Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Editio Red. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Editio Red. Pokaż wszystkie posty

wtorek, 8 kwietnia 2025

„Not pretending anymore" Penelope Ward i Vi Keeland

„Not pretending anymore" Penelope Ward i Vi Keeland

22/2025

„Not pretendent anymore" Penelope Ward i Vi Keeland

Vi Keeland i Penelope Ward - czy znacie te nazwiska? Myślę, że każda szanująca się fanka romansów zna chociaż jedno z nich. Panie piszą zarówno w duecie jak wydają książki solo. Jeśli mam wybierać, które z nich najchętniej czytam, to będą te pisane przez nie w duecie. Jedną z takich książek jest „Not pretending anymore”. Książka ukazała się nakładem wydawnictwa Editio Red i jest jedną z moich ulubionych tegorocznych propozycji wydawniczych, które do tej pory przeczytałam.


„Not pretendent anymore" Penelope Ward i Vi Keeland

„Not pretendent anymore" Penelope Ward i Vi Keeland

„Not pretending anymore” to piękna historia dwojga ludzi, którzy spotkali się przypadkiem. Gdy kolejni potencjalni współlokatorzy uświadamiają Molly, że nic z tego nie będzie, na jej ogłoszenie odpowiada Delcan. Mężczyzna jest przemiły, robi przepyszne babeczki i sprawia wrażenie spoko gościa. Jest tylko jedno ale - Molly szuka współlokatorki a nie współlokatora. Nie wyobraża sobie mieszkania z obcym mężczyzną. Niestety na horyzoncie nie pojawia się lepszy kandydat, więc decyzja o zamieszkaniu razem zostaje podjęta. Czy słusznie? Zdecydowanie tak, ponieważ Delcan okazuje się być świetnym współlokatorem, a później przyjacielem. Któregoś dnia przyjaciele zawierają pewien układ. Mają udawać parę, by wzbudzić zazdrość w osobach, które się im podobają. Gdy wszystko udaje się zgodnie z planem, okazuje się, że nie do końca był to dobry pomysł. Sprawy zaczynają się komplikować. Dodatkowo Delcan podejrzewa, że jego złe samopoczucie może okazać się tragiczną w skutkach diagnozą...

„Not pretendent anymore" Penelope Ward i Vi Keeland

Kolejny romans z dużą dawką scen erotycznych? Nic bardziej mylnego. Ta książka to najprzyjemniejsza z historii, jakie miałam przyjemność czytać w tym roku. Lekka, zabawna, choć momentami trochę przygnębiająca, ale tylko momentami. Nie może być cały czas cudownie, bo by było zbyt mdło. W tej wcale nie cienkiej książce znajdziecie również prawdziwą przyjaźń, która krok po kroku przeradza się w uczucie. Ale na drodze do szczęścia nasi bohaterowie napotkają kilka niemałych przeszkód. Czy uda się im je ominąć? Mocno trzymałam kciuki za Molly i Delcana i zastanawiałam się czemu nie mogą dać sobie szansy od razu, tylko kombinują i wymyślają. Tym samym przysparzając sobie kłopotów, trosk i smutków.

Uwielbiam książki Vi Keeland i Penelope Ward. Panie umieją pięknie pisać o przyjaźni i miłości, ale poruszają w swoich książkach również trudne tematy. W tej również takich nie zabraknie, co nadaje jej autentyczności...

„Not pretendent anymore" Penelope Ward i Vi Keeland

 


Książkę miałam przyjemność przeczytać dzięki wydawnictwu Editio Red. 

środa, 12 lutego 2025

„ Still loving You" Monika Skabara

„ Still loving You" Monika Skabara

11/2025

„ Still loveing You" Monika Skabara

Pamiętam jak Monika poinformowała obserwatorów, że pisze nową książkę. Jej tytuł roboczy brzmiał „Molly". Jak na prawdziwych fanów twórczości autorki nie mogłam nie mieć tej książki w swojej bibliotece. Jest ona tym bardziej ważna, że do tej pory autorka publikowała pod logiem Niegrzecznych Książek. Ale czasami tak bywa, że coś się kończy, coś zaczyna i ty razem wydawcą jest Editio Red. Czy było warto sięgnąć po „Still loving You"? O tym dowiecie się z dalszej części tekstu.


„ Still loveing You" Monika Skabara

Na wstępie napiszę, że książkę kupiłam sobie sama, ponieważ nie wyobrażam sobie, bym nie miała wszystkich publikacji autorki w biblioteczce. Czy było warto? A czy kiedyś nie było? Monika jest i będzie jedną z moich ulubionych polskich autorek romansów. Jej teksty wzbudzają we mnie spore emocje i nie pozwalają mi odłożyć książki nawet na chwilę. Tym razem nikt nikomu nic nie obcina ani nikogo nie morduje, ale wierzcie mi, że to wcale nie jest łatwa i przyjemna lektura.

