10 listopada. Dziś swoją premierę ma najnowsza książka Małgorzaty Brodzik, dobrze znanej ze swojego debiutu "Walcząc z przeszłością". Czy "Przeznaczenie" mi się podobało?
Przyjaźń, miłość, szczęście…
Anastazja ma to, o czym marzy każda kobieta. Idealny facet, wspaniała przyjaciółka i cudowni rodzice. Nie mogła wyśnić sobie lepszego życia. Wszystko jednak zmienia się w ułamku sekundy. Dwie najważniejsze dla niej osoby okrutnie ją ranią. Kiedy mogłoby się wydawać, że nic gorszego nie może jej już spotkać, los zsyła na nią tragiczny wypadek i sprawia, że traci coś, przez co jej świat już nigdy nie będzie taki sam.
Przeznaczenie…
Czy Anastazja nauczy się żyć na nowo? Czy da szansę mężczyźnie, który pojawi się na jej drodze? Jedno jest pewne. Każdemu z nas jest coś przeznaczone i prędzej czy później wydarzy się w naszym życiu. To tylko kwestia czasu…
Nawet najpiękniejszą miłość można jak strzałem zabić głupotą. Zburzyć niczym domek z kart własną i cudzą przyszłość. I co potem? Jak żyć po takim traumatycznym wydarzeniu?
Co byście zrobili, gdyby osoba, której ufacie najbardziej na świecie Was zdradziła, upokorzyła, ośmieszyła i złamała Wam serce? I to w dniu Waszego ślubu. Co byście zrobili, gdyby przekreśliła wszystko, na co pracowaliście, co razem zbudowaliście? Trudno odpowiedzieć na takie pytania, ponieważ takie rzeczy nie mieszczą się w głowie. A jednak się zdarzają. Anastazja miała pecha, ponieważ jej się to przytrafiło. A chwilę później, jej świat rozpadł się po raz drugi...
Czy można podnieść się z upadku, gdy wszystko nagle zwaliło się na głowę? Czy po tragedii, której doświadczyła nasza bohaterka, znajdzie jeszcze w życiu szczęście?
Książka jest niedługa, ma dużą czcionkę i szybko się ją czyta. Myślę, że to pozycja na jeden, góra dwa wieczory. Autorka ma przyjemny styl pisania. Nie miałam przyjemności sięgnąć po jej debiut i tego nie zrobię, ponieważ książka opowiada o krzywdzie dziecka i o wykorzystywaniu seksualnym i podejrzewam, że wyrzuciłbym ją przez okno. Nie mogę czytać takich książek, ponieważ za bardzo emocjonująco do nich podchodzę, co odbija się na moim samopoczuciu. Ale wracając do "Przeznaczenia", jest to inna historia inny rodzaj książki, więc pomyślałam, że spróbuję.
Książka jest przyjemna, choć to co dzieje się w życiu Anastazji, do przyjemnych nie należy. Na jej miejscu pewnie bym się załamała i nie wiem, czy potrafiłbym się podnieść. Myślę, że trzeba byłoby mnie nafaszerować lekami, bym męża nie zabiła. Jednak chłopy to skończone dranie. Oczywiście nie wszyscy, ale Paweł to drań wyjątkowy. I te jego głupie tłumaczenia. Został przyłapany na gorącym uczynku i jeszcze śmie mówić, że to nie jego wina, że to nic nie znaczyło. Obrzydliwe. Nie wiem jak tak można, ale widać można.
Historia jest ciekawie napisana. Małgosia zaskoczyła mnie w niej powrotami do przeszłości. Myślałam, że znajdę w niej tylko teraźniejszość. Duży plus za to. Kolejny plus za narrację pierwszoosobową, dzięki czemu emocje bohaterki, to co czuje, jak przeżywa tragedię i stratę, są bardziej namacalne. Dużo jest kobiet skrzywdzonych przez mężczyzn i myślę, że wiele czytelniczek utożsami się z Anastazją i będą ją dobrze rozumiały.
Czy warto książek przeczytać? Tak. Mi się podobała. Przyjemna odskocznia od horrorów, romansów mafijnych i erotyków, które w obecnym czasie czytam.
Za możliwość przeczytania oraz zrecenzowania książki dziękuję wydawnictwu WasPos.
Aż wstyd się przyznać, ale jestem tak chora, że nie mam siły czytać, więc książka musi czekać jeszcze kilka dni na jej ogarnięcie. Czytałam fragmenty i podoba mi się :)
OdpowiedzUsuńGratuluję patronatu :) Sama książka mnie zaciekawiła i z przyjemnością się z nią zapoznam :)
OdpowiedzUsuńDobrze, że czcionka jest duża, a książka nie za długa. Lubię od czasu do czasu sięgać po takie pozycje.
OdpowiedzUsuńchociaż nie jest to książka dla mnie, bardzo lubię Twoje patronaty i chętnie je polecam
OdpowiedzUsuńWspaniale jest objąć patronatem książkę, która wyzwala podczas czytania mnóstwo ciepłych wrażeń. Gratulacje! Bo to wyróżnienie, ale i też zaufanie. :)
OdpowiedzUsuńNie znam autorki, ale coś w tym rodzaju chętnie przeczytam. Na wieczór będzie w sam raz. :)
OdpowiedzUsuńMyślę, że spodoba się mojej siostrze.
OdpowiedzUsuńBrzmi interesująco i przyznam, że ma pozytywnie niecodzienną okładkę. Zwracam na to uwagę, bo najczęściej wszystkie wydają mi się takie same.
OdpowiedzUsuńSłyszałam o premierze tej książki i muszę przyznać, że po Twojej recenzji moja ciekawość wzrosła i po prostu muszę ją zamówić.
OdpowiedzUsuńTej post zachecił mnie do przeczytania tej książki. Własnej ją zamówiłam za dwa dni będzie u mnie w domu.
OdpowiedzUsuńMoże kiedyś sięgnę po ten wpis, jednak za bardzo teraz czasu nie mam na czytanie, bo zbliża mi się matura i głównie się uczę. Śliczne fotki!
OdpowiedzUsuń