poniedziałek, 24 maja 2021

"Zła domina" Alexandra Mroczkowska - recenzja przedpremierowa


"Zła domina" Aleksandra Mroczkowska

Są na rynku wydawniczym książki, których pojawienie się wzbudza niemałe emocje. Dzieje się to za sprawą autora, tematyki lub dobrego marketingu. A czasami głównym magnesem przyciągającym do książki jest obiecana kontrowersyjna treść. O książce Alexandry Mroczkowskiej jest już głośno od jakiegoś czasu. Myślę, że tej książki nie trzeba nikomu reklamować. " Zła domina" i moja recenzja o niej. Jesteście ciekawi? 


Zwierzęce instynkty utrzymywane w sekrecie. Tajemnicza przeszłość. Namiętność. Zbrodnie. Fascynacja.

Klara
Chociaż taka mała i krucha, to taka silna i odważna.
Rozkapryszona córka właściciela międzynarodowej firmy transportowej, dla której ludzie nie są ludźmi, a przyrządami do spełniania jej rozkazów i zaspokajania najokrutniejszych żądzy. Emocje są jej doradcą, a każdy, kto niespodziewanie stanie na jej usłanej cierniami drodze, poniesie tego konsekwencje.
Jest bezpieczna, dopóki ON nie wyda na nią zlecenia.

Alex
Udowadnia, że diabeł też ma uczucia.
Kierowca tira, który na pozór wiedzie spokojne i szczęśliwe życie. Wodzony na pokuszenie, fascynuje się pewną kobietą, która dla niego powinna być nieosiągalna...

Wkraczasz do świata, w którym nie ma sentymentów. Mrok. Bestialstwo.
Tu rządzi ból.
Tu nie ma miejsca na miłość.
Czytasz na własną odpowiedzialność...

"Zła domina" Aleksandra Mroczkowska

Zanim przejdę do recenzji, wspomnę, że WasPos jest drugim wydawnictwem, które podjęło się wydania "Złej dominy". Pierwszym było Skarbka Warszawska, które w ostatniej chwili, a dokładnie na etapie przedsprzedaży, wycofało się z umowy z autorką. Tłumaczyli się swoją polityką i zbyt dużą ilością przemocy wobec kobiet, która niewątpliwie na stronach tej książki się pojawia. W sieci zawrzało. Pomijając niestosowne zachowanie wydawnictwa, czytelnicy dali upust swojej frustracji w social mediach. Każdy chciał dowiedzieć się co takiego Aleksandra Mroczkowska wymyśliła, a tu zonk, książki nie będzie. Temat w końcu ucichł, a niedługo później autorka zakomunikowała, że ma nowego wydawcę. Wszystko potoczyło się błyskawicznie i dziś w ręku trzymam egzemplarz finalny "Złej dominy". Przeczytałam, dość szybko jak na 300 stron i opowiem Wam o moich wrażeniach z lektury. 

"Zła domina" Aleksandra Mroczkowska

"Zła domina" to nie jest bajka na dobranoc i książka dla grzecznych dziewczynek. Myślę, że nawet te niegrzeczne będą miały problem, by określić czy im się książka podobała czy nie. To wszystko za sprawą, niektórych scen. Jeśli macie wyobraźnię i często wyobrażacie sobie sceny, które czytacie, to muszę Was ostrzec, że tu nie będzie przyjemnie. Ogólnie fabuła nie jest jakoś skomplikowana, choć ciekawa i pojawia się w niej dużo wątków, język, którym posługuje się autorka również jest prosty, taki powiedziałabym, licealny. Jest prosto, czasami aż za bardzo. Nie każdy zdobędzie pisarskiego Nobla, trzeba się z tym pogodzić. Bohaterowie momentami wkurzający, szczególnie Klara, choć jej ojciec przebija wszystkich w tej książce. Dużo agresji, dużo przemocy i wcale nie tak dużo seksu, jak moglibyście przypuszczać po przeczytaniu opisu. 

Bohaterka jest dominą. Kim jest domina, każdy wie. Klara umawia się ze swoimi klientami i popełnia z nimi grzechy i grzeszki, których w normalnym życiu panowie by nie popełnili. Jedne malutkie, inne, no cóż, każdy lubi co innego. Klara lubi dominować, klienci lubią być zdominowani. Wszyscy są zadowoleni. Muszę przyznać, że spodziewałam się bardziej rozbudowanych scen tej dominacji, że będzie ich więcej. A było raptem trzy i to nic takiego niesamowitego, może poza ostatnią, gdzie jeden z uczestników podczas sesji umiera. Ta jedna była drastyczna i klientowi nie bardzo podobało się to, co wyczynia nasza Klara. Mi też się to nie podobało.

O co więc chodzi z tą brutalnością? Myślałam, że to Klara będzie poszkodowaną i ta przemoc będzie skierowana w stosunku do niej, ale nie. W książce pojawia się postać jej ojca, który jest totalnym świrem. Lubi ostry seks, lubi krzywdzić kobiety i myślę, że to scena gwałtu, w której brał udział, była główną przyczyną rezygnacji poprzedniego wydawnictwa. I szczerze mówiąc się nie dziwię, ponieważ ta scena jest obrzydliwa. Pomijając fakt tego, że jest drastyczna, to jest obrzydliwa razy dwa. Czytałam już książki, gdzie są sceny gwałtu i owszem poruszało mnie to, czułam ucisk w środku, ból, udzielało mi się przerażenie ofiary, czułam gniew, rozpacz itp emocje. umiem wczuć się w klimat, w końcu jestem kobietą. Tu byłam zdegustowana i zniesmaczona. Ja wiem, że koleś jest świrem, ale bez przesady. Uważam, że autorkę fantazja poniosła i to zdrowo. 

