piątek, 9 kwietnia 2021

"Więzień namiętności" Monika Magoska - Suchar - recenzja

"Więzień namiętności" Monika Magoska - Suchar

Monika Magoska Suchar jest świetną polską autorką. Miałam przyjemność przeczytać jej fantastykę, która mi się bardzo podobała oraz pierwszy romans, który wydała solo. Tamta książka również przypadła mi do gustu i wiedziałam, że każda kolejna książka autorki musi być moja. Jestem już po lekturze "Więźnia namiętności" i chciałabym Wam o nim opowiedzieć. 


"Więzień namiętności" Monika Magoska - Suchar

Przebywający w więzieniu były agent służb specjalnych, Thomas Anderson otrzymuje od swojego dawnego szefa propozycję nie do odrzucenia – ułaskawienie w zamian za szpiegowanie milionera, zakulisowo rządzącego polską polityką. By wykonać misję, Thomas wciela się w rolę ochroniarza córki bogacza. 
Młoda, ponętna i bardzo niezależna dziewczyna szybko zawraca mu w głowie. U boku ukochanej mężczyzna odkrywa brudne interesy jej ojca, a przy okazji znajduje odpowiedzi na dręczące go od lat pytania dotyczące własnej przeszłości. Tylko czy płomienne uczucie przetrwa, gdy zaczęło się od kłamstwa?

"Więzień namiętności" Monika Magoska - Suchar

"Więzień namiętności" to pierwsza książka Moniki, która została wydana w Wydawnictwie Jaguar. Ma 415 stron i jedną cechę, która mnie zadziwiła. Nie ma rozdziałów. Pierwszy raz spotykam się z książką, która pisana jest jednym ciągiem. I mam na myśli to, że nie ma nawet odstępów w tekście między poszczególnymi wątkami. Przeraziło mnie to i uważam, że nie był to doby pomysł. Rozdziały są potrzebne, by dać wytchnienie głowie. Jak się czyta długi tekst i nie ma przerywnika, to wszystko zlewa się w jedną całość. Niby nie było problemu z oddzieleniem jednych scen od drugich i nic mi się nie mieszało, ale lubię robić przerywniki w czytaniu i powracać do niego z początkiem nowego rozdziału. Tu miałam wrażenie, że przerwałam w trakcie. Krótko mówiąc, ten brak rozdziałów jest dla mnie niekomfortowy i niewygodnie mi się czyta. 

"Więzień namiętności" Monika Magoska - Suchar

"Więzień namiętności" jest typowym romansem, z przykro mi to mówić, ale mocno naciąganą fabułą. Główny bohater czyli Thomas Anderson jest bardzo przystojny, wysportowany, czarujący, ma super sprzęt z kolczykiem, ogólnie wzbudza zachwyty płci przeciwnej. Jest również w gorącej wodzie kąpany, lubi używać pięści, strzelać do ludzi, czasami nie pomyśli, a zrobi. W sumie mu się dziwię, że jest nieokrzesany, ponieważ nie miał łatwego życia, a pobyt w więzieniu również zmienia człowieka. Typowy bohater romansu z charakteru.

Ella, to córka bogatego i wpływowego człowieka, na którego Anderson dostaje zlecenie. Ale najpierw musi zdobyć posadę ochroniarza jego córki. Ella jest ambitna, studiuje prawo i za wszelką cenę chce odciąć się od swojego ojca. Jest również piękna i ma bardzo dużo do powiedzenia. Lubi się równiez buntować i ma niewypażony język. Typowa bohaterka romansu z charakteru.

Między tym dwojgiem iskrzy od pierwszego wejrzenia. Szybko się w sobie zakochują i nie wiedzą świata poza sobą. Ale Anderson ma do wypełnienia zadanie, które nijak idzie w parze z sielanką rodzinnego życia ze swoją podopieczną. 

Co z tego wyniknie? 

