Pokazywanie postów oznaczonych etykietą thriller. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą thriller. Pokaż wszystkie posty

niedziela, 3 sierpnia 2025

„Desperatka" Alicja Sinicka

„Desperatka" Alicja Sinicka

37/2025

„Desperatka" Alicja Sinicka

Urlop to idealny czas, by usiąść i zrecenzować książkę. Dziś na tapecie „Desperatka" od Alicji Sinickiej. Nie wyobrażam sobie, bym nie mogła nie przeczytać tej książki. Zrobiłam to i było...


„Desperatka" Alicja Sinicka

...było naprawdę dobrze. Co prawda nie był to ten ociekający mrokiem thriller domestic noir, ale bawiłam się wyśmienicie. Lubię pochłonąć w kilka wieczorów książkę, której historia dni mi się po nocach. Taki mały fetysz. Sny są później o wiele ciekawsze... I teraz powinno paść pytanie - czy szybko zgadłam kto jest tym ZŁYM? Nastąpiło to szybciej, niż bym chciała. Miałam co prawda pewne przypuszczenia wcześniej, ale inaczej sobie to wszystko wyobrażałam. SPRAWCA okazał się ten sam, tylko się motyw zmienił... Muszę przyznać, że dziwnie się z tym czuję, ponieważ autorka zawsze trzymała mnie w napięciu do końca, a tu wyjątkowo wcześnie się zorientowałam, kto może być czarnym charakterem. A może moja spostrzegawczość z każdą kolejną książką Alicji Sinickiej jest coraz lepsza? W końcu pobieram nauki u samej mistrzyni...

„Desperatka" Alicja Sinicka

W najnowszej książce autorki poznajemy Adelę Janas. Kobietę, która nie może przestać myśleć o tajemniczej śmierci siostry. Czemu dziewczyna targnęła się na swoje życie? Ada postanawia odkryć prawdę, a pomaga jej w tym komisarz Michał Orłowski. Co prawda łączą ją z mężczyzną niezbyt dobre wspomnienia, a ich relacja daleka jest od przyjacielskiej, ale teraz najważniejsze jest śledztwo. Kobieta jadąc do Pętlic nawet w najczarniejszych snach nie przypuszczała, co ją czeka w rodzinnym mieście. Nie przypuszczała, że sprawa samobójstwa Iny będzie miała drugie dno, do którego lepiej się nie dogrzebywać.  

Dobre to było. Zawiła intryga i motywy, które mrożą krew w żyłach. A w samym środku Bogu ducha winna Adela, która nie raz, nie dwa dostawała sygnały, że powinna odpuścić. Tylko jak odpuścić, gdy elementy układanki zaczynają wskakiwać na właściwe miejsce. Im dalej ku prawdzie, tym bardziej przerażające staje się śledztwo. Mimo postępów, Adela ma wrażenie, że cały czas coś jej umyka. Gdy w końcu odkrywa czemu jej siostra nie żyje, przy okazji uświadamia sobie, że żyła w kłamstwie, a jej życie nieuchronnie zmierza ku końcowi.... 😱😱😱.

To książka o tym, jak czasami mało wiemy o naszych bliskich. Jak im bezgranicznie ufamy, a oni z pełną premedytacją zawodzą nasza zaufanie... To książka o miłości, bólu i cierpieniu. O żądzy posiadania i zniewolenia. O zbrodni i przestępstwie a przy okazji o wykorzystywaniu i przejęciu kontroli. Czytając coraz szerzej otwierałam oczy ze zdziwienia. Takiego wątku w książkach Alicji jeszcze nie było. Ale widać, że wyobraźnia autorki nie zna granic, więc jeszcze nie raz przeczytamy coś, co nas zmrozi i przerazi do szpiku kości.

I teraz mam pytanie - która z książek Alicji Sinickiej podobała się Wam najbardziej, a która najmniej?

„Desperatka" Alicja Sinicka

 

niedziela, 1 czerwca 2025

„Wygrywa pierwsze kłamstwo" Ashley Elston

„Wygrywa pierwsze kłamstwo" Ashley Elston

29/2025

„Wygrywa pierwsze kłamstwo" Ashley Elston


„Jest takie stare powiedzenie: wygrywa pierwsze kłamstwo. Nie chodzi w nim o niewinne kłamstewka, które rzucamy bezmyślnie, lecz te poważne. Zmieniające grę. Celowe. Tworzące fundamenty wszystkiego, co wydarzy się potem. I kiedy to kłamstwo zostanie powiedziane, większość ludzi wierzy, że taka jest prawda. To pierwsze kłamstwo musi być najsilniejsze. Najważniejsze. Trzeba je wypowiedzieć".


„Wygrywa pierwsze kłamstwo" Ashley Elston

Evie Porter tak naprawdę nie istnieje, choć ktoś bardzo się postarał, by jej fikcyjna postać była jak najbardziej żywa. I nie to, żywa miesiąc, kilka dni czy może połowicznie lub przez chwilę. Evie Porter istnieje, bo tak wszystko zostało z góry zaplanowane. Ustalone w każdym najmniejszym szczególe. I nie jest to pieszy raz, gdy kobieta podająca się za Evie musi zaistnieć. Tylko tym razem coś nie idzie według planu. A to rodzi komplikacje i problemy. Poważne problemy...

