26 stycznia swoją premierę będzie miała najnowsza książka Kingi Litkowiec, znanej wszystkim fankom jako Królowa Romansów Mafijnych. "Bracia Di Caro" ukażą się nakładem wydawnictwa Akurat (Muza) i jest to pierwsza, z planowanych dwóch części. Dodam również, że druga część będzie kontynuacją pierwszej, więc trzeba czytać je obie i w kolejności.
Moje życie skończyło się w dniu, w którym straciłam rodzinę. Chciałam umrzeć, żeby nie czuć bólu, jaki towarzyszył mi codziennie. Kiedy wreszcie odważyłam się na ten krok, zjawił się on – Marco Di Caro. Mężczyzna, który postanowił mnie uratować. Był tajemnicą, którą zapragnęłam odkryć, a kiedy poznałam jego sekret, chciałam cofnąć czas. Po poznaniu jego brata mój świat wywrócił się do góry nogami.
Nic nie było oczywiste.
Nic nie było bezpieczne
Nic nie było normalne.
Nie wiedziałam jednak, że najgorsze jeszcze przede mną.
Nazywam się Kylie Scott, jestem marionetką w rękach dwóch niebezpiecznych mężczyzn. Mój los został określony lata temu, a ja nie mogę uciec.
Książkę przeczytałam w dwa wieczory i jeśli miałabym ją opisać jednym słowem, to "niepokojąca" wydaje mi się odpowiednim. Ten niepokój, który odczuwałam, towarzyszył mi przez 351 stron, bo tyle właśnie ma ta książka. A końcówka sprawiła, że szeroko otworzyłam oczy. Zaskoczenie? Tak, autorce się to udało, a całość oceniam na plus. W tej książce nie ma nic, do czego mogłabym się przyczepić, nic, co mi się nie podobało i jest to najlepsza książka Kingi, jaką przeczytałam. A musicie wiedzieć, że czytałam wszystkie.
Główną bohaterką książki jest Kylie Scott. Ma 19 lat i jest sierotą. Jej rodzice zginęli w wypadku samochodowym i dziewczyna nie może sobie z tą stratą poradzić. Wygląda jak wrak człowieka, jest chuda, mało co je, izoluje się od wszystkich, aż pewnego dnia wyrzuty sumienia doprowadzają do tego, że chce popełnić samobójstwo. Kylie obwinia się o ten wypadek, ponieważ zadzwoniła do ojca, gdy ten prowadził samochód, co spowodowało, że stracił panowanie nad kierownicą. Gdy dziewczyna zamierza się powiesić, spotyka w lesie mężczyznę. To nie jest pierwsze ich spotkanie. Dzięki Marco, Kylie odżywa, zaczyna jeść, przybiera na wadze, staje się odważniejsza, a przykre wspomnienia zaczynają blednąć. Mężczyzna ją w sobie rozkochuje i choć jest tajemniczy i jego zachowanie momentami jest dziwne, to staje się dla niej kimś bliskim. Sielanka trwa, do momentu, gdy Kylie spotyka jego brata. Wszystko zaczyna się mieszać, a dziewczyna staje się dla niego zdobyczą. Jak wiadomo, zakazany owoc, smakuje najlepiej, a dziewczyna brata jest właśnie takim owocem....
Książkę określiłam mianem niepokojącej, ponieważ czułam się jakbym czytała thriller, choć ta książka jest zaliczana do kategorii mafijnego romansu. Ale Kinga stworzyła w tej powieści niepowtarzalny klimat, a tajemnicza aura, która jej towarzyszy sprawia, że nie można oderwać się od tej historii. Cały czas miałam wrażenie, że coś przegapiłam i autorka ukrywa przede mną jakąś ważną informację. I dopiero na samym końcu dowiedziałam się co to była za tajemnica.
Zauważcie proszę, że opis książki jest oszczędny w słowach i tak naprawdę nie wiadomo, co to będzie za historia. Lubię książki Kingi, więc opis dla mnie nie był ważny, brałam książkę w ciemno. Ale bardzo cieszę się, że mogłam przeczytać ją jako jedna z pierwszych czytelniczek i nie natrafiłam w internecie na spoilery, które by mi zdradziły fabułę. I dzięki temu miałam przyjemność z czytania pierwszej części "Braci di Caro".
Ta książka, to coś zupełnie innego. Podoba mi się postać Kylie, młodziutkiej i skrzywdzonej przez los dziewczyny, która absolutnie nie jest głupia, tylko zagubiona. A bracia Di Caro, którzy weszli w jej świat z impetem i zdążyli w nim nieźle namieszać, zasługują na miano prawdziwych czarnych charakterów. Ciekawa jestem drugiej części i myślę, że będzie jeszcze bardziej emocjonująca niż pierwsza.
Gorąco polecam!
Za możliwość przeczytania książki dziękuję Wydawnictwu Akurat.
Z chęcią przeczytam. Zapowiada się na ciekawą historię.
OdpowiedzUsuńromanse mafijne nadal nie są dla mnie, ale śledzę wzrost ich popularności, więc wiem komu polecę :-)
OdpowiedzUsuńTo ulubiony gatunek mojej siostry. Czeka z niecierpliwością na tę premierę.
OdpowiedzUsuńMam u siebie tę książkę, ale jeszcze nie zaczęłam jej czytać. Twoje określenie, że jest najlepszą książką autorki sprawiło, że to będzie kolejna historia jaką zacznę czytać
OdpowiedzUsuńJest coś w czarnych charakterach, że mnie do nich przyciąga w literackim świecie, chętnie obserwuję ich mroczną naturę. :)
OdpowiedzUsuńJa muszę sobie koniecznie sprawić tę książkę, bo zapowiada się naprawdę rewelacyjna lektura, dla której można zarwać noc :)
OdpowiedzUsuńDawno nie siegałam po ten gatunek. Chętnie przeczytam
OdpowiedzUsuńJakoś nie zachęca mnie opis książki, więc sobie odpuszczę ten tytuł. Autorki zbytnio nie znam.
OdpowiedzUsuńKojarzę autorkę, ale chyba nic jej nie czytałam. Fajnie, że dostarczyła ci tylu emocji. ;)
OdpowiedzUsuńMam u siebie, ale jeszcze nie czytałam. Czytam ksiązki z grudnia w tej chwili, bo miałam zastój. Znowu.
OdpowiedzUsuń