

Tusz do rzęs... Mhm... Co mogę powiedzieć? Musi być super. Idealny tusz do rzęs charakteryzuje się wydłużeniem, zwiększeniem objętości, pogrubieniem, ale również precyzyjnym rozdzieleniem rzęs. I jeszcze jak odrobinkę podkręci rzęsy zalotnie, to na pewno nie będę miała mu tego za złe. Oczywiście nie może się kruszyć, a ma się utrzymywać cały dzień na rzęsach. I ma nie sklejać. Brzmi idealnie? Ba... oczywiście, że tak. Ale czy taki tusz istnieje?
W kolejnej paczuszce od drogerii Natura znalazłam tusz od marki Sensique, którego opis na opakowaniu podpowiada mi, że może to być ten... mhm... ideał:)

Extreme Volume Mascara czyli ekstremalnie pogrubione rzęsy od nasady aż po same końce. Tusz równomiernie pokrywa włoski kolorem, tworząc spektakularny efekt zagęszczonych rzęs. Nie kruszy się i nie rozmazuje... Brzmi idealnie... A czy tak jest na prawdę?

Niestety nie. Z tuszem od Sensique miałam już do czynienia wcześniej. Pisałam Wam już o nim w innym poście. Tamten tusz nie sprawdził się nic a nic. A jak jest w tym przypadku? Połowicznie. Ale zacznijmy od początku...

Tusz ma bardzo ładne opakowanie. Na pewno zwraca uwagę, bo się błyszczy. Opakowanie wygodnie leży w dłoni. Ma także bardzo wygodną szczoteczkę. Choć osobiście wolę silikonowe, to ta włochata szczoteczka jest fajna. Wygodna i dobrze się nią maluje. Jest nie za duża i nie za mała. W sam raz. Opakowanie jest tak zrobione, że tuszu nie jest dużo na szczoteczce, co już było problemem w wersji Stay With Me. Ale tamten tusz nie malował w ogóle. A ten maluje, choć nie jakoś spektakularnie. Rzęsy są wydłużone. Są też lekko wywinięte tak jak lubię. Maskara dobrze i precyzyjnie dociera nawet do krótkich włosków. Nie kruszy się i nie rozmazuje. To w czym jest zatem problem?

A w tym, że ona miała zrobić z moimi rzęsami efekt wow. Miała je pogrubić i sprawić, że będą spektakularne. Że będą zagęszczone. A one co? Wydłużone tak, ale pogrubione absolutnie. To tak jakbym każdy włosek przedłużyła i kilka mm. Nie więcej. Efekt jest bardzo bardzo naturalny. Tak naturalny, że ktoś kto mnie nie zna mógłby pomyśleć, że mam swoje rzęsy tak naturalnie długie i tyle. Nie to miała robić ta masakra. O ile marka Sensique świetnie sprawdza się jeśli chodzi o cienie do powiek, w których jestem zakochana, to tusze do rzęs jej nie wychodzą. A szkoda.
Ktoś z Was używał już tej maskary? Koniecznie dajcie znać jak wrażenia.