„Wygrywa pierwsze kłamstwo" Ashley Elston

„Wygrywa pierwsze kłamstwo" Ashley Elston

Na swojej drodze, a raczej w książkach, które przeczytałam, spotkałam kilka takich Evie Porter. Kobiet, które zaistniały, ponieważ wcześniej musiały zniknąć. Czegoś się bały, ktoś je ścigał, chciały uciec od swojego życia. Evie na początku wydawała się taka sama. Ale tylko na początku. Jako narrator pierwszoosobowy zaczyna opowiadać nam swoją historię. A ta jest trudna, choć trzeba przyznać, że nasza bohaterka nigdy się nie nudziła. Bo jak można się nudzić, gdy raz jest się tą, a drugi raz inną osobą? Tylko po co to robić, skoro przed niczym się nie ucieka? I to właśnie jest bardzo dobre pytanie...

„Wygrywa pierwsze kłamstwo" Ashley Elston

Ashley Elston stworzyła thriller psychologiczny, w którym wątki sensacyjne przeplatają się opowieścią o nieszczęśliwej, choć bardzo pomysłowej i zdolnej dziewczynie. Dziewczynie, która mając odpowiednie zaplecze, zaczyna rozkwitać... Ale to w czym się specjalizuje i to do czego dąży, nie jest dobrą zabawą i nie jest zabawą dla jednej osoby. Musi ich być więcej... Więcej takich jak ona? To również dobre pytanie...

Podobała mi się ta książka i z zainteresowaniem czytałam do końca. Musicie wiedzieć, że ta historia ma jedną wadę. Jej wielowątkowość tak wciąga, że nie można odłożyć książki na chwilę, ponieważ nie pozna się odpowiedzi na wszystkie zadane w niej pytania. A Evie Porter, to nie jedyna tożsamość naszej bohaterki, więc tych pytań jest wiele...

„Wygrywa pierwsze kłamstwo" Ashley Elston

Wpis powstał w ramach współpracy z wydawnictwem Zysk i Spółka. 

niedziela, 25 maja 2025

„Zaginiona" Aneta Kisielewska

„Zaginiona" Aneta Kisielewska
28/2025

„Zaginiona" Aneta Kisielewska

Mam to! Kolejna książka Anety Kisielewskiej pojawiła się na liście tych do przeczytania. Już jestem po lekturze i z czystym sumieniem mogę Wam napisać, że autorka stanęła na wysokości zadania. Książkę odkładam na półkę, a Was zapraszam do przeczytania jej recenzji...


„Zaginiona" Aneta Kisielewska

Lubicie polskie kryminały?


Nie raz, nie dwa, przekonałam się o tym, że nasi polscy autorzy świetnie potrafią pisać i wcale nie trzeba sięgać daleko, by przeczytać coś naprawdę wciągającego.

Od kilkunastu dni mam fazę na kryminały i thrillery albo mix tych gatunków. W tym czasie przeczytałam też inne książki, ale moją ulubioną z tych kilku jest propozycja od wydawnictwa Zysk i Spółka oraz Anety Kisielewskiej.

„Zaginiona" Aneta Kisielewska

To moja druga przeczytana książka od tej autorki. Pierwsza, czyli „Widmo przeszłości" była niezła, choć szybko odgadłam, kto jest czarnym charakterem. Jednak lubię, gdy autor trzyma czytelnika w niewiedzy do samego końca i nasyca go tym oczekiwaniem i pragnieniem rozwiązania zagadki. No cóż, widać nie można mieć zawsze wszystkiego. Czy tym razem coś się zmieniło?

Ta książka jest świetna. Jej fabuła nie zwalnia nawet na moment, co sprawia, że książki nie można odłożyć ani na jedną chwilę. Podobało mi się w niej wszystko. Kryminał aż kipi od skrywanych gdzieś na dnie serca obaw i pragnień, niewypowiedzianych słów, walki z samym sobą i brakiem nadziei.

„Zaginiona" Aneta Kisielewska

Co się stało z Sarą Maj? Kim tak naprawdę jest ta dziewczyna? Czemu zniknęła i kto za tym stoi? Czy zawód miłosny mógł doprowadzić do tragedii? A może to ojczym dziewczyny jest winny? W końcu niedługo przed jej zniknięciem, ostro się pokłócili. Tych pytań jest dużo więcej. Policyjne śledztwo prowadzone przez sierżanta Gaika stoi w miejscu. I nic nie wskazuje, by coś miało się w nim zmienić. 

Do czasu...

Dobra, to była książka, oj dobra. Bardzo podoba mi się podzielenie akcji i wydarzeń na te mające miejsce PRZED i PO zaginięciu Sary. Do momentu, kiedy czytalam do nocy zaginięcia, robiłam to z zainteresowaniem. A rozdziały poświęcone tej nocy dosłownie pochłaniam jak szalona, coraz szerzej otwierając oczy. Jak można było tak postąpić? Jak można było stać się takim nieczułym i podłym? Czy Sara sobie na to zasłużyła? 

Myślę, że nikt nie zasłużył sobie na coś takiego...


Za możliwość przeczytania książki bardzo dziękuję wydawnictwu Zysk i Spółka.

