Od tragicznych wydarzeń, które miały miejsce w Granite Hills minęło trzy lata. Candice do tej pory nie pogodziła się ze śmiercią przyjaciół. Choć cały czas czuje oddech czarownic na karku, nie poddaje się. Chce za wszelką cenę odwrócić rytuał i szuka sposobu, by tego dokonać. Chwilowo jest bezpieczna. Nikt nie wie, że przeżyła masakrę. Zmieniła wygląda ale licho nie spi. Wystarcza chwila zawahania i cała przeszłość wraca. Dziewczyna znowu jest w niebezpieczeństwie. Czy uda jej się kolejny raz uratować od śmierci? Zapraszam Was na drugi tom książki "Granite Hills", zatytułowany "Księga odrodzenia" autorstwa Anny Leokadii.
Nic nie zapowiadało masakry. To miał być rytuał, w którym uczniowie pierwszego roku staną się wampirami. Ale ktoś oszukał grono pedagogiczne i doszło do tragedii. Uczniowie zostali zabici a czarownice chciały wskrzesić demona. Coś jednak zawiodło. Candice mimo tego, że jedna z czarownic poderżnęła jej gardło, to dziewczyna przeżyła. Wcześniej wypiła zawartość fiołki, która miała ją uratować. I to zrobiła, bowiem w fiolce była krew wampira. Candice udawała, że nie żyje, dzięki czemu nie zostało odkryte, że to ona jest winna niepowodzeniu czarownic. Oblana krwią, zdruzgotana, przybita i rozgoryczona ucieka z miejsca zbrodnii. Ukrywa się przez długie trzy lata, aż przy pomocy jednej z czarownic, która tak jak ona nienawidzi Deborah, planuje jak dokonać zemsty. Zanim to jednak nastąpi, jej życie znowu jest zagrożone. Ktoś bowiem odkrywa, że siedemnastoletnia Candice przeżyła masakrę w Granite Hills.
Ta część jest jeszcze lepsza niż pierwsza. Mimo tego, że jest dużo krótsza, to wypełniona akcją po brzegi. Wracają w niej dobrze znani bohaterowie z pierwszej części, którzy nie mieli pojęcia, że Candice żyje. Jedni są wkurzeni, inni szczęśliwi, chociaż absolutnie nie chcą się do tego przyznać. A nasza bohaterka znowu jest w niebezpieczeństwie. Zaczyna się wyścig, na mecie którego czeka życie albo śmierć. Są w tej książce wątki, które zakończyły się nie po mojej myśli. Liczyłam na to, że Anna Leokadia trochę bardziej polubownie potraktuje swoich bohaterów. Nic bardziej mylnego. Trup ściele się gęsto, a hektolitry krwi są przelewane jakby to była co najmniej walka o tron. Ale z drugiej strony jeśli czarownice zwycięża, to kolejne ludzkie życia będą zagrożone. Jakby to od Candice zależało, to by nie wychodziła z cienia. Ale jej zależy tylko na powrocie przyjaciół.
Cała seria Granite Hills jest świetna. Mimo tego, że to książki dla nastolatków, to czytałam je z zapartym tchem. Anna Leokadia postarała się, bym nawet ja, osoba dorosła czerpała radość z czytania. Magia literackiego pióra zadziałała. A jak z zakończeniem? Choć nie wszystko przebiegi po mojej myśli, to finalnie jestem zadowolona.
PS autorka zostawiła otwartą furtkę. Czyżby Candice miała jeszcze kiedyś powrócić?
Książkę przeczytałam dzięki wydawnictwu Amare.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Bardzo dziękuję Ci za odwiedzenie mojego bloga i każdy pozostawiony przez Ciebie komentarz. Motywuje mnie to działania.
Komentując post wyrażasz zgodę na przetwarzanie danych osobowych, które odbywa się na podstawie zgody użytkownika na przetwarzanie danych osobowych (art. 6 ust. 1 lit a RODO z dn. 25.05.2018)