Rozwydrzony i nieokrzesany następca brytyjskiego tronu i pomoc kuchenna - czy taki związek ma szansę? W bajkach może i tak, a jak jest w prawdziwym życiu? O trudnych relacjach międzyludzkich i przepaści, która dzieli bogaczy i tych mniej zamożnych pisze w swojej książce Sylwia Zandler. Już nie mogę doczekać się drugiej części, bo wiem, że będzie się tam działo równie wiele, co w pierwszej.
Wyjazd do Londynu na roczny staż jest dla Vivian Jones spełnieniem marzeń. W końcu to znakomita okazja do tego, by zgłębiać wiedzę z dziedziny ekonomii, zdobywać doświadczenie i zaznać europejskiego życia, o którym wiele myślała, mieszkając w Ameryce. Aby zdobyć środki potrzebne do utrzymania się, dziewczyna zatrudnia się w kuchni królewskiego pałacu. Wszyscy, poza niepokornym księciem, odnoszą się tam do niej z sympatią i szacunkiem. Lucas, bo tak ma on na imię, z radością z niej żartuje i robi jej na złość, wykorzystując ku temu każdą nadarzającą się okazję.
Kiedy jednak Lucas nieoczekiwanie zaczyna podrywać Vivian, ta postanawia trzymać się od niego z daleka. Nie jest to jednak takie proste. Zwłaszcza zważywszy fakt, że para zbliża się do siebie, a ona może ujrzeć zupełnie inne oblicze księcia, który okazuje się niebezpiecznie czarujący. Czy młoda studentka ulegnie jego urokowi? I czy zapomną o dzielących ich różnicach?
Sięgając po książkę "Royal" Sylwi Zandler, byłam przekonana, że będzie to kolejne love story, a bohaterowie zakochają się w sobie bez pamięci i będą żyli długo i szczęśliwie. Banalne? Ale takie historie też są potrzebne, ponieważ można się przy nich odprężyć i odstresować. Kto z nas nie lubi czytać o wielkiej, prawdziwej i spełnionej miłości? Ale tu muszę Was zasmucić, ponieważ "Royal" to nie jest bajka na dobranoc. To dość smutna opowieść o rozwydrzonym chłopaku, któremu całe życie wszystkie wybryki uchodziły na sucho. Chętnych dziewczyn miał na pęczki, najlepszy alkohol lał się litrami, a wśród narkotyków mógł przebierać do woli. Chciał to miał. Chciał mieć w łóżku sprzątaczkę, pokojówkę czy pomoc kuchenną, to miał. W końcu księciu się nie odmawia. Jakie więc było jego zdziwienie, gdy nowa pomoc kuchenna mu odmówiła. I odmawiała za każdym kolejnym razem, gdy mężczyzna coś od niej chciał. Przecież księciu się nie odmawia, więc o co w tym wszystkim chodzi? Vivian wiedziała jaki jest Luke i nie chciała być częścią jego chorej gry. Ale książę miał co do niej plan i nie zamierzał z niego rezygnować.
Z jednej strony chłopak był przystojny, czarujący, seksowny i gdy zachowywał się jak na kulturalnego człowieka przystało, to Vivian lubiła spędzać z nim czas. Ale lata beztroskiego życia odcisnęły piętno na przyszłym następcy tronu i gdy Vivian już myślała, że zmienił się na lepsze, to pokazywał jej, że nie może wyzbyć się starych nawyków. Nie była to łatwa relacja. Tym bardziej, że obojgu w pewnym momencie zaczęło zależeć.
Podobała mi się ta książka, choć autorka wielokrotnie złamała mi serce. Vivian to dobra dziewczyna i absolutnie nie zamierzała komplikować sobie życia. Ale książę miał inny plan. Wkurzają mnie tacy faceci. Grający na uczuciach innych i robiący wszystko, by osiągnąć satysfakcję. Księcia nie obchodziło to, że może złamać komuś serce czy skomplikować życie. On chciał i musiał to mieć. Naprawdę liczyłam, że będzie to piękna historia na dobranoc, a teraz jestem zła, że Vivian musiała spotkać na swojej drodze kogoś takiego jak Lukas. Zadufanego w sobie dupka. Czytałam już opis drugiej części i czuję, że tam to dopiero będzie się działo. Pewnie będę czytać z mocno zaciśniętym zębami i życzyć wszystkiego co najgorsze naszemu księciu.
Czy ta historia będzie miała dobre zakończenie? Tego nie wiem, ale liczę na to, że tak. Inaczej będę bardzo, ale to bardzo zła.
Za możliwość przeczytania i zrecenzowania książki dziękuję wydawnictwu Niezwykłe.
Z chęcią bym przeczytała. Książka na pewno mi się spodoba
OdpowiedzUsuńMyślę, że spodobałaby mi się ta powieść
OdpowiedzUsuńFajna książka. Jak macie ochotę na romantyczną książkę, to na pewno znajdziecie coś dla siebie.
OdpowiedzUsuńKsiażka prezentuje sie obiecująco. bardzo chętnie bym przeczytała
OdpowiedzUsuń