środa, 19 marca 2025

„Podopieczna” Alicja Sinicka

„Podopieczna” Alicja Sinicka

17/2025

„Podopieczna” Alicja Sinicka

Na „Karnawał" trochę narzekałam, choć finalnie i tak napisałam, że mi się podobał. A jak jest z „Podopieczną"??? Tu nie ma co narzekać, tu trzeba chwalić. Już od pierwszej strony czułam, że Alicja wciąga mnie do mrocznego świata głównej bohaterki, który z pozoru wydawał się przez chwilę prawie normalny...


„Podopieczna” Alicja Sinicka

„Podopieczna” Alicja Sinicka

Zapowiadało się niewinnie... Anna miała zastąpić córkę i przez jakiś czas zająć się dzieckiem lekarki swojej mamy. Zawdzięczała tej kobiecie wiele i nie mogła odmówić, choć nie koniecznie jej ta rola pasowala. Kalinka okazała się miłą i spokojną dziewczynką, choć skrytą, a praca mało skomolikowana. Co w takiej sytuacji może pójść nie tak? Okazuje się, że wszystko. Dziewczynka zaczyna się dziwnie zachowywać, a jej matka w domu jest zupełnie inną kobietą, niż w pracy. Dodatkowo widać, że coś ją trapi i nie może przestać o tym myśleć. Ale każda rodzina ma tajemnice, prawda? I każdy człowiek zasługuje na to, by w domu czuć się sobą i zrzucić maskę. Tajemnice, tajemnicami ale gdy podczas obecności Anny w domu Czarneckiej ktoś ginie, robi się bardzo nieciekawie. Anna ma wrażenie, że to nie koniec jej roli jako opiekunki Kaliny, choć Czarnecka po tym zdarzeniu jasno zakomunikowała, że nie potrzebuje już usług opiekunki. Ale Ania ma dziwne przeczucie..

Coś w tej rodzinie jest bardzo nie tak i trzeba to odkryć zanim kolejna osoba zginie...

„Podopieczna” Alicja Sinicka

Ale to była rewelacyjna historia!!!!!! To jest właśnie moja ukochana Alicja Sinicka ❤️ Książkę dosłownie wyciągnęłam. Jak zaczęłam czytać, to nie mogłam przestać i nie mogłam oprzeć się wrażeniu, że zakończenie będzie dla mnie szokiem. I tak było. Zupełnie nie spodziewałam się takiego obrotu spraw, jaki zafundowała mi autorka.

Mogę zdradzić, że Ania wdepnęła w niezłe 💩 i nie łatwo będzie się go pozbyć. Jednak najgorsze dopiero nadejdzie....

„Podopieczna” Alicja Sinicka


#KupilamSobieSama #podopieczna #alicjasinicka #wab #wydawnictwoWAB #ksiazka #thriller #domesticnoir #recenzja #recenzjaksiazki #lubimyczytac





wtorek, 18 marca 2025

„Karnawał" Alicja Sinicka

„Karnawał" Alicja Sinicka

16/2025 

„Karnawał" Alicja Sinicka

Jedną z autorek, które już dawno skradły moje serce jest Alicja Sinicka. Pamiętam jeszcze czasy Wilka i Winnej. Ach, co to były za książki! Z biegiem lat było coraz lepiej, a powieści, których akcja dzieje się na przykład w Oławie udowodniły mi, że Alicja jest niesamowita i potrafi się poruszać po domestic noir jak nikt inny. Zresztą to ona mi pokazała czym jest ten gatunek thrillera. Nie mogło być inaczej, portfel się otworzył, wysypał 💵 i oto jest - „Karnawał” w swej magicznej odsłonie. Niech Was nie zwiedzie to konfetti na okładce. W tej książce impreza na wyspie się nie udała. A ci co ją przeżyli, już nigdy nie byli tacy sami...


„Karnawał" Alicja Sinicka

Ta książka jest trochę inna niż pozostałe. Owszem bardzo mi się podobała i absolutnie bez dwóch zdań jest świetna, ale jest też inna. Czemu? Otóż jest to thriller, ale już nie ma tego mroku, który by wyciekał z każdego zakamarka. Nie czułam oddechu na plecach, dreszczy, zimna i strachu, jaki zawsze czuję przy thrillerach domestic noir i brakowało mi tego. Za to nie mogłam odłożyć książki, nie przeczytając jej do końca. Chciałam wiedzieć, kto i czemu urządził sobie krwawą jatkę na mazurskiej wyspie Czarci Ostrów. I czemu nie udało mu się zakończyć imprezy śmiercią wszystkich jej uczestników.

„Karnawał" Alicja Sinicka

„Karnawał" Alicja Sinicka

Dwie ramy czasowe. Rok 2002 i 20 lat później. Opowieść z przeszłości należy do Roberta, a teraźniejszość do Amelli. Czy przyszłość będzie należała do nich obojga? Dwie od masakry zaczynają ginąć osoby, które nie umarły tej strasznej nocy na mazurach. Przeżyło pięć osób, dwoje ginie niedługo po sobie. Z jedną nie ma kontaktu, jeździ na wózku, a jej stan psychiczny jest gorzej jak zly. Osobami, które wzajemnie mogą sobie pomóc są Amelia i Robert. Ich przypadkowe spotkanie rozbudza dawną namiętność. Są dla siebie oparciem i postanawiają wzajemnie chronić się przed przyszłością. Ale cały czas nurtuje ich pytanie-czemu morderca milczał przez dwadzieścia lat? I czemu teraz nagle zachciało mu się krwawego finału?

