14 dni miłości.... Odważysz się codziennie otwierać nowe okienko, a czternastego dnia użyć wszystko, co się pod nimi kryło? A może będziesz każdego dnia odkrywać i używać jeden z przedmiotów? Nie wiesz co odpowiedzieć? To nic. Każda z tych odpowiedzi będzie dobra, ale to od Ciebie zależy czy spróbujesz... To jak będzie? Odważysz się?
Cieszę się, że żyjemy w czasach oraz miejscu na Ziemi, gdzie swobodnie możemy rozmawiać o swojej seksualności, a słowo "seks" nie wywołuje zażenowania na twarzy. Oczywiście wszystko zależy od osób, z którymi się rozmawia. Uważam się za osobę otwartą i nie mam problemu, by rozmawiać o takich sprawach. A jak jest u Ciebie? Wydaje mi się, że do pewnych rzeczy trzeba dojrzeć. Pamiętam, że kiedyś, gdy ktoś pytał mnie o gadżety erotyczne, mówiłam kategoryczne NIE. Teraz pytam czy fajne i ile kosztowy. Wydaje mi się, że do pewnych rzeczy trzeba dojrzeć, a dojrzałość w moim przypadku przyszła z wiekiem. Gdyby ktoś kiedyś powiedział mi, że pokażę na swoim Instagramie stymulator łechtaczki i będę o nim ochoczo opowiadać, to bym go poprosiła, by uderzył się w głowę. No cóż, ten epizod w moim życiu mam już za sobą i wcale nie było tak źle. Odzew był fajny, więc postanowiłam pokazywać więcej takich rzeczy zarówno na blogu jak i IG.
14 days of love to pudełko niespodzianka, wyglądem przypominające Kalendarz Adwentowy i działa na podobnej zasadzie, ale w tym drugim raczej nie znajdziecie takich gadżetów jak w serduszku ze zdjęcia. Chyba, że zrobicie sobie kalendarze własnoręcznie z przyjaciółką, to wtedy można w nich znaleźć wiele ciekawych rzeczy. A jak jest w tym przypadku? Nie chciałabym tak na wstępnie Wam wszystkiego zdradzać, zależy mi na tym, byście przeczytali wpis do końca. Jeśli jesteście ciekawi, to lecimy dalej z tematem...
14 days of love znajdziecie w sklepie EasyToys. Jest to sklep z gadżetami dla dorosłych, a zawartość naszego serduszka mogę nazwać krótko - niegrzeczna. Niezłą frajdę sprawiało mi otwieranie okienek i zaglądanie do środka. Niektóre przedmioty wykorzystałam nawet do innych zdjęć, np. z niegrzecznymi książkami. Niektóre pokazałam na story na moim Instagramie. Inne natomiast pozostawiłam jako moją słodką tajemnicę i zdradzam dopiero w tym wpisie. Całość bardzo mi się podoba i jestem przekonana, że Wam również przypadnie do gustu.
Okienko numer jeden to koronkowe majteczki z perełkami. Rozmiar dość duży, nawet ja bym się zmieściła, ale to jest bielizna dla odważnych babeczek, które absolutnie nie wstydzą się swojego ciała. Stringi wykonane są bardzo ładnie, czy wygodne? Jeszcze nie przymierzałam:)
Okienko numer dwa to sztuczne płatki róż. Bardzo fajny pomysł, szczególnie dla mnie, bo wykorzystam je później do zdjęć. Widzicie, nawet opisując dla Was gadżeciarskie pudełko z dodatkami do sypialni myślę przyszłościowo. A tak serio, to pomysł mi się podoba, ponieważ nie marnujemy kwiatów, dbamy o środowisko i nic nam nie zwiędnie. A wyobraźcie sobie, ile róż musielibyście zmarnować przez te 14 dni miłości?
Trzecie okienko to lubrykant. Nie mogło go zabraknąć i będzie idealnym dodatkiem do gadżetów, które również znajdziecie w pudełku. Niezastąpiony produkt w zabawach z gadżetami erotycznymi.
Okienko numer cztery to jeden z pierwszych gadżetów erotycznych. Miękki i elastyczny, wykonany z przyjemnego w dotyku tworzywa, wibrujący pierścień na penisa z masażerem łechtaczki. Osoby, które lubią takie gadżety będą zadowolone z tego produktu. Pierścień zasilany jest bateriami, które znajdują się w jego białej części. Do zestawy dołączone są trzy baterie.
Okienko numer pięć to satynowa opaska na oczy, wykończona od zewnętrznej strony koronką. Przyjemna w dotyku i zmysłowa. Będzie idealnym dodatkiem do zabaw łóżkowych. To gadżet, którego nie mogło zabraknąć w tym zestawie.
W okienku numer sześć znalazłam jedwabny kawałek materiału, który zapewne służy do wiązania bądź krępowania partnera. Dość długi, bardzo przyjemny w dotyku i obowiązkowo w kolorze krwistej czerwoni. Czy ktoś jest zdziwiony, że znalazł się w tym pudełku? Mnie absolutnie to nie zdziwiło.
Pod numerem siedem krył się mini wibrator zasilany na kabelek USB. Myślę, z to raczej zabawka dla osób początkujących, ewentualnie do płytkiej penetracji, ponieważ jest on długości i grubości palca niedużej kobiecej dłoni.