Ogólnie rzecz ujmując, to bohaterowie tej książki lubują się w brutalności, zadawaniu cierpienia innym i mają nierówno pod sufitem. Fabuła momentami jest mocno naciągana, a zachowanie bohaterów sztuczne. Autorka chciała dużo pokazać, ale nie wyszło tak jak powinno. Wszyscy żyją w poczuciu swojej zajebistostości i są bezkarni, a w prawdziwym życiu nie byliby tacy. Rozumiem, że ktoś ma kasę, immunitet i jest bezkarny, ale wszystko ma swoje granice. W tej książce żadnych granic nie ma. 

"Złą dominę" czyta się szybko i jest wciągająca, nie mogę napisać, że nie. Szybko przewraca się kartki, by dowiedzieć się co będzie na następnej stronie. Ale nie jest tym, co wydawało mi się, że otrzymam. Myślałam, że będzie to książka o kobiecie, która jest dominą, a tej dominy mi zabrakło. Pojawiła się i zeszła na drugi plan. Czemu? Nie mam pojęcia. Myślałam, że będzie więcej seksu. Ale takiego w stylu bdsm i to podczas tego seksu te granice zostaną przekroczone. Myślałam, że akcja głównie się na tym skupi i będzie to wątek przewodni, a to jest książka o trudnych relacjach rodzinnych, zamiłowaniu do przemocy i w sumie, to znajdziecie w niej po trochę wszystkiego. 

"Zła domina" Aleksandra Mroczkowska

Nie bardzo wiem jakie mam napisać podsumowanie, ponieważ mam mieszane uczucia. Z jednej strony zapowiadało się ciekawie i tak było, ale z drugiej strony uważam, że momentami autorkę fantazja bardzo poniosła i to zadziałało na jej niekorzyść. 

Miałam świadomość, że książka jest brutalna i wywołuje sprzeczne emocje w czytelniku, ale jest również pełna niedociągnięć. Można napisać książki pełne przemocy, jak chociażby Agnieszki Kowalskiej - Bojar, która się w takich specjalizuje. Ta autorka napisała polecajkę "Złej dominy", możecie ją przeczytać na okładce. Agnieszkę bardzo lubię, współpracujemy od dawna i jej książki mi się podobają. Ale tu niestety coś poszło nie tak.

Chciałabym przeczytać inną książkę Alexandry Mroczkowskiej, by porównać obie. Może inna publikacja by mi się spodobała? Może "Zła domina" była eksperymentem, autorka chciała spróbować swoich sił w czymś mrocznym? Nie wiem. 


Kto już czytał "Złą dominę"









 

10 komentarzy:

  1. Nie czytałam, ale bardzo chcę. Widzę jednak, że twoje oczekiwania były takie jak są moje i boje się zawodu związanego z tą książką. Jest ona bardzo intrygująca

    OdpowiedzUsuń
  2. Słyszałam o tej książce, ale nie miałam jeszcze okazji jej czytać. Chętnie po nią sięgnę, żeby wyrobić sobie własną opinię na jej temat. ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Ta książka mnie tak bardzo kusi, muszę w końcu ją sobie kupić. Uwielbiam takie książki zawsze czytałam historię, gdzie to facet był dominatorem. Myślę, że to może być ciekawe doświadczenie ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. O rany, to zdecydowanie nie jest książka dla mnie, mnie już lżejsze niesmaczą, a co dopiero tutaj. Zdecydowanie wolę lżejsze tematy.

    OdpowiedzUsuń
  5. Slyszalam o tej książce bo jest o niej głośno w internecie. Po recenzji mam wrażenie, że to nie jest książka dla mnie

    OdpowiedzUsuń
  6. Nie gustuję w takich klimatach, może polecę ją siostrze, by wyrobiła sobie własną opinię.

    OdpowiedzUsuń
  7. być może taki wybieg wydawnictwa był celowy, chociaż to się często nie zdarza. Nie wiem,czy przeczytałabym tę ksiażkę, ale lubię kiedy o książce się mówi i rozmawia :-)

    OdpowiedzUsuń
  8. Nie intryguje mnie ta książka. Nie lubię przemocy. Szkoda, że książka nie spełniła Twoich oczekiwań. Ja na pewno sobie ją odpuszczę.

    OdpowiedzUsuń
  9. Słyszałam już o tej książce, ale nie miałam okazji zapoznać się z nią osobiście. Ostatnio mam bardzo mało czasu dla siebie i czytam o wiele mniej.

    OdpowiedzUsuń
  10. Nie czytałam i nie wiem czy bym chciała to zrobić. Po przeczytaniu prologu mam mieszane uczucia tak jak Ty.

    OdpowiedzUsuń

Bardzo dziękuję Ci za odwiedzenie mojego bloga i każdy pozostawiony przez Ciebie komentarz. Motywuje mnie to działania.

Komentując post wyrażasz zgodę na przetwarzanie danych osobowych, które odbywa się na podstawie zgody użytkownika na przetwarzanie danych osobowych (art. 6 ust. 1 lit a RODO z dn. 25.05.2018)