Jest to słodko-gorzka historia o stracie, bólu, cierpieniu, chorobie, smutku, goryczy i wszystko, czego można doświadczyć po tragicznej śmierci ukochanej osoby. Molly choć jest fantastyczną dziewczyną i świetnym dziecięcym prychiatrą, po śmierci ukochanego mężczyzny nie umie powrócić do świata żywych. Do czasu, gdy matka prosi ją o konsultację małego pacjenta. Wielu lekarzy choć próbowało, nie potrafą stwierdzić, co się takiego stało, że chłopiec nie mówi. Molly postanawia pomóc dziecku, z którym przez przypadek nawiązuje bliską relację. Jeszcze nie wie, że to spotkanie wywróci jej życie do góry nogami.

„ Still loveing You" Monika Skabara

„ Still loveing You" Monika Skabara

„Still loving You" Moniki Skabary to książka, która już od pierwszej strony chwyta za serce. Molly nie zasłużyła na to, co wydarzyło się w jej życiu. Nie zasłużyła na to, by cierpieć, płakać i a my nie zasłużyliśmy na to, by czuć jej cierpienie. Ale gdyby nie to, że spotkała na swojej drodze Maksa i chorogo chłopca, nie moglibyśmy poznać jej historii. Podoba mi się to, że kolejny raz Monika pokazuje nam życie prawdziwych ludzi. Molly cierpi po starcie. Maks cierpi, ponieważ nie umie odnaleźć się w obecnej sytuacji i nowej rzeczywistości. Ma wrażenie, że utracił swoje życie. Tych dwoje ma swoje tajemnice, ale los postanawia połączyć ich życie i obserwować w ukryciu, czy będą umieli sobie wzajemnie pomóc.

Śmiałam się i płakałam. Złościłam i radowałam. Cierpiałam razem z bohaterami, ale przez moment widziałam z nimi również światełko w tunelu, gdy dążyli do obranego sobie wcześniej celu. Czy udało się im dojść do porozumienia? Czy w ich życiu w końcu wszystko zaczęło się układać?

Lubię tą książkę, choć bohaterowie mają trudne życie, w którym złych chwil było zdecydowanie za dużo. Za dużo łez, za dużo smutku. Ale dzięki takim historiom też czuję, że żyję. W życiu trzeba doświadczyć wielu emocji. A ja lubię czuć więcej i dostarczać swojemu życiu wrażeń.. Jeśli macie tak jak ja, to ta książka będzie dla Was idealna.

„ Still loveing You" Monika Skabara

 

sobota, 8 lutego 2025

„Zasady randkowania" Vi Keeland, Penelope Ward

„Zasady randkowania" Vi Keeland, Penelope Ward

5/2025

„Zasady randkowania" Vi Keeland, Penelope Ward

Duet pisarek Vi Keeland i Penelope Ward jest mi znany od wielu lat. Panie wydają książki zarówno w duecie jak i kontynują swoje kariery solowe. Mam w bibliotece sporo książek obu autorek i niedawno dołączyła do nich kolejna, wydana przez Editio Red. Najnowsza seria autorek nosi tytuł „Nie pasujemy do siebie", a jej bohaterami jest czterech przyjaciół i ich miłosne perypetie. Seria rozpoczyna się książką „Zasady randkowania”, o której chciałabym Wam opowiedzieć.


„Zasady randkowania" Vi Keeland, Penelope Ward

Bohaterami książki są zupełnie inne i na pozór niepasujące do siebie osoby. Billie jest tatuażystką. Lubi chodzić w gorsetach, ma tatuaże na rękach, jest mała i zadziorna. I nienawidzi zdrady. Jest to coś, czego nigdy nie wybaczy. Colby to samotny ojciec. Zakochany po uszy tata czteroletniej Saylor. Wychowuje małą sam, gdy od momentu, gdy jej matka wepchnęła mu dziecko w ręce i zniknęła. Zarówno Colby jak i Billie nie planują wikłać się w romanse a tym bardziej związki. Nie planują również się ze sobą spotykać. Ale jak wiadomo w takich historiach, nigdy nie można mówić nigdy. Przypadkowe spotkanie, kilka spojrzeń i słów i każde z nich chce poznać bliżej drugą osobę. Niesty ich życie jest tak różne, że to nie może się udać. A może trzeba spróbować i przekonać się o tym, czy było warto?

