W końcu jest! Piękna w całej swojej okazałości najnowsza, choć wcale nie taka nowa książka Beaty Majewskiej, która swoją premierę będzie miała 7 marca. Jest mi bardzo miło być Patronką Medialną tej książki i już na początku patronackiej recenzji gorąco Wam ją polecam!!!
"Cała ja" to już dorosłe dziecko Beaty Majewskiej, teraz wydane na nowo w Wydawnictwie Miraż w pięknej różowo - fioletowej odsłonie, wjechało na polskie salony. Choć do oficjalnej premiery książki jeszcze mamy chwilę czasu, to wróżę jej już niemały sukces. Czemu? Bo ta historia smakuje w każdym wydaniu. Zarówno na ciepło jak i na zimno, czyli o każdej porze roku. Nie ważne czy przy kawie, herbacie czy kieliszku wina. Nie ważne czy w domu, na kanapie, na przerwie w pracy czy w podróży. Za każdym razem będzie smakowała tak samo dobrze.
Zastanawia mnie czy lubicie książkowe wznowienia Waszych ulubionych autorów? W mojej biblioteczce znajdzie podwójne egzemplarze, zarówno re nowe jak i te absolutnie nie dostępne w dystrybucji, chyba, że sprzedawcą jest osobą prywatna i oddaje egzemplarz ze swojej biblioteczki. Pierwszego wydania "Całej ja" nie czytałam, nawet nie kojarzyłam okładki. Ale to nawet dobrze, ponieważ teraz jestem Patronką książki i mogłam poznać historię bohaterek od początku, a nie czytać książkę jako wznowienie.
Dzięki autorce poznajemy dwie bohaterki, na pozór różne, ale trochę podobne. Obie nie są do końca szczęśliwe. Paula i Milena mają swoje tajemnice, pragnienia, marzenia, ale łączy je jedno - obie chcą być prawdziwie szczęśliwe. Niestety na tym etapie życie, u żadnej nie jest to możliwe.
Czytałam tą historię z zapartym tchem i nie mogłam się oderwać, nie mogłam przestać czytać i rozmyślać. Cały czas zastanawiałam się co łączy Milenę i Paulę i w którym momencie dojdzie do ich spotkania. Paula - ciemnowłosa, bystra dziewczyna, przed czymś wyraźnie ucieka i nie chce być znaleziona. Czyżby w innym życiu zrobiła coś złego? Za to Milena po bolesnym rozstaniu znajduje miłość. Jest gorąca, namiętna i nieprzewidywalna. Ale pewnego razu, jej szczęście rozpada się niczym domek z kart. Wszystko zaczyna się walić, a szanse na odbudowanie marzeń są znikome. Obie bohaterki są młode, obie chcą kochać i być kochane. Ale kłamstwa przeszłości, trudne decyzje i niemądre wybory, doprowadziły do tego, że ich świat zatrzymał się w miejscu i nie chce ruszyć dalej. Czy spotkanie bohaterek, sprawi, że machina w końcu zacznie się kręcić i pojawi się światełko w tunelu zwiastujące radosną przyszłość?
To książka zarazem piękna, ale i trudna. Niektóre rzeczy mnie w niej zaszokowały i są dla mnie nie do przyjęcia. Ale z drugiej strony to nie moje życie i nie moje wybory. A musicie wiedzieć, że każdy wybór, którego Paula i Milena dokonały, nie był łatwy.
Choć to książkowe wznowienie to czuć w nim teraźniejszą Beatę Majewską. Jej humor ale i ciente riposty oraz nietuzinkowość pisanych historii, wielokrotnie skłoniły mnie do tego, by po jej książki sięgała. I zawsze byłam z nich zadowolona. Poziom jaki Beata sobą reprezentuje widać również w innych książkach wydawanych przez Miraż. O żadnej nie mogę powiedzieć, że jest nudna, za to wszystkie są interesujące i z czystym sumieniem mogę je Wam polecić.
To kolejne mirażowe dziecko, które powinno zagościć w Waszej biblioteczce. Życzę Wam takich samych emocji i wrażeń, jakich mi dostarczyła ta książka.
Wpis powstał w ramach wslpiracy z wydawnictwem Miraż.
bardzo zaciekawiła mnie ta książką i chętnie po nią sięgnę
OdpowiedzUsuń