W książce znajdziecie rodzinne tajemnice, sporo ich jest, a autorka całkiem fajnie sobie to wszystko wymyśliła i złożyła w logiczną całość. Niestety mam uwagi co do sposobu bycia postaci oraz języka, którym się posługują. Tak jak wspomniałam, fabuła jest naciągana, mam tu na myśli niektóre wydarzenia z udziałem naszych głównych bohaterów. Niby ma to ręce i nogi, ale postacie są przerysowane. On zajebisty macho, ona zbuntowana córka milionera, z której momentami wychodzi rozkapryszona pannica. Nic tylko jednemu i drugiemu dać po łbie i sprowadzić na ziemię. Niektóre powiedzenia bohaterów rozkładały minie na łopatki. " Chujku niemyty" i tym podobne. Można i tak, ale momentami podjeżdżało tandetą i rynsztokiem. Chodzi mi oczywiście o słownictwo bohaterów, a nie fabułę. Jak na mój gust autorka za bardzo ich wyluzowała. Nie mówię, że bohaterowie romansu mają być poważni i kulturalni, ale bez przesady. A może to było celowe zagranie? Czasami tak jest i beznadziejne zachowanie bohaterów wynika z tego, że taki mają sposób bycia i tak sobie to autor wymyślił. 

"Więzień namiętności" Monika Magoska - Suchar

Ogólnie książka mi się dłużyła, choć niewątpliwie fabuła jest ciekawa. Wątek Thomasa i związane z jego osobą tajemnice, to było fajne. Ale całość kojarzy mi się z połączeniem romansu i filmu akcji w amerykańskim wydaniu, gdzie bohaterom się wydaje, że im wszystko wolno. Oni w tej książce wkurzali mnie wyjątkowo.                                                                                               
Mam mieszane uczucia co do całości, ale podobało mi się obsadzenie w roli jednej z bohaterek, znanej polskiej autorki. Nie będę Wam zdradzaćnszczegółów, ale Monika fajnie to sobie wymyśliła. Chętnie bym poszła na takie spotkanie w Empiku i poznała osobiście tę Panią.

Już niedługo nowa powieść Moniki Magoski Suchar, która ma rozłożyć nas na łopatki. Tym razem będzie tak jak w przypadku jej pierwszego solowego romansu, czyli książka ukaże się nakładem Editio Red. Na pewno ją przeczytam i dam Wam znać. 


A tym czasem jestem ciekawa jak Wasze wrażenia po "Więźniu namiętności"?











 

11 komentarzy:

  1. Przyznam, że nie zgodziłabym się za żadne skarby świata uczestniczyć w wyborze między miłością a wolnością, uważam, że dopiero prawdziwa miłość daje mnóstwo wolności. ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. O tej książce było naprawdę głośno przed premierą i wydaje się naprawdę ciekawa. Właśnie dlatego ma w planach ją przeczytać i to niebawem.

    OdpowiedzUsuń
  3. Czytając Twoją recenzję jakoś nie do końca zostałam przekonana do tej książki . Muszę przyznać ze nie słyszałam o nie wcześniej.

    OdpowiedzUsuń
  4. Nie miałam okazji do poznania tej książki. Ale może i ja skuszę się na nią.

    OdpowiedzUsuń
  5. Nie znam nic tej autorki. W sumie pierwszy raz widzę tę książkę na oczy.

    OdpowiedzUsuń
  6. Przyznam, że fabuła ciekawa. Co do tego, w jaki sposób została wydana ta książka - rozdziały czy odstępy są potrzebne, nawet po to, żeby podłożyć lekturę w jakimś momencie, np. przy końcu rozdziału.

    OdpowiedzUsuń
  7. znam to uczucie, kiedy książka jest niby ciekawa, ale jakoś tak wyczekuje się końca

    OdpowiedzUsuń
  8. Nie lubię, jeśli książka nie jest podzielona na rozdziały, źle mi się wtedy czyta. Mówiąc szczerze, to wcześniej nie słyszałam o tej książce.

    OdpowiedzUsuń
  9. Nienawidzę, jak rozdziały w książkach są długie, a co dopiero brak rozdziałów. Moim zdaniem to trochę bezsensu.

    OdpowiedzUsuń
  10. Słyszałam o tej książce i chcę ją zamówić. Autorkę znam i mam w domu jedną jej książkę, którą czytało mi się szybko i miło, więc jestem zachęcona :)

    OdpowiedzUsuń
  11. Miałam na oku tę książkę, ale ostatecznie z niej zrezygnowałam. Nie chce mieć zbyt dużo na raz do czytania, ciężko potem wyrobić o czym wiesz sama

    OdpowiedzUsuń

Bardzo dziękuję Ci za odwiedzenie mojego bloga i każdy pozostawiony przez Ciebie komentarz. Motywuje mnie to działania.

Komentując post wyrażasz zgodę na przetwarzanie danych osobowych, które odbywa się na podstawie zgody użytkownika na przetwarzanie danych osobowych (art. 6 ust. 1 lit a RODO z dn. 25.05.2018)