40/2025
Z racji tego, że na Instagramie obserwuję już chyba każde możliwe wydawnictwo, to wiem co w danym momencie pojawia się na wydawniczym rynku. Tak też odkryłam „Wyznania dominy" Dominiki Kruszewskiej, które ukazały się nakładem wydawnictwa Luna. Książkę otrzymałam w prezencie urodzinowym i przyszedł czas, by podzielić się z Wami opinią na jej temat. Nie wiem czy wszyscy są na to gotowi, ale ja jestem gotowa, by opowiedzieć Wam o kulisach seksbiznesu, bdsm i dominacji. Zapomnijcie pasy i ruszamy...
Zacznijmy od tego, że jestem w szoku, że ta książka w ogóle wyszła.
Jest ładnie wydana, sesja zdjęciowa również mi się podoba. Biały papier, okładka przyciągająca wzrok i chwytliwy tytuł. Waszystko jest tak, jak powinno być. Podejrzewam, że sprzedaż też jest niczego sobie, w końcu seksbiznes się sprzedaje i jest ciekawy. A przynajmniej dla mnie, dlatego po ten tytuł sięgnęłam. Czemu więc jestem zdziwiona? Jest to spowodowane tym, że panowie, którzy korzystają z usług dominy chcą pozostać anonimowi. Chcą, by ich fetysz czy zamiłowanie do damskich łaszków pozostało między nimi a dominą. Aż tu nagle ich domina wyskakuje z kapelusza i oznajmia, że ona to ona. Teraz cała Polska wie, że Dominika Kruszewska jest jedną z najpopularniejszych domin w Polsce. I teraz chłopy będą się bały pokazywać w jej towarzystwie. Bo może ktoś pomyśli, że są uległymi? Nie jestem przekonana co do afiszowania się z tym wszystkim. Chodzi mi oczywiście o anonimowość klientów.
Ale to tylko moje wątpliwości co do tej kwestii. Może mam błędne przemyślenia. Może chłopy sobie dadzą radę i przy tym pozostańmy. Ważne jest natomiast, co sądzę o książce.
A ta uważam, że jest całkiem niezła. Napisana merytorycznie, z sensem, jest dobra redakcja, korekta też na poziomie. Jest ładnie wydana i jeszcze ładniej prezentuje się w części mojej biblioteczki poświęconej seksbiznesowi. A musicie wiedzieć, że mam już sporo książek poświęconych tej tematyce, więc śmiało mogę napisać, że mam porównanie.
Nie jest to książka dla każdego. Nie każdy może czytać o tym, o co klienci proszą swoją dominę. Mnie to nie szokuje, innych może, bowiem w naszym społeczeństwie takie zamiłowania i zachowania odbiegają daleko od przyjętych norm. Mnie dla odmiany to trochę dziwi, bowiem dominacja nie jest dla mnie czymś pociągającym. Ani mnie to nie podnieca, ani nie pociąga, ani nigdy nie miałam takich potrzeb. Myślę, że gdyby mój mąż miał, to nie byłabym zadowolona. Inni mężowie mnie nie obchodzą. Nie oceniam, nie krytykuję, nie wyśmiewam, ale z ciekawości chciałam poznać historie mężczyzn, którzy korzystają z usług dominy. A te są doprawdy zaskakujące. Chciałam również dowiedzieć się, co ich skłania do nietypowych prakty seksualnych i czemu wybierają takie, a nie inne.
W książce poznajemy pięć historii uległych mężczyzn. Każda inna, a następna jeszcze dziwniejsza od poprzedniej. Oni lubią być upokarzani, lubią, gdy kobieta ma nad nimi władzę. Lubią nietypowy seks, a spełnienie u każdego niby jest takie same, ale każdego z panów co innego do niego doprowadza. Wspólnym mianownikiem tych mężczyzn jest ona - piękna kobieta z długimi rudymi włosami, pełnymi piersiami, ubrana w lateksowe ciuchy i buty na niebotycznie wysokich obcasach. Kobieta wydająca rozkazy i nie znosząca sprzeciwu. Do tego jest skuteczna. Nie uprawia z nimi seksu. Ale spełnia ich fantazje i choć przez chwilę pozwala im być sobą. Za coś takiego warto jest płacić i Panowie chętnie to robią. Do tego muszę napisać, że babka mówi z sensem. Miałam przyjemność obejrzeć urywki z jej wywiadu i chciałabym obejrzeć cały. Zapowiada się ciekawa historia.
Dominika zarabia duże pieniądze i lubi swoją pracę. Spełnia się zawodowo i jest szczęśliwa. Lubi to, co robi. A jej ulegli pozwalają jej być niezależni finansowo i prowadzić życie na wysokim poziomie.
Czy to co robi jest szokujące? Myślę, że dla wielu z Was bardzo. Domina nie uprawia seksu, nie jest prostytutką, ale świadczy usługi seksualne. Dilda, wibratory i inne gadżety seksualne nie są jej obce. Pozwala się całować po stopach, wyprowadza swoich uległych na smyczy, jest dla nich panią doktor czy pielęgniarką. I wiele wiele innych rzeczy. Nie chcę zdradzać ich wszystkich, byście mieli niespodziankę z odkrywania świata dominacji i BDSM.
W książce jest nawet wątek polowania na uległych. Dominika i jej koleżanka zorganizowały taką imprezę i muszę przyznać, że o czymś takim nie słyszałam. Ale ludzie mają pomysły! I jeszcze za to płacą!
Na końcu książki znajdziecie wywiad z seksuologiem. Chłop też pisze z sensem. Przynajmniej dla mnie. I jest też słowniczek pojęć związanych z deminacją i BDSM. Proponuje się zapoznać z nim, zanim zaczniecie czytać książkę.
Finalnie jestem zadowolona i jeśli miałabym zapłacić za nią ze swojej kieszeni, to nie miałabym poczucia, że zmarnowałam pieniądze.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Bardzo dziękuję Ci za odwiedzenie mojego bloga i każdy pozostawiony przez Ciebie komentarz. Motywuje mnie to działania.
Komentując post wyrażasz zgodę na przetwarzanie danych osobowych, które odbywa się na podstawie zgody użytkownika na przetwarzanie danych osobowych (art. 6 ust. 1 lit a RODO z dn. 25.05.2018)