„Karnawał" Alicja Sinicka

Co mogę napisać? Było wyśmienicie. Ciekawie, zaskakująco, momentami przerażająco. A zakończenie? Wiadomo, że się takiego nie spodziewałam 😉. Alicja krok po kroku wprowadza nas do świata Amelli, w którym od dwudziestu lat rządzi strach. Morderca jej znajomych nie został nigdy złapany a niedługo po spotkaniu Roberta, z którym przed tytułowym karnawałem miała romans, zaczynają ginąć osoby, którym kiedyś udało się uciec śmierci. Nagle pojawia się za dużo niewiadomych a Amelia na powrót zaczyna się bać. Jej osiąga poziom kulminacyjny, gdy uświadamia sobie jak bardzo się pomyliła. Czy uda się jej znowu uciec mordercy.

To było naprawdę dobre. Mocne, wciągające i pełne ciemnych zakamarków. Zakamarków, w których zło przybierało przerażające kształty.

PS dalej uważam, że najlepszą książka Alicji jest „Służąca". Musiałam przestać czytać w nocy i dokończyć w dzień, ponieważ byłam w emocjonalnej rozsypce, że obawiałam się koszmarów. I mimo odłożenia książki na później, niestety tej nocy je miałam. Jeszcze żaden thriller nie zrobił na mnie aż tak piorunującego wrażenia.

#KupilamSobieSama
#ksiazka #alicjasinicka #karnawal #thriller #wydawnictwowab #wab #recenzjaksiazki #recenzja

sobota, 2 listopada 2024

"Widmo przeszłości" Aneta Kisielewska

"Widmo przeszłości" Aneta Kisielewska

"Widmo przeszłości" Aneta Kiślewska

Co byście zrobili, gdyby Wasz dom nagle okazał się pusty? Rodzina zawsze głośna i wesoła, nagle znika, nie pozostawiając po sobie śladu? Nikt nie wie co się z nimi stało, nie ma śladów waliki, nikt nie żąda okupu. Tak jakby rozpłynęli się we mgle. Zostajecie sami w pustym domu. Policyjne śledztwo nie wnosi nic nowego. Nikt nic nie widział, nikt nic nie wie. Aż po kilkunastu latach od zaginięcia, zaczynają dziać się dziwne rzeczy. Wszystko dzieje się w rocznicowym miesiącu zaginięcia Waszych bliskich. Czyżby po tylu latach nastąpił przełom? A może ktoś, kto stoi za sprawą zniknięcia, wrócił i zamierza dokończyć dzieła? Bohaterka książki "Widmo przeszłości" znalazła się właśnie w takiej sytuacji. Co z tego wyniknie? Musicie koniecznie przeczytać dobiut Anety Kiślewskiej, który ukazał się nakładem wydawnictwa Zysk i Spółka.


"Widmo przeszłości" Aneta Kiślewska

"Widmo przeszłości" Aneta Kiślewska

Wydawnictwo Zysk i Spółka ma w swojej ofercie wiele ciekawych propozycji zarówno dla fanów fantastyki jak thrillerów czy kryminałów. Choć po ich fantastykę sięgam ostatnio rzadko, to zaczytuję się w thrillerach i kryminałach polskich autorów. Książką, która wpadła niedawno w moje ręce jest "Widmo przeszłości", autorski debiut Anety Kisielewskiej, który wciągnął mnie od pieszej strony.

Autorka umiejętnie, choć nie za szybko, buduje napięcie w swojej książce, skłaniając tym samym czytelnika do przemyśleń i refleksji. Główna bohaterka książki, Klara, od wydarzeń, które miały miejsce kilkanaście lat temu, jest niestabilna emocjonalnie i psychicznie. Choć kobieta długo dochodziła do siebie po uracie bliskich, i wydaje się, że jest już z nią dobrze, to tak naprawdę nigdy nie pogodziła się ze stratą. Co roku, blisko rocznicy zaginięcia jej rodziny staje się niespokojna, miewa koszmary i ponownie chce grzebać w przeszłości. Jej mąż, choć cierpliwy, zaczyna mieć tego serdecznie dość. Jego żona staje się bowiem nieprzewidywalna i nie można jej ufać w kwestii opieki nad dzieckiem.

W tym roku jest jeszcze gorzej. Klara zaczyna mieć zwidy. Widzi ludzi obserwujących dom. Przedmioty w jej otoczeniu zmieniają miejsce a ona sama pogrąża się w świecie swoich domysłów i wymysłów. Choć wszystko wskazuje za to, że to kolejne załamanie nerwowe, to kobieta jest pewna, że nie oszalała i postanawia zrobić wszystko, by to udowodnić.

