Romy Hausmann jest niemiecką pisarką, spod pióra której ukazały się w Polsce dwie książki. Dzięki uprzejmości wydawnictwa WAB mogłam przeczytać "Perfect Day". Czy ta książka podobała mi się również mocno co "Ukochane dziecko"?
Jakbyście się czuli, gdyby któregoś dnia do Waszego domu przyjechała policja i aresztowała Waszego ojca? Zarzut - morderstwo. Przecież to niemożliwe, by ukochany ojciec porwał i zabił kilkanaście małych dziewczynek na przestrzeni kilkunastu lat. A jednak. Niby dowody nie są jednoznaczne, a raczej policjanci bazują na zeznaniach świadków i poszlakach ale wszyscy wiedzą, że to ON zabijał. Ann nie wierzy w to, że jej dobroduszny ojciec mógłby być do tego zdolny i rozpoczyna własne śledztwo. Chce dowieść niewinności profesora Lesniaka i odzyskać tym samym ich wspólne życie. Jeszcze nie wie, że to co odkryje, zmieni wszystko i sprawi, że jej świat wywróci się do góry nogami.
Romy Hausmann jest świetna, a jej historie wciągają od pierwszej strony. Podczas ich czytania niejednokrotnie przyłapywałam się na wstrzymywaniu oddechu. Mroczny klimat i tajemnice, które się nie kończą, a także niespodziewane zwroty akcji i zaskakujący finał, to znak rozpoznawczy autorki. A najbardziej podoba mi się to, że w swoich książkach wprowadza kontrolowany chaos i z mistrzowską precyzją kieruje losami bohaterów.
"Perfect Day" to historia wielowątkowa, która cały czas zatacza koło wokół mordercy małych dziewczynek. Problem narasta w momencie, gdy mężczyzna zostaje schwytany, a niedługo później ginie kolejna dziewczynka. Osoba, która ją porwała, zostawiła po sobie czerwone wstążki. Dokładnie tak jak robił to schwytany morderca. A może ktoś się pomylił i niewłaściwa osoba siedzi w więzieniu? Ann zrobi wszystko, by dowiedzieć się prawdy. Tym bardziej, że jej ojciec zaciekle milczy i odmawia współpracy z organami ścigania. Ani się nie broni, ani nie przyznaje do winy. Dlaczego?
Bardzo mi się ta książka podobała i już kolejny raz autorka sprawiła, że jak najszybciej chciałam się dowiedzieć, kto jest mordercą ale z drugiej strony nie chciałam za szybko skończyć tej książki. Dlaczego? Ponieważ lubię jak Romy Hausmann manipuluje moim umysłem i sprawia, że wierzę, w to co ona chce, bym wierzyła. A gdy nastaje koniec, to szeroko otwieram oczy ze zdziwienia. Takiego zakończenia bowiem ani teraz ani w przypadku poprzedniej książki się nie spodziewałam. To się nazywa magia literackiego pióra i dar, który nie każdy autor posiada. Romy Hausmann niewątpliwie zasługuje na pochwałę. Kocham klimat tej książki. Ten mrok wylewający się z jej stron i kłamstwa. Kłamstwa, które powodują, że życie bohaterów jest skomplikowane i jednokrotnie przez to dochodzi w nim do tragedii. A moim zadaniem jako czytelnika jest dać się wciągnąć w wir wydarzeń. Za każdym razem razem to zrobiłam i jestem zachwycona.
Za możliwość przeczytania książki dziękuję wydawnictwu WAB oraz portalowi Duże Ka.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Bardzo dziękuję Ci za odwiedzenie mojego bloga i każdy pozostawiony przez Ciebie komentarz. Motywuje mnie to działania.
Komentując post wyrażasz zgodę na przetwarzanie danych osobowych, które odbywa się na podstawie zgody użytkownika na przetwarzanie danych osobowych (art. 6 ust. 1 lit a RODO z dn. 25.05.2018)