środa, 4 listopada 2020

"Zabójcza gra" Caroline Angel - recenzja

Zabójcza gra Caroline Angel

Czy mogłabyś zakochać się w mężczyźnie, który wbił Ci nóż w plecy? Który groził Ci, że umrzesz, gdy zdradzisz jego tożsamość? Czy potrafiłabyś zaufać takiej osobie i powierzyć w jej ręce swoje życie?

Możesz odpowiedzieć tak lub nie. Masz wybór. Neve go nie miała. Znalazła się w nieodpowiednim miejscu, w nieodpowiednim czasie. A tam był on - mężczyzna o fiołkowych oczach. Wszedł w jej życie z impetem, namieszał i nie pozwalał o sobie zapomnieć... Co z tego wyniknie? 


Zabójcza gra Caroline Angel

Gdy określenie "zabójczo przystojny" przestaje być tylko przenośnią.

Życie Neve Campbell w ciągu kilku godzin kompletnie się rozsypuje. Dziewczyna traci grunt pod nogami, kiedy odkrywa, że chłopak zdradza ją z jej najlepszą przyjaciółką. Co gorsza, nakryty na gorącym uczynku, ukazuje swoje prawdziwe oblicze - bezwzględnego brutala. Zdradzona i pobita Neve jeszcze nie wie, że prawdziwe problemy dopiero przed nią. Gdy stanie oko w oko z mordercą, zrozumie, co to znaczy znaleźć się w niewłaściwym miejscu o niewłaściwej porze. Niespodziewanie bezwzględny i zimny zawodowiec darowuje młodej kobiecie życie. Przestępca ma piękne, fiołkowe oczy...

Między trojgiem bohaterów: Neve, jej byłym chłopakiem Timothym i Cameronem, płatnym zabójcą o niezwykłym spojrzeniu, już wkrótce rozpocznie się niebezpieczna gra. Pełna nieczystych zagrywek, brudnych chwytów i fauli. Zabójcza, ale równocześnie fascynująca. Tak jak sam Cameron, który z czasem przestaje budzić w Neve strach, a zaczyna... Dziewczyna sama do końca nie wie, jak nazwać te uczucia. W końcu jednak będzie musiała stawić czoła prawdzie - a to może być dla niej trudniejsze niż udział wbrew własnej woli w gangsterskich rozgrywkach.

Zabójcza gra Caroline Angel

Caroline Angel to pseudonim polskiej autorki, której historia Neve i Camerona miała ponad 1,7 miliona odsłon na Wattpadzie. Znam tą aplikację, lubię, a wynik muszę przyznać jest imponujący. Z miłą chęcią sięgnęłam zatem po wydanie papierowe. Zabójcza gra ukazała się nakładem Wydawnictwa Editio Red. Zapraszam Was na jej recenzję. 

Zabójcza gra Caroline Angel

Czytając opis książki, myślałam, że to będzie thriller. Spodziewałam się mrocznej literatury z dużą dawką emocji i intrygami w tle. I te fiołkowe oczy głównego bohatera - nie spotkałam się z tym, by ktoś miał taki kolor tęczówek. Zapowiadało się ciekawie... 

No cóż, historia jest tak samo mało realna jak oczy głównego bohatera. Tak jak wspomniałam, myślałam, że to będzie thriller, byłam o tym wręcz przekonana. Tym bardziej, że opis sugeruje, że w książce czeka nas ogrom wrażeń. Poniekąd tak właśnie jest, ale historii tej do thrillera daleko, co nie jest akurat winą autorki, a moją. A Zabójcza gra to przykład literatury obyczajowej, w połączeniu z romansem i tak należy ją traktować, choć znajdziecie w niej również wątki jak z filmu sensacyjnego. 

Mamy dwoje wyrazistych głównych bohaterów i nie mniej intrygujących drugoplanowych. Pomysł na książkę jest ciekawy, a akcja wartka - ciągle się coś dzieje. Książkę czyta się się szybko i nawet przyjemnie, nie nudziłam się na pewno, jednak całość wykonania pozostawia wiele do życzenia. 

