powodu tego, co kobieta mu robi.
Tak było w przypadku Rose Gold. Jej matka wywoływała u niej silne wymioty, a żaden lekarz nie był w stanie powiedzieć skąd się biorą. Nie wpadł również na pomysł, by wykonać badania toksykologiczne. Może wtedy wyszłoby na jaw, że matka do wielu lat podawała córce w pokarmie syrop z ipekakuany, który wywoływał silne wymioty, które doprowadziły do niedożywienia organizmu. Im Rose Gold była bardziej chora, tym Patty czuła się lepiej. Jak kobieta trafiła do więzienia na 5 lat za znęcanie się nad córką, miała do niej żal, za to, że Rose Gold zeznawała przeciwko niej.
Pięć lat później przychodzi dzień, w którym Patty wychodzi na wolność i pod swój dach przygarnia ją nikt inny, jak marnotrawna córka. Patty ma plan i zamierza być znowu głową rodziny. Może nawet zatroszczy się o dwie dusze na raz, a nie jedną. Mały Adam niby wygląda zdrowo, ale kto wie, co może takiemu dziecku przynieść przyszłość?
Ale nie tylko Party ma plan. Rose Gold miała 5 lat na zastanowienie się nad swoim życiem i losem. Czy faktycznie wybaczyła matce?
Przerażająca historia miłości, która stała się obsesją. Książkę czyta się szybko i z zapartym tchem. W innych okolicznościach mogłabym napisać, że jest to bardzo przyjemna lektura. Ale w tej historii nie ma nic przyjemnego. Znajdziecie tu ogromny ból i cierpienie, o którym opowie Wam sama Rose Gold. Ze szczegółami i ze ściśniętym sercem. Wiecie co jest w tym wszystkim najgorsze? Że takiej krzywdy nie da się zapomnieć. A czy można ją wybaczyć?
Zespół zastępczy Munchausena nie jest chorobą i jako choroba nie jest definiowany. Nie ma na niego lekarstwa. Po 5 latach odsiadki Patty wychodzi na wolność i wiecie co? Ona nie ma sobie nic do zarzucenia. Twierdzi, że jej córka była chora i ona tylko chciała jej pomóc. Uzbrojona w syrop ipekakuany znowu wkracza do życia swojej córki. I tym razem nie pozwoli, by ta jej uciekła kolejny raz.
Z każdą kolejną stroną byłam coraz bardziej przerażona ale nawet przez chwilę nie pomyślałam o tym, by odłożyć tę książkę. Musicie koniecznie ją przeczytać. Tym bardziej, że zakończenie jest tak szokujące i zaskakujące, że do tej pory nie mogę w nie uwierzyć.
Brawo dla autorki. Ta książka to emocjonalny roller coaster, a przejażdżka nim jest warta każdej ceny.
Polecam!
Ta książka jest już na mojej liście do przeczytania, mam nadzieję, że w najbliższym czasie mi się uda ją zakupić. Fabuła mnie bardzo zaintrygowała. :)
OdpowiedzUsuńPo prostu muszę mieć tę książkę! Historia jest na prawdę ciekawa. Z przyjemnością przeczytałabym ją od początku do końca, bo po prostu jest inna od wszystkich.
OdpowiedzUsuńChętnie sięgnęłabym po te książkę. Przyznam szczerze że mnie zaciekawiła. A nie zawsze takie historie sprawiają że chce je poznać..
OdpowiedzUsuńodkąd zostałam matką ciężko mi przejść obok niektórych rzeczy obojętnie i raczej unikam czytania o nich, ale i tak mnie bardzo zaintrygowałaś i może kiedyś się skuszę
OdpowiedzUsuńMam w planie skusić się na nią za jakiś czas, jak trochę mój stosik zmniejszę, bo znowu mi się nazbierało a mam tak intensywne dni, że nie mam kiedy czytać 😑😑
OdpowiedzUsuńOd jakiegoś czasu poluję na nią, w końcu uda mi się ją upolować 🙂
OdpowiedzUsuńJestem mamą i takie historie mnie bardzo bolą. Jednak jestem ciekawa tej książki.
OdpowiedzUsuńJa mam ochotę na tę książkę już od czasu, gdy zauważyłam jej zapowiedzi. Teraz, po Twojej recenzji wiem, że muszę szybko ją sobie zamówić, bo jest warta czytania.
OdpowiedzUsuńO tej książce czytałam już wiele recenzji, jednak sama nie jestem zainteresowana tą historią.
OdpowiedzUsuń