Numer osiem, to mój ulubiony zdjęciowy gadżet, którego brakowało mi do kolekcji - piórko do łaskotania. Oczywiście czerwone i bardzo przyjemne w dotyku.
Okienko numer dziewięć skrywa korek analny. Chociaż nie jestem fanką takich zabaw i absolutnie mnie to nie kreci, to byłam ciekawa jaki w dotyku jest ten korek. I muszę przyznać, że jest bardzo przyjemny i wykonany z elastycznego i miękkiego silikonu.
W okienku numer dziesięć znalazłam waniliowy żel do masażu ciała. Pięknie pachnie wanilią i uważam, że również jest to produkt, którego nie mogło w tym pudełku zabraknąć.
Okienko numer jedenaście to bardzo zmysłowy gadżet, który wygląda całkiem niewinnie. A mowa tu o naszyjniku ze sztucznych pereł. Czemu jest zmysłowym gadżetem? Ponieważ można wystąpić przed partnerem ubranym tylko w te perły i myślę, że przyniesie to bardzo pożądany efekt.
Pod numerem dwanaście kryją się klipsy na sutki z czerwonymi piórami. Absolutnie mnie to nie kreci, a te "zawieszki" wyglądają dla mnie przerażająco, ale wiem, że są panie, które czerpią z zabaw takimi gadżetami frajdę i dostarczają im niezapomnianych wrażeń. I o to chodzi, by być zadowolonym, prawda? Ale moja ciekawość podpowiada mi, że chciałaby zobaczyć Panią "ubraną" w te klipsy i zapytać ją o wrażenia.
W okienku numer trzynaście możecie znaleźć kostkę z pozycjami z Kamasutry. Bardzo podobają mi się takie kostki, to moja trzecia do kolekcji. Pierwsze dwie dostałam osiemnaście lat temu na osiemnastkę. Już wtedy były popularne. I bardzo dobrze, bo to fajny gadżet.
I ostatnie okienko czyli czternaście to wibrujące jajeczko z zawieszką, zasilane na pilota. Można używać ten gadżet samemu, ale można oddać pilot w ręce partnera lub partnerki i pozwolić im czerpać przyjemność z prowadzenia nas ku drodze na sam szczyt.
I to by było na tyle, albo aż tyle. Ciekawa jestem, jak podoba się Wam to pudełko. Mi bardzo. Cała zawartość jest ładna, przemyślana, dostosowana tematycznie i myślę, że umili Wam nie jeden wieczór. Jest to pudełko zdecydowanie dla par i możne je sprezentować, albo sobie i swojej partnerce/partnerowi, albo komuś, kto ze swoją drugą połową, będzie z niego korzystać. Czy polecam je singlom? Nie. Wydaje mi się, że lepiej jest kupić sobie jeden czy dwa produkty z gadżetów erotycznych, które faktycznie nam się przydadzą. A to pudełko jest przeznaczone zdecydowanie dla par.
Zestaw prezentowy 14 days of love i inne zestawy prezentowe oraz mnóstwo gadżetów i dodatków do sypialni, kupicie w sklepie Easy Toys. Sklep gwarantuje dyskretną dostawę. Na żadnym z kartonów, nie będzie informacji o tym, co zamówiliście, ani nazwy sklepu.
Wpis powstał we współpracy ze sklepem Easy Toys. Bardzo dziękuję za możliwość zrecenzowania zestawu prezentowego 14 days of love.
To co, odważysz się?
Fajne pudełko, z jego zawartością można poszaleć z partnerem i przeżyć coś nowego
OdpowiedzUsuńBardzo ciekawe to pudełko, może nie koniecznie wszystko to moje klimaty, ale pomysł naprawdę inny niż wszystkie ;)
OdpowiedzUsuńRównież mam je u siebie w domu i jestem nim zachwycona. Spodobało mi się sporo rzeczy z jego wnętrza i wiem, że wiele osób zachwyci.
OdpowiedzUsuńBardzo fajny pomysł z tym pudełkiem, idealnie sprawdzi się w roli prezentu.
OdpowiedzUsuńCieszę się, że coraz więcej osób mówi otwarcie o swojej seksualności, ponieważ to ważny aspekt związków. Pudełko jest bardzo ciekawe i może urozmaicić życie intymne :)
OdpowiedzUsuńRównież uważam, że temat seksualności nie jest niczym złym i dobrze, że mozna urozmaićić życie intymne takimi gadzetami.
OdpowiedzUsuńOd dawna zastanawiam się nad zakupem tego typu zestawu, jak widzę warto. Podoba mi się zwartość tego pudełka... jest bardzo przemyślana.
OdpowiedzUsuńbardzo fajny pomysł na prezent, nie tylko na walentynki, mi najbardziej podobały się paski materiały, najbardziej pobudzają wyobraźnię ;-)
OdpowiedzUsuńTaki kalendarz adwentowy tylko że na Walentynki? Brzmi całkiem ciekawie, jeszcze się z takim nie spotkałam :)
OdpowiedzUsuńJeszcze takiego kalendarza, ogólnie ŻADNEGO kalendarza walentynkowego nie widziałam. Ale uważam, że to strzał w dziesiątkę i jeszcze dodatkowo zabawa na o wiele dłużej niż jeden wieczór ;)
OdpowiedzUsuń