„Zasady randkowania" Vi Keeland, Penelope Ward

„Zasady randkowania" Vi Keeland, Penelope Ward

Bawiłam się świetnie. Pomysł Billie z ukaraniem swojego byłego chłopaka był fenomenalny, a wszystko co się później wydarzyło, jeszcze umocniło moje przekonanie o tym, że książka będzie świetna. Zresztą czy mogłabym spodziewać się czegoś innego po autorach? W tej historii pozory mylą, a miłość bywa nieprzewidywalna i spada na człowieka jak grom z jasnego nieba. Nasi bohaterowie nie raz nie dwa udowadniają, że można się zakochać w kimś, kto z pozoru do nas nie pasuje. Można założyć z nim rodzinę i być szczęśliwym. O ile nic po drodze nic tego nie zepsuje. A może to być chociażby pojawienie się długo niewidzianej matki Saylor, która już od progu stawia żądania. Czy Colby jest w stanie zrobić co kobieta każe? Ma wybór. Jeśli się nie zgodzi, może stracić dziecko....

„Zasady randkowania" Vi Keeland, Penelope Ward

„Zasady randkowania" Vi Keeland, Penelope Ward

„Zasady randkowania" to pełna ciepła i miłości książka. Opowiada historię zderzenia dwóch różnych światów. Colby i Billie z wyglądu do siebie nie pasują wcale. Ale w środku są idealnie dopasowani. I co najważniejsze - oboje chcą szczęścia małej Saylor. Dlatego grają w grę, którą narzuciła im matka dziewczynki. Choć jej pojawienie i żadania oboje krzywdzą, to wiedza, że nie mogą postąpić inaczej. Dobro dziecka jest dla nich najważniejsze, choć przez to ich miłość musi oddalić się na dalszy plan. Jest to również książka o wielkim oddaniu i poświęceniu dla drugiego człowieka, chęci pomocy i rozwiązania trudnej sytuacji, w której wszyscy się znaleźli. Do końca miałam nadzieję, że wszystko się uda...


Czy się udało? Nie mogę tego zdradzić. Ale mogę zachęcić Was do przeczytania tej książki. Tymczasem zabieram się za drugi tom, którego bohaterem jest playboy Holden.

Książkę otrzymałam w ramach współpracy z Editio Red









sobota, 28 grudnia 2024

„Jego wysokość prezes" Katarzyna Mak

„Jego wysokość prezes" Katarzyna Mak

„Jego wysokość prezes" Katarzyna Mak

Z książkami Katarzyny Mak jest jak ze świątecznymi pierogami. Nie zawsze wychodzą przepyszne. Czasami zdarza się tak, że nic dobrego z nich nie wychodzi i niestety przekonałam się o tym boleśnie kilka razy. Na szczęście „Jego wysokość prezes" to książka, która udźwignęła temat niedobrych pierogów i nieciekawych opowieści, dając mi w te święta historię, o której z przyjemnością Wam opowiem. Usiądźcie wygodnie, sprawdźcie, gdzie książka jest w najniższej cenie i dodajcie ją do koszyka. I uwierzcie mi na słowo, że naprawdę warto ją sobie podarować.


„Jego wysokość prezes" Katarzyna Mak

„Jego wysokość prezes" to Katarzyna Mak w szczytowej formie. Nie ma absolutnie niczego, co mnie w tej książce denerwowało, a musicie wiedzieć, nie wszystkie książki autorki mi się podobają.

Fabuła książki nie jest skomplikowana, jednak główni bohaterowie wprowadzają do tej historii urok, tym samym robiąc robotę. Sam pomysł mi się podoba i według mnie autorka idealnie to sobie wymyśliła i jeszcze lepiej pomysł zrealizowała, dając mi ogromną przyjemność z poznawania historii Emmy i Liama.

Zacznijmy od okładki. Podoba mi się w niej wszystko, choć nie do końca odzwierciedla to, co w książce możecie znaleźć. Przynajmniej na początku nie odzwierciedla, ale na tym muszę poprzestać, by nie zdradzić szczegółów. 310 stron, duża czcionka i choć wydaje się, że to mało jak na książki Pani Mak, to zapewniam Was, że jej długość jest idealna.

„Jego wysokość prezes" Katarzyna Mak

„Jego wysokość prezes" Katarzyna Mak

Co znadjdziecie w tej książce? Jest dwoje głównych bohaterów. Prawniczka Emma, która po bolesnej życiowej porażce, wraca na wieś do domu babci i absolutnie nie zamierza stamtąd wyjeżdżać. Liam, to ambitny chłopak, który zostaje zmuszony przez dziadka do wyjazdu do Nowego Jorku w celu ratowania firmy swojego młodszego brata. Nie jest tym pocieszony, ale słowo starszego pana to świętość. Za nic w świecie nie można mu odmówić. Natomiast babcia Emmy namawia dziewczynę, bo pomogła odzyskać jej to, co ukradł kiedyś jej wspólnik. Dziewczyna wyrusza do Nowego Jorku pomóc babci odnaleźć nikczemnika i odzyskać pieniądze, które pomogą kobietom przetrwać zimę na wsi. Wszystko komplikuje się gdy Liam i Emma poznają się niby przypadkiem i dziewczona zostaje przez niego zatrudniona w charakterze asystentki.

