Współpraca recenzencka
Święta, święta i jeszcze nie po świętach. Ale dziś luzacki dzień, bez gości i w znowu rosnącym bałaganie. Jutro posprzątam, dziś robię zdjęcia i piszę zaległe recenzje.
„Na przyszłość" Marioli Lorek to nie zaległa książka. Dostałam ją przed świętami i już przeczytałam. Tym samym książka dołączyła do mojej kolekcji publikacji od wydawnictwa Miraż. Czy Czarodziejka2604 stanęła na wysokości zadania? 🤔
Ta recenzja powinna zacząć się słowami - ta książka jest zajebista! Czy wypada tak pisać? Tak, wypada. Jest to najlepsza książka, jaką od dawna przeczytałam. Nie ma w niej nic, do czego mogłabym się przyczepić. Nie ma w niej nic, czego autorka mogłaby się powstydzić. Jest to pierwsza część serii (H)okej love story, jaką Mariola Lorek zapoczątkowała historią Fay i Kylera. Ich pierwsze spotkanie było niespodziewane, ale obojgu zapada w pamięci. Nieśmiała Fay ujmuje gwiazdę drużyny hokeja swoją zwyczajnością i tym, że dziewczyna nie ma pojęcia, kim jest chłopak i jaki sukces odniósł na lodzie. A ona? Zaciekle tłumaczy sobie, że przecież ma chłopaka, więc nie może odpowiadać na zaczepki przystojnego hokeisty. Nawet jeśli jest on zupełnie inny niż jej wredny i zadufany w sobie chłopak.
Książka przypomina mi historie Elle Kennedy, których w mojej biblioteczne możecie sporo znaleźć. Podobny styl pisania i opowieści, których wspólnym mianownikiem jest lód, choć nie zawsze ten na lodowisku. Ale jest także ogień, który zaczyna płonąć w sercach bohaterów. Chociaż u Marioli może chemia między bohaterami nie jest tak namacalna, jak u Elle, to Fay i Kyler od początku mieli zadatki na moją ulubioną parę z książek młodej pisarki. Oni są słodcy i oprócz rodzącej się miłości, od razu połączyła ich przyjaźń i właśnie ta gra w tej książce główne skrzypce. Myślę, że i Wy byście ich polubili.
Mariola Lorek w swojej nowej książce ukazuje nam, jak silna może być przyjaźń, która łączy dwoje ludzi. Nie zaczynamy tu seksem i namiętnością, choć u mojej ukochanej Elle Kennedy nie rzadko się tak dzieje. Ale u niej to jest okey. U Marioli relacja zaczyna się od dobrego słowa, miłego gestu, uśmiech, uprzejmości i pomocy. Przyjaźń nie krytykuje, nie wyśmiewa, nie ignoruje. Ona jest obok i służy pomocą. Właśnie taka relacja na początku łączy Fay i Kylera. Chłopak jest dla niej opoką i zaczyna stawiać dziewczynę ponad wszystko. A dla zranionej przez los Fay, staje się częścią jej świata. A musicie wierzyć, że dziewczyna jest skryta i woli stać z boku. To Kyler pokazuje je jak bardzo jest wartościowa i ważna. Ważna dla niego.
Cieszę się, że właśnie początek miłości został w ten sposób pokazany. Nie zawsze warto dawać siebie na tacy na samym początku. Słuszne jest odkrywać się przed drugą osobą po mału, z rozwagą. I tym samym sprawiać, że będzie jej zależało na dalszej relacji. A jeśli nie, to znaczy, że warto sobie odpuścić.
Fay dla własnego dobra próbowała odpuścić. Bo przecież to bad boy, playboy i złamie jej serce. Ale czy nie pomyliła przypadkiem dobrodusznego Kylera ze swoim chłopakiem?
Czy w końcu podjęła właściwą decyzję?
Z tęsknotą czekam na kolejny tom serii i przypuszczam, że jego główną bohaterką może być przyjaciółka Fay lub święta Kylera. A może Mariola mnie zasoczy i pociągnie dalej wątek mojej ulubionej pary??? Mam nadzieję, że wkrótce będę mogła się o tym przekonać.
Czytaliście już „ Na przyszłość" ??
Mariola Lorek i wydawnictwo Miraż dziękuję za egzemplarz recenzencki. Książka jest rewelacyjna. Na @lubimyczytac.pl wjeżdża mocna dyszka ❤️.
#naprzyszlosc #ksiazka #mariolalorek #wydawnictwomiraz #recenzja








Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Bardzo dziękuję Ci za odwiedzenie mojego bloga i każdy pozostawiony przez Ciebie komentarz. Motywuje mnie to działania.
Komentując post wyrażasz zgodę na przetwarzanie danych osobowych, które odbywa się na podstawie zgody użytkownika na przetwarzanie danych osobowych (art. 6 ust. 1 lit a RODO z dn. 25.05.2018)