"Widmo przeszłości" Aneta Kiselwska

"Widmo przeszłości" Aneta Kiselwska

Początek książki jest świetny. Wyciągnęłam się w fabułę od razu i nie mogłam przestać czytać. Spodziewałam się spisku, ciemnych zakamarków, z których wypełza zło i tajemniczych postaci, które nasza bohaterka spotka na swojej drodze. Poniekąd to właśnie dostałam, ale nie jestem zadowolona z przebiegu fabuły w stu procentach. Na pewno zaskoczy Was mnogość wątkow, które pojawią się w fabule tej książki - to mi się szczególnie podobało. Niestety dość szybko odgadłam tożsamość złego charakteru, co mnie rozczarowało. Myślałam, że autorka dłużej utrzymać to w tajemnicy. Dość szybko również zaczęłam podejrzewać właśnie tą osobę i się nie pomyliłam. W thrillerach lubię być trzymana w niewiedzy praktycznie do ostatniej strony i mam w swojej biblioteczce autorów, którym zawsze udaje się mnie zaskoczyć. Tym razem autorce się to nie udało, choć oczywiście nie twierdzę, że w Waszym przypadku bedzie inaczej.

Nie mogę określić tego thrillera jako rewelacyjny ale zasługuje w mojej ocenie na czwórkę z plusem. Jak na debiut jest naprawdę dobrze i podobało mi się w tej książce szczególnie to, że są dwa zakończenia, w których autorka rozwiązuje dwie zagadki. Niestety jedna z nich nie była dla mnie zaskoczeniem, a druga też nie zatrzymała na chwilę mojego serca. Było poprawnie, ciekawie, choć nie zaskakująco.

Z przyjemnością przeczytam inne książki autorki.

"Widmo przeszłości" Aneta Kisielewska

 Za możliwość przeczytania książki dziękuję wydawnictwu Zysk i Spółka. 

wtorek, 16 kwietnia 2024

"Mgła" Kamila Bryksy

"Mgła" Kamila Bryksy

"Mgła" Kamila Bryksy

Wolne popołudnie lub wieczór, to idealny czas na to, by przeczytać dobrą książkę. A taka niewątpliwie jest "Mgła" autorstwa Kamili Bryksy. Nie jest to swieżynka na polskim rynku wydawniczym, ponieważ jej premiera miała miejsce 24 stycznia 2024 roku, ale nie jest to ważne. Zapamiętajcie ten tytuł i koniecznie sięgnijcie po niego w wolnej chwili. Jestem pewna, że książka Was nie zawiedzie. Publikacja ukazała się nakładem wydawnictwa Mięta.


"Mgła" Kamila Bryksy

"Mgła" Kamila Bryksy

"W tym mroku i mgle, które przywodziły na myśl sceny z najstraszniejszych koszmarów, nigdy nie wysiadłaby z auta. W ciemności zawsze czaiło się zło. Tylko że, teraz to, czego bała się najbardziej, było tuż obok niej i działo się naprawdę, a nie na ekranie telewizora."

Fabuła "Mgły" na początku nie wydaje się skomplikowana. Ewelina Dobrzycka na skutek niewyjaśnionych okoliczności traci pamięć. To nie jest tak, że nie pamięta nic, miewa przebłyski wspomnień, a niektóre z nich z biegiem czasu wracają do niej w całości. Przerażające jest życie w niewiedzy i kobieta coraz boleśniej się o tym przekonuje. Ale w przypadku Eweliny bardziej przerażające jest to, że wszyscy wokół niej wydają się dziwnie zachowywać. Jakby nie chcieli, by wszystko sobie przypomniała. Z jednej strony starają się pomóc, ale z drugiej osaczają kobietę, doprowadzając ją do szaleństwa. Jest przez to coraz bardziej skołowana, zła i zagubiona w świecie, który jawi jej się jako czarna dziura. Dziwne w tym wszystkim jest również to, że rodzina Eweliny męża wmawia jej rzeczy, które nie miały miejsca, czyniąc ją jeszcze bardziej sfrustrowaną. Niby badania wykazują, że dziewczyna jest zdrowa, ale może to wcale nie jej zdrowie fizyczne jest istotne? Może to z umysłem kobiety dzieją się złe rzeczy?

"Mgła" Kamila Bryksy

Im dalej w tekst się zagłębiałam, tym miałam większą pewność, że autorka wielokrotnie mnie jeszcze zaskoczy. I tak się stało. Wielowątkowość  i mnogość postaci zaangażowanych w sprawę głównej bohaterki, wcale nie powodują zamętu w tej historii. A wręcz przeciwnie, ponieważ skłaniają czytelnika do pełnego zaangażowania i czytania do momentu, gdy ujrzy ostatnią kropkę na końcu książki. Nie chcę Wam za dużo zdradzać, ale w tej książce nie jedna osoba ma coś na sumieniu. Niektóre ich wspomnienia są na tyle przerażające, że zrobiłby wszystko, by o nich zapomnieć. 

"Mgła" Kamila Bryksy

Książka wciąga od pierwszej strony. Oprócz misternie uplecionej fabuły, podobało mi się również zastosowanie narratora w pierwszej i trzeciej osobie oraz przebłyski wspomnień bohaterki i powroty do przeszłości, co rzuca dużo światła na sytuację życiową Eweliny. A ta wcale nie jest tak kolorowa, jak próbuje wmówić jej mąż Karol.