„Jego wysokość prezes" Katarzyna Mak

Książka pełna jest niespodziewanych zwrotów akcji i dobrze przemyślanych scen. Bohaterowie nie dają sobie w kaszę dmuchać, mają silne charaktery i dlatego dochodzi między nimi do spięć i nieporozumień. Emmie potrzebne są pieniądze, a firma Lima dobrze płaci, więc dziewczyna mu pomaga. Liam choć ma milion wątpliwości, nie pozwala odejść dziewczynie, która w końcu wprowadza ład i porządek do zaniedbanej firmy brata. Od złości, poprzez uszczypliwości, nieporozumienia do sympatii, a później do miłości. Jaki będzie finał tej historii? Niespodziewany i nieprzewidywalny. A przynajmniej ja byłam bardzo zaskoczona, tym co Katarzyna Mak wymyśliła.

„Jego wysokość prezes" Katarzyna Mak

Jeśli lubicie książki, które wciągają od pierwszej strony a ich fabuła zapowiada się wyśmienicie, to właśnie „Jego wysokość prezes" jest pozycją idealną dla Was. Świetnie wykreowani bohaterowie i miłość, która pojawia się znienacka, czego chcieć więcej? Jeszcze nie wiecie, co autorka wymyśliła na końcu. To dopiero jest spektakularne zakończenie! W tej książce podoba mi się dosłownie wszystko i jestem pewna, że i Was ta pozycja zachwyci.




Książkę mogłam przeczytać dzięki uprzejmości wydawnictwa Editio Red.





sobota, 14 grudnia 2024

„Prędzej piekło zamarznie” Ludka Skrzydlewska

„Prędzej piekło zamarznie” Ludka Skrzydlewska

„Prędzej piekło zamarznie” Ludka Skrzydlewska

Gdy pierwszy raz zobaczyłam okładkę książki "Prędzej piekło zamarznie" Ludki Skrzydlewskoej, myślałam, że to będzie thriller z wątkiem świątecznym. Oczywiście zmylił mnie tytuł, ale treść niezmiennie jak w przypadku innych książek autorki, zadowoliła. Jeśli szukacie przyjemnej do poczytania historii, umiejscowionej w realiach małego górskiego miasteczka, to jest nią właśnie ta propozycja autorki.


„Prędzej piekło zamarznie” Ludka Skrzydlewska

„Prędzej piekło zamarznie” Ludka Skrzydlewska

"Prędzej piekło zamarznie" to ciekawa i pełna emocji zimowa historia o dwójce ludzi, którzy po dziewieciu latach spotykają się i to wcale nie jest przypadek. Bohaterką książki jest Marigold Price, która boryka się ze śmiercią ukochanego ojca. Choć minęło już pół roku, rana w jej sercu jest nadal otwarta. Na szczęście dziewczyna ma u swojego boku kochaną macochę i przyjaciół, którzy pomagają prowadzić jej odziedziczony po ojcu pensjonat. Któregoś dnia dziewczyna dowiaduje się, że ktoś skupuje tereny wokół jej pensjonatu i zamierza postawić na nich kompleks wypoczynkowy, a małe i urokliwe Silver Springs przekształcić w drugie Aspen. Wkrótce otrzymuje również propozycję odsprzedania pensjonatu w ręce dewelopera. Jakie jest jej zdziwienie, gdy propozycja pada z ust jej dawnego przyjaciela i syna Lizzie, jej obecnej macochy...

„Prędzej piekło zamarznie” Ludka Skrzydlewska

„Prędzej piekło zamarznie” Ludka Skrzydlewska

Mari i Saint kiedyś byli nierozłączni. Chłopak był jej najlepszym przyjacielem, do momentu, gdy wyjechał mieszkać do ojca. Ich kontakt się urwał, mimo tego, że Mari wielokrotnie próbowała go odnowić. Bez skutku. Po dziewięciu latach dorosły już Saint, zmanipulowany przez ojca, wraca do domu, by zniszczyć tych, którzy go porzucili. Niestety prawda, którą sycił go ojciec bardzo rozbiega się z tym, co przed dziewięciu laty wydarzyło się naprawdę. Czy Mari uda się wytłumaczyć Saintowi, że nigdy go nie porzuciła i tym samym uratować ukochany pensjonat?

Ta historia to prawdziwy rollercoaster emocji i zdarzeń. Bohaterowie od początku wystawieni są na próbę. Saint chce sprostać zadaniu, które dostał od jedynego rodzica, jakiego w danym momencie ma. Mari nie pozwoli zniszczyć tego, na co przez wiele lat pracował jej ojciec.

