Uwielbiam książki Katarzyny Michalak i z przyjemnością sięgam po kolejne jej publikacje. Tym razem mam dla Was recenzję drugiej część serii Przytulna czyli "Lato w Przytulnej". Książka ukazała się nakładem wydawnictwa Znak i jest częścią czterotomowej serii.
"Każda rodzina ma tajemnice, ale żeby aż tyle?"
Pierwsza część wciągnęła mnie bez reszty. Niby nie specjalnie często sięgam po powieści obyczajowe, ale tych od Pani Michalak odmówić sobie nie mogę. Autorka ma prawdziwy dar przekonywania, a przy tym jest pełna empatii, co widać po jej stylu pisania. Pewnie myślicie sobie, że jej bohaterowie przez to mają łatwo? Nic bardziej mylnego. Ta historia pokazuje sekrety i tajemnice, które skrzętnie skrywane wcale nie są gorsze od tych, które już ujrzały światło dzienne. A co w tym wszystkim jest najlepszego - po przeczytaniu części drugiej wcale nie jestem bliżej prawdy. Mam wrażenie za to, że dwa kolejne tomy serii Przytulna dadzą bohaterom jeszcze bardziej popalić.
Drugi tom przyniósł mi na tacy dużo więcej niewiadomych niż pierwszy. Okazuje się, że rodzina Gawroszow, choć przez chwilę wydawała się kryształowa, to ten kryształ w pewnym momencie rozbił się na miliony kawałków. Jedne można było znaleźć i posklejać a inne powpadały pod meble czy inne zakamarki, tworząc tym samym konstrukcję, której odbudować się już nie da. A to dopiero początek katastrof. Do świtu z tej rodziny pozostaną zgliszcza o ile wszystko nie zacznie się wyjaśniać.
Jeśli myśleliście, że największy problem tkwi w Azji - marnotrawnym synu, który powrócił na łono rodziny z tułaczki, to jesteście w błędzie. Ten chłopak to najmniejsze zmartwienie, choć w następnym tomie może okazać się, że nie miałam racji. Za to teraz prawdziwy problem tkwi w ciąży młodej Amelki. Gdzie i kiedy ta niepełnosprawna dziewczyna zaszła w ciążę? To pytanie spędza sen z powiek wszystkim Gawroszom, bo ciąża może okazać się zabójcza dla dziewczynki. Jakby tego było mało, Andrzej znika i ślad po nim ginie. Gdy się znajduje, okazuje się, że ani żona, ani rodzice ani dzieci naprawdę nie znali Andrzeja...
Tak jak wspomniałam, to dopiero początek a prawdziwe tornado ma dopiero nadejść. Co jeszcze wymyśli autorka? Aż boję się pomyśleć, ale z drugiej strony jestem ciekawa.
Jestem pełna podziwu dla Pani Kasi za jej cierpliwość do bohaterów tej serii. Czy tylko ja mam wrażenie, że oni zaczęli żyć własnym życiem i zaraz wyskoczą ze stron tej książki? Jestem również pełna podziwu za pomysłowość. Już dawno bym się pogubiła w tych wszystkich intrygach i kłamstwach. Trzeba przyznać autorce również to, że pięknie potrafi pisać o uczuciach, choć nie zawsze tych dobrych i pozytywnych. A jej bohaterowie ciągle mają coś do roboty, choć w tym przypadku może lepiej żeby zrobili sobie już wolne? Ale z drugiej strony jeszcze dwa tomy przede mną. O czym będę czytać, jak spoczną na laurach?
Z tych wszystkich wątków i tak najbardziej ciekawi mnie ciąża Amelki. Myślę, że ta dziewczyna jeszcze nie raz nasz zaskoczy.
Za możliwość przeczytania książki bardzo dziękuję wydawnictwu Znak.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Bardzo dziękuję Ci za odwiedzenie mojego bloga i każdy pozostawiony przez Ciebie komentarz. Motywuje mnie to działania.
Komentując post wyrażasz zgodę na przetwarzanie danych osobowych, które odbywa się na podstawie zgody użytkownika na przetwarzanie danych osobowych (art. 6 ust. 1 lit a RODO z dn. 25.05.2018)