O Kamili Bryksy wcześniej nie słyszałam i byłam pewna, że to jej debiut literacki, do tego zaskakująco udany. Jednak autorka ma na koncie jeszcze trzy książki, co oczywiście zachęca mnie do przyjrzenia się jej twórczości bliżej.


Książkę otrzymałam do recenzji w ramach współpracy z portalem Duże Ka



 







środa, 31 stycznia 2024

"Bad mother" Mia Sheridan

"Bad mother" Mia Sheridan


"Bad mother" Mia Sheridan

Początek roku 2024 obfituje w mocne i zaskakujące książkowe propozycje. Jedną z nich jest "Bad mother" Mii Sheridan. To pierwsza książka autorki, jaką miałam przyjemność przeczytać. Pierwsza ale na pewno nie ostatnia. Na zachętę napiszę, że książkę od początku się dobrze czytało, ale to niespodziewany finał robi całą robotę. Takie niespodziewane zwroty akcji uwielbiam.


"Bad mother" Mia Sheridan

Pierwsze co "rzuca się w oczy" przy kontakcie z książką, to interesująca okładka, a na niej blondynka o zmysłowych ustach. Okładka pokryta jest lakierem z efektem holograficznym, stąd te paski na zdjęciu. Książka na żywo błyszczy się i mieni. Jeszcze nie spotkałam się z tak ciekawie i pięknie zrobioną okładką. Ale niech Was ona nie zwiedzie. W tej historii o pięknie można myśleć zaledwie w kilku procentach. To pełna, bólu, okrucieństwa, złych wyborów i tragicznych w skutkach czynów opowieść o osobach, które zamiast kochać, zawiodły i tym sposobem doprowadziły do tragedii.

"Bad mother" Mia Sheridan

"Bad mother" Mia Sheridan

Uwielbiam książki z motywem zabójców, policyjnego śledztwa, pościgu i rodzinnej tajemnicy z przeszłości. Tym właśnie uraczyła mnie Mia Sheridan i zrobiła to mistrzowsko, choć ta historia na początku wcale mi się taka nie wydawała. Za to niesamowity zwrot akcji na końcu oraz ujawnienie KTO ZABIJA, totalnie wytrąciły mnie z równowagi. To było mocne!!! A już myślałam, że książka nie będzie należała do grona moich ulubieńców, tylko pozostanie ciekawym thrillerem, który przeczytałam ale składam pokłony dla autorki. Zupełnie czegoś takiego się nie spodziewałam. Takiego finału nie powstydziłby się żaden szanujący się autor tego gatunku.

Detektyw Sienna Walker zostaje przeniesiona z etatu w Nowym Jorku do Reno, miasta w którym się wychowała i do którego poprzysięgła nigdy nie wrócić. Tak właśnie kończy się niesubordynacja w policji. Ale lepsze to, niż wylecieć dyscyplinarnie za samowolne aresztowanie współpracownika burmistrza. Kobieta nie ma pojęcia, że powrót na "stare śmieci" wciągnie ją w chorą grę szaleńca, który z bliżej nikomu nieznanych powodów, na własną rękę wymierza sprawiedliwość mieszkańcom Reno. W pewnym momencie jego celem staje się również Sienna. Kobieta wraz ze swiją partnerką i byłym narzeczonym podejmują grę z "Drogim Danym" i robią wszystko, by nie dopuścić do kolejnej tragedii. Jednak morderca jest zawsze krok przed nimi...

"Bad mother" Mia Sheridan

Zupełnie inaczej wyobrażałam sobie tą książkę i choć jest to coś innego, to nie jestem zawiedziona Mało tego, finał dostarczył mi ogromnych emocji i nawet kilka łez spłynęło mi po policzku. Ta historia oczywiście mogłaby potoczyć się inaczej, gdyby nie zazdrość, upartość i samolubność. Przemoc zawsze rodzi przemoc. A gdy doświadcza się jej całe życie, zaczyna szukać ujścia i doprowadza do kolejnych tragedii. Pewnych sytuacji nie dało się uniknąć ale część z nich można było przewidzieć. Dzięki temu nie zginęłoby tyłu niewinnych ludzi. Niestety tak się nie stało...

Już w lutym kolejna książka autorki, która ukaże się nakładem wydawnictwa Purple Book. Nie mogę się doczekać, kiedy będę mogła ją przeczytać.


Za możliwość przeczytania i zrecenzowania książki dziękuję wydawcy.













 

sobota, 20 stycznia 2024

"Kłamca, kłamca" Lisa Jackson

"Kłamca, kłamca" Lisa Jackson

"Kłamca, kłamca" Lisa Jackson

Lisa Jackson dała mi się poznać jako nietuzinkowa autorka z ogromnym potencjałem. Jej dwie poprzednie książki pochłonęłam w kilka wieczorów. A jak było z książką "Kłamca, kłamca"??? Jeszcze lepiej niż w przypadku poprzednich. Jeśli lubicie zawiłe thrillery z fabułą trzymającą w napięciu do ostatniej strony, jest to propozycja dla Was.