Zacznę może od tego, że nie jest to literatura wysokich lotów, język którym posługuje się autorka jest prosty, co nie jest akurat wadą, ale niestety na poziomie gimnazjum. Niektóre zwroty są tak oklepane, a określenia typu "pszczółko" czy "wielorybku" sprawiały, że śmiać mi się chciało nad poziomem tej żenady. Nie lubię gdy bohaterowie odnoszą się do siebie w ten sposób. Całość fabuły pisana jest jednym stylem i na jednym wydechu. Czytając miałam wrażenie, że siedzi obok mnie koleżanka i czyta mi tę książkę bez podziału na role. Jednym tchem wyrzuca z siebie dialogi męskie i damskie. Bardzo rzuca się w oczy, że książkę pisała kobieta, ponieważ męskie postacie myślą jak kobieta i niestety brak im, w niektórych momentach męskości. Autorka wzniosła się również na wyżyny absurdu, opisując niektóre sceny i postępowania bohaterów, w taki sposób, że zastanawiałam się czy ktoś nie spłatał jej psikusa i nie zmienił tekstu celowo. Niektóre wątki są bardzo naciągane, sceny nie realne, a postępowanie bohaterów co najmniej dziwne i dla mnie nie zrozumiałe. Doskonałym przykładem są rodzice Neve. Serio można być aż tak złym i nie kochać własnych dzieci, by zlecić ich zabójstwo dla kawałka ziemi? 

Zabójcza gra Caroline Angel

Jeśli szukacie lekkiej, nieskomplikowanej lektury na jeden góra dwa wieczory, przy której wyłącza się myślenie i można się totalnie zrelaksować, to śmiało możecie sięgnąć po Zabójczą grę, ale pamiętajcie, że Was ostrzegałam. Nie mogę powiedzieć, że mi się książka nie podobała, bo nie jest zła, choć samo wykonanie najlepsze nie było.  Szybko przeczytałam, było miło i ląduje na półce z przeczytanymi, ale już do niej nie wrócę, to pewne. 

Myślę jednak, że autorka chciała dobrze, tylko momentami przesadziła, ale należy dać jej jeszcze szansę. I zrobię to, przy następnej jej publikacji. Może to było jednorazowe szaleństwo w jej wykonaniu?


Ciekawa jestem jakie są Wasze opinie o tej książce. Czytaliście już??? 













 

10 komentarzy:

  1. Pierwszy raz słyszę o tej książce i po Twojej recenzji raczej po nią nie sięgnę. Prosty język na poziomie gimnazjum jakoś mnie nie przekonuje. :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Czeka u mnie w kolejce. Jak czytam, że bohaterka nazywa się Neve Campbell to od razu przed oczami mam aktorkę, którą bardzo lubiłam.
    Ciekawa jestem jakie ja będę miała odczucia po lekturze...

    OdpowiedzUsuń
  3. Zaciekawiłas mnie i powiem ci, że z przyjemnością będę na nią polować.

    OdpowiedzUsuń
  4. Nie każda książka musi nam się podobać, szkoda że szału nie zrobiła, ale mnie jakoś zainteresowała:)

    OdpowiedzUsuń
  5. Musze przyznać ze po tytule też spodziewałam się trochę mrocznej historii. O tej książce wcześniej nie słyszałam.

    OdpowiedzUsuń
  6. zdecydowanie nie, po przeczytaniu Twojej recenzji jestem pewna, że to książka nie dla mnie, ale okładka ciekawa ;-)

    OdpowiedzUsuń
  7. Próbuję sobie wyobrazić fiołkowe oczy i chyba nie potrafię. Dla mnie to nienaturalny kolor ;) Ale poza tym podoba mi sie fabuła, bo rzeczywiście, czasem nawet nie mamy wyboru, życie samo jakoś prowadzi nas daną drogą.

    OdpowiedzUsuń
  8. Taka książke z checia przeczytam. A więc zaglądam na stronkę i ja zamawiam.

    OdpowiedzUsuń
  9. Miałam w planach zamówić tę książkę, ale po Twojej recenzji straciłam ochotę. Tytuł i opis wzbudził moją ciekawość, ale skoro jest to coś przeciętnego to chyba szkoda czasu na czytanie

    OdpowiedzUsuń
  10. Ta powieść nie trafia w moje gusta, więc raczej po nią nie sięgnę. Zdjęcia zrobiłaś bardzo ładne, podobają mi się.

    OdpowiedzUsuń

Bardzo dziękuję Ci za odwiedzenie mojego bloga i każdy pozostawiony przez Ciebie komentarz. Motywuje mnie to działania.

Komentując post wyrażasz zgodę na przetwarzanie danych osobowych, które odbywa się na podstawie zgody użytkownika na przetwarzanie danych osobowych (art. 6 ust. 1 lit a RODO z dn. 25.05.2018)