Książkę czyta się w tempie ekspresowym, a jej fabuła wciąga od pierwszej strony. Ludka Skrzydlewska kolejny raz mnie nie zawiodła i stworzyła wyrazistych bohaterów, którzy zrobią wszystko, by osiągnąć sukces. Nawet jeśli będą musieli grać wobec siebie nieczysto. A to w konsekwencji może doprowadzić albo do przykrych albo do śmiesznych sytuacji w ich życiu. I tak się właśnie dzieje. Choć co prawda w książce są chwile grozy i wydaje się, że już wszystko stracone, to bohaterowie pokazują siłę i ducha walki.

Niestety nie przewidzieli jednego. Ojciec Sainta przekonany o porażce syna, przyjeżdża do Silver Springs, by wziąć sprawy w swoje ręce. To twardy zawodnik i zamierza sfinalizować zakup pensjonatu, oszukać jego właścicielkę i zemścić się na byłej żonie. Nie cofnie się przed niczym, by dopiąć swego. 

„Prędzej piekło zamarznie” Ludka Skrzydlewska

„Prędzej piekło zamarznie” Ludka Skrzydlewska

"Prędzej piekło zamarznie", to książka, którą koniecznie musicie tej zimy przeczytać. Wprawia w cudowny zimowy nastrój i do szczęścia potrzeba tylko kocyka i zimowej herbatki, by zorganizować sobie relaksujący wieczór z książką.


Ludka Skrzydlewska nie od dziś pisze emocjonujące i wciągające historie, które zdobią moją biblioteczkę. Jak tylko pojawia się zapowiedź jej kolejnej książki, to oczywiście mam jej przeczytanie w planach. Jeszcze nigdy mnie ta autorka nie zawiodła i już nie mogę doczekać się jej kolejnych powieści.



Książkę przeczytałam dzięki uprzejmości wydawnictwa Editio Red

wtorek, 24 września 2024

"Ruby Blody Valentine" Monika Marszałek FortunateEm

"Ruby Blody Valentine" Monika Marszałek FortunateEm


"Ruby Blody Valentine" Monika Marszałek FortunateEm

Niezwykła okładka i historia, która chwyta za gardło i miażdży serce. Pełna okrucieństwa ale i nadziei na lepsze jutro. Tylko dla czytelników o mocnych nerwach. Zapraszam do przeczytania recenzji książki "Ruby Blody Valentine" Moniki Marszałek znanej z platformy Wattpad jako FortunateEm.

Czy można sięgnąć po książkę tylko dlatego, że zafascynowała nas okładka? Nie wiem jak jest w Waszym przypadku, ale ja tak właśnie zrobiłam. Pobieżnie przeczytałam opis, niekoniecznie wczytując się w niego ze zrozumieniem i oczywiście sobie ubzdurałam, że "Ruby Blody Valentine" to książka o wampirach. Wydaje mi się, że winne temu jest moje ostatnie roztargnienie, ale gdy zaczęłam czytać, to dodatkowo się zorientowałam, że to czwarty tom serii Kamienie Miami. Nawet nie warto tego komentować, ale serio nie wiem jak mogłam być tak zakręcona. Po przeczytaniu tej książki jedyne czego żałuję, to to, że nie przeczytałam trzech poprzednich części i tym samym skróciłam sobie przyjemność z czytania, jakiej doświadczyłam przez ostatnie trzy dni. Głupia ja 😠🔨.

"Ruby Blody Valentine" Monika Marszałek FortunateEm

Monika Marszałek to dziewczyna, która ma niezaprzeczalny talent, a jej historia Veiry i Kellera, to prawdziwy majstersztyk literacki. Nie jest to książka dla każdego. Mocna, pełna rozlewu krwi i ogromnych krzywd, których dostarczyli jej bohaterowie. Strony tej książki nasączone są złem, które momentami niczym powódź, zbiera swoje żniwa i ciągnie je na samo dno piekła. Ale to również historia miłości, która nie pojawiła się znienacka. Ona dojrzewała na naszych oczach, pokazując nam bohaterów z tej bardziej ludzkiej strony. Co prawda nie ma wampirów ale i tak jest zajebiście. Konkretnie, nieprzewidywalnie z totalnie niespodziewanymi zwrotami akcji i fabułą, która przypomina rwącą rzekę.

Oboje skrzywdzeni przez los, torturowani, naznaczeni przez złych ludzi, powinni już dawno się załamać. A te wszystkie rzeczy tylko podkręciły ich gniew i spowodowały, ze stali się bardziej szaleni. Tych dwoje przypomina mi duet Jockera i Harley Quinn. Oboje to wariaci i maszyny do zabijania, a to ich szaleństwo tylko podkręca ich pożądanie i uczucie, które żywią do siebie.

