środa, 14 września 2022

"Szept mroku" Kinga Litkowiec - recenzja

"Szept mroku" Kinga Litkowiec - recenzja

Kinga Litkowiec ma ciekawe propozycje książek dla kobiet i zawsze jak wychodzi jej nowa historia, to po nią sięgam. Zawsze chciałam przeczytać thriller w jej wykonaniu. Teraz miałam okazję. Czy "Szept mroku" spełnił moje oczekiwania?


"Szept mroku" Kinga Litkowiec - recenzja

Kinga Litkowiec w nowej, zmysłowej i przepełnionej sekretami opowieści.

Mia otrzymuje niepokojące wiadomości od tajemniczego prześladowcy. Ktoś ją obserwuje, śledzi każdy jej krok i wciąga w niebezpieczną grę. Ostatnie dni szkoły średniej zapowiadają upragnione wakacje i ucieczkę od rodzinnych problemów oraz nieobliczalnego stalkera. Jednak to, co wydaje się tylko głupią zabawą, przeradza się w prawdziwy koszmar. Czy to możliwe, że szalonym mężczyzną jest ktoś z otoczenia Mii, kto wie o niej więcej niż wszyscy? I kto nie zawaha się wykorzystać tej wiedzy, kiedy tylko Mia przestanie być mu posłuszna?

"Szept mroku" Kinga Litkowiec - recenzja

Pamiętam, że jak ukazała się pierwsza część "Braci Do Caro", to byłam po wrażeniem jak Kinga w perfekcyjny sposób wprowadziła klimat domestic noir do swojego romansu. Naprawdę było czuć ten mrok, który aż wylewał się ze stron tej książki. Myślałam, że tym razem będzie tak samo. Myślałam, że "Szept mroku" będzie utrzymany w podobnym klimacie. Ale niestety tak nie jest. Z grafiki promującej książkę dowiedziałam się, że jest to thriller erotyczny. To mnie zaskoczyło, ponieważ w moim odczuciu ta książka nie należy do tego gatunku. Z jednej strony jestem rozczarowana, a z drugiej zadowolona. Czemu takie skrajności?

"Szept mroku" to historia osiemnastoletniej Mii, która od jakiegoś czasu dostaje niepokojące listy. Ktoś ją śledzi, wie co dziewczyna robi, z kim się spotyka. Zna jej bolesne tajemnice. Czego od niej chce? I najważniejsze pytanie - do czego ten ktoś jest zdolny, by osiągnąć to, co sobie zaplanował?

Niepokojąca - to jest odpowiednie słowo, które przychodzi mi do głowy, gdy myślę o tej historii. Niepokój czuje zarówno Mia, niepokojące jest to co robi jej stalker, a to co sobie zaplanował jest już przerażające. Bardzo szybko odgadnęłam kim jest osoba, która śledzi dziewczynę. Dla samej bohaterki było to również zaskakujące jak szybko się ujawnił, więc chyba takie było założenie autorki. Ale dla mnie jego tożsamość ujawniona jest zbyt szybko. Wolałabym jeszcze trochę pozgadywać i się dłużej zastanawiać. Dość szybko doszłam do wniosku, że ta osoba ma coś z głową, a przyczyny jej zachowania, które potem wyszły na jaw, utwierdziły mnie w przekonaniu, że psychiatra jest potrzebny.

Mia, by jej sekrety nie wyszły na jaw, zaczyna grać w niebezpieczną grę stalkera. Moim zdaniem dziewczyna powinna poinformować kogoś dorosłego o tym co się dzieje, a nie pakować się w dziwną relację z kimś, kto wyraźnie ma problem ze sobą. Cały czas podświadomie krzyczałam do bohaterki "nie rób tego", "uciekaj", ale ona tego nie zrobiła i coraz bardziej to wszystko robiło się szalone i niebezpieczne.

Książka po części jest thrillerem, to na pewno, ale tylko po części. Jest też romansem. Przeważa w niej motyw stalkera i jego ofiary, ale później ta relacja zmienia się diametralnie. Mia przez to jakie miała dzieciństwo i jak bardzo zawiódł ją ojciec, nie ma pozytywnego męskiego wzorca. Jej decyzje są pochopne, a relacja w którą wchodzi nieodpowiednia, niestosowna i niebezpieczna. Czy można było jej uniknąć? Może gdyby dziewczyna miała dobry kontakt z mamą, a w ich życiu nie pojawił się ponownie ojciec, to tak. Ale dziewczyna popada z jednej skrajności w skrajność.

"Szept mroku" Kinga Litkowiec - recenzja

Z jednej strony książka jest ciekawa, a jej zakończenie satysfakcjonujące. Ale z drugiej ja jako osoba dorosła nie powinnam pochwalać zachowań, które są przedstawione w książce. Myślę, że nastolatka, która "Szept mroku" przeczyta, powie, że książka jest super. Ale ja cały czas mam w głowie myśl, że ten mężczyzna nie jest normalny, ponieważ normalni, dorośli ludzie się tak nie zachowują. A tym bardziej nie zachowują się w taki sposób i z takiego powodu jak on.

Znam styl pisania Kingi i wiem, że potrafi mnie ona zachwycić. Tu się tak nie stało. Mam poczucie, że to stara historia, która dopiero teraz ujrzała światło dzienne. Z jednej strony było ciekawie, ale są niedociągnięcia i nie chodzi mi o fabułę, ponieważ ta jest spójna. Chodzi o to, że w thrillerach cała zabawa polega na odgadywaniu i strachu, który czują zarówno bohaterowie jak i czytelnik. Tu wszystko potoczyło się zbyt szybko, a powód całej intrygi uświadomił mi tylko, że nasz stalker powinien udać się do psychiatry, a i bohaterce ze dwie wizyty u psychologa też by nie zaszkodziły.


Ciekawa jestem Waszych wrażeń z lektury.


Za możliwość przeczytania książki bardzo dziękuję wydawnictwu Lipstick Books.












 

1 komentarz:

  1. Liczyłam na nieco lepszą recenzję, ale mimo to chyba zdecyduję na lekturę. Zawsze sięgam po nowości autorki.

    OdpowiedzUsuń

Bardzo dziękuję Ci za odwiedzenie mojego bloga i każdy pozostawiony przez Ciebie komentarz. Motywuje mnie to działania.

Komentując post wyrażasz zgodę na przetwarzanie danych osobowych, które odbywa się na podstawie zgody użytkownika na przetwarzanie danych osobowych (art. 6 ust. 1 lit a RODO z dn. 25.05.2018)