Z debiutami bywa różnie. Niektóre są znośne, choć jeszcze niedopracowane, niektóre całkiem fajne, a inne nie powinny nigdy ujrzeć światła dziennego. Gdy dostałam propozycję objęcia patronatem medialnym książki "Zatraceni w sobie" byłam pewna, że nie podejmę decyzji w ciemno, ponieważ jak już wiecie, z debiutami bywa różnie. A potem wstydzić się trzeba. Plik dostałam, zaczęłam czytać i..... przepadam. Nie lubię czytać pdf, ale w tym przypadku nie było możliwości, bym nie skończyła tego co zaczęłam. Ta książka to miód na moje serce...
Posada asystentki prezesa to szansa Idy na lepsze jutro. Przyjdzie jej jednak stoczyć walkę nie tylko z bezlitosnym światem korporacji, ale i z największym przeciwnikiem, jakim okazuje się jej serce, tak bardzo podatne na przystojnego i charyzmatycznego prezesa. Kiedy wydaje się, że los sam pcha ich ku sobie, drobna z pozoru tajemnica Idy uruchamia lawinę zdarzeń prowadzących do tragedii. Przybita wyjeżdża na delegację do Tokio, gdzie jej uczucia po raz kolejny zostają poddane próbie.
Jak dokonać wyboru, gdy rozum musi walczyć z sercem?
Na początku było zabawnie, taki przyjemny, lekki i co najważniejsze śmieszny biurowy romans. Później zaczęło się poważnie. Groźby, niebezpieczeństwo i tajemnice. Zresztą już w prologu autorka zdradza, że główna bohaterka jest kimś więcej niż przypadkową dziewczyną, która wpadła prezesowi wielkiej firmy w oko. A na pewno nie jest taka, jak inne sekretarki czy asystentki. Ona nie ma mówić "tak szefie, oczywiście szefie", a zatrudniona jest po to, by używać słowa "nie". Ciekawe, prawda? Prezesi zazwyczaj wymagają od swoich asystentek posłuszeństwa, a tu proszę, nasza Ida ma mówić Panu Prezesowi, że zrobił coś źle? Zabawna sytuacja...
To miał być zwykły biurowy romans, takie połączenie historii miłosnej, z powieścią obyczajową, trochę z komedią romantyczną i oczywiście cechy każdej z nich w książce znajdziecie. Ale ta historia spodobała mi się dlatego, że jest inna. Ciekawsza, z dreszczykiem i pełna emocji. Dużo się dzieje, cały czas jest akcja, a nasza bohaterka momentami przechodzi samą siebie. Ale nie myślcie sobie, że Ida jest jedną z tych głupiutkich asystentek, które złapały Pana Boga za nogi, ponieważ zainteresował się nimi szef. To dziewczyna, która dużo w życiu przeszła, jej mama przegrała walkę z rakiem, o ojcu wie tylko tyle, że był, a praca w Cardecki Investment jest jej szansą na lepsze życie. Ale nie za wszelką cenę i na siłę. I tym skradła moje serce. Rajski, kolorowy ptak z burzą rudych włosów, który zna swoją wartość. I zamierza wykorzystać szansę ale na własnych zasadach.
Ta książka to również jedna wielka tajemnica. Ktoś niszczy mieszkanie Idy, a podczas przeszukiwania ruin strażacy znajdują puszkę wypełnioną czekami o dużej wartości. Kto przysyłał dziewczynie pieniądze i czemu do tej pory ich nie wykorzystała? Również jej relacja z prezesem nie należy do najłatwiejszych. Ktoś bowiem obrał sobie ich za cel. Tylko pytanie jest jedno - celem jest ona czy on? Kim jest ta dziewczyna? Co znaczy dla Konrada? Jak wiele zmieni w ich życiu jego wypadek i jej wyjazd do Japonii? Tego dowiecie się po przeczytaniu książki. A najlepsze z tego wszystkiego jest zakończenie. Serce stanęło mi na momencik i z głośnym świstem wypuściłam powietrze z płuc. To było dobre!
Czy to jest jednotomówka? Zakończenie sugeruje, że absolutnie nie i postanowiłam zapytać u źródła, jak to z tą kontynuacją będzie. Okazuje się, że to będzie trylogia, z czego bardzo się cieszę.
PS. Mafia jest tylko przez momencik, za to mamy trzech zainteresowanych facetów i Idę i kupę dobrej akcji. Którego wybierze?
PS 2. To nie jest erotyk i nie ma dzikich seksów i 1000 orgazmów. I właśnie to wszystko działa na korzyść tej historii.
PS 3. Koniecznie musicie to przeczytać!
Przekonuje mnie fakt, że to nie jest erotyk. Jakoś za nimi nie przepadam. Może dam jej szanse.
OdpowiedzUsuńJak ja lubię czytać Twoje recenzje. Kolejna ksiązka, którą muszę mieć u siebie. Tak pięknie o niej piszesz, że nie mogę inaczej...
OdpowiedzUsuńSkoro ma powstać trylogia to wstrzymam się z lekturą do pojawienia się całości.
OdpowiedzUsuńkuszą mnie takie historie, a jak jeszcze działają na wyobraźnię, bo zostawiają pole do manewru to już całkiem :-)
OdpowiedzUsuńNie tylko tajemnica może przynieść zabójcze konsekwencje, wystarczy drobne niedomówienie, czy milczenie, frapująco jest je podchwytywać w fabule. :)
OdpowiedzUsuńTo zawsze miłe uczucie, kiedy okazuje się, że dobra książka będzie miała kontynuację.
OdpowiedzUsuńLubię debiuty, nigdy nie wiadomo na co się trafi i czy twórczość danej osoby przypadnie nam do gustu. O tej książce nie słyszałam, a widzę że warto ją poznać
OdpowiedzUsuńGratuluje patronatu, to ogromne wyróżnienie. Po twoim opisie stwierdzam, że będę musiała koniecznie poznać ten tytuł.
OdpowiedzUsuńCiekawy opis, intrygująca fabuła... Raczej nie objełabyś patronatem medialnym słabej lektury, co jest dla mnie wystraczającą rekomenadcją. Tytuł zapisuję :).
OdpowiedzUsuń