To nie jest książka dla każdego. Jeśli masz miękkie serce to po nią nie sięgaj. Ale jeśli brakuje Ci mocnych wrażeń to Monika Marszałek Ci ich z pewnością dostarczy.




Książkę przeczytałam dzięki uprzejmości wydawnictwa @editio.red ❤️

czwartek, 5 września 2024

"Black" Katarzyna Mak

"Black" Katarzyna Mak

"Black" Katarzyna Mak

Intrygująca okładka i jeszcze bardziej intrygujący opis. Czy książka "Black" Katarzyny Mak okazała się godna przeczytania??? A może autorka kolejny raz mnie rozczarowała i wracamy do punktu wyjścia?


"Black" Katarzyna Mak

Tak szybko jak zaczęłam czytać, tak szybko zaczęłam się denerwować. Czemu? Blondie i Black to para wybitnie denerwująca. Tak szybko jak się w sobie zakochali, tak i szybko zaczęli się kłócić. ONA nie mogła wytrzymać tego, kim jest jest jej ukochany, a ON aż kipiał z zazdrości, gdy tylko ktoś spojrzał na jego kobietę. To musiało się źle skończyć!! I właśnie tak się stało.

"Black" Katarzyna Mak

Do tej książki robiłam aż trzy podejścia i przy dwóch bardzo szybko ją odkładałam i to na długo. Co Wam będę tłumaczyć dlaczego? Po prostu mnie tak książka wkurzała. Fabuła wydawała mi się do obrzydliwości przewidywalna, a Ci swoje zamiast bawić się w związek powinni dostać dożywotni zakaz zbliżania się do siebie. Myślałam, że nie skończę tej książki, aż w końcu za trzecim razem zagryzłam zęby i postanowiłam w końcu to zrobić. Nie było łatwo przez kilkanaście stron. Znowu wróciła złość. Aż w końcu coś się zmieniło 😱😱😱 Niespodziewany zwrot akcji??? O tak!!!! Po tej scenie Kasia Mak powinna otrzymać tytuł Królowej. Stało się to, na co trzy czwarte książki czekałam - zaczęłam czytać jak szalona i nie mogłam się oderwać. Ale to było dobre! Zupełnie się nie spodziewałam takiego obrotu sprawy, choć dalej pamiętałam o tym, jak główni bohaterowie mnie wkurzali.

"Black" Katarzyna Mak

W końcu przyszedł czas zakończenia. I wiecie co? Aż się wzruszyłam 🥲🥲🥲. To dowodzi tego, że warto jest dawać szansę historiom, które początkowo nie były dobre.


"Black" Katarzyny Mak trafia na półkę z książkami autorki, które musicie przeczytać. W przypadku tej historii początek nie był najlepszy ale finał wynagrodził mi wszystko.



Książkę przeczytałam dzięki wydawnictwu Editio Red.

poniedziałek, 29 stycznia 2024

"Untangle me. Prawda o Yarrow" Ludka Skrzydlewska

"Untangle me. Prawda o Yarrow" Ludka Skrzydlewska

 

"Untangle me" Ludka Skrzydlewska

Lubicie książki new adult? Choć młodzieńcze lata mam już dawno za sobą, to lubię od czasu do czasu przeczytać sobie książki z tego gatunku. Moje ulubione? Mam ich kilka i w tej recenzji chciałabym Wam opowiedzieć o jednej z nich, a jest nią "Untangle me" czyli druga część Prawdy o Yarrow.


"Untangle me. Prawda o Yarrow" Ludka Skrzydlewska

"Untangle me" to druga część książki "Unbreak me" autorstwa Ludki Skrzydlewskiej. Ludkę lubię w każdym wykonaniu, nie ważne czy to romans sensacyjny, czy komedia miłosna. Ale pierwszy raz miałam przyjemność przeczytać jej wykonanie new adult. Niestety w natłoku myśli, przegapiłam gdzieś część pierwszą i zaczęłam czytać od końca, lecz bez problemu zorientowałam się w fabule i wszystko przebiegło sprawnie, choć nie ukrywam, że bardzo nie lubię rozbijać serii i czytać pojedyńczych tomów. Chyba, że przeczytałam pierwszy i mi się nie podobał, to wtedy po drugi nie sięgam. Ale tu pomyłkowo zamówiłam drugi i w sumie się cieszę, że się tak stało, ponieważ pewnie nie poznałabym tej historii.   

Czego możecie spodziewać się w tej książce?  Dużo pozytywnej energii w niej znajdziecie, ale i codziennych problemów młodych ludzi z Yarrow. Główni bohaterowie książki od razu skradli moje serce i wiedziałam od początku, że będzie z nich świetna para. Nie przypuszczałam jednak, że ich demony przeszłości wyjdą w ukrycia i zaczną mieszać w życiu tej sympatycznej dwójki. Ale z drugiej strony u Ludki zawsze coś się dzieje i nigdy nie ma nudy. Nie może być też zbyt cukierkowo, bo po takie książki bym nie sięgała. A nawet jeśli trafię akurat na komedię milosną, to Ludka zawsze dorzuci w bonusie jakąś tragedię, więc cukrem mi się ulewać nie będzie.  

