piątek, 11 września 2020

"Figurantka" Aniela Wilk - recenzja


"Figurantka" Aniela Wilk

Zaletą obserwowania wszystkich profili wydawnictw na Instagramie jest to, że wszystkie zapowiedzi książkowe i nowości mam na wyciągnięcie ręki. Tak było z książką Figurantka Anieli Wilk. Do tej książki przyciągnęła mnie świetna okładka i opis. A rekomendacja Kasi Haner na froncie książki sprawiła, że Figurantka stała się dla mnie lekturą obowiązkową. Jak autorka wypadła? 

"Figurantka" Aniela Wilk

W tej grze można tylko wygrać lub zginąć. Brutalne śledztwo, naginający reguły agent FBI i pozorantka, która nie chce być tylko przynętą – powieść Anieli Wilk wciska w fotel.

Alice, dziennikarka czasopisma modowego, rzadko daje się zaskoczyć. Ale kiedy przez szemrane interesy swojego prawie byłego, dopiero co pochowanego męża trafia w sam środek potężnego przekrętu, ma ochotę kląć, na czym świat stoi.

Bruce, doświadczony agent FBI, z nikim się nie patyczkuje. Jeśli osiągnięcie celu wymaga złamania zasad, robi to bez skrupułów. Od lat ściga groźny kartel. Aby wreszcie go dopaść, musi zrobić z młodej wdowy przynętę. Ale ta figurantka jest nie tylko krnąbrna, lecz także cholernie seksowna.

W świecie tajemnic, pozorów i wielkich interesów niełatwo odróżnić prawdę od kłamstwa.

Zwłaszcza kiedy wspólny język muszą znaleźć dwie osoby o odmiennych charakterach i podobnym uporze. Powodzenie akcji wisi na włosku, a oni orientują się, że ktoś właśnie zmienił reguły gry. Gdy fałsz goni fałsz, mogą liczyć tylko na siebie. Ale kto tak naprawdę jest tu łowcą, a kto ściganym? I jak odnaleźć się w grze, której reguły ciągle się zmieniają?

"Figurantka" Aniela Wilk

O Anieli Wilk nie słyszałam do momentu, gdy zobaczyłam na Instagramie zapowiedź jej książki. Przyznam się Wam szczerze, że byłam przekonana o tym, że Figurantka to jej debiut. Ale nie. Jest to trzecia książka autorki. 


Alice Black jest kobietą, która wie czego chce. Wiedziała, że jej małżeństwo się skończyło i należy pozbyć się niewiernego męża. 

Ale nawet w najśmielszych snach nie przypuszczała, że wkrótce go pochowa. Tylko, że to okazało się najmniejszym z jej problemów. Po powrocie do domu odkrywa, że jej ukochana suczka zostaje brutalnie zamordowana, a Alice przy jej obroży znajduje wiadomość. Okazuje się, że Pan mąż był nie tylko zdradzieckim bydlakiem. Był kimś o wiele gorszym i nawet po śmierci zdążył namieszać w życiu byłej żony. Alice jest w ogromnym niebezpieczeństwie. Stała się celem groźnego kartelu. Ma coś na czym im bardzo zależy.

Bruce - Wilczur to agent służb specjalnych. Od lat rozpracowuje groźny kartel. Zostaje przydzielony do obserwacji Alice, bowiem kobieta ma coś na czym agentom zależy. Wszystko się jednak komplikuje, ponieważ kobieta wydaje się zupełnie inna, niż mężczyźnie się wcześniej wydawało. 

Alice mężczyzna również przestaje być obojętny. Ale czy obecna sytuacja jest odpowiednim momentem na romans? 

"Figurantka" Aniela Wilk

Niebezpieczeństwo goni niebezpieczeństwo. W książce znajdziecie mnóstwo świetnie napisanych scen. Język, którym autorka się posługuje przypadł mi do gustu, a jej niebanalne teksty co chwilę wywoływały uśmiech na mojej twarzy. Pierwsza scena erotyczna była tak gorąca, że aż zabrakło mi powietrza. Nie każdy umie na stronach książki dobrze przedstawić czym jest "zwierzęcy magnetyzm", a autorce się to udało. Jeśli miałby powstać film na podstawie tej książki, to między aktorami musiałaby być duża chemia, inaczej nie możliwe jest, by zagrali tę scenę tak, jak ja ją sobie wyobraziłam.

