Co byście zrobiły Drogie Czytelniczki, gdyby mężczyzna, z którym się spotykacie, powiedział Wam, że ktoś go nęka? Że jest to jego była dziewczyna, która mimo rozstania nie chce przyjąć do wiadomości, że "to koniec" i trwa to już kilka lat. Czy brnęłybyście w ten związek wiedząc, że oprócz miłości mężczyzny otrzymacie również w podarunku stalkera? I chcąc nie chcąc również staniecie się jego celem...
Zakochanie jest stanem bliskim szaleństwa. Zwłaszcza gdy miłość zostaje odrzucona.
Ellen nie wie, co powiedzieć, gdy podczas jednej z pierwszych randek jej nowy chłopak Patrick wyznaje z zakłopotaniem: „Ktoś mnie nęka”. Poprzednia dziewczyna prześladuje go i wciąż jest obecna w jego życiu, choć od rozstania minęło kilka lat. Wie, kiedy Patrick wychodzi do pracy i jaką ma na sobie koszulę. Zna terminy jego wizyt u dentysty. Wie, co przygotował synowi do szkoły na drugie śniadanie. Wie też, dokąd zabrał Ellen na randkę i gdzie planują spędzić noc.
Jednak prześladowczyni, zamiast przerażać Ellen, dziwnie ją intryguje. Ellen jak zafascynowana zbiera o niej informacje, próbuje zrozumieć jej motywy. Jako hipnotyzerka potrafi w końcu przenikać ludzkie umysły, a ta historia nie daje jej spokoju. Nie zna przecież przeszłości Patricka, czy może zatem być go pewna?
Do czego zdolny jest człowiek, któremu zabrano jego życie?
Gdy przeczytałam opis książki Miłość i inne obsesje Liane Moriarty wiedziałam, że muszę ją przeczytać. Spodziewałam się w tej książce znaleźć wszystko co lubię, czyli miłość, tajemnicę i intrygę. Chciałam dowiedzieć się więcej o tajemniczej stalkerce, poznać jej motywy działania i oczywiście czekałam na ciekawy rozwój wydarzeń. Miało się dziać i byłam wręcz pewna, że długo nie zapomnę tej książki.
I miałam rację, że jej nie zapomnę. To jedna z najbardziej "ciągnących" się historii jakie przeczytałam w tym roku. Mogę porównać ją do kotleta odgrzanego w mikrofali, niesłonej zupy czy żylastego niedopieczonego kurczaka. Czyli krótko mówiąc "nie do zjedzenia" lub do "braku przyjemności z jedzenia" z powodu ciągnącej się niemiłosiernie fabuły.
Sam pomysł na książkę jest ciekawy. Bohaterowie dobrze wykreowani, a historia dobrze opowiedziana, byłaby świetna, gdyby nie to, że w tej książce nic się nie dzieje. 540 stron gadania o niczym. Flaki z olejem i masło maślane. Gdyby zebrać ważne i istotne informacje dotyczące Ellen, Patricka i Saski, która jest stalkerką mężczyzny i wyrzucić 550 niepotrzebnych opisów, to można to wszystko zmieścić w 150 stronach i zrobić powieść obyczajową. Autorka natomiast lubi się rozwlekać, a jej bohaterowie prowadzą długie i nudne dialogi.
Czemu jestem w stanie opowiedzieć treść tej książki w 5 minut, tak by odbiorca wiedział wszystkie szczegóły, które musi znać? A ja musiałam przeczytać 540 stron książki, która nie miała nawet zaskakującego zaskoczenia? Musiałam, bo dostałam ją do recenzji. Zresztą myślałam, że może coś się w końcu zacznie dziać, książka się rozkręci. Niestety prędzej usypiałam nad lekturą. Książkę czytałam miesiąc, oczywiście z przerwami. W tym czasie przeczytałam 6 innych książek, a tej dalej nie mogłam skończyć. W końcu któregoś dnia się zawzięłam, usiadłam i skończyłam. I jedyne co w tej chwili poczułam to radość, że to już koniec.
