Karolina Żynda oczarowała mnie swoim debiutem literackim "Black Roses" na tyle, że koniecznie musiałam sięgnąć po jej kolejne książkowe dziecko. I muszę przyznać, że absolutnie się nie rozczarowałam i jestem zakochana w tej książce...
W "Black Thorns" wracają dobrze znani i lubiani bohaterowie poprzedniej książki autorki. Aby dobrze zrozumieć kontynuację historii Aubree i Axela, koniecznie trzeba przeczytać najpierw pierwszą część. Musicie to zrobić, bo już za chwilę nakładem wydawnictwa Niezwykłego ukaże się "Black Hole", która będzie opowiadała historię innych bohaterów, a dokładnie Killiana i Rose.
To, co mnie urzekło w obu książkach, to niezwykle przyjemny styl pisania Karoliny. Ze zwykłej historii miłosnej, wyczarowała książkę, od której nie można oderwać się nawet na chwilę. A przynajmniej ja nie mogłam się oderwać i przestać czytać, dopóki jej nie skończyłam. Choć z drugiej strony relację Axela i Aubree nie do końca można nazwać zwykłą. To momentami słodka, choć dużo częściej gorzka opowieść o tym, jak niedopowiedzenia i kłamstwa mogą zniszczyć czyjeś życie. Opowieść o tym jak błędy, które popełniamy w przeszłości, ciągną się za nami całe życie i nie pozwalają przeżyć go w spokoju. To również historia opowiadająca o bólu i cierpieniu, braku miłości i stracie najbliższej osoby oraz o tym, że miłość może być zarówno błogosławieństwem jak i przekleństwem.
Karolina Żynda w bardzo dosadny sposób ukazała mi problemy młodych ludzi, które nierzadko doprowadzają do tragedii. I wcale nie dlatego, że są oni winni. To świat nie pozwolił im wysiąść, gdy rozpędzał się do niebezpiecznej prędkości. Zarówno ON jak i ONA trafili w swoim życiu na nieodpowiednich ludzi. Ale gdyby nie to, nie poznaliby siebie wzajemnie i nie odkryli czym jest prawdziwa miłość. Choć ich droga do szczęścia nie będzie usłana różami, to warto było ją odbyć, ponieważ taka miłość nie zdarza się dwa razy w życiu.
Axel i Aubree to para, która idealnie do siebie pasuje, choć wszystko jest przeciwko nim. W ich relacji co prawda zdarzają się wzloty i upadki, ale kto z nas ich nie ma w życiu? Jestem zakochana w tej historii ponieważ nie ukazuje głupich problemów młodych ludzi, które gdyby się im przyjrzeć z bliska, naprawdę są nieistotne. Za to pokazuje, jak jak wiele złego w naszym życiu mogą spowodować osoby trzecie. I jak wiele krzywd doznajemy najczęściej od bliskich osób, które czują się niewinne i bezkarne.
Choć obie książki są bardzo emocjonujące, to finalnie jestem z nich zadowolona. Podoba mi się również zakończenie tej historii i już nie mogę się doczekać trzeciego tomu. Postać Killiana mnie bardzo zaintrygowała i jestem ciekawa co takiego wydarzyło się w jego życiu, że jest niedostępny, wycofany i dziwnie reaguje na dotyk płci przeciwnej. Mam nadzieję, że już niedługo będę mogła się tego dowiedzieć.
Za możliwość przeczytania książki bardzo dziękuję wydawnictwu Niezwykłe.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Bardzo dziękuję Ci za odwiedzenie mojego bloga i każdy pozostawiony przez Ciebie komentarz. Motywuje mnie to działania.
Komentując post wyrażasz zgodę na przetwarzanie danych osobowych, które odbywa się na podstawie zgody użytkownika na przetwarzanie danych osobowych (art. 6 ust. 1 lit a RODO z dn. 25.05.2018)