"Figurantka" Aniela Wilk

Główny bohater książki, może nie jest niesamowicie przystojny, ale ma świetnie wyćwiczone ciało i to "coś". Przypomina mi trochę Mela Gibsona w "Zabójczej broni". Młody Mel Gibson to facet, który spokojnie mógłby zagrać Bruce'a w filmie Figurantka, jeśli taki by powstał. 

"Figurantka" Aniela Wilk

"Figurantka" Aniela Wilk

Podoba mi się w tej książce również to, że autorka nie cacka się z bohaterami i jeśli ma być groźnie i nieprzyjemnie, to właśnie tak jest. Ale dozuje nam to w odpowiednich dawkach i ani razu szala nie przegięła się w żadną ze stron. Jest dokładnie tak jak powinno być. 


A zakończenie jest wystrzałowe. Dosłownie i w przenośni. Nie mogę doczekać się drugiej części i czuję, że będzie się tam działo, oj działo.




Czytaliście Figurantkę?















11 komentarzy:

  1. Bardzo dziękuję za tak pozytywną recenzję :) Bardzo się cieszę, że moja powieść przypadła do gustu no i... Mel <3

    OdpowiedzUsuń
  2. Jestem właśnie w trakcie czytania i trzeba przyznać, ze warsztat pisarski robi wrażenie. Już nie mogę doczekać się Figuranta. Tam również ma się sporo dziać. Aż nie mogę się już doczekać.

    OdpowiedzUsuń
  3. Nie czytałam, przyznam się że pierwszy raz widzę ten tytuł. Ale bardzo mnie zainteresowała już sama okładka i polecenie mojej ulubionej autorki na okładce. Muszę ją przeczytać.

    OdpowiedzUsuń
  4. Na początku trochę nie mogłam się przy niej skupić, ale jak już się wciągnęłam to poszło gładko. Polubiłam Bruce'a i nie mogę doczekać się kolejnej części.

    OdpowiedzUsuń
  5. chętnie obejrzała bym ekranizację z Melem ;-). Jeśli o samą książkę to nie wiem, czy sięgnę, stosik mi się zaczyna piętrzyć, a dokładać do niej kolejną książkę...

    OdpowiedzUsuń
  6. Nie znam tej pozycji książkowej. Ale jeżeli jest tak genialna to na pewno skusze się na nia. Bo czemu by nie.

    OdpowiedzUsuń
  7. Książka dla mnie. Chętnie dorwałabym ją w swoje ręce i spróbowała się wkręcić w całą tę historię...Muszę tylko ogarnąć moje ksiażkowe zapasy czekające na przecztanie.

    OdpowiedzUsuń
  8. Okładka genialna, od razu zwróciłam na nią uwagę. Nie czytałam jeszcze tej książki, ale po Twoim wpisie chętnie po nią sięgnę.

    OdpowiedzUsuń
  9. A ja gdy zobaczyłam okładkę tej książki stwierdziłam, że nie chce po nią sięgnąć jest mega brzydka. Jednak po każdej pozytywnej recenzji coraz bardziej przekonuje się, że nie szata zdobi książkę i nie warto po niej oceniać wnętrza. Dlatego przeczytam i sama sprawdzę czy to coś wartego mojej uwagi ;)

    OdpowiedzUsuń
  10. Właśnie tego potrzebuję: książki, w której sceny są dozowane tak jak powinny. Nie za dużo wszystkiego, ale i nie za mało. Kupuję to! Dosłownie, bo muszę kupić i przeczytać.

    OdpowiedzUsuń
  11. Przyznam że sam tytuł do mnie przemawia, ciekawa jestem rozwoju sytuacji i czy faktycznie była by to książka dla mnie :)

    OdpowiedzUsuń

Bardzo dziękuję Ci za odwiedzenie mojego bloga i każdy pozostawiony przez Ciebie komentarz. Motywuje mnie to działania.

Komentując post wyrażasz zgodę na przetwarzanie danych osobowych, które odbywa się na podstawie zgody użytkownika na przetwarzanie danych osobowych (art. 6 ust. 1 lit a RODO z dn. 25.05.2018)