W skrócie książka opowiada o relacji Ellen i Patricka oraz Saski, która jest byłą dziewczyną mężczyzny. Patrick zostawił Saskię bez żadnych wyjaśnień i po prostu od niej odszedł. Nie zważając na to, że jest dobrą i opiekuńczą kobietą i w sumie nie można nic jej zarzucić. Chyba, że zarzutem jest to, że stworzyła dom dla jego syna, którego mama umarła, gdy chłopiec był bardzo mały. Może zarzutem jest to, że pokochała i Patricka i Jacka i teraz, gdy oboje zniknęli z jej życia tak po prostu, kobieta nie może pogodzić się ze stratą. Przez trzy lata jest cieniem mężczyzny i liczy na to, że on i jego syn do niej wrócą. Niestety na horyzoncie pojawia się Ellen, która chce ułożyć sobie życie z Patrickiem. Co z tego wyniknie? Musicie przeczytać książkę, by się tego dowiedzieć. Tylko przygotujcie się na milion zbędnych opisów i 1500 wątków pobocznych, zanim dobrniecie do końca.
Autorka określana jest jako mistrzyni suspensu, co oznacza, że stosuje technikę zwolnienia lub zatrzymania biegu akcji, w celu wzmożenia napięcia w odbiorcy i zaskoczenia go nagłym zwrotem akcji w książce . Szczerze mówiąc nie zauważyłam zastosowania takiego zabiegu w tej książce. Dla mnie akcja w tej książce jest na takim samym poziomie cały czas. Autorka niczym nie zaskakuje, a wielu rzeczy można się domyślić.
Podsumowując: cieszę się, że to już koniec mojej przygody z tą publikacją.
Książka swoją premierę będzie miała 3 czerwca 2020 roku i ukaże się nakładem Wydawnictwa Znak Literanova.
Co teraz czytacie? Znacie już tę książkę
Właśnie kończę czytać tę historię i mam podobne odczucia do Twoich. Nie potrafię się skupić na tej książce, podobnie jak Ty sięgam w trakcie po inne, które migiem kończę, a tutaj ciągnie się to w nieskończoność. Historia mnie zaciekawiła z opisu, bo sama miałam stalkera i sprawa skończyła się w sądzie. Jednak czytając ją czekam aż się skończy bo zwyczajnie mnie nudzi.
OdpowiedzUsuńSzkoda ze autorka na umie nic us zaskoczyć. Bo już myślałam że to będzie kolejna książka do przeczytania. A tu,, klops,,
OdpowiedzUsuńMiałam okazję już gdzieś czytać recenzje tej książki i powiem ci, że tamta recenzja brzmi w podobnym tonie jak twoja. Szkoda bo mogłaby być to ciekawa książka.
OdpowiedzUsuńHm po wstępie myślałam super książka , ale skoro można się przy niej zanudzić to zdecydowanie mówię jej nie.
OdpowiedzUsuńMiałam ochotę na tę książkę, ale widzę że chyba nie warto się nią interesować. Lubię jak coś się dzieje, a nie wieje nudą
OdpowiedzUsuńWiele słyszałam o tej książce i bardzo chciałam ją przeczytać. Niestety mam wiele rzeczy na głowie i postanowiłam przeczytać ją, kiedy będę miała nieco więcej wolnego czasu.
OdpowiedzUsuńKurcze..opisem mnie zaciekawiłaś i nawet pomyślałam, że warto sięgnąć po tę książkę, ale...ja nie znoszę takich długaśnych książek, których historia ciągnie się w nieskończoność, a ja tylko przeliczam strony do końca książki..
OdpowiedzUsuńCzytałam ją i nawet pisałam o niej w zeszłym tygodniu u siebie na blogu. Niestety nie zachwyciła mnie, strasznie się ciągnie i momentami jest tak nudna, że spać się chce. :D
OdpowiedzUsuńTa książka czeka na swoją kolej. Teraz skończyłam Zielarkę., bardzo interesująca książka, polecam. W tej zainteresował mnie opis z tyłu książki.
OdpowiedzUsuńJak mawiają: poznaje się mężczyznę po tym jak kończy. Ale widocznie to i książek dotyczy! Jak zakończenie nie powala mnie na kolana, albo chociaż twisty w trakcie czytania nie wbijają w fotel, to zawsze żałuję straconego czasu na czytanie.
OdpowiedzUsuńPołączenie obyczajówki z kryminałem. Bardzo udane moim zdaniem!
OdpowiedzUsuń