"Untangle me. Prawda o Yarrow" Ludka Skrzydlewska

"Untangle me. Prawda o Yarrow" Ludka Skrzydlewska

Jeśli lubicie dobrze wykreowane postacie i historie new adult opowiadające o perypetiach młodych dorosłych, seria Prawda o Yarrow na pewno Wam się spodoba. Oprócz ciekawie opowiedzianych historii miłosnych, znajdziecie w obu książkach motyw gwałtu i przemocy seksualnej. Podoba mi się, że akurat taki temat Ludka wybrała jako tło do obu książek, dzięki czemu nie jest to tylko opowiastka o miłości, a historia pokazująca, że oprawcą może być nawet rówieśnik z tej samej szkoły. A posiadanie bogatych rodziców nie daje mu przywilejów i nie można dać się zastraszyć, bo prędzej czy później znowu zrobi komuś krzywdę.

"Untangle me. Prawda o Yarrow" Ludka Skrzydlewska

"Untangle me. Prawda o Yarrow" Ludka Skrzydlewska

Książka podobała mi się bardzo i już nie mogę się doczekać kolejnych new adult w wykonaniu Ludki. A tym czasem czekam na dobrą sensację z wątkiem miłosnym od tej autorki. Takie książki połykam ze smakiem jak ulubioną bezę z owocami z naszej tłuszczańskiej cukierni 🍰🍩🍥


Książkę przeczytałam w ramach współpracy z wydawnictwem Editio Red.









czwartek, 7 grudnia 2023

"Boski Diavolo" Katarzyna Mak

"Boski Diavolo" Katarzyna Mak


"Boski Diavolo" Katarzyna Mak

Czyżby kolejny gorący romans z mafią w tle? I tak i nie. Choć muszę przyznać, że po "Boskim Diavolo" Katarzyny Mak właśnie takiego romansu się spodziewałam, to finalnie nie tak to sobie wszystko wyobrażałam. Kto tak kończy książkę?! A miało być tak pięknie...


"Boski Diavolo" Katarzyna Mak

Katarzyna Mak w swoich najnowszych książkach ma coraz to lepsze pomysły. Na moim blogu znajdziecie min. recenzję "Sposobu na Szefa", książki, która bardzo mi się podobała. W tym przypadku również liczyłam na sto procent zadowolona z tekstu, ponieważ historia zapowiadała się naprawdę gorąco a przy tym ciekawie i obiecująco.

"Boski Diavolo" Katarzyna Mak

Bohaterką książki jest Polka, Izabela Mrówczyńska, która na prośbę swojej szefowej wyjeżdża do Włoch w charakterze konsultantki ślubnej. Ma pomóc przygotować wesele dla włoskiego biznesmena i jego narzeczonej. Gdy przyjeżdża do obcego kraju, odkrywa, że jej praca będzie wyglądała trochę inaczej, niż to sobie zaplanowała.

Vittorio Bellamonte jest włoskim gangsterem i zawsze dostaje to co chce. Jego ślub z Sereną jest planowany po to, by połączyć dwie majętne włoskie rodziny i tym samym wzmocnić dwa mafijne rody. Mężczyzna nie kocha swojej przyszłej żony i używa sobie z innymi kobietami ile dusza zapragnie. Izabella jest dla niego wyzwaniem. Blondynka o jasnych rzęsach, brwiach i włosach jest dla niego łakomym kąskiem. Mężczyzna pragnie się z nią przespać i w sumie nic poza tym. I robi wszystko, by to uczynić, do momentu, w którym uświadamia sobie, że nie może przestać myśleć o Belli. A to wszystko komplikuje...

"Boski Diavolo" Katarzyna Mak

"Polka dla Włocha jest jak niebo dla diabła."

W tej książce dzieje się tak dużo, że nie sposób momentami się połapać w tym wszystkim. Jedno jest pewne - nie znajdziecie tu nic oczywistego. Myślałam początkowo, że to będzie zwykły romans na tle włoskiej scenerii. Bohaterem będzie przystojny Włoch, który uwiedzie naszą rodaczkę, da jej najlepszy seks życia i będą żyli długo i szczęśliwie. Okazało się, że w książce faktycznie jest przystojny Włoch, jest niezbyt dużo, choć faktycznie dobrego seksu, ale z tym szczęściem krucho. A to wszystko dlatego, że Izabela weszła między młot a kowadło, choć nie zrobiła tego specjalnie. Ale za niedotrzymywanie niektórych obietnic przyjdzie jej słono zapłacić.

