środa, 28 grudnia 2022

"Jego własność" Ludka Skrzydlewska - recenzja

"Jego własność" Ludka Skrzydlewska - recenzja

Świąteczne lenistwo sprzyja czytaniu. Człowiek jest tak objedzony, że tylko by leżał, więc leży i czyta. Też tak macie?


U mnie świąteczne obżarstwo skończyło się leżeniem i czytaniem, a wybór padł na najnowszą książkę Ludki Skrzydlewskiej "Jego własność".


"Jego własność" Ludka Skrzydlewska - recenzja

Miała być tylko pionkiem na planszy jego biznesu. Stała się kimś o wiele ważniejszym

Podobno sztuka łagodzi obyczaje. Z pewnością nie dotyczy to Williama Wolfe'a, gangstera i... kolekcjonera. To człowiek, który nie tylko nosi drapieżne nazwisko ― potrafi być naprawdę niebezpieczny, zwłaszcza gdy ktoś próbuje go oszukać. Na przykład sprzedać mu podrabianą grafikę. Taki błąd popełnił Kieran, narzeczony Bronte Dixon. W dodatku wmanewrował rzeczoznawczynię w potwierdzenie autentyczności obrazu, po czym zniknął. Co oznacza, że teraz to ona ma poważne kłopoty. Nie dość, że o nielojalności narzeczonego dowiaduje się od bandyty, to jeszcze William Wolfe oczekuje od niej, że odpracuje dla niego dług Kierana. Dług wynoszący, bagatela, pięć milionów dolarów. Sytuacja nie do pozazdroszczenia, tym bardziej że gangster wie o przeszłości dziewczyny coś, co powinno pozostać tajemnicą. I nie zawaha się skorzystać z tej wiedzy, jeżeli Bronte mu się sprzeciwi...

"Jego własność" Ludka Skrzydlewska - recenzja

Uwielbiam książki tej autorki, dlatego, że nie są to zwykłe romanse. Znajdziecie w nich oczywiście wątek romantyczny ale największą robotę robi zawsze wątek sensacyjny. Każda z jej książek to kawał dobrej literatury, która za każdym razem wciąga mnie od pierwszej strony i nie pozwala się odłożyć, póki nie skończę czytać tej historii. Bohaterowie poddawani są wielu próbom, nie są one dla nich łatwe, niektóre są bolesne, ale gdyby nie to, to te książki nie były by tak dobre. A prawda jest taka, że każda kolejna podoba mi się coraz bardziej.

"Jego własność" Ludka Skrzydlewska - recenzja

Tym razem mamy wątek długu i jego spłaty. Wierzcie mi, że Bronte wdepnęła w niezłe gówno i przyjdzie jej słono zapłacić za to, że odważyła się pokochać. I to dwa razy pokochać. Ponadto znowu wkraczamy do świata mafii. Tym razem zajmującej się szeroko pojętą sztuką, kradzieżą słynnych obrazów i ich sprzedażą na czarnym rynku. W grę wchodzą nie małe pieniądze, a jeśli już mowa o pieniądzach, to były narzeczony Bronte oszukał jej klientów na 15 milionów dolarów sprzedając im podrobione grafiki. W momencie, w którym mężczyzna zapada się pod ziemię, do Bronte odzywa się jeden z pokrzywdzonych i żąda od niej spłaty długu. Ale nie w pieniądzach, a usługach. Nasza bohaterka jest bowiem rzeczoznawcą dzieł sztuki i pod przymusem ma pomóc w sfinalizowaniu pewnej nielegalnej transakcji ...


To było dobre! Było tak dobre, że zarwałam pół świątecznej nocy, by książkę skończyć. Nie mogłam się od niej oderwać. Ludka nie zapomina o tym, że najmocniejszą stroną jej książek jest to, że wywołują ogromne emocje. A przynajmniej dla mnie ich czytanie jest bardzo emocjonujące i sprawia mi wiele przyjemności. Tym razem nie było inaczej. W książce podobało mi się wszystko. Począwszy od pomysłu, wykonania, bohaterów i całej akcji. Zakończenie też jest fajne i satysfakcjonujące więc ogólnie jestem zadowolona z całości.

"Jego własność" Ludka Skrzydlewska - recenzja

Koniecznie musicie przeczytać "Jego własność". Jestem przekonana co do tego, że nie będziecie żałować


Za możliwość przeczytania książki bardzo dziękuję wydawnictwu Editio Red.










 

4 komentarze:

  1. Ludka ma fajny sposób pisania i lubię sięgać po jej twórczość. Tej książki w swojej kolekcji nie mam, ale znając mnie, to się zmieni.

    OdpowiedzUsuń
  2. i dlaczego ja jeszcze nie miałam okazji czytać nic tej autorki? nie dobrze, do nadrobienia

    OdpowiedzUsuń
  3. Siostra czytała kilka innych książek tej autorki i jestem przekonana, że ta również wywrze na niej duże wrażenie.

    OdpowiedzUsuń
  4. Uwielbiam książki Ludki Skrzydlewskiej, ale tej powieści nie miałam okazji przeczytać. Niedawno przeczytałam Króla Popiołów, ale po tę na pewno będę chciała sięgnąć jak tylko znajdę chwilę wolnego czasu.

    OdpowiedzUsuń

Bardzo dziękuję Ci za odwiedzenie mojego bloga i każdy pozostawiony przez Ciebie komentarz. Motywuje mnie to działania.

Komentując post wyrażasz zgodę na przetwarzanie danych osobowych, które odbywa się na podstawie zgody użytkownika na przetwarzanie danych osobowych (art. 6 ust. 1 lit a RODO z dn. 25.05.2018)