"Kłamca, kłamca" Lisa Jackson

To co się dzieje w Las Vegas, pozostaje w Las Vegas... 😱

"Kłamca, kłamca" to jak do tej pory najlepsza książka Lisy Jackson, jaką miałam przyjemność przeczytać. To pewnie dlatego, że mam sentyment do miejsca, w którym dzieje się jej akcja. Nie to, bym w Las Vegas była i je lubiła, ale jest to miasto pełne tajemnic, w którym nie łatwo się wybić, ale bardzo łatwo zaginąć, nie pozostawiając po sobie nawet śladu. To miasto pełne sprzeczności, miłości i grzechu oraz braku pokory. Skrywa w sobie wiele tajemnic i jeszcze więcej brudnych sekretów.

A jaka jest ta książka? Dokładnie taka jak Las Vegas. Ciekawi i obiecuje niezapomniane wrażenia, których później bez problemu dostarcza. Ale pozostawia po sobie momentami niesmak spowodowany przerażającymi decyzjami bohaterów, dla których liczy się to, co nie powinno. Książka dostarcza również wielu emocji i przede wszystkim ciekawi. Mnie najbardziej ciekawiło zakończenie i muszę przyznać, że jego wielowątkowość mnie nie rozczarowała.

"Kłamca, kłamca" Lisa Jackson

"Kłamca, kłamca" Lisa Jackson

Dobrze skonstruowana i misternie upleciona sieć z sekretów i tajemnic działa jak magnes. Jak wpadłam w jej objęcia, nie mogłam przestać czytać, nie mogłam się uwolnić od historii Didi Storm. Co się z nią stało i czemu nagle zniknęła bez śladu?

Myślę, że jej największym grzechem nie było mieszkanie w Las Vegas, a to, że chciała więcej i coraz więcej. Knuła, kombinowała, oszukiwała i grała. Didi była dobrą aktorką ale w mieście pojawił się gracz lepszy od niej. Jej kombinowanie w końcu musiało ściągnąć na nią kłopoty. W końcu kobieta, która zaplanowała sprzedaż swojego dziecka musiała ponieść konsekwencje.

Lisa Jackson bez ogródek wciągnęła mnie w świat brudnych zakamarków i dużych pieniędzy Miasta Grzechy i kolejny raz pokazała mi, że jest pisarką wybitną. Nie każdemu udaje się zwodzić mnie do samego końca. A jej udaje się to zawsze. I na samym końcu jest zaskoczenie. Tak jakbym mogła choć przez chwilę pomyśleć o tym, że będzie inaczej.

"Kłamca, kłamca" Lisa Jackson

W tej książce przeszłość miesza się z teraźniejszością a policyjne śledztwo z własnym  śledztwem córki Didi. Kto pierwszy odkryje prawdę? 


Gorąco polecam!


Wpis powstał w ramach współpracy z wydawnictwem Skarpa Warszawska. 

poniedziałek, 1 maja 2023

"Ta, która przeżyła" Lisa Jackson - recenzja

"Ta, która przeżyła" Lisa Jackson - recenzja

"Ta, która przeżyła" Lisa Jackson - recenzja

Lisa Jackson - mówi Wam coś to nazwisko? A powinno. Po rewelacyjnej "Paranoi" nie mogłam sobie odmówić przeczytania "Tej, która przeżyła". Tak jak i przy poprzedniej książce autorki, gorąco Wam ją polecam. Książka ukazała się nakładem wydawnictwa Skarpa Warszawska.


"Ta, która przeżyła" Lisa Jackson - recenzja

Z tego co zauważyłam po przeczytaniu dwóch książek Lisy Jackson, to specjalizuje się ona w historiach z tajemnicą w tle. Mimo tego, że od jednej i drugiej tragedii z obu książek, minęło już wiele lat, to bohaterowie na powrót zostają uwikłani w coś, co niszczy ich życie. Powiem więcej... na powrót w ich serca wkrada się strach. Choć w przypadku Kary ten strach nigdy jej nie opuścił. Teraz, gdy na wolność po dwudziestu latach odsiadki wychodzi jej brat, koszmar sprzed lat powraca. A najgorsze jest to, że na powrót przybiera ludzką postać i pragnie zemsty... Choć policji wydaje się wszystko oczywiste, to od razu widać, że w sprawie zabójstwa rodziców Kary i jej rodzeństwa jest sporo luk. Nie rozumiem jak brat dziewczyny mógł zostać skazany, skoro nie było praktycznie żadnych dowodów świadczących o jego winie. Ale tak się stało. Po 20 latach wyszedł na wolność i cały koszmar powraca... Czy to on wymorodował swoją rodzinę?


Powiedzieć, że ta książka jest dobra, to jak nie powiedzieć nic. Czyta się ją błyskawicznie, choć ma prawie 500 stron. W przypadku tak grubych kryminałów/thrillerów czasami mam wrażenie, że możnaby było je odrobinkę skrócić. W tym przypadku nie zmieniła bym nawet jednego zdania. Misternie uknuta intryga i coraz to nowi bohaterowie mający coś na sumieniu - to wszystko składa się na trzymającą w napięciu książkę z tajemnicą, której źródła trzeba szukać we wspomnieniach ulokowanych dwadzieścia lat wstecz. Kara musi wrócić do rodzinnego domu i przypomnieć sobie, co takiego się tam naprawdę wydarzyło...