"Boski Diavolo" Katarzyna Mak

"Boski Diavolo" Katarzyna Mak

Ta historia naprawdę zasługuje na jej poznanie. Czyta się ją z przyjemnością i wciąga od pierwszej strony. I to lubię najbardziej - jest w niej mnóstwo tajemnic głównych bohaterów. Jestem pewna, że Kasia nie raz Was zaskoczy, tak jak zaskoczyła mnie. Takich atrakcji zupełnie się nie spodziewałam, ale jak widać dreczenie głównych bohaterów dalej jest ulubionym zajęciem autorki.


Przygotujcie się na to, że nie jest to zwykły romans z cudownym zakończeniem. Autorka lubi przyprawiać swoich czytelników o zawał serca, a tym zakończeniem myślę, że u nie jednej osoby spowodowała stan przed zawałowy.


Na koniec muszę zadać jedno ważne pytanie - czy to już koniec? Będę musiała zrobić śledztwo w tej sprawie i oznajmiam Wam, że tak tego nie zostawię. Koniecznie musi być druga część i na to właśnie liczę w przyszłym roku.


Za możliwość przeczytania książki bardzo dziękuję wydawnictwu Editio Red.

środa, 6 grudnia 2023

"Zabójczy duet" Kinga Litkowiec

"Zabójczy duet" Kinga Litkowiec


"Zabójczy duet" Kinga Litkowiec

Dawno nie czytałam żadnej książki Kingi Litkowiec i gdy tylko Editio Red zapowiedziało premierę "Zabójczego duetu", postanowiłam dołączyć go do mojej książkowej kolekcji. Czy było warto? A może jednak jest to nietrafiona propozycja od autorki?


"Zabójczy duet" Kinga Litkowiec

Może zacznę od tego, że w swojej kolekcji mam sporo książek Kingi i poznałam jej styl na tyle, by móc porównać różne tytuły, wydane w różnych wydawnictwach. Mam wśród jej książek takie, które bardzo mi się podobały np. "Bez zgody" czy "Czarne serce" oraz takie, które były gorsze. I właśnie "Zabójczy duet" do tych drugich należy. Niby pomysł jest fajny - płatny morderca i młodziutka dziewczyna, która ucieka przed swoimi oprawcami wpadając na naszego bohatera podczas jego zlecenia. Los stawia ich na swojej drodze i mimo chwilowej niechęci mężczyzny, krzyżuje losy tej dwójki na dłużej. Cole staje się dla wybawcą, nauczycielem, przyjacielem, a po pewnym czasie kimś więcej. Niestety oboje mają swoje demony, które nie chcą ich opuścić... Czy coś dobrego z tego wyniknie? 

"Zabójczy duet" Kinga Litkowiec

"Zabójczy duet" Kinga Litkowiec

"Zabójczy duet" Kinga Litkowiec

Sami widzicie, że zapowiada się całkiem ciekawie. I byłoby tak, gdyby ta historia nie zrobiła na mnie żadnego wrażenia. Czytałam ją jakbym czytała etykietę kosmetyku czy opis na paczce makaronu. Zero emocji, uniesień, wzlotów, upadków. Fabuła też nie wciągnęła mnie na tyle, bym o tej książce później myślała. Przeczytałam i tyle. Jeszcze nigdy tak nie miałam czytając książkę Kingi i jestem tym zaniepokojona. Całość wydaje mi się bezpłciowa i sztuczna, wręcz naciągana. Nie lubię pisać źle o książkach, ale ta pozycja niestety nie trafia na moją listę ulubieńców, choć początkowo bardzo się cieszyłam, że mogę ją przeczytać. 😭

"Zabójczy duet" Kinga Litkowiec

Ta książka kojarzy mi się z tekstem napisanym kiedyś na początku kariery i wyciągniętym teraz z szuflady i wydanym. To nie jest ta Kinga, którą lubię i czytam z przyjemnością. Za mało w tej historii w dramatyzmu, a to właśnie on powinien królować na kartkach książki. Za mało akcji. W końcu to książka o płatnym mordercy, a tych zleceń coś mało facet ma. Kinga pozaczynała kilka wątków i bardzo szybko je pokończyła, jakby nie miała pomysłu na to, jak je przyzwoicie zakończyć. Jednym z takich wątków jest zemsta na oprawcach Lauren.

Może się czepiam, ale nigdy nie robię tego bez przyczyny. Tak jak wspomniałam, nie jest to moja pierwsza książka Kingi i wiem, że potrafi ona sprawić, że na chwilę zamieram czy szybciej zaczyna mi nic serce. A tu nie było nic. Przeczytałam, napisałam recenzję i o książce zapominam.

"Zabójczy duet" Kinga Litkowiec

Za możliwość przeczytania książki dziękuję wydawnictwu Editio Red.