Jeśli lubicie misternie uknute intrygi, w których do samego końca nie wiadomo, kto jest tym złym, a kto dobrym i lubicie gdy koszmar sprzed lat powraca, to jestem przekonana o tym, że książki Lisy Jackson będą się Wam podobały. Autorka genialnie prowadzi narrację, a obok jej bohaterów nie można przejść obojętnie. Tym bardziej, że każdy z nich ma jakąś tajemnicę i wyraźnie ma również coś na sumieniu.

"Ta, która przeżyła" Lisa Jackson - recenzja

Kto jest mordercą? Ja już wiem i zupełnie się tego nie spodziewałam, ani tej osoby nie podejrzewałam. To było genialne.

A już niedługo "Kłamca, kłamca". Co tym razem przygotuje dla nas autorka? Myślę, że będzie nie mniej interesująco.


Za możliwość przeczytania książki bardzo dziękuję wydawnictwu Skarpa Warszawska.
 






środa, 12 kwietnia 2023

"Droga smutku" Robyn Gigl

"Droga smutku" Robyn Gigl


"Droga smutku" Robyn Gigl


Jedna z najbardziej niepokojących książek jakie czytałam. Jedna z najbardziej druzgocących historii, jakie miałam możliwość przeczytać. Walka o władzę jest jej głównym tematem. A to jakich środków się używa, by osiągnąć zamierzony cel, powinno dać nam wszystkim do myślenia. Mi na pewno dało. I jestem przerażona tym, czego się dowiedziałam. Musicie koniecznie przeczytać "Drogę smutku" autorstwa Robyn Gigl.


"Droga smutku" Robyn Gigl

Nakładem wydawnictwa Skarpa Warszawska ukazała się książka "Droga smutku", która wciągnęła mnie od pierwszej strony i długo nie mogła pozwolić o sobie zapomnieć. Autorka, która jest prawniczką i aktywistką została uhonorowana nagrodami za swoją pracę na rzecz społeczności LGBTQ+. Robyn Gigl w swojej wyobraźni powołała do życia Erin McGabe, która tak jak i ona jest prawniczką. Ale Erin ma jedną dodatkową supermoc. Jest transpłciową kobietą, która większość życia spędziła w ciele mężczyzny. Jako Ian wiodła spokojne życie. Miała żonę, rodzinę, dobrą pracę, własną firmę. Ale zawsze czuła, że jej życie jest niekompletne. Czuła, że marnuje je w ciele mężczyzny. Erin dokonała całkowitej zmiany płci, łącznie z operacją twarzy i usunięciem męskich narządów płciowych. Dokonała również zmiany nazwiska i teraz jest kobietą. Nie wszyscy to akceptują. Ona również nie jest w pełni szczęśliwa. Ale lepiej żyć w zgodzie ze sobą, niż do końca życia być zamkniętą w męskim ciele i robić to, co się od niej wymaga.

"Droga smutku" Robyn Gigl

W pewnym momencie Erin i jej partner dostają zlecenie obrony młodego czarnoskórego mężczyzny, który zostaje oskarżony o zabicie syna polityka. Mężczyna tak jak Erin jest transpłciową kobietą ale na razie jest w trakcie przyjmowania damskich hormonów. Jest też prostytutką i do tego "czarną", więc możemy się wszyscy tylko domyślać jak los ją czeka, gdy zostanie skazana. Erin nie zamierza do tego dopuścić.


Czytałam wiele książek o społeczności LGBT, ale "Droga smutku" jest pierwszą, która opowiada o transpłciowości. Nie miałam wcześniej możliwości poznać takiej bohaterki jak Erin i muszę przyznać, że autorka w bardzo ciekawy sposób opowiedziała jej historię od A do Z. Robyn Gigl opisała czym jest transpłciowości, jakie konsekwencje niesie za sobą i jak ogromnym ciosem bywa dla rodzin osób, które dokonują coming outu oraz poddają się zmianie płci. W bardzo dosadny sposób pokazała również jak społeczeństwo reaguje na osoby transpłciowe. Szczególnie te, które pochodzą z marginesu społecznego i mają inny kolor skóry niż jedyny słuszny, czyli biały. Jest to przerażające i boleśnie prawdziwe. Nie znam osoby transpłciowej, więc z prawdziwym zaciekawienie śledziłam losy zarówno Sharise jak i Erin i muszę przyznać, że autorka odwaliła kawał dobrej roboty, powołując do życia prawniczkę, która jest trans i przy okazji podejmuje się obrony innej transpłciowej kobiety.


Mocna, przerażająca, dająca do myślenia, nie zawsze miła dla czytelnika, a na pewno nieprzychylna dla bohaterów - taka właśnie jest "Droga smutku". Tytuł moim zdaniem jest idealny i adekwatny do każdej opisanej w tej książce historii. Czy chociaż jedna z nich będzie miała swój happy end?


Oczywiście nie mogę tego zdradzić ale uważam, że książka naprawdę jest godna polecenia. Jest to książkowa propozycja z cyklu - chcieliście wiedzieć, ale baliście się zapytać. Autorka przybliża w niej życie osób transpłciowych i robi to w interesujący i przychylny sposób.



Za możliwość przeczytania książki bardzo dziękuję wydawnictwu Skarpa Warszawska.